Reklama

Kiedy skończą się ferie?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Zbigniew Suchy: - Przepraszam za ten może nieco mało poważny tytuł, ale chciałbym nim zainspirować Księdza Arcybiskupa i Czytelników. Właśnie: kiedy skończą się ferie w szkole Jezusa, w której w tym roku mamy formować Jego uczniów? Owszem, był list Księdza Arcybiskupa do diecezjan, były dokumenty Konferencji Episkopatu i... nastała cisza.

Abp Józef Michalik: - I pewnie tak trzeba. Teraz nadchodzi pora osobistej refleksji wiernych, wspomaganych przez duszpasterzy, nad treściami przesłania biskupów. Listy kierowane do całego Kościoła w Polsce, czy nawet do diecezji, z konieczności mają pewien wymiar ogólny, przedstawiają panoramę problemów i propozycje wychodzenia im naprzeciw. Każda parafia ma jednak swoją specyfikę. Jedne problemy są jakby nieaktualne, inne zaś wymagają głębszej refleksji, modlitewnego pogłębienia i podjęcia konkretnej pracy. Biskup powinien jednakże w ciągu roku wracać do bliskiej mu problematyki, przypominać, promować, aby temat przede wszystkim jemu samemu nie spowszedniał.

- To wszystko prawda. Odnoszę jednak wrażenie, że wrogowie Jezusowej szkoły są zdecydowanie bardziej aktywni. Wsączają w wiernych niepokój, epatując nośne medialnie tematy. Przytoczmy dla przykładu: „in vitro”, Świątynia Opatrzności, matura z religii, tu i ówdzie telewizyjne sensacje z księżmi w roli głównej, wreszcie, problem kolejnych spotkań homoseksualistów. I co my na to?

- Nie widzę w tym żadnych rewelacji i nie doznaję szoku. Pozostając w zaproponowanej przez Księdza konwencji szkoły, zauważmy, że są w niej nauczyciele, którzy troszczą się o intelektualny i osobowy rozwój dzieci, ale są i tacy, którzy chcą ten trud zniweczyć, namawiając np. kolegów do pójścia na wagary. Tematy, o których Ksiądz wspomniał, są komentowane w mediach katolickich, pewnie także w kościelnym nauczaniu katechetyczno-kaznodziejskim. Od ucznia, w naszym przypadku wiernego, zależy, komu uwierzy. Może konkretny przykład: W jednym z tygodników, preferującym właśnie przytoczone wyżej sensacje, zamieszczono wywiad z byłym księdzem, człowiekiem zagubionym, biednym, który szuka ideologizacji swojej decyzji, której motywy były proste i oczywiste: słabość, której uległ, która wzięła górę. Może nie potrafił przeżywać swej samotności, może zaniechał modlitwy i osłabła wiara, może splot napięć w najbliższym środowisku zamknął go wewnętrznie na Tego, któremu ufał i któremu zamierzał poświęcić swe życie? Postanowił odejść, rozpocząć nowe życie (albo kontynuować wcześniej rozpoczęte) - i to wszystko można zrozumieć, współczuć i pomagać, bo nikt nigdy nie powinien być zostawiony bez pomocy. Pomagać to jednak nie znaczy promować, czynić bohatera z człowieka, który musiał przecież przekreślić część swojego życia, odejść od ideałów, które chyba uczciwie głosił, do których zachęcał. Można współczuć, ale nie można pochwalić sytuacji, kiedy załamał się człowiek, gdy uległ słabości, zaplątał się w grzech, z którego nie chciał lub nie umiał się wydostać.
Trwająca dziś dyskusja na temat zapłodnienia „in vitro” ujawnia, jak daleko odeszliśmy od myślenia i postępowania etycznego. Jest zasługą prasy, że problem nagłośniła (wprawdzie upolityczniając go przy okazji) na dużą skalę. Ujawniono przy tym, że zagadnienie nie jest nowe i, jak coraz częściej się zdarza, związane z bardzo dużymi pieniędzmi.
Pomijając sprawę praktyczną: czy tego rodzaju metodę należy opłacać z państwowej, czyli wspólnej kasy, podczas gdy nie stać państwa na refundację zwykłych leków chorym rencistom i emerytom - należy zwrócić przede wszystkim uwagę na to, że wszelkie działania ludzkie powinny mieć odniesienie do etyki. Działanie niemoralne samo w sobie czy też posługujące się niemoralnymi metodami ubocznie musi budzić zastrzeżenia i nie może być w sumieniu akceptowane. Eksperyment, który prowadzi do poczęcia dziecka, ale wiąże się ze skazywaniem na śmierć innych poczętych istnień ludzkich, nie może być nazwany etycznie dobrym. I Kościół nie może milczeć albo udawać, że nie rozumie, iż postęp nauki, który zawsze popiera, musi mieścić się w granicach etyki, czyli Dziesięciu Bożych Przykazań.

- Zostawmy ten temat, bo znowu uwikłamy się w polemiczne tony. Jakie miałby Ksiądz Arcybiskup pozytywne wskazania dla Czytelników?

- Chciałbym odwołać się do podstawowej szkoły etycznej, jaką jest rodzina, i przywołać słowa wypowiedziane przez papieża Pawła VI podczas pielgrzymki do Nazaretu: „Nazaret jest szkołą, w której zaczyna się pojmować życie Jezusa: jest to szkoła Ewangelii. Tutaj przede wszystkim uczymy się patrzeć, słuchać, rozważać i przenikać głębokie tajemne znaczenie tego bardzo prostego, pokornego i jakże pięknego objawienia się Syna Bożego. Może też i całkiem nieświadomie uczymy się Go naśladować. Tutaj jest nam dane zrozumieć w pełni, kim jest Chrystus (…). Zanim stąd odejdziemy, musimy pośpiesznie i jak gdyby ukradkiem przyswoić sobie kilka krótkich pouczeń Nazaretu. Najpierw lekcja milczenia. Niech się odrodzi w nas szacunek dla milczenia, tej pięknej i niezastąpionej postawy ducha. Jakże jest nam ona konieczna w naszym współczesnym życiu, pełnym niepokoju i napięcia, wśród jego zamętu, zgiełku i wrzawy. O milczenie Nazaretu, naucz nas skupienia i wejścia w siebie, otwarcia się na Boże natchnienia i słowa nauczycieli prawdy; naucz nas potrzeby i wartości przygotowania, studium, rozważania, osobistego życia wewnętrznego i modlitwy, której Bóg wysłuchuje w skrytości”.
Warto przemyśleć te słowa. Jakże proste i oczywiste wynikają z nich sugestie dla uczniów Jezusa: codzienna wspólna modlitwa w rodzinach; znajdywanie w gwarze życia choćby kilkuminutowej pustyni na lekturę Pisma Świętego; w miastach mijamy tyle świątyń, a gdyby tak znaleźć dosłownie kilka minut na wejście i spojrzenie na tabernakulum... W naszej diecezji na wspólnym spotkaniu rad Duszpasterskiej i Społecznej zasugerowano, aby w tym roku w sposób szczególny zwrócić uwagę na zagrożenie ze strony mediów. Mam nadzieję, że wyniki prac tych wspólnot zostaną ujawnione w naszym tygodniku. A może by tak zwrócić uwagę na media katolickie - mamy ich sporo: „Niedziela”, „Gość Niedzielny”, „Przewodnik Katolicki”, „Nasz Dziennik”, radia diecezjalne, Radio Maryja itd. - i od czasu do czasu wsłuchać się w płynący z nich głos, włączyć się chociażby przez Apel Jasnogórski (transmitowany przez TV TRWAM) we wspólną modlitwę całego Kościoła w Polsce? Wreszcie - zatroszczyć się, aby nasze dzieci stanęły w bliskości ołtarza w posłudze ministranckiej czy włączyły się w grupy muzyczne.
Do tych sugestii dopiszmy kolejne słowa papieża Pawła VI: „Jest jeszcze i lekcja życia rodzinnego. Niech Nazaret nauczy nas, czym jest rodzina, jej wspólnota miłości, jej surowe i proste piękno, jej święty i nierozerwalny charakter. Uczmy się od Nazaretu, że wychowanie rodzinne jest drogie i niezastąpione i że w sferze społecznej ma ono pierwszorzędne i niezrównane znaczenie”.
Chciałbym zachęcić do podejmowania w parafiach wysiłków dla ratowania rodziny zagrożonej przez tak liczną emigrację. Może warto pomyśleć o gromadzeniu członków rodzin, które zostały rozdzielone czasowo przez wyjazd męża, żony czy dzieci na wspólną - może raz w miesiącu - modlitwę, Eucharystię o dar siły i męstwa w przeciwstawianiu się zagrożeniom, jakie ta sytuacja może rodzić. Raz w miesiącu, a może i codziennie, wspólna - o tej samej porze modlitwa rodziny i emigranta w Anglii, Irlandii czy w Grecji to nie tak wielki wysiłek, a modlitwa może bardzo wiele. Może uratować miłość, pogłębić jedność, przywrócić nadzieję.
W końcowym fragmencie swojego przemówienia z roku 1964 Paweł VI zauważa: „Wreszcie przykład pracy. O Nazaret, «domu Syna cieśli», tu właśnie chcielibyśmy zrozumieć i umocnić surowe, a przynoszące zbawienie prawo ludzkiej pracy, przywrócić świadomość jej wartości, przypomnieć, że praca nie może być sama w sobie celem, ale że jej wartość i wolność, którą daje, płyną bardziej z wartości celu, jakiemu ona służy, niż z korzyści ekonomicznych, jakie przynosi. Jakże byśmy chcieli pozdrowić stąd wszystkich pracujących całego świata i ukazać im wielki wzór ich Boskiego Brata, Proroka wszystkich słusznych ich praw - Chrystusa, naszego Pana!” (Nazaret, 5 stycznia 1964 r.). Jakże aktualne to dziś słowa!
Zatem - od bycia dobrym nie ma ferii, jest czas wielkiej pracy. Zachęcam do lektury pięknej, dziś zapomnianej, książki Amicisa „Serce”. Książki o pięknie pracy młodego człowieka, dziecka, o jego pragnieniu umiłowania rodziny.
Zakończmy prostą refleksją: Im bardziej Kościół zwraca swoje oblicze ku Chrystusowi, tym bardziej Jego światło będzie go oświecać i tym bardziej będzie rozkwitał w swym pięknie.
I tego życzę wszystkim uczniom Chrystusa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Msza św. Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek rozpoczyna obchody Triduum Paschalnego

2024-03-28 07:18

[ TEMATY ]

Wielki Czwartek

Karol Porwich/Niedziela

Mszą Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek rozpoczynają się w Kościele katolickim obchody Triduum Paschalnego - trzydniowe celebracje obejmujące misterium Chrystusa ukrzyżowanego, pogrzebanego i zmartwychwstałego. Liturgia tego dnia odwołuje się do wydarzeń w Wieczerniku, kiedy Jezus ustanowił dwa sakramenty: kapłaństwa i Eucharystii.

Liturgista, ks. prof. Piotr Kulbacki z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego powiedział PAP, że część pierwsza Triduum - misterium Chrystusa ukrzyżowanego - rozpoczyna się Mszą Wieczerzy Pańskiej (Wielki Czwartek) i trwa do Liturgii na cześć Męki Pańskiej (Wielki Piątek). Po tej liturgii rozpoczyna się dzień drugi - obchód misterium Chrystusa pogrzebanego, trwający przez całą Wielką Sobotę. Nocna Wigilia Paschalna rozpoczyna trzeci dzień - misterium Chrystusa zmartwychwstałego – obchód trwający do nieszporów Niedzieli Zmartwychwstania.

CZYTAJ DALEJ

Tajemnica Wielkiego Czwartku wciąga nas w przepastną ciszę Ciemnicy

[ TEMATY ]

Wielki Czwartek

Karol Porwich/Niedziela

Święte Triduum – dni, których nie można przegapić. Dni, które trzeba nasączyć modlitwą i trwaniem przy Jezusie.

Święte Triduum to dni wielkiej Obecności i... Nieobecności Jezusa. Tajemnica Wielkiego Czwartku – z ustanowieniem Eucharystii i kapłaństwa – wciąga nas w przepastną ciszę Ciemnicy.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś o namaszczeniu podczas Mszy Krzyżma

2024-03-28 12:34

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Julia Saganiak

- Czas naszego życia, działania, aktywności w Kościele jest czasem łaski Boga, ciągłego Bożego działania, miłości, miłosierdzia - mówił kard. Ryś podczas Mszy Krzyżma.  

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję