Reklama

Kościół

Świat potrzebuje franciszkańskiego stylu życia

- Wciąż potrzebujemy franciszkańskiego stylu życia niosącego pokój, zgodę w świecie skonfliktowanym, uczącego właściwej pokory - mówią członkowie Franciszkańskiego Zakonu Świeckich. Ich 29. ogólnopolska pielgrzymka na Jasną Górę wpisała się w obchody 100. rocznicy śmierci patronki tej wspólnoty w Polsce bł. Anieli Salawy, krakowskiej służącej żyjącej na przełomie XIX i XX w.

[ TEMATY ]

Franciszkański Zakon Świeckich

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Chcemy wciąż na nowo wzorem bł. Salawy odnawiać w sobie i w swoich środowiskach ducha służby - podkreślali uczestnicy pielgrzymki.

Bł. Aniela Salawa pracowała jako służąca w krakowskich domach. Przynależność do wielkiej rodziny franciszkańskiej jako świeckiej tercjarki pomogła jej w wypracowaniu własnego stylu i mistyki ubóstwa. W latach I wojny światowej została w Krakowie, aby móc modlić się w kościołach oraz służyć pracą w szpitalach rannym żołnierzom i chorym dzieci, a nawet pomagać jeńcom wojennym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Emilia Nogaj przełożona narodowej wspólnoty przypomniała, że bł. Aniela wybrała pracę służącej, aby realizować swoje życie do świętości. - Ona tego właśnie nas uczy, służby i niesienia pomocy tym, którzy jej potrzebują, a wiemy, że mamy ich dzisiaj, braci i siostry z Ukrainy, gdzie toczy się wojna, i nie tylko, także wielu jest potrzebujących w naszym kraju. Tego nas uczy i tego chcemy dziś zaczerpnąć, będąc na Jasnej Górze - powiedziała Nogaj.

Co znaczy być sługą swoim życiem pokazał Chrystus i tą drogą szli i idą święci jak Aniela Salawa - o tym mówił w homilii o. Grzegorz Bartosik, prowincjał franciszkanów konwentualnych prowincji warszawskiej. - Jego życie nie toczyło się w pałacach królewskich, wśród bogaczy i celebrytów tamtych czasów. On spędzał czas z żebrakami, grzesznikami, ludźmi, którzy potrzebowali pomocy. Uzdrawiał, podnosił na duchu, wypędzał złe duchy. Karmił. Na zakończenie swej publicznej działalności podczas Ostatniej Wieczerzy umył nogi apostołom. W ten sposób podsumował swoją ziemska misję. Pokazał też każdemu z nas, jak powinna wyglądać nasza droga do nieba – mówił kaznodzieja.

Choć nie noszą habitów, a jedynym znakiem przynależności do wielkiej rodziny franciszkańskiej jest znaczek „TAU”, to istotą ich działania jest świadczenie o Jezusie, życie w duchu Biedaczyny z Asyżu, dla którego Chrystus był natchnieniem i centrum życia. Franciszkański Zakon Świeckich (FZŚ) powstał ok. 1221 r. z myślą o ludziach, którzy pełniąc obowiązki swego stanu - małżeńskie, rodzinne i zawodowe - pragnęli realizować Franciszkowe ideały.

Podziel się cytatem

Reklama

- Św. Franciszek sprawdził się. Wyprzedził Sobór Watykański II, bo powstała wspólnota dla ludzi świeckich. Sprawdzone. Odpowiada nam to – niesienie pokoju i dobra – powiedziała Halina Zaczek z parafii Najświętszego Zbawiciela w Warszawie. Tercjarka przyznała, że dziś przede wszystkim dziękuje Bogu za łaskę wiary i powołania do III Zakonu św. Franciszka.

Reklama

Z kolei proboszcz tej warszawskiej parafii Ks. Robert Strzemieczny wskazał na ważną rolę tercjarzy w Kościele i w lokalnej wspólnocie. – Świeccy franciszkanie podejmują bardzo wiele różnych dzieł, ale przede wszystkim wskazują na Pana Jezusa, za którym chcemy iść jak św. Franciszek, zdobywając szlify świętości. Od ponad 50 lat wspólnota ta w parafii spotyka się, formuje i zaprasza innych, którzy chcą odkrywać drogę franciszkańską i iść nie w pojedynkę, ale właśnie mając oparcie w siostrze i w bracie na drodze ku świętości, do Boga - opowiadał kapłan.

Reklama

Franciszkański Zakon Świecki jest otwarty dla wszystkich pełnoletnich katolików, którzy pragną naśladować św. Franciszka, żyjąc w stanie świeckim.

Patronką Franciszkańskiego Zakonu Świeckich w Polsce jest bł. Aniela Salawa, a tercjarzami byli m.in. św. Albert Chmielowski malarz, założyciel zgromadzenia albertynów, Jacek Malczewski - malarz, Józef Haller - legionista, generał Wojska Polskiego oraz bł. kard. Stefan Wyszyński.

2022-07-23 14:50

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przyjechali z całej Polski

Do tego dnia świeccy franciszkanie przygotowywali się przez 9 lat.

W sobotę 2 października w bazylice franciszkanów miał miejsce jubileusz 800-lecia Franciszkańskiego Zakonu Świeckich (FZŚ). Do Krakowa przybyli bracia i siostry z odległych zakątków kraju. Wszystko po to, by ten uroczysty dzień przeżyć wspólnie – jako franciszkańska rodzina.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Ghana: nie ma kościoła, w którym nie byłoby obrazu Bożego Miłosierdzia

2024-04-24 13:21

[ TEMATY ]

Ghana

Boże Miłosierdzie

Karol Porwich/Niedziela

Jan Paweł II odbył pielgrzymkę do Ghany, jako pierwszą na Czarny Ląd, do tej pory ludzie wspominają tę wizytę - mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News abp Henryk Jagodziński. Hierarcha został 16 kwietnia mianowany przez Papieża Franciszka nuncjuszem apostolskim w Republice Południowej Afryki i Lesotho. Dotychczas był papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Arcybiskup Jagodziński opowiedział Radiu Watykańskiemu - Vatican News o niezwykłej wierze Ghańczyków. „Sesja parlamentu zaczyna się modlitwą, w parlamencie organizowany jest też wieczór kolęd, na który przychodzą też muzułmanie. Tutaj to się nazywa wieczorem siedmiu czytań i siedmiu pieśni bożonarodzeniowych" - relacjonuje. Hierarcha zaznacza, że mieszkańców tego kraju cechuje wielka radość wiary. „Ghańczycy we wszystkim, co robią, są religijni, to jest coś naturalnego, Bóg jest obecny w ich życiu we wszystkich jego aspektach. Ghana jest oczywiście państwem świeckim, ale to jest coś naturalnego i myślę, że moglibyśmy się od nich uczyć takiego entuzjazmu w przyjęciu Ewangelii, ale także tolerancji, ponieważ obecność Boga jest dopuszczalna i pożądana przez wszystkich" - wskazał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję