Reklama

Na maryjnym szlaku (120)

Historia na maryjnych ścieżkach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z wielką radością odbieram zawsze sygnały od czytelników Maryjnego szlaku. Nie jest ich za wiele, ale zawsze cieszą. Ktoś jednak czyta te felietony, ktoś wraz ze mną wędruje po znanych i mniej znanych polskich sanktuariach. Z uwagą zatem przeczytałem list ppor. Wacławy Kamieńskiej, byłej łączniczki i sanitariuszki Armii Krajowej (Inspektorat Piotrków Trybunalski). Szanowna Czytelniczka zarzuca mi "kilka błędów natury historyczno-merytorycznej", a konkretnie dwa. Rzecz dotyczy felietonu "Ze Studziannej do Miedniewic" (Aspekty nr 39, z dn. 29 IX br.), a właściwie dwóch zdań: "Można tu spotkać mogiły bohaterów. W Studziannej znajduje się szaniec mjr. Hubala-Dobrzyńskiego". Moi czytelnicy i p. Wacława chyba nie sądzą, że nie znam prawidłowego nazwiska mjr. Hubala-Dobrzańskiego. Po prostu błąd korektorki. Z cytowanych dwóch zdań rzeczywiście może wynikać, że mjr Hubal jest pochowany w Studziannej. Chociaż szaniec - jak podaje Encyklopedia Popularna PWN (1998) - to ogólna nazwa ziemnych umocnień polowych. Niekoniecznie więc musi to być miejsce wiecznego spoczynku. Usprawiedliwia fakt, że mjr Hubal zginął w niedaleko położonym od Studziannej zagajniku koło Amielina. I to już wszystkie moje błędy merytoryczno-historyczne.
Podzielam pogląd, że mjr Hubal był wielkim bohaterem, że jego postać powinna być znana milionom Polaków. Był przecież "ostatnim żołnierzem" polskiego Września. Cała konspiracja, patriotyczne podziemie - to okres już późniejszy.
W felietonach Na maryjnym szlaku staram się przybliżać czytelnikom polskie sanktuaria maryjne, szczególnie mniej znane, rzadziej odwiedzane. Przy okazji zwracam uwagę na inne walory danej miejscowości, w tym często aspekty historyczne. Przypuszczam, że mjr Hubal-Dobrzański modlił się przed obrazem Świętej Rodziny w Studziannej, a jeśli nawet nie zdążył, to Matka Boża pewnie i jemu towarzyszyła w tych trudnych, ostatnich dniach jego życia. Pisze p. Kamieńska, "aby przypomnieć potomnym, czytelnikom, Polakom - jak pięknie jest umierać za Ojczyznę". Czynię to niniejszym z pokorą, choć myślę, że w dzisiejszych, niełatwych czasach, trzeba nam również z całą mocą podkreślić, jak dla tej ojczyzny pięknie żyć i pracować. A taki nakaz pozostawił nam mjr Hubal również.
Wdzięczny swojej Czytelniczce za te uwagi, wędruję pamięcią do Brdowa, gdzie w kościele św. Wojciecha i Matki Bożej Pośredniczki Łask króluje Matka Boża Zwycięska. Brdów to malowniczo położona osada na pograniczu Kujaw i Mazowsza. Świątynia została wybudowana nad samym jeziorem (dosłownie kilka metrów od wody). Długo nie zapomnę zachodu słońca w ciszy układającej się do snu wioski, gdy tylko wodne ptactwo przerywało ten wyjątkowy nastrój. Wyjątkowy, bo takich cichych zakątków nie jest już w Polsce zbyt wiele. W Brdowie byłem dosłownie w przeddzień uroczystych obchodów 50. rocznicy powrotu ojców paulinów do Brdowa. Miało przyjechać kilku biskupów, wśród nich Nuncjusz Apostolski, obecni już byli klerycy paulińscy, a mimo to mnie - pielgrzyma - przyjęto całym sercem i znalazł się nawet osobny pokój.
Obraz Matki Bożej Brdowskiej datowany jest na początek XV w. Tytuł "Zwycięskiej" Matka Boża otrzymała po bitwie pod Grunwaldem, gdyż tam miał się znajdować Jej wizerunek. Chyba z tamtych czasów pochodzi tradycja śpiewania przed obrazem Bogurodzicy. Już w XVII w. liczne wota (m.in. pierścionki, korale, perły, srebrne okulary, wota w kształcie rączek i nóżek) świadczyły o otrzymanych łaskach uzdrowienia. W II połowie XVII w. nawet nazywano Brdów "małą Częstochową". Potop Szwedzki, liczne pożary i kradzieże powodowały dewastację i ogólne zubożenie świątyni. Obraz jednak zawsze cudownie niemal odratowano.
Dziś Brdowska Matka Boża Pośredniczka Łask jest patronką diecezji włocławskiej. Ojciec Święty Jan Paweł II koronował Ją w 1983 r. W swym wystąpieniu zwrócił uwagę na fakt, że w diecezji włocławskiej urodził się w Zduńskiej Woli pierwszy polski święty drugiego tysiąclecia o. Maksymilian Kolbe. Podkreślał Ojciec Święty, że w diecezji włocławskiej zginęło w czasie II wojny światowej chyba najwięcej kapłanów. Zginął m.in. bł. biskup Michał Kozal. Z tej diecezji przeszedł do Lublina już jako biskup kard. Stefan Wyszyński, Prymas Tysiąclecia. Czy te wszystkie fakty i wydarzenia nie świadczą o zwycięstwach Maryi i Jej macierzyńskiej opiece? Zaprawdę - Zwycięska.
Sanktuarium wydaje miesięcznik Zwycięska Pani. Z prawdziwym zainteresowaniem przeczytałem 8 stron, zawierających bardzo wiele informacji z życia sanktuarium i parafii. Szczególnie zainteresowało mnie świadectwo ojca wielodzietnej rodziny, który swą obszerną wypowiedź zakończył stwierdzeniem, że chciałbym być takim ojcem, o którym jego dzieci będą mogły powiedzieć tak, jak Jan Paweł II powiedział o swoim ojcu: "Patrząc na niego, nauczyłem się, że trzeba samemu sobie stawiać wymagania i przykładać się do spełniania własnych obowiązków".
Pomyślałem sobie, czy ja zawsze byłem dobrym ojcem? Nie wiemy, kiedy przyjdzie na nas taka chwila refleksji, samooceny. Może to być we wspomnieniach sanktuarium, ale może się również przydarzyć po lekturze niewielkiego pisma parafialnego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kryzys powołań czy kryzys powołanych?

Tę wspólną troskę o powołania powinno się zacząć nie tylko od tygodniowego szturmowania nieba, ale od systematycznej modlitwy.

Często wspominam pewną rozmowę o powołaniu. W czasach gdy byłem rektorem seminarium, poprosił o nią młody student. Opowiedział mi trochę o sobie, o dobrze zdanej maturze i przypadkowo wybranym kierunku studiów. Zwierzył się jednak z największego pragnienia swojego serca: że głęboko wierzy w Boga, lubi się modlić, że jego największe pasje dotyczą wiary, a do tego wszystkiego nie umie uciec od przekonania, iż powinien zostać księdzem. „Dlaczego więc nie przyjdziesz do seminarium, żeby choć spróbować wejść na drogę powołania?” – zapytałem go trochę zdziwiony. „Bo się boję. Gdyby ksiądz rektor wiedział, jak się mówi u mnie w domu o księżach, jak wielu moich rówieśników śmieje się z kapłaństwa i opowiada mnóstwo złych rzeczy o Kościele, seminariach, zakonach!” – odpowiedział szczerze. Od tamtej rozmowy zastanawiam się czasem, co dzieje się dziś w duszy młodych ludzi odkrywających w sobie powołanie do kapłaństwa czy życia konsekrowanego; z czym muszą się zmierzyć młodzi chłopcy i młode dziewczyny, których Pan Bóg powołuje, zwłaszcza tam, gdzie ziemia dla rozwoju ich powołania jest szczególnie nieprzyjazna. Kiedy w Niedzielę Dobrego Pasterza rozpoczniemy intensywny czas modlitwy o powołania, warto zacząć nie tylko od analiz dotyczących spadku powołań w Polsce, od mniej lub bardziej prawdziwych diagnoz tłumaczących bolesne zjawisko malejącej liczby kapłanów i osób życia konsekrowanego, ale od pytania o moją własną odpowiedzialność za tworzenie przyjaznego środowiska dla wzrostu powołań. Zapomnieliśmy chyba, że ta troska jest wpisana w naturę Kościoła i nie pojawia się tylko wtedy, gdy tych powołań zaczyna brakować. Kościół ma naturę powołaniową, bo jest wspólnotą ludzi powołanych przez Boga, a jednocześnie jego najważniejszym zadaniem jest, w imieniu Chrystusa, powoływać ludzi do pójścia za Bogiem. Ewangelizacja i troska o powołania są dla siebie czymś nieodłącznym, a odpowiedzialność za powołania dotyczy każdego człowieka wierzącego. Myśląc więc o powołaniach, zacznijmy od siebie, od osobistej odpowiedzi na to, jak ja sam buduję klimat dla rozwoju swojego i cudzego powołania. Indywidualna i wspólna troska o powołania nie może wynikać z negatywnych nastawień. Mamy się troszczyć o powołania nie tylko dlatego, że bez nich nie uda nam się dobrze zorganizować Kościoła, ale przede wszystkim z tego powodu, iż każdy człowiek jest powołany przez Boga i potrzebuje naszej pomocy, aby to powołanie rozeznać, mieć odwagę na nie odpowiedzieć i wiernie je zrealizować w życiu.

CZYTAJ DALEJ

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie najemnikiem!

2024-04-19 22:12

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Archiwum bp Andrzeja Przybylskiego

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

21 Kwietnia 2024 r., czwarta niedziela wielkanocna, rok B

CZYTAJ DALEJ

Na motocyklach do sanktuarium w Rokitnie

2024-04-19 19:00

[ TEMATY ]

Świebodzin

motocykliści

Zielona Góra

Rokitno

Pielgrzymka motocyklistów

Karolina Krasowska

Pielgrzymka Motocyklistów ze Świebodzina do Rokitna

Pielgrzymka Motocyklistów ze Świebodzina do Rokitna

Do udziału w XII Diecezjalnej Pielgrzymce Motocyklistów do Rokitna są zaproszeni nie tylko poruszający się na motocyklach, ale także wszyscy kierowcy, rowerzyści.

W tym roku już po raz dwunasty kapłański Klub Motocyklowy God’s Guards organizuje pielgrzymkę motocyklistów do sanktuarium w Rokitnie, która rozpoczyna się tradycyjnie pod figurą Chrystusa Króla w Świebodzinie. Pielgrzymka odbędzie się w niedzielę 28 kwietnia. W imieniu organizatorów ks. Jarosław Zagozda podaje plan.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję