W czasie studiów w Wyższym Seminarium Duchownym w Lublinie w jednym z pokoi wisiał obraz przedstawiający apoteozę wydarzeń z 1918 r. Przy grobie stoi Marszałek Józef Piłsudski, obok niego młody legionista. Właśnie odsunęli płytę grobową. Z grobu unosi się młoda postać niewieścia symbolizująca Polskę. Wznosi w górę ręce o przegubach poranionych przez kajdany, które rozkute leżą obok. Na twarzach osób towarzyszących maluje się wielka radość i zadowolenie z dobrze spełnionego obowiązku.
Takie uczucia towarzyszyły pewnie młodym i starszym Polakom zaciągającym się w szeregi Legionów. To był obowiązek - Ojczyzna w potrzebie. Trzeba było spełnić pragnienia wielkich Polaków: Mickiewicza, Domeyki, Traugutta, Curie-Skłodowskiej, Sienkiewicza i wielu, wielu innych. Oni pragnienie wolnej Polski uczynili testamentem dla potomnych.
W czasie nauki w szkole podstawowej metodą tzw. "edukacji szeptanej" dowiadywałem się od starszych ludzi, jaki to entuzjazm i radość towarzyszyły przybyciu legionistów Piłsudskiego. Po raz pierwszy zobaczyli polskiego żołnierza. Po latach, gdy to wspominali, mieli łzy w oczach.
Z początkowych lat mojej pracy kapłańskiej wspominam dawnego żołnierza, który zawsze 11 listopada ubierał się odświętnie, wyciągał z ukrycia przedwojennego orzełka i długo wpatrywał się w wypłowiałą reprodukcję obrazu W. Kossaka: Marszałek na kasztance. Mówiono mi, że wcześniej cierpiał za to od władzy ludowej, ale gdy uparcie trwał przy swoim, dano mu spokój, określając go jako "pomylony". Taka była cena patriotyzmu i miłości Ojczyzny, i tej całej spuścizny, którą mimo zniewolenia, uratowały nam poprzednie pokolenia Polaków.
Jak nieprzyjemny zgrzyt powraca na myśl wydarzenie sprzed paru lat. Był mroźny, lecz pogodny dzień 11 listopada. Czerwień i biel narodowych flag zdawała się ożywiać ponurość późnojesiennego dnia. Z zadumy wyrywa mnie pytanie: "Co to za święto dziś, że wywieszono flagi przy kościele?". Na moje wyjaśnienie pada odpowiedź z przekąsem: "Też mi okazja do świętowania. Nie ma pracy, trudne warunki życia, komu chce się świętować". Zrobiło mi się smutno. jak to możliwe, że Święto Niepodległości, które wpisało się w kalendarz narodowy, nie znajduje oddźwięku w sercach wielu Polaków.
Przemiany społeczne wiele kosztowały, wielu ludzi wpędzono w nędzę, wielu młodych nie znajduje możliwości realizacji siebie w obecnej rzeczywistości. O tym trzeba pamiętać, ale nie można zapomnieć, kim się urodziłem, nie można zaprzepaścić wartości, dla których pokolenia rodaków poświęcały życie, udawały się na tułaczkę, siedziały w więzieniach, cierpiały katorgę fizyczną i moralną, ale zachowały godność Polaka dając innym przykład do naśladowania.
Jednym ze sposobów będzie zachowanie dziedzictwa narodowego, a w nim coroczne, radosne obchodzenie Święta Niepodległości i przypominanie dokonań Narodu Polskiego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu