Eucharystii przewodniczył ks. Jerzy Żytowiecki, proboszcz parafii, homilię wygłosił ks. Franciszek Głód, kapelan Sybiraków. Zauważył, że to dzień pamięci, w którym zostaliśmy boleśnie zaatakowani przez tych, którzy wcześniej podpisali zdradziecki układ. – To bolesny dzień, ale także dzień rozwagi i przemyśleń. To dzień, w którym szczególnie mamy być myślami z tymi, którzy w tej nierównej walce polegli za Ojczyznę. To dzień, kiedy poprzez te wszystkie straszne sytuacje nasi rodacy zostali wywiezieni na nieludzką ziemię. To wszystko jest dzisiaj przed nami. Dzięki Bogu są jeszcze ludzie, którzy przychodzą do kościoła, aby rozważyć słowo Boże, by pewne rzeczy przemyśleć, aby rzeczywiście żyć czasami tamtymi i dzisiejszymi, po to, by – jak mówi bardzo ważne porzekadło – historia była nauką na przyszłość, była nauką, którą powinniśmy sobie bardzo dokładnie przemyśleć i według roztropności ją zachowywać – mówił ks. Franciszek Głód.
Nawiązał do Ewangelii, podkreślając, że Kościół tego dnia kieruje do nas przepiękne słowa. – Ziarno, mądrość Boża, przekazywana jest z miłości każdemu człowiekowi. Byle tylko on potrafił tę mądrość rozważyć, przyjąć, nią się cieszyć i według niej żyć. Bóg z miłości przekazał nam to, co najlepsze dla nas. Ale niestety, człowiek często pyszny, zarozumiały, egoistyczny, ten plan Boży odrzuca, nie wiedząc nawet dlaczego – mówił ks. Głód.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Podkreślił, że różne są powody odrzucania Bożej mądrości, również taki, że jest ona trudna w realizacji. Pan Jezus stawia wysoką poprzeczkę, ale nie zostawia nas bez pomocy. Jeśli ziarno Boże, Ewangelia Jezusa Chrystusa, spadnie na żyzną glebę, wtedy przynosi stokrotny owoc i wiele dobra dla całego społeczeństwa. Natomiast, gdy zostanie odrzucone, nie zakiełkuje w sercu człowieka i nie przyniesie żadnego owocu dobra.
Ks. Franciszek Głód nawiązał też do wydarzeń mających miejsce za naszą wschodnią granicą i odkrycia mogił z pomordowanymi Ukraińcami. – Zakopani jak zwierzęta. My z historii wiemy, jak Rosjanie szli, aby nieść komunizm Europie. Kradli, gwałcili, zabijali. Ludzie bez serca. Bogu dzięki, że nasi ojcowie, pełni wiary i ufności zatrzymali ich. Ale u nich nic się nie zmieniło, oni dalej brną w oderwaniu od Stwórcy – mówił kapelan Sybiraków.
Reklama
– Drodzy Sybiracy, Wy jako małe dzieci doświadczyliście tego. To była największa kradzież, kiedy Wasi ojcowie z takim trudem wybudowali dom, obejście, dawali przykład naszym braciom, jak można żyć i oto w jednej chwili trzeba było to wszystko porzucić, wsiadać do bydlęcego wagonu i być wiezionym przez kilka tygodni na nieludzką ziemię – przywoływał wspomnienia ks. Głód. Podkreślił, że to ludzie wychowani bez Boga są w stanie zgotować innym taki los.
– Chciejmy być mądrzy i nie ulegajmy propagandzie ateistycznej, bo ona jest zawsze niebezpieczna dla konkretnego człowieka i dla całych narodów. Chciejmy za wszelką cenę dbać o to, by Pan Bóg był w naszym życiu. Dajmy świadectwo, że bez Boga niewiele potrafimy dokonać. I to jest przesłanie każdego roku, które w tej świątyni a później na placu przed pomnikiem mamy przekazać tym, którzy będą się przyglądać, a którzy wcale nie chcą słyszeć o tym, że byli Sybiracy. Dopóki będziemy pamiętać o Sybirze, dopóki będziemy widzieć przyczynę tego zezwierzęcenia człowieka, jest nadzieja, że młode pokolenie będzie się wychowywać w mądrości Pana Boga – apelował ks. Głód.
Główne uroczystości odbyły się pod pomnikiem Zesłańcom Sybiru na pl. Staszica. Obecne były władze wojewódzkie i samorządowe, liczne poczty sztandarowe, przedstawiciele wrocławskich instytucji, Sybiracy, duchowieństwo oraz mieszkańcy miasta. Tam miały miejsce przemówienia okolicznościowe. Prezes Zarządu Oddziału Związku Sybiraków we Wrocławiu Ryszard Jarosz nawiązał do czasu napaści bolszewików i mających miejsce zsyłek na Sybir. – Dzień ten stał się dla nas, mieszkańców Kresów Wschodnich, dniem szczególnym. W tym dniu w 1939 r. utraciliśmy ojczyznę i staliśmy się ludźmi pozbawionymi wszelkich praw. Jak okrutni okazali się bolszewicy, doświadczyliśmy bardzo szybko. Już w lutym 1940 r. miała miejsce pierwsza zsyłka na Sybir, która zapoczątkowała deportację ludności polskiej. W czterech masowych zsyłkach w lutym, kwietniu, czerwcu 1940 r. i czerwcu 1941 r. wywieziono na Sybir i do Kazachstanu kilkaset tysięcy Polaków. Jak trudne to były warunki świadczy fakt, że ponad 300 tys. zesłańców zmarło z głodu, zimna i morderczej, niewolniczej pracy, zostając na zawsze w bezimiennych mogiłach na nieludzkiej ziemi. My, Sybiracy, wtedy jeszcze dzieci, w tym dniu kierujemy nasze myśli do naszych rodziców i krewnych. Zdajemy sobie sprawę, że to ich wiara, patriotyzm, miłość do nas i przekonanie o odrodzeniu się Polski ocaliły nam życie. Cała ta uroczystość jest im poświęcona. Niech nigdy ofiara ich życia nie będzie zapomniana i niech będzie ostrzeżeniem dla przyszłych pokoleń, do jakich zbrodni zdolny jest człowiek opętany ideologią bolszewizmu czy faszyzmu – mówił Ryszard Jarosz, podkreślając, że przywódcy Rosji wciąż są wyznawcami tej ideologii, co doskonale widać po napaści na Ukrainę. – Mamy moralny obowiązek pokazywać światu do jakich zbrodni byli i są zdolni Sowieci w imię swoich wielkomocarstwowych ambicji – podkreślał.
Reklama
– Tożsamość jest matką wspólnoty a filarem tożsamości, jej źródłem, jest historia. Historia, która nas, Polaków boleśnie doświadczała. My Polacy mamy bowiem historię długą i bardzo ciekawą – mówił dolnośląski kurator oświaty Roman Kowalczyk, podkreślając, że w naszej historii jest wiele kart dramatycznych ale większość z nich to karty dumne, wielkie, piękne, zwycięskie. – I taką wyjątkową kartą, kartą dramatyczną i tragiczną z jednej strony a z drugiej wspaniałą, przepiękną, heroiczną, dumną a w finale zwycięską jest karta historii Sybirackiej. Sybiracy ginęli, cierpieli, ale przecież o Polsce pamiętali, do Polski szli – mówił dolnośląski kurator.
Po przemówieniach miały miejsce: wręczenie wyróżnień, modlitwa ekumeniczna, Apel Pamięci z udziałem Wojskowej Asysty Honorowej, oddanie salwy honorowej i uroczyste złożenie kwiatów pod pomnikiem.