Reklama

Również dziś Bóg przemawia do nas przez zwykłych ludzi i nadzwyczajne znaki

Natuzza Evolo - „Ojciec Pio w spódnicy”

Niedziela Ogólnopolska 42/2010, str. 10-11

Włodzimierz Rędzioch

Natuzza Evolo otrzymuje nagrodę dziennikarską - czerwiec 2008 r. Obok Natuzzy bp Luigi Renzo, biskup Mileto, i abp. Salvatore Nunnari, arcybiskup Cosenzy

Natuzza Evolo otrzymuje nagrodę dziennikarską - czerwiec 2008 r. Obok Natuzzy bp Luigi Renzo, biskup Mileto, i abp. Salvatore Nunnari, arcybiskup Cosenzy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trudno znaleźć na mapie miejscowość Paravati - to przysłowiowa dziura we włoskim regionie Kalabria. Nikt by o niej nie słyszał, nawet w samych Włoszech, gdyby nie była miejscem urodzin, działalności i śmierci Natuzzy Evolo, analfabetki, która uznawana jest za jedną z największych mistyczek naszych czasów. Niektórzy żartobliwie nazywają ją „Ojcem Pio w spódnicy”. Ludzie przyjeżdżali tu z całego kraju i z zagranicy, by prosić ją o pomoc, radę, modlitwę. Ocenia się, że w ciągu ponad 60 lat Natuzza spotkała się z kilkoma milionami (codziennie przez jej dom przewijało się do 100 osób).

Prosta wieśniaczka z Kalabrii

Fortunata Evolo (Natuzza to dialektalne zdrobnienie imienia Fortunata) urodziła się w 1924 r. Matka wychowywała ją sama, bo rodzina była tak biedna, że ojciec wyjechał „za chlebem” do Argentyny. Gdy miała 14 lat, poszła na służbę do bogatego adwokata z Mileto, który nazywał się Silvio Colloca. To w tym czasie rozpoczęły się „dziwne” zjawiska, które świadczyły, że ta prosta wieśniaczka jest osobą szczególną. Pewnego dnia Natuzza poszła na spacer z panią Albą, żoną adwokata. Nagle poczuła ból w stopie - z buta wypływała spieniona krew. Lekarz wezwany do dziewczynki wytarł krew i ze zdumieniem stwierdził, że na stopie nie ma najmniejszej rany, a pojawienie się krwi jest niewytłumaczalne. Tego typu „przesączanie się” krwi powtórzyło się wielokrotnie na rękach, na twarzy, na piersi i na plecach dziewczyny, co wprawiało ją i rodzinę, u której pracowała, w wielkie zakłopotanie. Lekarze wzywani do Natuzzy zgodnie stwierdzali, że jest ona całkowicie zdrowa, i nie potrafili wytłumaczyć tego niespotykanego zjawiska.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nadzwyczajne zjawiska

Coś nadzwyczajnego zdarzyło się 29 czerwca 1940 r., w dniu jej bierzmowania, które odbyło się w katedrze. Natuzza po otrzymaniu sakramentu poczuła, że ma mokre plecy i twarz zroszoną krwią. Jedna z kropel krwi spłynęła z twarzy i spadła na podłogę. Gdy wytarto ją chusteczką, na płótnie pojawił się wypisany krwią napis: „Gloria del Sacro Cuore di Gesů” (Chwała Najświętszemu Sercu Jezusa). Po powrocie do domu dziewczynka zdjęła zakrwawioną koszulkę, na której widoczny był duży krzyż. Koszulkę przekazano natychmiast miejscowemu biskupowi. Specjaliści nazywają tego typu zjawisko hemografią (tworzenie obrazów za pomocą krwi). W ciągu całego życia Natuzzy na prześcieradłach, poduszkach, chusteczkach oraz na ubraniach, które były w kontakcie z jej krwią, pojawiały się napisy - fragmenty Biblii, hymnów religijnych, modlitw - w różnych językach (nie tylko po włosku, ale także po łacinie, grecku, hebrajsku, francusku, angielsku, niemiecku i w innych niezidentyfikowanych językach) oraz typowe symbole chrześcijańskie (krzyże, serca, Hostie, monstrancje, korony cierniowe, postacie Chrystusa i Matki Bożej oraz aniołów).
W czasie Wielkiego Postu Natuzza miała stygmaty szczególnie wyraźne i bolesne w Wielki Piątek, kiedy przeżywała - jak wynika z raportów - przez dwie godziny Drogę Krzyżową Chrystusa.
Biskup Mileto poinformował o wszystkim zarówno Stolicę Apostolską, jak i o. Agostina Gemellego, rektora Uniwesytetu Katolickiego w Mediolanie. Watykan zalecał dyskretne śledzenie całej sprawy, natomiast o. Gemelli był bardzo krytycznie nastawiony do Natuzzy, podobnie zresztą jak do Ojca Pio.
Oprócz stygmatów Natuzza miała nadprzyrodzone wizje, rozmawiała z Jezusem i Matką Bożą, porozumiewała się z aniołami stróżami oraz przebywającymi w raju lub w czyśćcu duszami zmarłych, miała dar bilokacji oraz zdolność tzw. oświecenia diagnostycznego (chodzi o precyzyjne przewidywanie diagnozy lekarskiej, rezultatu mającej się odbyć operacji czy wskazanie stosownego lekarstwa). Wyjaśniała, że za każdym razem anioł sugeruje jej odpowiedź. Są też ludzie gotowi twierdzić, że dzięki niej zostali uzdrowieni. Mistyczka odpowiadała na to: „Ja jestem biedaczka, jestem jak robak z ziemi... Wiem, że wielu ludzi mówi o «cudach», lecz to nie jest prawda. Cuda czyni tylko Jezus i Madonna! Ja jedynie modlę się w intencji osobistych dramatów tysięcy ludzi, którzy mi je opowiadają. Jeżeli później ktoś do mnie wraca, by mi podziękować, mówię, że powinien dziękować Jezusowi i Madonnie”.

Reklama

Kontakt z aniołami

W tym miejscu chciałbym wspomnieć o szczególnych związkach Natuzzy z aniołami - zarówno z jej Aniołem Stróżem, jak i aniołami osób, które się do niej zwracały. Jej niebywałe zdolności dawania rad i odpowiedzi na pytania wynikały z daru porozumiewania się z tymi istotami niebiańskimi. Prof. Valerio Marinelli, inżynier, a zarazem autor biografii Natuzzy, który przez wiele lat obserwował i studiował działalność mistyczki, napisał: „Wiele razy, obserwując osobiście Natuzzę, zauważyłem, że gdy zadaje się jej pytanie, odczekuje chwilę ze wzrokiem utkwionym nie na osobie, z którą rozmawia, lecz obok. Stwierdziłem również, że jest w stanie natychmiast dawać odpowiedzi na trudne i skomplikowane pytania ludzi, których nie zna. Aby tak szybko oceniać problemy i znajdować rozwiązanie, należałoby być obdarzonym wybitną inteligencją, mieć wielką wiedzę i zdolność syntezy - cechy, których Natuzza nie ma. Dlatego można to uznać za dowód, że mistyczka rzeczywiście jest obdarzona zdolnościami prowadzenia dialogu z aniołami”.
Natuzza twierdziła, że każdy z nas ma swojego Anioła Stróża, który nam towarzyszy nie tylko w czasie naszej ziemskiej egzystencji, lecz także po śmierci. Postrzegała anioły jako piękne dzieci w wieku ok. 10 lat, które poruszają się, nie dotykając ziemi. Anioły osób konsekrowanych, kapłanów i zakonnic stoją po prawej stronie, osób świeckich - po lewej.
Pewnego razu włoski jezuita oraz student medycyny postanowili zdemaskować Natuzzę. Jezuita udał się do niej w cywilnym ubraniu i powiedział, że zamierza się ożenić - pytał ją, co sądzi o jego osobistych planach. Natuzza jednak wstała i pocałowała go w ręką, mówiąc, że jest kapłanem Boga. Zdumiony jezuita negował, lecz mistyczka odpowiedziała mu, że jego anioł stoi po prawej stronie, czyli jest on księdzem.
Z pomocą aniołów Natuzza była w stanie rozumieć inne języki i porozumiewać się z cudzoziemcami. Pewnego razu otrzymała list od karmelitanek z Francji. Przeczytano go po francusku, a ona - analfabetka - przetłumaczyła go w sposób perfekcyjny, oczywiście dzięki aniołowi. Podobnie zdumieni byli ludzie, którzy zwracali się do niej w innych językach - Natuzza dawała im odpowiedzi np. po angielsku. Następnie wyjaśniała, że nic nie rozumiała z tego, co mówiła, gdyż powtarzała jedynie słowa anioła.
Anioł Stróż Natuzzy był także w stanie stwierdzić, czy dusza zmarłego jest już w raju, czy potrzebuje dodatkowych modlitw, by się tam dostać. Mistyczka widziała zmarłych tak, jak wyglądali za życia - mieli na sobie ubrania, które nosili w ostatnich dniach życia lub w czasie pochówku. Znaczna część ludzi, którzy przez lata przyjeżdżali do Paravati, by spotkać się z nią, była zainteresowana losem swych zmarłych krewnych. Natuzza mówiła, że dusze zmarłych potwierdzają istnienie raju, czyśćca i piekła - Bóg decyduje, gdzie ma iść dusza zmarłego, tak jak i o otchłani („limbus”), gdzie trafiają nieochrzczone dzieci i dusze dobrych ludzi wyznających inne religie.

Reklama

Dar bilokacji

Także z pomocą anioła Natuzza odwiedzała duchowo odległe miejsca. To dar bilokacji lub dwulokacji, czyli jednoczesny pobyt osoby w dwóch miejscach. Mistyczka porównywała swoje „duchowe podróże” do filmu w telewizji, gdyż duchem była przeniesiona w inną scenerię, świadoma, że ciałem była u siebie w domu. Świadkowie twierdzą, że w czasie tych duchowych wizyt Natuzza przestawiała przedmioty, zostawiała napisy wykonane krwią lub zapach kwiatów. Co ciekawe, Natuzza potrafiła dokładnie opisać miejsca odwiedzane duchowo.

Reklama

Początek dzieł o charakterze społecznym i religijnym

W 1944 r. Natuzza poślubiła Pasquale Nicolace i zamieszkała w jego bardzo skromnym domu. Gdy Matka Boża objawiła się jej również w nowym mieszkaniu, zażenowana mistyczka zwróciła się do Niej słowami: „Najświętsza Panno, jak mogę Was przyjmować w tak brzydkim domu!”. Matka Boża odpowiedziała jej: „Nie martw się, będzie tu nowy i piękny dom, aby zaspokoić potrzeby młodych i starych, i tych wszystkich, którzy znajdą się w potrzebie. Będzie też duży kościół pod wezwaniem Niepokalanego Serca Maryi, Schronienia Dusz”. W 1986 r. powiedziała o tym objawieniu miejscowemu proboszczowi, który powiadomił o wszystkim miejscowego biskupa. W następnym roku biskup powołał do życia Stowarzyszenie Niepokalanego Serca Maryi, Schronienia Dusz, mające na celu realizowanie dzieł zapowiedzianych przez Matkę Bożą - w 1992 r. zainaugurowano ośrodek dla osób w podeszłym wieku, w 1994 r. - audytorium, a obecnie prowadzone są prace budowlane przy nowym kościele, wznoszonym na planie serca.

Reklama

Moje spotkanie z mistyczką

Poznałem Natuzzę w czerwcu 2008 r. Zaproszono mnie do Paravati na wyjątkową uroczystość - kalabryjscy pracownicy mediów przyznali jej nagrodę dziennikarską ze względu na olbrzymi wpływ, jaki jej działalność wywierała na środki społecznego przekazu. (Nagroda dziennikarska dla analfabetki!). Była już chora i słaba, a obecność wielu zaproszonych gości, włącznie z miejscowym biskupem i arcybiskupem Cosenzy, wyraźnie wprawiała ją w zakłopotanie. Miałem wtedy okazję pozdrowić ją i odbyć dłuższą rozmowę z ks. Michele Cordianem, kapłanem, który przez wiele lat opiekował się Natuzzą.
Nie ukrywam, że Natuzza Evolo wywarła duży wpływ na umocnienie mojej wiary i na pełniejsze zaakceptowanie katolickich dogmatów, które w naszych czasach są często kontestowane. Iluż ludzi uważających się za katolików nie wierzy w istnienie piekła czy Anioła Stróża!
Mistyczka przeżyła jeszcze ponad rok od naszego spotkania - zmarła w dzień Wszystkich Świętych 2009 r., w wieku 85 lat. Jej pogrzeb stał się manifestacją wielkiej miłości dziesiątków tysięcy ludzi, którzy przybyli do Paravati z całych Włoch, by oddać cześć tej prostej kobiecie, uznawanej przez prasę za „ostatnią świętą ludu”. Żałobną Mszę św. odprawiało sześciu biskupów i ponad stu kapłanów. Bp Luigi Renzo, w którego diecezji leży Paravati, podkreślił wielkie znaczenie zorganizowanych przez Natuzzę tzw. Wieczerników Modlitwy oraz dzieł o charakterze społecznym i religijnym.

W ocenie Kościoła

Jak Kościół ocenia objawienia prywatne, takie jak te Natuzzy Evolo? W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: „Chociaż nie należą one do depozytu wiary, mogą pomóc w pełniejszym przeżywaniu wiary, pod warunkiem, że zachowują ścisłą więź z Chrystusem. Urząd Nauczycielski Kościoła, do którego należy rozpoznawianie prywatnych objawień, nie może jednak przyjąć takich, które zmierzają do przekroczenia czy poprawienia Ojawienia, którego Chrystus jest wypełnieniem”.
Kard. Joseph Ratzinger w książce-wywiadzie zatytułowanej „Raport o stanie wiary” stwierdza, że „żadne z objawień nie jest konieczne dla wiary, ponieważ Objawienie zostało już dokonane przez Jezusa Chrystusa”, lecz zaraz dodaje: „Ale oczywiście nie możemy zabronić Bogu, aby przemawiał w naszych czasach przez zwykłych ludzi, a także za pomocą znaków nadzwyczajnych, ujawniających niewystarczalność, nieskuteczność panującej kultury, skalanej racjonalizmem i pozytywizmem”.
Miliony ludzi jest przekonanych, że w naszych czasach Bóg przemówił do nas przez Natuzzę Evolo, mistyczkę z Kalabrii.

2010-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę, silny moralny kręgosłup i niezależność myśli

2024-03-24 08:43

[ TEMATY ]

Ulmowie

Zbiory krewnych rodziny Ulmów

Wiktoria i Józef Ulmowie

Wiktoria i Józef Ulmowie

Bratanek błogosławionego Józefa Ulmy, Jerzy Ulma, opisał swojego wujka jako mężczyznę głębokiej wiary, którego cechował mocny kręgosłup moralny i niezależność myśli. O ciotce, Wiktorii Ulmie powiedział, że była kobietą niezwykle energiczną i pełną pasji.

W niedzielę przypada 80. rocznica śmierci Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich dzieci. Zostali oni zamordowani przez Niemców 24 marca 1944 r. za ratowanie Żydów, których Niemcy zabili jako pierwszych.

CZYTAJ DALEJ

Projekt zmian kodeksu karnego: zakazana dyskryminacja m.in. ze względu na tożsamość płciową i orientację seksualną

2024-03-27 20:19

[ TEMATY ]

prawo

Adobe Stock

Na stronach RCL opublikowano projekt ministerstwa sprawiedliwości nowelizacji Kodeksu karnego, który zakłada rozszerzenia katalogu przesłanek zakazanej dyskryminacji o kwestie płci, tożsamości płciowej, wieku, niepełnosprawności oraz orientacji seksualnej.

Na stronach rządowego Centrum Legislacji opublikowany został projekt ustawy o zmianie ustawy – Kodeks karny, który - jak zapowiada ministerstwo sprawiedliwości - ma wzmocnić ochronę przed przestępczymi zachowaniami motywowanymi przesłankami dyskryminacyjnymi ze względu na niepełnosprawność, wiek, płeć, orientację seksualną i tożsamość płciową.

CZYTAJ DALEJ

Wspaniałe świadectwo wrażliwości liturgicznej

2024-03-28 12:37

[ TEMATY ]

Msza Wieczerzy Pańskiej

parafia św. Stanisława Kostki w Zielonej Górze

procesja z darami

Archiwum parafii

Kolejny rok przygotowujemy bardzo uroczystą procesję z darami na Wielki Czwartek. To taka tradycja w naszej parafii - mówi Iwona Szablewska (pierwsza z prawej)

Kolejny rok przygotowujemy bardzo uroczystą procesję z darami na Wielki Czwartek. To taka tradycja w naszej parafii - mówi Iwona Szablewska (pierwsza z prawej)

Parafia wprawdzie niewielka, ale zaangażowanie i hojność wiernych – bardzo duże. Parafia św. Stanisława Kostki to zielonogórski fenomen. W tym roku na procesję z darami na Mszę Wieczerzy Pańskiej uzbierano tam ogromną sumę, a w samą procesję zaangażowało się ponad 200 osób!

- Kolejny rok przygotowujemy bardzo uroczystą procesję z darami na Wielki Czwartek. To taka tradycja w naszej parafii, bardzo związana z tym jak mocno stawiamy na liturgię i na edukację liturgiczną wszystkich wiernych – mówi Iwona Szablewska, wiceprzewodnicząca duszpasterskiej rady parafialnej i precentorka. - Jesteśmy bardzo małą parafią jak na realia Zielonej Góry, bo liczymy 3,5 tys. mieszkańców, a do kościoła w niedzielę na Mszę św. regularnie przychodzi 400 osób. W procesję z darami w tym roku zaangażowało się 250 osób. To ponad 70 rodzin, co daje nam 150 osób, i kolejne 100 osób, niepowtarzalnych, to ci, którzy są we wspólnotach. Zwyczaj jest taki, że w ciągu roku przyglądamy się, co jest tak naprawdę potrzebne jeszcze do sprawowania liturgii, a że jesteśmy młodą parafią „na dorobku” to wiele rzeczy nam brakowało, więc zawsze staramy się ustalać priorytety z proboszczem i służbą liturgiczną – podkreśla pani Iwona. Dodaje, że we wszystkim ważna jest też transparentność, by ofiarodawcy mieli świadomość, na co i w jaki sposób zostały rozdysponowane pieniądze. - W procesję z darami czynnie zaangażowało się 62,5% parafian. To wspaniałe świadectwo wrażliwości liturgicznej, dbania o jej piękno – to wszystko dla naszego Pana Jezusa Chrystusa – mówi Iwona Szablewska.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję