Reklama

Najdłuższe pielgrzymowanie w Ojczyźnie, 5-17 VI 1999

W trudzie i cierpieniu

Niedziela Ogólnopolska 50/2010, str. 16-19

Adam Bujak, Arturo Mari, „Jan Paweł II dzień po dniu”/Biały Kruk

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Motto tej papieskiej pielgrzymki: „Bóg jest miłością” i „Osiem Błogosławieństw” - pozornie mogłoby się wydawać, że te dwie lapidarne formuły odstają od siebie. Pierwsza skupia swoją uwagę na Bogu, na Jego Istocie. Przedmiotem drugiej wydaje się tylko człowiek. Odstawanie jednak tych prawd chrześcijaństwa jest tylko pozorne. W rzeczywistości istnieje między nimi głęboka więź, zwłaszcza gdy głębiej wniknie się w owo lapidarne „Bóg jest miłością” (1 J 4, 16). Cytując zaraz na początku pielgrzymki w Sopocie słowa z Ewangelii wg św. Mateusza „Bądźcie doskonałymi, jak doskonały jest Ojciec wasz…” (5, 48), Papież konkluduje: „W przededniu trzeciego milenium z nową siłą brzmią te słowa (…). Streszczają one naukę Ośmiu Błogosławieństw, wyrażając zarazem całą pełnię powołania człowieka. Być doskonałym na miarę Boga!” („Bóg jest miłością. VII pielgrzymka Jana Pawła II do ojczyzny”, Olsztyn 1999, s. 23). A „być doskonałym na miarę Boga” to nic innego, tylko odpowiedzieć Bogu miłującemu miłością wyrażoną w praktyce życia, zawartego w Ośmiu Błogosławieństwach. Te dwa wątki: Bóg nieskończenie miłujący i czekający na miłość oraz jej praktyczno-życiowy wymiar, wyrażający się w błogosławieństwach, przewijać się będą w nawiązaniu do miesiąca czerwca, w którym przebiegała pielgrzymka. Oczywiście, czerwiec stwarzał często okazję do podejmowania tematyki Najświętszego Serca Pana Jezusa.

Okupacyjny horror na Wybrzeżu… Płomień „Solidarności”

Papież Polak lądujący nad polskim Bałtykiem nie mógł nie mieć świadomości tego, co działo się tu od początku wojny, ani tego, co było widownią w latach 90. W pierwszym przypadku chodziło o tragiczne starcie polskości z rozszalałym germańskim hitleryzmem; w drugim - o zwycięskie starcie polskiego robotnika z nieludzkim reżymem komunistycznym.
Papież w kazaniu podczas Mszy św. w Sopocie (5 czerwca) dokonał kapitalnej syntezy shoah na Wybrzeżu z Westerplatte, Pocztą Polską, Stutthofem, Piaśnicą i innymi miejscami hitlerowskiej krwawej przemocy. Taką syntezą objął także „Solidarność” z jej heroicznym procesem powstawania i dalekosiężnymi konsekwencjami (por. tamże, s. 24-25).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Niedziela w Elblągu

Z Gdańska przez Pelplin, z jego wspaniałą katedrą, przeniósł się Ojciec Święty do Elbląga - miasta granicznego z Prusami, ale przede wszystkim miasta, w którego okolicy śmierć męczeńską poniósł św. Wojciech. Nic więc dziwnego, że pamięć o tej wielkiej postaci, jak echo poprzedniej pielgrzymki, tu wróciła ze szczególnym natężeniem. Młody Kościół elbląski w szczególny sposób jest związany z postacią św. Wojciecha. Niedaleko bowiem stąd - jak głosi tradycja, w Świętym Gaju - oddał on życie za Chrystusa (por. tamże, s. 35). A rezultatem jego męczeńskiej ofiary spełnionej na tej ziemi jest obfity owoc świętości jej mieszkańców. Niektórzy już dostąpili chwały ołtarzy (bł. Dorota z Mątowów, a inni są bliscy tej chwili - sł. Boża Regina Protmann czy sł. Boży ks. Władysław Demski). Jeszcze kilkakrotnie wróci ten motyw męczeństwa św. Wojciecha i jego duchowego owocowania (np. w Bydgoszczy czy Toruniu).
Trzon jednak kazania, jako że wygłoszonego podczas nabożeństw do Najświętszego Serca Pana Jezusa, poświęcony był Jego tajemnicy. Papież w genialnej syntezie (por. tamże, s. 40) poruszył istotne elementy, które stanowi prawda o nieskończonej miłości Chrystusa do ludzi, Jego oczekiwanie na ludzką wzajemność oraz duch wynagrodzenia za niewdzięczność okazywaną Mu przez umiłowanych ludzi. Na tej kanwie podjął problem Dekalogu oraz jego nowotestamentalnego odpowiednika, jakim było Kazanie na Górze.
Do trzeciego elementu teologii Serca Jezusowego nawiązał Papież, podejmując problem ludzkiego grzechu. „Grzech - mówił Papież - jest obrazą Boga, jest nieposłuszeństwem wobec Boga, (…) grzech jest miłością siebie, posuniętą aż do pogardy Boga” (tamże, s. 42). Mocne to słowa, ale jakże tragicznie prawdziwe, zwłaszcza w obliczu współczesnego moralnego rozprężenia. Dlatego Papież podkreśla: „Trzeba, abyśmy sobie ciągle uświadamiali to wielkie zło (…), co zwykło się nazywać poczuciem grzechu” (tamże). A pod koniec Ojciec Święty wróci jeszcze raz do św. Wojciecha z jego heroicznym męstwem wzywającym i dzisiaj do bezkompromisowego pójścia za prawdą (por. tamże, s. 43). Jan Paweł II kończy wzmianką o Sercu Bożym, ale i o swoich wakacyjnych przygodach kajakowych w rejonie Malborka.

Reklama

Licheń, Bydgoszcz, Toruń

Nie wiadomo, co podziwiać na tym etapie papieskiego pielgrzymowania: tempo, wielość czy bogactwo przemówień. W Licheniu - poświęcenie legendarnej już bazyliki. W Bydgoszczy, jeszcze pozostającej w obrębie jurysdykcji archidiecezji gnieźnieńskiej, wróciły wspomnienia świętowojciechowe sprzed dwu lat (por. tamże, s. 53). Nawiązywały one tym razem do losu, jaki Bydgoszcz przeżyła w pierwszych dniach wojny. A komentując błogosławieństwa - „Błogosławieni, którzy cierpią dla sprawiedliwości” - Jan Paweł II wspomniał o współczesnej epoce męczeństwa, którego krwawe morze rozlało się także na Polskę w dobie ostatniej wojny, co stanowiło zapowiedź licznych beatyfikacji w dalszym przebiegu pielgrzymki (por. tamże, s. 55). „I dlatego - stwierdził Papież - za szczególną powinność naszego pokolenia w Kościele uważam zebranie wszystkich świadectw o tych, którzy oddali życie za Chrystusa” (tamże, s. 56).
W Toruniu na czoło wysunęło się spotkanie ze światem nauki. Na głębokie i żarliwe przemówienie Rektora Uniwersytetu Mikołaja Kopernika Ojciec Święty odpowiedział słowami pełnymi szacunku dla historycznych korzeni tego młodego stosunkowo Uniwersytetu, sięgających z jednej strony Kopernika, a z drugiej - Uniwersytetu Wileńskiego. Przypomniał także o podstawowym zadaniu, jakim jest poszukiwanie prawdy. To poszukiwanie musi być zakotwiczone w Chrystusie, a przez Niego - w tajemnicy Trójjedynego Boga, który jest miłością. Uniwersytet Toruński przywołuje na pamięć postać Mikołaja Kopernika, a przez niego prawdę o tym, że nie ma konfliktu między wiarą a rozumem, a więc i naukowym badaniem, które stanowi cel uniwersytetu. Czasy obecne i towarzysząca im kultura są nastawione sceptycznie do prawdy i możliwości jej zdobycia. Tym większa jest odpowiedzialność rzetelnej nauki. Odejście od niej zagraża przyszłości człowieka, a nawet losom świata.
Drugie spotkanie w Toruniu miało miejsce podczas nabożeństwa czerwcowego. Przemówienie osnute było wokół wezwania do Serca Jezusa jako pokoju i pojednania naszego, co z kolei związane zostało ze słowami: „Błogosławieni pokój czyniący…”. Obydwa te wezwania przywodzą na pamięć doniosłość pokoju w nauce Chrystusa i Kościoła, ale i jego specyfikę, która wyraża się w tajemnicy Eucharystii. Apostołem tak rozumianego pokoju był bł. ks. Wincenty Frelichowski - katecheta, harcerz, gwiazda ofiary i poświęcenia w piekle obozu w Dachau (por. tamże, s. 74).

Reklama

Piękny Ełk, znajome Wigry, w chłopskiej zagrodzie

Uroczy ołtarz nad rzeką Ełk, Msza św. z homilią komentującą historię celnika Zacheusza, żarliwy hołd oddany pracy polskiej Caritas, działającej w Ełku - oto główne nurty odwiedzin Jana Pawła II Kościoła w Ełku. Główne, ale nie wyłączne, bo doszły do nich serdeczne słowa, skierowane po litewsku i po polsku do pielgrzymów z Litwy, dziękujące za wierność Matce Bożej u Ostrej Bramy i za cześć dla św. Kazimierza (por. tamże, s. 80-81). Godna uwagi była też wzmianka o dramacie głodu na świecie. No i jakże ciepłe słowa na temat pasterza Kościoła w Ełku - bp. Wojciecha Ziemby, który w niedalekiej przyszłości przejdzie przez Białystok do Olsztyna...
Swego rodzaju sentymentalnym dopełnieniem wizyty Ojca Świętego w Ełku był pobyt nad pobliskim jeziorem Wigry. Ileż to razy kajakowo-wakacyjne szlaki prowadziły jego i towarzyszy tu właśnie, do jeziora Wigry i istniejącego w ich środku kamedulskiego eremu. Przejazd po jeziorze i wizyta w dawnym eremie dostarczyły głębokich przeżyć i poruszających wspomnień.
Ostatecznym zamknięciem wyprawy na Pojezierze było spotkanie z rodziną rolników - Stanisławem i Bożeną Milewskimi. Rozmowa dotyczyła sytuacji rolnika i losów rolniczej rodziny (por. tamże, s. 87).

Reklama

Na ścianie wschodniej: Siedlce, Drohiczyn

Pobyt Papieża w Ełku był już właściwie jego pobytem na wschodzie Polski, choć na północnym jej krańcu. Siedlce to wprawdzie już Podlasie, ale wschodnimi rubieżami diecezji stanowi wschód Polski z jej specyfiką religijną, związaną z dialogiem z prawosławiem i Kościołem greckokatolickim. Wiadomo, jak jedno i drugie leżało Janowi Pawłowi II na sercu. Było więc zrozumiałe, że podjął sprawę zjednoczenia chrześcijaństwa, a w szczególności dziejów bliskiego jego serca Kościoła greckokatolickiego, którego najwyżsi przedstawiciele Polski (abp Martyniak) i Ukrainy byli obecni podczas Mszy św.
Centralnym punktem homilii Papieża była ofiara życia męczenników w Pratulinie. „Tutaj bowiem ponieśli śmierć męczeńską wyznawcy Chrystusa należący do Kościoła wschodniego - greckokatolickiego, bł. Wincenty Lewoniuk i jego dwunastu towarzyszy” (por. tamże, s. 92) - beatyfikowani w Rzymie w 1996 r.
Półmilionowa rzesza żegnała Papieża udającego się już rzeczywiście na wschód - do Drohiczyna. Tu już, poza wymownym i pięknym ołtarzem, od pierwszej chwili oddychało się ekumenizmem. Rozpoczęło się od przemówienia gorliwego arcypasterza, ale przede wszystkim głowy prawosławia polskiego - arcybiskupa metropolity warszawskiego Sawy. Takimi słowami rozpoczął Ojciec Święty swoje przemówienie na spotkaniu ekumenicznym 10 czerwca w Drohiczynie: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem (J 13, 34)” (por. tamże, s. 109). A zakończył odwołaniem się również do wymownych słów z Ewangelii wg św. Jana: „«Przykazanie nowe daję wam» (...). Przykazanie nowe. Abyśmy wszyscy stanowili jedno, aby świat uwierzył (por. J 17, 21)” (por. tamże, s. 113). Na zakończenie przypomniał spotkanie z patriarchą Teoktystem w Bukareszcie, gdzie całe rzesze Rumunów krzyczały: „Unita! Unita! Chcemy jedności! Chcemy jedności! Modlimy się o jedność!” (por. tamże, s. 114). Co było trzonem przemówienia? Musiała nim być sprawa ekumenizmu: „Dobrze, że o wielkiej sprawie ekumenizmu mówimy właśnie w Drohiczynie - stwierdził Papież - w sercu Podlasia, gdzie od wieków spotykają się chrześcijańskie tradycje Wschodu i Zachodu” (por. tamże, s. 112). A potem nastąpiła głęboka sekwencja katolickiego ujęcia ekumenizmu i apel o wzajemną miłość jako pomost do pełnej jedności.

Reklama

Dwa razy stolica

Warszawa była niewątpliwie, poza Gdańskiem i Krakowem, centrum najdłuższego pielgrzymowania Jana Pawła II po Polsce. Dwa razy Papież wracał i opuszczał stolicę. Pierwszy pobyt zdominowało spotkanie ze Zgromadzeniem Narodowym w Sejmie. W obecności głowy państwa, premiera, rządu i korpusu dyplomatycznego oraz przedstawicieli Kościołów i Wspólnot religijnych Papież Polak pierwszy zabrał głos.
Przemówienie Papieża nasycone było głęboką wiarą i autentycznym szacunkiem dla każdego gościa polskiego parlamentu. Nie wypada jednak streszczać przemówienia samego Papieża, bowiem każde zdanie w nim niesie głęboką treść. Na swój sposób wyraziło się to w entuzjastycznym aplauzie całego Zgromadzenia Narodowego.
Pierwszy pobyt w stolicy, poza historycznym pobytem w parlamencie, objął kilka innych jeszcze epizodów, takich jak wizyta w cerkwi Ojców Bazylianów, modlitwa za Żydów na „Umschlagplatz”, przemówienie do uczestników II Synodu Plenarnego w katedrze oraz poświęcenie Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego.
Pracowity pobyt w Warszawie przerwany został dwoma ważnymi wypadami - do Sandomierza i do Zamościa.
Sandomierz nazwany został przez Dostojnego Gościa „wielką księgą wiary naszych przodków. Zapisali w niej wiele stronic święci i błogosławieni…” - Wincenty Kadłubek, męczennicy sandomierscy, św. Jacek, św. Andrzej Bobola (por. tamże, s. 152). „Miasto to pamięta Jana Długosza i świętą królową Jadwigę…” (tamże). Nawiązując do Ośmiu Błogosławieństw, Papież za przedmiot swojej uwagi wziął błogosławieństwo „czystych w sercu, którzy Boga oglądać będą” (por. Mt 5, 8). Mówił najpierw o problemie czystości, a potem o logicznej jego konsekwencji, o poznaniu Boga i prawdy z całą jej współczesną aktualnością, o głębokim - jeżeli nie organicznym powiązaniu seksualnego rozpasania z chorobliwą ignorancją prawdy, a zwłaszcza prawdy o Bogu. Wspomniał też o urodzonych w tych stronach wybitnych wojskowych: kmdr. Miegoniu, gen. Sikorskim i br. Albercie Chmielowskim (por. tamże, s. 157).
Wypad do Zamościa (12 czerwca, sobota) nacechowany był pietyzmem dla historycznej przeszłości tego miasta, z jego piękną architekturą, sławną Akademią Zamojską, konkurującą z krakowską Jagiellonką, ale przede wszystkim z bogatą ziemią Zamojszczyzny. I to ta ostatnia kwestia, poza bogatą sekwencją maryjną związaną z katedrą, stanowiła główną oś przemówienia Papieża. Poświęcone ono było pracy na roli, ale przede wszystkim ochronie tej pięknej ziemi przed spustoszeniem przemysłowym poprzez rzetelną troskę o rozumnie traktowaną ekologię.
W Warszawie pojawił się Ojciec Święty w niedzielę 13 czerwca. Wydarzeniem zasadniczym tego drugiego pobytu była z pewnością beatyfikacja Reginy Protmann, Edmunda Bojanowskiego oraz 108 ofiar okresu II wojny światowej. Msza św. odbyła się na placu Piłsudskiego przy licznym udziale wiernych.
Papież już na poprzednich etapach swego pielgrzymowania zapowiadał takie zespołowe wyniesienia na ołtarze męczenników hiszpańskich, koreańskich i francuskich. Nadeszła pora, aby uczynić to samo w odniesieniu do Kościoła w Polsce za okres wojenny z dwoma reżymami antyreligijnymi. Pociągnęły one za sobą morze ofiar i Papież od dawna już nosił się z myślą wyniesienia niektórych z nich do chwały ołtarzy (por. tamże, s. 172-173). Czekały na to już dwie wybitne postacie: sł. Boży Edmund Bojanowski i sł. Boża Regina Protmann. Teraz dołączało do ich grona 108 ofiar II wojny światowej, dających świadectwo swojej wiary stygmatem męczeństwa.
Po skomentowaniu fenomenu dwu pierwszych kandydatów do beatyfikacji przeszedł Papież do szerokiej rzeszy ofiar II wojny światowej. „Dziś świętujemy - stwierdził - zwycięstwo tych, którzy w naszym stuleciu oddali życie dla Chrystusa, oddali życie doczesne, aby posiąść je na wieki w Jego chwale” (...). A jest to zwycięstwo szczególne, bo dzielą je duchowni i świeccy, młodzi i starzy (…) ludzie różnego pochodzenia i stanu” (tamże, s. 175). I tu następuje chwytająca za gardło święta litania stu ośmiu bohaterskich przykładów, poczynając od wybitnych biskupów, a kończąc na idącej na śmierć teściowej, która ofiarowała się za synową w błogosławionym stanie. Głęboki ból, ale i święta duma ogarnia nas z powodu tej pierwszej imponującej grupy polskich beatyfikowanych przez polskiego Papieża...
Drugim ważnym epizodem tej części pobytu Papieża w Warszawie były odwiedziny sławnego Radzymina, a przede wszystkim jego kazanie przed katedrą na Pradze, przy patriotycznie udekorowanym ołtarzu. Papież nawiązał, oczywiście, do odwiedzin cmentarza w Radzyminie i bohaterskiej bitwy w sierpniu 1920 r., ale potem podjął temat Eucharystii, jej roli w budowaniu chrześcijańskiej miłości i jedności, naznaczonym stygmatem robotniczego wysiłku. Zakończył gorącym apelem o świętowanie niedzieli ze specjalnym akcentem na uczestnictwo młodzieży w niedzielnej Mszy św.
Pracowity pobyt w Warszawie zakończył Papież wyjazdem do sąsiedniego szacownego Łowicza (14 czerwca, poniedziałek). Homilię w zabytkowej katedrze poświęcił sprawie rodziny. Podkreślił jej doniosłość, odpowiedzialność za wychowanie dzieci, poparte przykładem rodziców, zwłaszcza gdy chodzi o świętowanie niedzieli. Zwrócił uwagę na współczesne zagrożenia młodzieży od najmłodszych lat szkolnych po okres dojrzałości. Zwrócił się też z apelem do katechetów o rzetelne traktowanie katechezy, a do nauczycieli zaapelował o zaangażowanie w sprawę wychowania młodego pokolenia. Na końcu zwrócił się do młodych, zapewniając, że kocha ich zarówno on, jak i Kościół, i żeby nie lękali się wejścia na drogę własnego powołania. „Młodość poszukuje wzorów i przykładów. Jedynym niezawodnym jest Chrystus (…), ku Niemu kierujcie wzrok” (por. tamże, s. 197).

Ku południowi Polski: Sosnowiec, Kraków, Stary Sącz, Wadowice, Gliwice, Częstochowa

Święty marsz przez ukochany kraj zbliżał się ku końcowi. W poniedziałek 14 czerwca znalazł się Papież w przemysłowym, naznaczonym stygmatem robotniczego wysiłku Sosnowcu - młodej diecezji nieżyjącego już dzisiaj bp. Adama Śmigielskiego. Oznaczało to wkroczenie w inny świat aniżeli ten na Pomorzu, Podlasiu czy Mazowszu. Tu dominantą życia jest robotniczy trud, który powinien być właściwie ukierunkowany. Nic więc dziwnego, że podczas krótkiego pobytu w Sosnowcu Papież poświęcił swoją pielgrzymkową katechezę sprawie pracy. Zwrócił w niej uwagę na fenomen pracy w życiu ludzkim, który włącza człowieka w wielkie dzieło stworzenia. Sprawia przez to, że praca nie może być traktowana jako produkt sfery ekonomicznej, ale jako element kształtujący osobowość robotnika z całym kręgiem związanych z tym konsekwencji społecznych. Musi o tym na swój sposób pamiętać nie tylko przedsiębiorca, ale i sam pracownik.
Błyskawiczny pobyt w stolicy Zagłębia skierował kroki umęczonego Pielgrzyma do kochanego Krakowa (15 czerwca, wtorek). Tu jednak siły odmówiły już posłuszeństwa. Zdrowy rozsądek i troskliwy głos medycyny postawiły weto wobec papieskiego wystąpienia na tak bliskich mu krakowskich Błoniach. Ku zaskoczeniu zgromadzonych, mimo ulewnego deszczu, homilię papieską przeczytał kard. Franciszek Macharski. Po raz pierwszy taka niespodziewana przerwa w pielgrzymowaniu papieskim, i to w Krakowie... Nie mogło to wzbudzić głębokiej troski o to, co dalej.
Zanim nastąpi rewelacyjna odpowiedź na to pytanie, trzeba wspomnieć wielkie przemówienie pośrednio skierowane do ponadmilionowej rzeszy. Ale tylko wspomnieć, bo ta kapitalna apologia religijnej warstwy Kościoła krakowskiego jest nie do streszczenia. Trzeba przeczytać ją w całości (por. tamże, s. 208-210), by odczuć ten wielki sentyment Papieża z Krakowa do rodzinnych stron.
Epizod ze zdrowiem nie tylko zakłócił pobyt Jana Pawła II na Błoniach, ale i uniemożliwił jego podróż do bliskich Gliwic. Dlatego homilię pielgrzymkową poświęconą sprawie wierności polskim tradycjom katolickiego Śląska (por. tamże, s. 220-223) odczytał pod nieobecność Papieża abp Józef Kowalczyk, nuncjusz apostolski w Polsce.
Tu jednak następuje finał „przygody” ze zdrowiem. Oto Papież, heroiczny rekonwalescent, decyduje, że odwiedzi oczekujący na niego Stary Sącz i Wadowice (16 czerwca). W pośpiechu przyjechawszy do Starego Sącza, też przez pośrednictwo kard. Macharskiego, przekazuje piękną homilię o świętości gniazda rodzinnego św. Kingi na niedalekich Węgrzech. Następnie omawia klimat świętości jej pożycia małżeńskiego, a w końcu życia - ukrytego w murach założonego przez nią klasztoru Sióstr Klarysek w Starym Sączu, gdzie dokonała swego pobożnego żywota. Pobożny wielotysięczny tłum mieszkańców ziemi tarnowskiej i zgromadzonych pielgrzymów ze Słowacji i Węgier z prezydentem Arpádem Gönczem przyjął to święte wydarzenie z żywiołową radością.
Pobyt w rodzinnych Wadowicach zapisał się serdecznym przemówieniem, był też okazją do wspomnień o spotkaniu z beatyfikowanym w Warszawie przełożonym Księży Pallotynów o. Alfonsem M. Mazurkiem, a także o przeszłości (por. tamże, s. 236-241).
Początkowo w programie pielgrzymki nie było Jasnej Góry, ale Ojciec Święty nie mógł, jak sam to podkreślał, choć na krótko nie przybyć do tego narodowego sanktuarium. Po drodze do Częstochowy zatrzymał się jeszcze w Gliwicach - pamiętamy jego żartobliwe: „Ja bym z takim papieżem nie wytrzymał. Ma przyjechać, nie przyjeżdża, a potem znowu nie ma przyjechać, a przyjeżdża...”.
17 czerwca helikopter z Janem Pawłem II na pokładzie wylądował na tyłach klasztoru. Pewien udział w tych wydarzeniach miał redaktor naczelny „Niedzieli” ks. Ireneusz Skubiś, który niechcący dopisał do programu pielgrzymki Częstochowę. Po tej informacji na błonia pod Szczyt klasztoru przybyły tłumy pielgrzymów. Ojciec Święty zwrócił się do nich ze słowami: „Nie mogło zabraknąć na szlaku mojej pielgrzymki do Ojczyzny Jasnogórskiego Sanktuarium. To miejsce jest tak bardzo drogie mojemu sercu i tak bardzo bliskie każdemu z Was, Drodzy Bracia i Siostry. (...)
Raduję się dzisiaj, że dane mi jest stanąć raz jeszcze na tym świętym miejscu i spojrzeć z bliska w Jasnogórskie Oblicze naszej Matki. Dziękuję wam za to, żeście tu na mnie tak licznie oczekiwali... Ona przez swoją wiarę, miłość i doskonałe zjednoczenie z Chrystusem stała się dla nas żywym wzorcem świętości i miłości Kościoła”.
Finał tej papieskiej pielgrzymki miał miejsce w Balicach w czwartek 17 czerwca. Żegnając ukochaną Ojczyznę, Papież przypomniał to, co było mottem i programem pielgrzymki: „Bóg jest miłością” i „Osiem Błogosławieństw”, i zapewnił, że gorąca modlitwa tego pielgrzymiego wędrowania po szerokich drogach ojczystego kraju stanowi gwarancję jego powodzenia. Wspomniał też Ojciec Święty o losach Ojczyzny opartych na fundamencie Chrystusowego wcielenia i odkupienia, które „głęboko wrosły w jej dzieje, przez wieki kształtowały jej duchowe oblicze i stanowią mocny fundament dla budowania jej szczęśliwej przyszłości” (tamże, s. 252).

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Halík na zgromadzeniu COMECE: Putin realizuje strategię Hitlera

2024-04-19 17:11

[ TEMATY ]

Putin

COMECE

Ks. Halík

wikipedia/autor nieznany na licencji Creative Commons

Ks. Tomas Halík

Ks. Tomas Halík

Prezydent Rosji Władimir Putin realizuje strategię Hitlera, a zachodnie iluzje, że dotrzyma umów, pójdzie na kompromisy i może być uważany za partnera w negocjacjach dyplomatycznych, są równie niebezpieczne jak naiwność Zachodu u progu II wojny światowej - powiedział na kończącym się dziś w Łomży wiosennym zgromadzeniu plenarnym Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE) ks. prof. Tomáš Halík. Wskazał, że „miłość nieprzyjaciół w przypadku agresora - jak czytamy w encyklice «Fratelli tutti» - oznacza uniemożliwienie mu czynienia zła, czyli wytrącenie mu broni z ręki, powstrzymanie go. Obawiam się, że jest to jedyna realistyczna droga do pokoju na Ukrainie”, stwierdził przewodniczący Czeskiej Akademii Chrześcijańskiej.

W swoim wystąpieniu ks. Halík zauważył, że na europejskim kontynentalnym zgromadzeniu synodalnym w Pradze w lutym 2023 roku stało się oczywiste, że Kościoły w niektórych krajach postkomunistycznych nie przyjęły jeszcze wystarczająco Vaticanum II. Wyjaśnił, że gdy odbywał się Sobór Watykański II, katolicy w tych krajach z powodu ideologicznej cenzury nie mieli lub mieli minimalny dostęp do literatury teologicznej, która uformowała intelektualne zaplecze soboru. A bez znajomości tego intelektualnego kontekstu niemożliwe było zrozumienie właściwego znaczenia soboru. Dlatego posoborowa odnowa Kościoła w tych krajach była przeważnie bardzo powierzchowna, ograniczając się praktycznie do liturgii, podczas gdy dalszych zmian wymagała mentalność.

CZYTAJ DALEJ

Kraków: 14. rocznica pogrzebu pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich

2024-04-18 21:40

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

para prezydencka

Archidiecezja Krakowska

– Oni wszyscy uważali, że trzeba tam być, że trzeba pamiętać, że tę pamięć trzeba przekazywać, bo tylko wtedy będzie można budować przyszłość Polski – mówił abp Marek Jędraszewski w katedrze na Wawelu w 14. rocznicę pogrzebu pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich, którzy razem z delegacją na uroczystości 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej zginęli pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r.

Nawiązując do spotkania diakona Filipa z dworzaninem królowej Kandaki, abp Marek Jędraszewski w czasie homilii zwrócił uwagę, że prawda o Chrystusie zapowiedzianym przez proroków, ukrzyżowanym i zmartwychwstałym, trafia do serc ludzi niekiedy odległych tradycją i kulturą. – Znajduje echo w ich sercach, znajduje odpowiedź na ich najbardziej głębokie pragnienia ducha – mówił metropolita krakowski. Odwołując się do momentu ustanowienia przez Jezusa Eucharystii, arcybiskup podkreślił, że Apostołowie w Wieczerniku usłyszeli „to czyńcie na moją pamiątkę”. – Konieczna jest pamięć o tym, co się wydarzyło – o zbawczej, paschalnej tajemnicy Chrystusa. Konieczne jest urzeczywistnianie tej pamięci właśnie w Eucharystii – mówił metropolita zaznaczając, że sama pamięć nie wystarczy, bo trzeba być „wychylonym przez nadzieję w to, co się stanie”. Tym nowym wymiarem oczekiwanym przez chrześcijan jest przyjście Mesjasza w chwale.

CZYTAJ DALEJ

Łomża: zakończyło się zgromadzenie plenarne COMECE

2024-04-19 20:41

[ TEMATY ]

Unia Europejska

COMECE

Łomża

pixabay.com

W Łomży zakończyło się trzydniowe (17-19 kwietnia) wiosenne zgromadzenie plenarne Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE). W 20. rocznicę rozszerzenia Unii Europejskiej, delegaci konferencji biskupich z 27 państw Unii Europejskiej wysłuchali głosów krajów Europy Środkowej i Wschodniej w świetle nadchodzących wyborów europejskich.

Zgromadzenie składało się z trzech sesji, które koncentrowały się wokół procesu integracji Unii Europejskiej, jej postrzegania z perspektywy Europy Środkowej i Wschodniej oraz przyszłych kierunków w obliczu wyzwań geopolitycznych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję