Reklama

Nie wątpił, że Polska będzie wolna

Żołnierz Powstania Warszawskiego, narodowiec, więzień polityczny lat pięćdziesiątych, wychowawca młodzieży, profesor prawa. W III RP senator, poseł i marszałek pierwszej kadencji wybranego w wolnych wyborach sejmu. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny. Kawaler Orderu Orła Białego i Orderu Świętego Grzegorza Wielkiego przyznanego mu przez Benedykta XVI. Swoje polityczne życie najpełniej opisał w dwóch autobiograficznych książkach: „Za nami i przed nami” oraz „Pół wieku polityki”

Niedziela Ogólnopolska 21/2012, str. 18-19

Mateusz Wyrwich

Śp. prof. Wiesław Chrzanowski

Śp. prof. Wiesław Chrzanowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Urodził się w rodzinie profesorsko-ziemiańskiej przed blisko dziewięćdziesięciu laty w Warszawie, choć rodzinne siedlisko Chrzanowskich znajduje się w Wielkopolsce. Miał jeszcze siostrę i brata, który został zamordowany przez Niemców w dniu swoich 19. urodzin w marcu 1944 r. Wiesław Chrzanowski uwielbiał Warszawę i swoje maleńkie mieszkanko w paskudnym wieżowcu na Powiślu. Kiedy proponowano mu, jako marszałkowi Sejmu, jego zamianę na „bardziej reprezentacyjne”, odpowiedział zdecydowanie - nie!
Ojciec przyszłego marszałka Sejmu, też Wiesław, był właścicielem ziemskim. Później poświęcił się całkowicie nauce. Był wynalazcą i konstruktorem silników cieplnych, profesorem Politechniki Lwowskiej i Warszawskiej. Dwukrotnie - ministrem przemysłu: w rządach Władysława Grabskiego i Wincentego Witosa. W ich warszawskim domu na co dzień bywało więc środowisko naukowców i polityków. I jak podkreślał, zmarły w końcu kwietnia prof. Wiesław Chrzanowski, kiedy był małym chłopakiem myślał, że świat składa się z profesorów i polityków. W rodzinie Chrzanowskich od kilku pokoleń zajmowano się wojaczką albo polityką. Jeden z pradziadów marszałka był oficerem u Tadeusza Kościuszki i rodzina z dumą przekazywała z pokolenia na pokolenie jego nominację na majora podpisaną przez naczelnika.
Wiesław Chrzanowski był uczniem warszawskiego męskiego gimnazjum im. Stanisława Staszica. Jak zaznaczał: wprawdzie bardzo opozycyjnego wobec sanacji, lecz drużyna harcerska, do której należał … była bardzo sanacyjna. Jako młodzieniec zaczytywał się zarówno w literaturze narodowej, jak też był wielbicielem Stefana Żeromskiego. Na piętnaste urodziny dostał od ojca w prezencie książkę Romana Dmowskiego „Myśli Nowoczesnego Polaka”. - Jednego dnia ją przeczytałem i to ukształtowało moje myślenie na lata - mówił Wiesław Chrzanowski.
Maturę zrobił na tajnych kompletach w czasie wojny. Również na tajnych kompletach podjął studia uniwersyteckie. I ledwie skończył w grudniu 1939 r. szesnaście lat, a już został zaprzysiężony do organizacji podziemnej. Jako student prawa rozpoczął działalność w podziemnym Stronnictwie Narodowym. Został inicjatorem organizacji „Młodzież Wielkiej Polski”, a później „Młodzież Wszechpolska”. W 1942 r. również inicjatorem i redaktorem pisma „Młoda Polska”, także kierownikiem narodowej sekcji harcerskiej. - Jakiś czas po kapitulacji ludzie byli przygnębieni. Ale zarazem już po kapitulacji powstawało mnóstwo różnorakich samozwańczych organizacji czy grup niepodległościowych - mówił przed laty Wiesław Chrzanowski. - Nie miałem żadnej wątpliwości, że ten układ rządzący, który był przed wojną, skończył się. Że po wojnie pojawi się jakaś formacja, która połączy ruch narodowy we wszystkich odmianach chrześcijańsko-demokratycznych.
Na kilka miesięcy przed Powstaniem Warszawskim Chrzanowski skończył podchorążówkę. Został kapralem podchorążym. I choć był przeciwnikiem Powstania, gdyż przewidywał klęskę - wziął w nim udział. Po ponad miesiącu walk został ciężko ranny.

Reklama

Koniec starej i początek nowej okupacji

Wiesław Chrzanowski w maju 1945 r. złożył końcowe egzaminy na wydziale prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Już wtedy ani przez moment nie miał wątpliwości, że wraz z wojskiem sowieckim i rządem komunistycznym wkracza do Polski nowa okupacja. Uważał jednak, że rządy komunistów potrwają nie dłużej niż kilka miesięcy. W tym czasie zaczął też działać w Narodowym Zjednoczeniu Wojskowym. Założył także Chrześcijański Związek „Odnowa”, którego został prezesem. - Przyjeżdża Mikołajczyk do Polski. Ja w Krakowie konspiruję. Jako środowisko narodowe nie idziemy na spotkanie z nim, ponieważ uważamy go za półkolaboranta - wspominał Wiesław Chrzanowski. - Kiedy zostaję szefem młodzieży Stronnictwa Pracy, jako jej przewodniczący nie idę też na spotkanie z Mikołajczykiem, uważając, że będzie to dla Mikołajczyka zbyt duży honor. Choć chciałem poznać wicepremiera, posyłam swojego zastępcę. Uważałem, i tak było, że przyjazd Mikołajczyka przełamał bojkot inteligencji wobec władz Polski Ludowej.
Tymczasem w Krakowie Chrzanowski, wraz ze środowiskiem narodowym, rozpoczął organizowanie kursów nauki katolickiej. Odbywały się one w kościołach. Zakładali też chrześcijańskie koła prawników. W tym czasie byli już inwigilowani przez UB. Niebawem zostali aresztowani. - Jednak jeszcze w 1945 r. i następnych dwóch latach wydawało mi się, że pomiędzy nami i komunistami będzie tylko starcie ideologiczne. Wspierali nas w tym koledzy „z lasu”, mówiąc, że III wojna jest za pasem. Zachód ją wygra i popędzi komunistów z Polski. Ale już w 1948 r., kiedy pracowałem w „Tygodniku Warszawskim”, kompletnie prysły mi te nadzieje na wojnę i niepodległość. Choć tak naprawdę nigdy nie straciłem ufności, że Polska będzie wolna - wspominał przed laty Wiesław Chrzanowski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Aresztowanie i tortury

Wiesław Chrzanowski został aresztowany już wiosną 1946 r. Choć pod innym nazwiskiem. Funkcjonariusze UB wiedzieli, że jest kimś działającym w strukturach podziemnych, ale niewiele więcej. Po kilku miesiącach wypuszczono go z więzienia i poddano systematycznej inwigilacji. W 1947 r. Chrzanowski ujawnił się i rozpoczął pracę naukową jako asystent na Uniwersytecie Warszawskim. Jednocześnie publikował w katolickim „Tygodniku Warszawskim”, choć nie pod własnym nazwiskiem, a pod pseudonimem. Podjął się też szkolenia młodzieży na obozach katolickich. Do czasu jednak. W listopadzie 1948 r. został aresztowany i poddany okrutnym torturom. - Przesłuchiwał mnie m.in. oficer UB Wiktor Herer, który nigdy nie odpowiedział za swoje zbrodnie. Co więcej… w 1981 r. został współautorem programu ekonomicznego „Solidarności” - wspominał Wiesław Chrzanowski. - Po wyjściu z więzienia spotkałem go w kawiarni. Staliśmy przy szatni. Był z jakąś kobietą. Ja też z koleżanką i powiedziałem do niej na głos: „Zobacz, to ten ubek, który mnie katował”. Nie wytrzymał psychicznie. Uciekł. W każdym razie zarzut, jaki mi postawiono, to „próba obalenia ustroju przez próbę stworzenia ruchu katolicko-narodowego przy pomocy burżuazyjnych armii anglosaskich”. Dostałem, jak na owe czasy, łagodny wyrok, bo tylko 8 lat. A moi koledzy nawet jeszcze niższe wyroki.

Reklama

„Odwilż nie dla wszystkich”

Po wyjściu z więzienia, w którym przebywał m.in. z niemieckim zbrodniarzem wojennym - katem Bydgoszczy Richardem Hildebrandtem, nie pozwolono mu wrócić do pracy naukowej na Uniwersytecie Warszawskim. Jak wyjaśniono w pełni zrehabilitowanemu skazańcowi: „Odwilż nie jest dla wszystkich”. Rozpoczął więc pracę naukową w Spółdzielczym Instytucie Badawczym, profesurę robiąc na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. „Odwilż nie dla wszystkich” dotknęła go po raz drugi, gdy mimo zdanych egzaminów aplikanckich minister sprawiedliwości skreślił go trzykrotnie z listy adwokatów. Wpisany został na nią dopiero po dwudziestu latach w 1981 r.
W ciągu tych wszystkich lat Wiesław Chrzanowski pozostawał wierny środowisku narodowo-katolickiemu i jego ideom. Przez kilkadziesiąt lat brał też udział w pracach zespołu formacyjnego młodzieży przy Prymasie Polski. Był też, od 1965 do 1981 r., doradcą prymasa Stefana Wyszyńskiego, później - NSZZ „Solidarności”, współtworzył statut Związku, pilnując, aby nie stracił swego chrześcijańskiego charakteru. Od lat siedemdziesiątych jeździł po kościołach i środowiskach katolickich z referatami na temat ruchu narodowego. Prowadził wykłady na temat najnowszej historii Polski. Był też patronem Ruchu Młodej Polski. W opinii lewicowych środowisk opozycji antykomunistycznej uchodził za… radykała nacjonalistę i endeka. - Bardzo sobie ceniłem ten intensywny czas współpracy z młodzieżą - wspominał marszałek. - Widziałem, że to środowisko związane z Kościołem ciągle podtrzymuje ideę walki o wolną Polskę. Mocno osadzoną na korzeniach chrześcijańskich. Opartych na wierze. Coraz bardziej byłem przekonany, że ci młodzi wywalczą wolną Polskę. Inna sprawa, że nie byłem pewien, czy ja tego dożyję… Kiedy wybuchła „Solidarność”, miałem ciągły kontakt z Prymasem. Był zaniepokojony tym, że ktoś chce zawładnąć ludźmi i utopić Polaków we krwi. Że w czasie, kiedy jest wojna w Afganistanie, może dojść do rewolty w Polsce i wybijania polskiego narodu. Prymas bał się, by nie doszło do powtórzenia, choć w jeszcze tragiczniejszym wydaniu, 1970 r.

Wolna Polska

W wolnej Polsce Wiesław Chrzanowski założył, wraz z niedawno jeszcze młodzieżowym środowiskiem chrześcijańskim, Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe. Był przekonany, że oto spełniło się jego marzenie z lat tużpowojennych: stworzenia wielkiego ruchu katolicko-narodowego. - Udało nam się stworzyć ZChN, który był odrodzeniem ruchu narodowego. Tradycyjny, narodowy, owszem, powstały też inne formacje katolickie. Ale moim zdaniem, ZChN był najbliższy temu ruchowi, który zakładałem jako młody człowiek.
W 1992 r. Wiesław Chrzanowski znalazł się na liście współpracowników SB. Bardzo mocno wpłynęło to na jego późniejszą aktywność. Po ośmiu latach procesowania się sąd uniewinnił go z zarzutu. - Powróciły koszmarne lata pięćdziesiąte. Na szczęście ocalały moje akta - mówił Wiesław Chrzanowski. - Gdyby się nie zachowały, sąd miałby kłopoty, by mnie oczyścić z domniemanej współpracy, ponieważ zostałem odnotowany jako rzekomy współpracownik. Dopiero pełne akta pokazały, że choć byłem przez długie lata inwigilowany i namawiany, nie uległem.
Przed 11 laty Wiesław Chrzanowski wycofał się z życia politycznego, mimo wielu propozycji kandydowania na posła, senatora czy zasiadania w ławach ministerialnych. Nigdy do końca nie powiedział - dlaczego. Czasem tylko mówił, że: „Przecież są młodsi”. Udzielał natomiast wywiadów. Jeździł z wykładami czy na spotkania. Z rzadka tylko zabierał głos na temat spraw aktualnych. Podsumowując dorobek III RP, mówił przed pięciu laty, że „trzeba niestrudzenie pracować nad niepodległością, wolnością”. Jego zdaniem, liderzy kolejnych rządów patrzyli zbyt doraźnie na rzeczywistość i brakowało im wizji na przyszłość. - A przecież nie jest tak, że coś raz na zawsze się zbuduje i można osiąść na laurach - mówił Wiesław Chrzanowski. Lubił też przywoływać cytat z wybitnego pisarza doby pozytywizmu Aleksandra Świętochowskiego, który pisał: „Były czasy rycerzy, fanatyków, artystów, filozofów, teraz nastały czasy gapiów”. I dodawał: - A obecna technika, choćby internet czy telewizja, zapewnia gapiom komfort.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek zachęca Polaków do okazywania cierpliwości bliźniemu

2024-03-27 09:49

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Jesteśmy wezwani aby otworzyć nasze serca na tę miłość, okazując także wielką cierpliwość bliźniemu - stwierdził Franciszek, pozdrawiając Polaków podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Nawiązał do miłości, którą Pan Jezus okazał na krzyżu.

Oto słowa Ojca Świętego:

CZYTAJ DALEJ

Franciszek: chrześcijanin jest powołany do cierpliwości

2024-03-27 09:50

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

O znaczeniu cnoty cierpliwości dla życia chrześcijańskiego w kontekście Męki Pańskiej, której ujawnia się cierpliwość Chrystusa, będącej owocem większej miłości mówił dziś Ojciec Święty podczas audiencji ogólnej.

Papież przypomniał także, św. Paweł w „Hymnie do miłości” ściśle łączy miłość i cierpliwość, a według Biblii Bóg, w obliczu naszej niewierności, okazuje się „nieskory do gniewu” (por. Wj 34, 6; por. Lb 14, 18). Podkreślił, że cierpliwość pierwszą cechą każdej wielkiej miłości. Dlatego można powiedzieć, że nie ma lepszego świadectwa miłości Chrystusa niż spotkanie cierpliwego chrześcijanina. Potrzebujemy jej jako „niezbędnej witaminy”, aby przetrwać.

CZYTAJ DALEJ

Msza św. Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek rozpoczyna obchody Triduum Paschalnego

2024-03-28 07:18

[ TEMATY ]

Wielki Czwartek

Karol Porwich/Niedziela

Mszą Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek rozpoczynają się w Kościele katolickim obchody Triduum Paschalnego - trzydniowe celebracje obejmujące misterium Chrystusa ukrzyżowanego, pogrzebanego i zmartwychwstałego. Liturgia tego dnia odwołuje się do wydarzeń w Wieczerniku, kiedy Jezus ustanowił dwa sakramenty: kapłaństwa i Eucharystii.

Liturgista, ks. prof. Piotr Kulbacki z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego powiedział PAP, że część pierwsza Triduum - misterium Chrystusa ukrzyżowanego - rozpoczyna się Mszą Wieczerzy Pańskiej (Wielki Czwartek) i trwa do Liturgii na cześć Męki Pańskiej (Wielki Piątek). Po tej liturgii rozpoczyna się dzień drugi - obchód misterium Chrystusa pogrzebanego, trwający przez całą Wielką Sobotę. Nocna Wigilia Paschalna rozpoczyna trzeci dzień - misterium Chrystusa zmartwychwstałego – obchód trwający do nieszporów Niedzieli Zmartwychwstania.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję