Reklama

Z polską wiarą za chlebem i nauką do Berlina

Polska Misja Katolicka w Berlinie obchodzi w tym roku swoje 25-lecie istnienia. O polskim duszpasterstwie na zachód od Odry pisaliśmy już w „Niedzieli” nr 25/2007 w artykule Henryka Józefa Żurka pt. „Kościół berliński na tle historii”. Temat ten kontynuujemy w obecnym numerze. Czytelnikom, którzy chcieliby bliżej zapoznać się z pracą placówek Polskiej Misji Katolickiej w Niemczech, proponujemy zajrzeć na stronę www.polonia-total.de/parafie lub www.pmk-berlin.de

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pod koniec XIX wieku nędza w porozbiorowej Polsce spowodowała masową emigrację za chlebem, w tym również do Berlina, gdzie gwałtownie rozwijający się przemysł wchłaniał każdą ilość przybyszów.
Do Berlina zjeżdżała także młodzież ze wszystkich zaborów, by studiować na uczelniach cieszących się sławą najlepszych w Europie. Tutaj studiowali i tworzyli m.in.: Stanisław Moniuszko, Józef Ignacy Kraszewski, Ignacy Paderewski, Ludomir Różycki, Artur Rubinstein. Feliks Nowowiejski, który m.in. skomponował słynną „Rotę”, przez kilka lat był profesorem berlińskiej Akademii Muzycznej. Julian Fałat i Wojciech Kossak byli nadwornymi malarzami dworu pruskiego. Hipolit Cegielski i Wojciech Korfanty, wykształceni na tutejszych uczelniach, reprezentowali ludność polską w parlamencie pruskim.
W 1860 r. Berlin liczył niespełna 500 tys. mieszkańców, w 1910 r. było ich już dwa miliony, a w 1939 r. - ponad cztery miliony. Przybysze z polskich terenów stanowili w tej społeczności jedną z najliczniejszych grup narodowościowych. Oparcie znaleźli przede wszystkim w katolickim duchowieństwie, które oprócz posługi religijnej pomagało w znoszeniu trudów emigracyjnego życia, szerzyło oświatę, przekazywało polskość. W Berlinie przebywał jako wikary ks. Teodor Kubina, pierwszy biskup częstochowski, wysłany tutaj na polecenie władz pruskich, aby uniemożliwić mu prowadzenie propolskiej działalności wśród ludu śląskiego.
Dzieje ludności polskiej w Berlinie są ściśle związane ze staraniem się o polski kościół. W dużej mierze dzięki wiernym pochodzącym z polskich terenów powstały w różnych dzielnicach tego miasta katolickie kościoły niemieckie, w których - zgodnie z umową - w każdą niedzielę i święto jedna Msza św. miała być odprawiana po polsku, z polskim kazaniem i śpiewem. Z upływem czasu strona niemiecka przestawała jednak dochowywać ustalonych warunków. Msze św. i udzielanie sakramentów w języku polskim były stopniowo ograniczane, a kapłani znający język polski byli przenoszeni do innych parafii. Rządy nazistowskie ostatecznie zabroniły od 1939 r. wszelkich nabożeństw po polsku.
Lata 1939-45 to nie tylko całkowite zamarcie polskiego życia religijnego i kulturalnego, to przede wszystkim czas hekatomby Polonii berlińskiej, która wcielana do Wehrmachtu lub zsyłana do obozów koncentracyjnych, została prawie całkowicie zlikwidowana.
Po zakończeniu II wojny światowej na terenach niemieckich znajdowało się ok. 2 mln Polaków, w tym 900 księży z wyzwolonych obozów koncentracyjnych, którzy choć sami wycieńczeni obozowym życiem, spontanicznie organizowali polskie życie religijne. Wielki wizjoner, sługa Boży, Prymas Polski kard. August Hlond, którego zasługą jest wprowadzenie Kościoła polskiego na Ziemie Zachodnie, zamierzał stworzyć dla Polaków w Niemczech niezależny od Kościoła niemieckiego ordynariat. W wyniku interwencji Księdza Prymasa, którego zarówno Papież Pius XI, jak i Pius XII darzyli przyjaźnią, 5 kwietnia 1945 r. został utworzony w Niemczech ordynariat dla ludności polskiej. Jedynie Polacy otrzymali własnego ordynariusza bezpośrednio zależnego od Papieża, dla innych narodowości utworzono Misję papieską w Niemczech. Ordynariuszem Polaków w Niemczech i Austrii papież mianował abp. Józefa Gawlinę, biskupa polowego Wojska Polskiego, który przez bezdroża Rosji, Bliskiego Wschodu, Monte Cassino towarzyszył i posługiwał polskim żołnierzom na drodze ich walki do ojczyzny. Otrzymanie tak szerokiej jurysdykcji pozwoliło abp. Józefowi Gawlinie, znanemu z talentu organizacyjnego, szerokiej wiedzy, a przede wszystkim z gorącego patriotyzmu, na niezależne działanie. W krótkim czasie stworzył organizacyjną strukturę duszpasterstwa polskiego, zintensyfikował życie religijne, zainicjował wizytacje polskich ośrodków. Pomagał smutnym, zrezygnowanym i tęskniącym za rodzinami w kraju, święcił kapłanów, fundował stypendia, polecał zakładanie fundacji w Niemczech dla studiującej młodzieży. Odwiedzając polskie groby na niemieckich cmentarzach, prosił o pamięć modlitewną za poległych. Wszędzie, gdzie przybywał, był entuzjastycznie witany. Najważniejsza była dla niego Eucharystia, gdyż w niej dostrzegał siłę jednoczącą Polaków. Uzyskany przez kard. Augusta Hlonda status duszpasterstwa polskiego w Niemczech był niechętnie widziany przez władze Kościoła niemieckiego. Późniejsze porozumienia między Episkopatami Polski i Niemiec spowodowały likwidację polskiej diecezji personalnej, co negatywnie odbiło się na dalszym rozwoju niezależnego duszpasterstwa polskiego w Niemczech. Powstała Polska Misja Katolicka podległa jurysdykcji Kościoła niemieckiego, która liczy obecnie 65 ośrodków. Posługę duszpasterską spełnia 101 kapłanów. W Misji pracują także siostry zakonne. Na czele PMK w Niemczech stoi rektor, którym obecnie jest ks. prał. Stanisław Budyń. Szacuje się, że opieką duszpasterską w Niemczech objętych jest ponad 1,6 mln ludności mówiącej po polsku (w tym ok. 320 tys. obywateli tylko z polskimi paszportami, 1,3 mln posiadających oba paszporty - polski i niemiecki oraz 50 tys. osób posiadających tylko paszport niemiecki, ale będących Polakami). Msze św. odprawiane są regularnie w ponad 300 kościołach lub kaplicach niemieckich.
PMK w Niemczech ma własny, duży zespół rekolekcyjno-wypoczynkowy „Concordia” w Herdorf-Dermbach, ośrodek „Marianum” w Carlsbergu, założony przez ks. Franciszka Blachnickiego, w którym kapłani z Ruchu Światło-Życie organizują oazy. Misja wydaje miesięcznik „Nasze Słowo” o charakterze formacyjno-religijnym. W całych Niemczech aktywne są koła Radia Maryja.
Wejście Polski do Unii Europejskiej spowodowało wzrost liczby przyjazdów do pracy w Niemczech. Oczekuje się, że będzie przybywać rodaków bez rodzin, co przed polskim duszpasterstwem stawia nowe wyzwania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Cisco podpisał apel o etykę AI: Watykan bardzo zadowolony

2024-04-24 17:21

[ TEMATY ]

sztuczna inteligencja

Adobe Stock

"Jesteśmy bardzo zadowoleni, że Cisco dołączyło do Apelu Rzymskiego, ponieważ jest to firma, która odgrywa kluczową rolę jako partner technologiczny we wprowadzaniu i wdrażaniu sztucznej inteligencji (AI)". Tymi słowami arcybiskup Vincenzo Paglia, przewodniczący Papieskiej Akademii Życia i Fundacji RenAIssance, skomentował akces Cisco.

Chuck Robbins, dyrektor generalny Cisco System Inc. podpisał w środę w obecności arcybiskupa Vincenzo Paglii tzw. rzymskie wezwanie do etyki AI. Cisco System Inc. to amerykańska firma z branży telekomunikacyjnej, znana przede wszystkim ze swoich routerów i przełączników - niezbędnych elementów podczas korzystania z Internetu.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

XV Jubileuszowy Konkurs Artystyczny im. Włodzimierza Pietrzaka rozstrzygnięty

2024-04-24 13:04

[ TEMATY ]

konkurs

konkurs plastyczny

konkurs literacki

konkurs fotograficzny

Szymon Ratajczyk/ mat. prasowy

XV Jubileuszowy Konkurs Artystyczny im. Włodzimierza Pietrzaka rozstrzygnięty. Laura Królak z I Liceum Ogólnokształcącego w Kaliszu z nagrodą Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Andrzeja Dudy.

Do historii przeszedł już XV Jubileuszowy Międzynarodowy Konkurs Artystyczny im. Włodzimierza Pietrzaka pt. Całej ziemi jednym objąć nie można uściskiem. Liczba uczestników pokazuje, że konkurs wciąż się cieszy dużym zainteresowaniem. Przez XV lat w konkursie wzięło udział 15 tysięcy 739 uczestników z Polski, Australii, Austrii, Belgii, Białorusi, Chin, Czech, Hiszpanii, Holandii, Grecji, Kazachstanu, Libanu, Litwy, Mołdawii, Niemiec, Norwegii, RPA, Stanów Zjednoczonych, Ukrainy, Wielkiej Brytanii i Włoch. Honorowy Patronat nad konkursem objął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Andrzej Duda. Organizowany przez Fundację Pro Arte Christiana konkurs skierowany jest do dzieci i młodzieży od 3 do 20 lat i podzielony na trzy edycje artystyczne: plastyka, fotografia i recytacja wierszy Włodzimierza Pietrzaka. Konkurs w tym roku zgromadził 673 uczestników z Polski, Belgii, Hiszpanii, Holandii, Litwy, Mołdawii, Ukrainy i Stanów Zjednoczonych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję