Reklama

Przemówienia

Papież do biskupów Azji: dialog wymaga jasnej tożsamości i empatii

Punktem wyjścia każdego dialogu jest jasna świadomość swej tożsamości i poczucie empatii- powiedział Ojciec Święty podczas spotkania z biskupami Azji w sanktuarium Haemi w pobliżu Seosan, 100 km na południowy-wschód od Seulu. Papież podkreślił, że obecny na tym kontynencie Kościół wezwany jest do dialogu z różnymi osobami i kulturami, by świadczyć o Ewangelii w sposób uniwersalny i kreatywny. Przestrzegł przed pokusami relatywizmu, powierzchowności oraz ograniczaniem się do gotowych formułek. Jednocześnie wezwał kraje, z którymi Stolica Apostolska nie ma jeszcze pełnych relacji do otwarcia się na dialog.

[ TEMATY ]

pielgrzymka

Franciszek

Franciszek w Korei

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Papież Franciszek podkreślił, że dialog jest istotną częścią misji Kościoła w Azji, zaś punktem wyjścia do niego powinna być wyraźna tożsamość chrześcijańska i zdolność do empatii. „Jeśli mamy mówić swobodnie, otwarcie i owocnie z innymi, musimy jasno ukazywać kim jesteśmy, co Bóg dla nas uczynił i czego od nas żąda. A jeśli nasza komunikacja nie ma być monologiem, to musi być otwartość serca i umysłu, by akceptować poszczególne osoby i kultury”- powiedział Ojciec Święty. Jednocześnie wskazał na trzy przeszkody w przyswojeniu sobie i wyrażaniu naszej tożsamości.

Pierwszą z nich jest relatywizm, osłabiający nasze poczucie tożsamości. Drugą - powierzchowność, skłonność do bawienia się najnowszymi kaprysami, gadżetami i rozrywkami, a nie zajmowanie się tym, co naprawdę ważne. W tym kontekście papież przestrzegł księży przed zafascynowaniem programami duszpasterskimi i teoriami, ze szkodą dla bezpośredniego i owocnego spotkania z wiernymi. Franciszek przestrzegł też przed pokusą złudnego bezpieczeństwa, „jakie można znaleźć w skrywaniu się za łatwymi odpowiedziami, gotowymi formułkami, regułami i przepisami”. Przypomniał, że wiara ze swej natury nie jest skoncentrowana na sobie samej; „wychodzi”, poszukuje zrozumienia, daje początek świadectwu, rodzi misję. Papież zaznaczył, że naszą najgłębszą tożsamością jest żywa wiara w Chrystusa. „Od niej zaczyna się nasz dialog i to nią mamy się dzielić szczerze, uczciwie i bezpretensjonalnie, w dialogu życia codziennego, w dialogu miłosierdzia oraz przy okazjach bardziej formalnych, jakie mogą się nadarzyć”. Ojciec Święty zaznaczył, że tożsamość chrześcijańska powinna owocować sprawiedliwością, dobrocią i pokojem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Papież przypomniał, że autentyczny dialog wymaga także zdolności do empatii, wysłuchania drugiej osoby, postrzeganej jako brat czy siostra oraz „usłyszeć” w ich słowach i działaniach, co pragną przekazać ich serca, wymaga prawdziwie kontemplacyjnego ducha otwartości i wrażliwości na innych. Prowadzi to do autentycznego spotkania, w którym serce przemawia do serca. Zaznaczył, że dialog ten jest oparty na logice Wcielenia: w Jezusie Bóg stał się jednym z nas, dzielił nasze ludzkie życie i przemawiał ludzkim językiem. Ojciec Święty podkreślił, że ma to także konkretne znaczenie dla relacji z państwami. „W tym duchu otwartości na innych mam szczerą nadzieję, że te kraje waszego kontynentu, z którymi Stolica Apostolska nie ma jeszcze pełnych relacji, nie będą się wahały krzewić dialogu z korzyścią dla wszystkich” - stwierdził Franciszek.

Reklama

Na zakończanie papież przypomniał, że Kościół w Azji, choć jest małą trzódką, ma zanieść światła Ewangelii aż po krańce ziemi.

PRZEMÓWIENIE PAPIEŻA

Drodzy bracia biskupi,

Pragnę skierować do was serdeczne, braterskie pozdrowienie w Panu, podczas gdy gromadzimy się razem na tym świętym miejscu, gdzie tak wielu chrześcijan oddało życie ze względu na wierność Chrystusowi. Mówiono mi, że są męczennicy bez imienia, bo nie znamy imion, są święci bezimienni. To skłania mnie do myślenia o tak wielu, wielu świętych chrześcijanach w naszych kościołach: dzieci, młodzi, mężczyźni, kobiety, staruszkowie… wielu! Nie znamy imion, ale są święci. Dobrze jest myśleć o tych prostych ludziach, którzy żyją swym chrześcijańskim życiem, i tylko Pan zna ich świętość. Ich świadectwo miłości przyniosło błogosławieństwo i łaskę nie tylko Kościołowi w Korei, ale także poza jego granicami: oby ich modlitwy pomogły nam być wiernymi pasterzami dusz powierzonych naszej opiece. Dziękuję kardynałowi Gracias za jego uprzejme słowa powitania i za pracę Federacji Konferencji Biskupów Azji w krzewieniu solidarności i promowaniu skutecznego działania duszpasterskiego w waszych Kościołach lokalnych.

Reklama

Na tym wielkim kontynencie, będącym ojczyzną wielu różnorodnych kultur, Kościół wezwany jest do uniwersalizmu i kreatywności w swoim świadectwie Ewangelii poprzez dialog i otwartość na wszystkich. To jest wyzwanie, które stoi przed wami! Dialog jest bowiem istotną częścią misji Kościoła w Azji (por. Ecclesia in Asia, 29). Co powinno być jednak naszym punktem wyjścia i podstawowym punktem odniesienia, prowadzącym nas do celu, gdy podejmujemy drogę dialogu z poszczególnymi osobami i kulturami? Z pewnością jest to nasza tożsamość, nasza tożsamość jako chrześcijan. Nie możemy angażować się w prawdziwy dialog, dopóki nie jesteśmy świadomi własnej tożsamości. Z niczego, z pustki, z mglistej samoświadomości nie można wyprowadzić dialogu. Nie może też być autentycznego dialogu, dopóki nie jesteśmy zdolni do otwarcia naszych umysłów i serc, w empatii i szczerej receptywności wobec tych, z którymi rozmawiamy. Chodzi o zainteresowanie, ku zainteresowaniu prowadzi nas Duch Święty. Jasne poczucie własnej tożsamości i zdolność do empatii są więc punktem wyjścia każdego dialogu. Jeśli mamy mówić swobodnie, otwarcie i owocnie z innymi, musimy jasno ukazywać kim jesteśmy, co Bóg dla nas uczynił i czego od nas żąda. A jeśli nasza komunikacja nie ma być monologiem, to musi być otwartość serca i umysłu, by akceptować poszczególne osoby i kultury. Bez lęku: lęk jest nieprzyjacielem tego otwarcia.

Zadanie przyswojenia sobie i wyrażania naszej tożsamości okazuje się nie zawsze łatwe, ponieważ, będąc grzesznikami, wciąż będziemy kuszeni przez ducha tego świata, który przejawia się na różne sposoby. Chciałbym wskazać na trzy z nich. Jednym jest zwodnicze światło relatywizmu, który przysłania blask prawdy i, wstrząsając ziemię pod stopami, ciągnie nas w stronę ruchomych piasków zamętu i rozpaczy. Jest to pokusa, która dotyka dziś także wspólnoty chrześcijańskie, sprawiając, że ludzie zapominają, iż w świecie szybkich i dezorientujących zmian „pozostaje wiele takich rzeczy, które się nie zmieniają, a które mają swój ostateczny fundament w Chrystusie, który jest wczoraj i dziś, ten sam także na wieki”(Gaudium et spes, 10; Hbr 13, 8). Mówię tutaj o relatywizmie nie tylko jako o systemie myślowym, ale także o tym codziennym relatywizmie praktycznym, który niemal niezauważalnie osłabia nasze poczucie tożsamości.

Reklama

Drugim sposobem, w jaki świat zagraża solidności naszej chrześcijańskiej tożsamości jest powierzchowność, skłonność do bawienia się najnowszymi kaprysami, gadżetami i rozrywkami, a nie zajmowanie się tym, co naprawdę ważne (Flp 1,10). W kulturze, która gloryfikuje to, co efemeryczne i oferuje tak wiele możliwości uników i ucieczki, może stanowić to poważny problem duszpasterski. W przypadku kapłanów ta powierzchowność może się też przejawiać w zafascynowaniu programami duszpasterskimi i teoriami, ze szkodą dla bezpośredniego i owocnego spotkania z naszymi wiernymi, jak też z nie-wiernymi, zwłaszcza młodymi, którzy potrzebują solidnej katechezy i rozsądnego kierownictwa duchowego. Bez zakorzenienia w Chrystusie, prawdy którymi żyjemy mogą stopniowo słabnąć, praktykowanie cnót może stać się formalistyczne, a dialog może zostać zredukowany do jakiejś formy negocjacji lub uzgodnienia sprzeczności. Ta zgoda w niezgodzie… żeby nie burzyć spokojnej wody… Ta powierzchowność bardzo nam szkodzi.

Istnieje też trzecia pokusa: pozornego bezpieczeństwa, jakie można znaleźć w skrywaniu się za łatwymi odpowiedziami, gotowymi formułkami, regułami i przepisami. Jezus bardzo sprzeciwiał się tym ludziom, którzy chowali się za prawem, za przepisami, za łatwymi odpowiedziami… Nazywał ich hipokrytami. Wiara ze swej natury nie jest skoncentrowana na sobie samej; „wychodzi”, poszukuje zrozumienia, daje początek świadectwu, rodzi misję. W tym sensie wiara pozwala nam być jednocześnie odważnymi i niezadufanymi w naszym świadectwie nadziei i miłości. Święty Piotr mówi nam, że powinniśmy być zawsze gotowi odpowiedzieć każdemu, kto żąda uzasadnienia naszej nadziei (por 1 P 3,15). Nasza tożsamość jako chrześcijan jest w ostateczności dostrzegana w naszych cichych usiłowaniach oddawania czci Bogu samemu, miłowania się wzajemnie i służenia jedni drugim oraz starań, aby ukazywać naszym przykładem nie tylko to, w co wierzymy, ale również na co mamy nadzieję i Tego, w którym pokładamy naszą ufność (por 2 Tm 1,12).

Reklama

Raz jeszcze - to żywa wiara w Chrystusa jest naszą najgłębszą tożsamością, to znaczy być zakorzenionymi w Panu. Jeśli to jest, to wszystko inne jest drugorzędne. Od tej głębokiej tożsamości, tej żywej wiary w Chrystusa, w której jesteśmy zakorzenieni, od tej głębokiej rzeczywistości zaczyna się nasz dialog i to nią mamy się dzielić szczerze, uczciwie i bezpretensjonalnie, w dialogu życia codziennego, w dialogu miłosierdzia oraz przy okazjach bardziej formalnych, jakie mogą się nadarzyć. Ponieważ Chrystus jest naszym życiem (Flp 1, 21), chętnie, bez wahania i strachu mówmy „od Niego i o Nim”. Prostota jego Słowa staje się oczywista w prostocie naszego życia, w prostocie naszego sposobu przekazu, w prostocie dzieł miłującej posługi naszym braciom i siostrom.

Chciałbym teraz poruszyć kolejny aspekt naszej tożsamości chrześcijańskiej: jest ona owocna. Ponieważ zrodzona jest ona i stale karmi się łaską naszego dialogu z Bogiem i natchnieniami Jego Ducha, przynosi żniwo sprawiedliwości, dobroci i pokoju. Pozwólcie więc, że zapytam o owoce jakie przynosi ona w waszym własnym życiu oraz w życiu wspólnot powierzonych waszej pieczy. Czy chrześcijańska tożsamość waszych Kościołów partykularnych jest wyraźnie obecna w waszych programach katechezy i duszpasterstwa młodzieży, w posłudze ludziom ubogim i marniejącym na marginesie naszych społeczeństw dobrobytu i w waszych wysiłkach zmierzających do wspierania powołań do kapłaństwa i życia zakonnego? Przejawia się w tej płodności? Stawiam to pytanie, a każdy z was może się nad nim zastanowić.

Reklama

Wreszcie, autentyczny dialog wraz z wyraźnym poczuciem własnej tożsamości chrześcijańskiej wymaga także zdolności do empatii. Myślę, że żeby mógł zaistnieć dialog, musi być ta empatia. Jesteśmy wezwani, by nie tylko słuchać słów wypowiadanych przez innych, ale także pozawerbalnego przekazu ich doświadczeń, ich nadziei, ich dążeń, zmagań i najgłębszych trosk. Taka empatia musi być owocem naszej wnikliwości duchowej i osobistych doświadczeń, które pozwalają nam dostrzec w innych braci i siostry, i „usłyszeć” w ich słowach i działaniach, a także poza nimi, co pragną przekazać ich serca. W tym sensie dialog wymaga od nas prawdziwie kontemplacyjnego ducha otwartości i wrażliwości na innych. Nie mogę prowadzić dialogu, gdy jestem zamknięty na drugiego. Otwarcie? Więcej: przyjęcie! Wejdź do mojego domu, do mojego serca. Moje serce cię przyjmuje. Chce cię słuchać. Ta zdolność empatii umożliwia prawdziwy dialog, w którym ludzkie słowa, idee i pytania rodzą się z doświadczenia braterstwa i wspólnego człowieczeństwa. Jeśli chcemy odwołać się tu do teologicznego fundamentu, idźmy do Ojca: stworzył nas wszystkich. Jesteśmy dziećmi tego samego Ojca. Ta zdolność do empatii prowadzi do autentycznego spotkania - musimy zmierzać ku tej kulturze spotkania - w którym serce przemawia do serca. Stajemy się bogatsi dzięki mądrości innych i stajemy się otwarci, by podążać wspólnie drogą ku lepszemu zrozumieniu, przyjaźni i solidarności. „Ale, bracie Papieżu, my to robimy, a jednak być może nie nawracamy nikogo albo nielicznych…” Na razie rób to: z twoją tożsamością słuchaj drugiego. Jakie było pierwsze przykazanie, które Bóg Ojciec dał Abrahamowi? „Chodź w mojej obecności i bądź nieskazitelny”. Tak właśnie, z moją tożsamością i z moją empatią, otwarciem idę i drugim. Nie usiłuję przeciągnąć go na moją stronę, nie uprawiam prozelityzmu. Papież Benedykt powiedział jasno: „Kościół nie rozwija się przez prozelityzm, ale przez atrakcyjność”. Równocześnie, chodźmy w obecności Ojca, bądźmy nienaganni: wypełnijmy to pierwsze przykazanie. A tu nastąpi spotkanie, dialog. Z zachowaniem tożsamości, z otwarciem. Jest to droga najgłębszego poznania, przyjaźni i solidarności. Jak słusznie zauważył święty Jan Paweł II, nasze zaangażowanie w dialog jest oparte na logice Wcielenia: w Jezusie Bóg stał się jednym z nas, dzielił nasze ludzkie życie i przemawiał ludzkim językiem (por. Ecclesia in Asia, 29). W tym duchu otwartości na innych mam szczerą nadzieję, że te kraje waszego kontynentu, z którymi Stolica Apostolska nie ma jeszcze pełnych relacji, nie będą się wahały krzewić dialogu z korzyścią dla wszystkich. Nie mam tu na myśli jedynie dialogu politycznego, ale dialog braterski… „Ci chrześcijanie nie przychodzą jako zdobywcy, nie przychodzą odebrać nam naszej tożsamości: przynoszą nam ich tożsamość, ale chcą iść z nami”. A Pan da łaskę: czasem poruszy serca, ktoś poprosi o chrzest, innym razem nie. Ale wciąż idziemy razem. Oto kwintesencja dialogu.

Drodzy bracia, dziękuję wam za serdeczne i braterskie przyjęcie. Kiedy spoglądamy na wielki kontynent azjatycki, na jego rozległe obszary lądowe, starożytne kultury i tradycje, jesteśmy świadomi, że w planie Boga wasze wspólnoty chrześcijańskie są rzeczywiście małą trzódką, małą owczarnią, której mimo to powierzona została misja zaniesienia światła Ewangelii aż po krańce ziemi. To właśnie jest ziarnko gorczycy! Maleńkie… Niech Dobry Pasterz, który zna i kocha każdą ze swych owiec, prowadzi i umacnia wasze wysiłki budowania ich jedności z Nim i wszystkimi członkami Jego owczarni na całym świecie. Teraz, wszyscy razem, zawierzmy Matce Bożej wasze Kościoły, Kontynent Azjatycki, aby jako Matka nauczyła nas tego, czego tylko mama potrafi nauczyć: kim jesteś, jak się nazywasz i jak w życiu chodzić z innymi. Prośmy razem Maryję.

2014-08-17 08:01

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Korea czeka na Franciszka

Korea niecierpliwie oczekuje na przyjazd Ojca Świętego. W centrum papieskiej pielgrzymki będzie azjatyckie spotkanie młodzieży oraz beatyfikacja kolejnej grupy męczenników, których świadectwo naznaczyło początki chrześcijaństwa na półwyspie. Przyjazdowi Franciszka towarzyszy specjalna kampania informacyjna oraz przygotowania duchowe.

Już w momencie zapowiedzi wizyty Papieża Kościół koreański zaczął się intensywnie modlić o Boże błogosławieństwo na czas jego pielgrzymki. W ramach przygotowań zostało powołanych 10 komisji, z których szczególnie ważne są dwie: kulturalna i duszpasterska. Komisja duszpasterska obejmuje zarówno osoby starsze, jak i młodsze. 14 sierpnia odbędzie się bowiem spotkanie młodzieży katolickiej Azji, po raz pierwszy zorganizowane w Korei. Przewiduje się, że przybędzie około 10 tys. osób, zarówno z innych krajów Azji – są to zwłaszcza liderzy ruchów młodzieżowych – jak i z samej Korei.

CZYTAJ DALEJ

Św. Wojciech - patron ewangelizacji zjednoczonej Europy

Pochodzenie, młodość i studia św. Wojciecha

CZYTAJ DALEJ

Japonia: ok. 420 tys. rodzimych katolików i ponad pół miliona wiernych-imigrantów

2024-04-23 18:29

[ TEMATY ]

Japonia

Katolik

Karol Porwich/Niedziela

Trwająca obecnie wizyta "ad limina Apostolorum" biskupów japońskich w Watykanie stała się dla misyjnej agencji prasowej Fides okazją do przedstawienia dzisiejszego stanu Kościoła katolickiego w Kraju Kwitnącej Wiśni i krótkiego przypomnienia jego historii. Na koniec 2023 mieszkało tam, według danych oficjalnych, 419414 wiernych, co stanowiło ok. 0,34 proc. ludności kraju wynoszącej ok. 125 mln. Do liczby tej trzeba jeszcze dodać niespełna pół miliona katolików-imigrantów, pochodzących z innych państw azjatyckich, z Ameryki Łacińskiej a nawet z Europy.

Posługę duszpasterską wśród miejscowych wiernych pełni 459 kapłanów diecezjalnych i 761 zakonnych, wspieranych przez 135 braci i 4282 siostry zakonne, a do kapłaństwa przygotowuje się 35 seminarzystów. Kościół w Japonii dzieli się trzy prowincje (metropolie), w których skład wchodzi tyleż archidiecezji i 15 diecezji. Mimo swej niewielkiej liczebności prowadzi on 828 instytucji oświatowo-wychowawczych różnego szczebla (szkoły podstawowe, średnie i wyższe i inne placówki) oraz 653 instytucje dobroczynne. Liczba katolików niestety maleje, gdyż jeszcze 10 lat temu, w 2014, było ich tam ponad 20 tys. więcej (439725). Lekki wzrost odnotowały jedynie diecezje: Saitama, Naha i Nagoja.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję