Tradycyjnie już, w drugą niedzielę wielkanocną, czciliśmy tajemnicę
Bożego Miłosierdzia. Pan Bóg w swojej dobroci okazuje nam swe kochające
serce w różny sposób. Jednym ze sposobów stworzenia nam możliwości
zanurzenia się w miłosierdziu Bożym był Rok Jubileuszowy, który miał
nas skłonić do skorzystania z obfitych źródeł łaski. Jedynie Bogu
jest wiadomo ilu chrześcijan skorzystało z tej możliwości i ilu ludzi
przybliżyło się w tym świętym czasie do Niego.
Za nami okres Wielkiego Postu, który również był czasem
prostowania życiowych dróg i powrotu do jedności z Panem Bogiem i
Jego Kościołem. Ten niezwykle intensywny okres Postu skłania do refleksji
nad sobą i swoim związkiem z Panem Bogiem. Wielką pomocą w tych refleksjach
są różnego rodzaju praktyki religijne, takie jak misje parafialne,
rekolekcje, nabożeństwa pasyjne.
Wyrazem naszej woli powrotu do domu Ojca i trwania w
łączności z Nim było i jest skorzystanie z sakramentu pokuty. Jest
to źródło łaski dla każdego z nas. Trudno jest wyrazić wdzięczność
Bogu za ten dar, jakim jest ten sakrament. W sprawowaniu tego sakramentu
istotną rolę odgrywają kapłani. To o ich posłudze napisał Jan Paweł
II w swym Liście do kapłanów na Wielki Czwartek roku 2001: "Sakrament
Pokuty jest zwyczajną drogą do uzyskania przebaczenia i odpuszczenia
grzechów ciężkich popełnionych po chrzcie" (n. 12).
Przeżywając radość Zmartwychwstania Pańskiego pomyślmy
z wdzięcznością także o kapłanach, którzy tak wiele czasu poświęcili
szafując sakrament Miłosierdzia Bożego w czasie Wielkiego Postu i
w ciągu naszego dotychczasowego życia. Jak wielka to łaska rozumieją
to choćby ci, którzy dziesiątki lat w bezkresnych przestrzeniach
Syberii czy Kazachstanu modlili się o łaskę pojednania za pośrednictwem
kapłana. Jeszcze w czasach współczesnych kapłani pracujący na tych
terenach przekazują wzruszające relacje o katolikach, którzy przetrwali
czasy reżimu komunistycznego i u schyłku życia spotkali kapłana.
O jednym z takich przypadków wspominał kiedyś pracujący w Kazachstanie
ks. Piotr Pytlowany.
Wielka jest tajemnica Bożego Miłosierdzia. Tajemnica
ta w życiu każdego kapłana przejawia się zarówno wówczas, gdy sam
korzysta z tego sakramentu, jak i wtedy gdy słucha naszego oskarżania
się, mając świadomość, że stoi przy nim Ten, który go powołał i nigdy
nie opuszcza i w ręku którego jest narzędziem.
Zapewne taką świadomość miał śp. ks. prałat Zygmunt Gorzeński (
1911-2001). Dla wielu mieszkańców Przemyśla, a także dla większości
księży diecezji przemyskiej, był on Kapłanem - symbolem. Kapłanem,
który bardzo cieszył się swoim powołaniem, szanował je i darzył szacunkiem
każdego innego kapłana. W ciągu swego długiego życia pełniąc funkcję
wikariusza, katechety, kapelana sióstr Opatrzności Bożej czy jako
emeryt, pozostaje w naszej pamięci jako niezmordowany szafarz Bożego
Miłosierdzia. W ciągu 67 lat posługi kapłańskiej wielokrotnie pochylał
się nad sumieniami różnych ludzi i z sobie właściwą życzliwością "
szerzył Królestwo Boże w ludzkich sumieniach". Jego posługa była "
dyskretna, wytrwała i twórcza", nacechowana wiarą w to, że Boże Miłosierdzie
jest przeobfitym darem zarówno wobec kapłana - szafarza jak i kapłana
- penitenta. (zob. Jan Paweł II, List do kapłanów, n. 3).
Wiara i chrześcijańska nadzieja ośmiela nas do spodziewania
się, że śp. ksiądz Zygmunt zasłużył sobie na spotkanie twarzą w twarz
ze Zmartwychwstałym Chrystusem, którego miłosierdzie głosił.
Pochylając się ze czcią nad trumną śp. ks. prałata Zygmunta
Gorzeńskiego pomyślmy o wdzięczności wobec szafarzy Bożego Miłosierdzia
- naszych spowiedników i kierowników życia duchowego. Wdzięczność
tę możemy okazać w bardzo różny sposób. Przez modlitwę wspierającą
ich posługę kapłańską, dobre słowo, drobny gest życzliwości czy nawet
przez udział w uroczystościach pogrzebowych i nawiedzanie ich grobów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu