Reklama

Saga rodu Hoserów

Nowy biskup warszawsko-praski jest potomkiem słynnych ogrodników. Na przełomie XIX i XX wieku zbudowali oni jedno z największych przedsiębiorstw ogrodniczych stolicy. Wzmianka o kwiatach dostarczonych przez firmę „Bracia Hoser” znalazła się nawet w „Lalce” Bolesława Prusa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Arcybiskup Henryk Hoser jest prawnukiem Piotra, który przeprowadził się do Polski z Czech, aby pracować w Ogrodzie Saskim. Jego ojciec Janusz, zanim zginął podczas Powstania Warszawskiego, także był ogrodnikiem i prowadził firmę. Natomiast siostra Arcybiskupa - Julia - skończyła Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego i jest specjalistką w zakresie genetyki roślin - opowiada „Niedzieli” Wojciech Hoser, który od kilku lat odbudowuje „Szkółki Żbikowskie”.
Właśnie do Żbikowa - dzisiaj jest to dzielnica Pruszkowa, a kiedyś była to miejscowość między Ożarowem a Pruszkowem - w 1896 r. Hoserowie przenieśli słynną szkółkę drzew i krzewów. Było to 52 lata po tym, jak Piotr I Hoser przyjechał do stolicy.

W Ogrodzie Saskim

Związki rodziny Hoserów z Warszawą zaczynają się w roku 1844. Wówczas to 26-letni ogrodnik Piotr I Hoser zaczął pracować w Ogrodzie Saskim. Mimo młodego wieku był specjalistą w swoim fachu, doświadczenie w zawodzie zdobył w Pradze i Wiedniu.
W połowie XIX wieku Ogród Saski był czymś na kształt przedsiębiorstwa rolnego. I, niestety, przynosił straty. Sytuacja ta zmieniła się m.in. dzięki pomysłom nowozatrudnionego ogrodnika.
To za namową Piotra I zbudowano cieplarnię, w której rozpoczęto hodowlę niespotykanych wcześniej odmian egzotycznych roślin i kwiatów. Natomiast w samym ogrodzie pojawiły się nowe odmiany krzewów i drzew. Szeroka oferta - 150 odmian róż i 28 odmian rododendronów (różanecznik) - okazała się kluczem do sukcesu. A dla Piotra I była drogą do awansu. W dwa lata po tym, gdy zaczął pracę, został głównym ogrodnikiem w Ogrodzie Saskim.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Trzech braci

- Prapradziadek bardzo angażował się w swoją pracę. Jednocześnie zaczął myśleć o własnej firmie. Za pożyczone pieniądze kupił na rogatkach Warszawy pole, gdzie powstały zaczątki jego gospodarstwa - mówi Wojciech Hoser.
W 1849 r. Piotr I ściągnął do pomocy we własnym przedsiębiorstwie braci Pawła i Wincentego. Tak powstała firma „Bracia Hoser”.
Patrząc na rozwój tego przedsiębiorstwa widać, w jakim kierunku rozbudowywała się Warszawa. Ogrodnicy kupowali tereny pod uprawy na obrzeżach miasta. Szybko jednak musieli się przenosić, gdyż ziemie te były przeznaczane pod budowę kolejnych domów. Pierwsza działka zakupiona przez Piotra I, to grunty przy ul. Marszałkowskiej. Później bracia kupili działkę przy Alejach Jerozolimskich, gdzie na terenach dawnej odlewni założyli szklarnie i inspekty. Do firmy należały też ziemie przy ulicach: Nowogrodzkiej, Poznańskiej czy Żurawiej.
W kolejnych latach firma przeniosła szkółkę drzew i krzewów na Rakowiec, a później do Żbikowa. Tam powstało najlepsze gospodarstwo szkółkarskie w kraju. Prowadził je Piotr Ferdynad II, syn Piotra I. Obecnie renomę szkółki odbudowuje Wojciech Hoser, praprawnuk Piotra I.
Wróćmy jednak do początków. Trzech braci podzieliło się pracą. Piotr I zajmował się głównie uprawami szklarniowymi. Specjalnością Wincentego były rośliny sadownicze. Natomiast Paweł zajmował się działem nasiennym, prowadził też kantor przy Alejach Jerozolimskich 51. W budynku tym w latach 60. XIX wieku mieściła się cieplarnia na pierwszym piętrze.
Dynamiczny rozwój firmy dostrzegł pisarz Bolesław Prus. W latach 1887-89 na łamach „Kuriera Codziennego” zaczęła ukazywać się jego powieść „Lalka”. W jednym z listów do Izabeli Łęckiej możemy przeczytać: „Mój poczciwy Wokulski daje fontannę, sztuczne śpiewające ptaszki, pozytywkę, która będzie grała same poważne kawałki i mnóstwo dywanów. Hoser dostarcza kwiatów...”.
W 1905 r. na gruntach zakładu ogrodniczego w Alejach Jerozolimskich wybudowano secesyjną kamienicę. Prowadząca na podwórze brama została zwieńczona płaskorzeźbą przedstawiającą kwiaty, owoce i narzędzia ogrodnicze. Sześciopoziomowy dom został odbudowany po wojnie, zrekonstruowano także płaskorzeźby przypominające o profesji dawnych właścicieli.
W fasadzie kamienicy zachował się też mosiężny okular. Jest to rekwizyt fotoplastykonu, który działa do dzisiaj - jako jedyny w Europie.

Reklama

Działalność pedagogiczna

Po śmierci Pawła i Wincentego firmę w kolejnym pokoleniu rozwijali synowie Piotra I: Piotr Ferdynand II, Wincenty II i Henryk. Ten ostatni był ojcem Janusza i dziadkiem przyszłego Arcybiskupa.
W 1896 r. z pracy wycofał się Piotr I. Zamieszkał w domu na rogu ulic Wolskiej i Młynarskiej. Piotr Ferdynand II, nie tylko rozwijał firmę, ale zajmował się także działalnością naukową i pedagogiczną. Prowadził kursy ogrodnicze, które z czasem przekształciły się w Wyższą Szkołę Ogrodniczą. Po I wojnie światowej przyczynił się on do utworzenia Wydziału Ogrodniczego Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Za działalność naukową Piotr Ferdynad II otrzymał dwa tytuły doktora honoris causa od SGGW i Akademii Rolniczej w Poznaniu oraz kilka znaczących odznaczeń państwowych.
- Do czasu wybuchu II wojny światowej, rodzinie Hoserów udało się zbudować jedną z największych firm ogrodniczych. Wnieśli także znaczący wkład w rozwój nauki, powstanie takich instytucji jak Warszawskie Towarzystwo Ogrodnicze i SGGW - podsumowuje w rozmowie z „Niedzielą” varsavianista Ryszard Mączewski.

Wojna i komunizm

Podczas II wojny światowej w domu na Woli rozegrała się tragedia. W 1944 r. Niemcy zamordowali ojca i dziadka abp. Henryka Hosera. Ciał nie znaleziono, więc rodzina myślała, że może mogli zostać wywiezieni do obozu. Do stalagu trafił natomiast inny członek rodu - Konstanty Hoser. W trakcie powstania Konstanty walczył m.in. w Śródmieściu, w kompanii szturmowej Szarfański. Miał ps. „Andrzej”.
Wychowaniem Julii i Henryka zajęła się matka Halina. - Była osobą niezwykłą, znała kilka języków. Po wojnie próbowała odbudować firmę po zniszczeniach - mówi Julia Hoser-Krauze, siostra Arcybiskupa. Państwo przejęło firmę, kiedy Halina spłaciła długi. - Matka pracowała już w państwowej firmie - dodaje.
Upaństwowione zostały niemal wszystkie nieruchomości rodziny Hoserów. Do 1967 r. rodzinie udało się utrzymać jedynie niezależność szkółki w Żbikowie. Ostatecznie jednak zostali przymuszeni do wstąpienia do Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Duchnicach. Gospodarstwo podupadło.
Tuż po wojnie rodzina miała też inne problemy. - Moje rodzeństwo nie mogło dostać się na studia. Brat i siostra po kilka razy zdawali, lecz oblewali marksizm - mówi Piotr Hoser, stryjeczny brat Henryka i dodaje: - Natomiast jak było referendum „3xTAK”, to ojciec mój został uwięziony.
Piotr Hoser i przyszły Arcybiskup mieszkali przez pewien czas razem w Żbikowie. Do szkoły średniej chodzili w Pruszkowie. Piotr został weterynarzem, a Henryk najpierw skończył medycynę, a później poszedł do seminarium.
Szkółka w Żbikowie wróciła do rodziny w 2003 r. Prowadzący ją Wojciech Hoser specjalizuje się w miniaturowych wierzbach szczepionych na pniu, trawach ozdobnych i bambusach mrozoodpornych. - Nie zrobiliśmy żadnej uroczystości z okazji 5. rocznicy - mówi i dodaje: - Nie ma jeszcze, czego świętować. Moim marzeniem jest, aby za jakiś czas szkółka osiągnęła taki poziom, iż mój prapradziadek byłby z niej dumny.

2008-12-31 00:00

Ocena: +5 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Całun Turyński – badania naukowe potwierdzają, że nie został wyprodukowany

2024-03-28 22:00

[ TEMATY ]

całun turyński

Adobe.Stock

Całun Turyński

Całun Turyński

W Turynie we Włoszech zachowało się prześcieradło, w które według tradycji owinięto ciało zmarłego Jezusa - Święty Całun. W ostatnich latach tkanina ta została poddana licznym, nowym badaniom naukowym. Rozmawialiśmy o tym z prof. Emanuelą Marinelli, autorką wielu książek na temat Całunu - niedawno we Włoszech ukazała się publikacja „Via Sindonis” (Wydawnictwo Ares), napisana wspólnie z teologiem ks. Domenico Repice.

- Czy może pani profesor wyjaśnić tytuł swojej nowej książki „Via Sindonis”?

CZYTAJ DALEJ

Historia według Kossaka

2024-03-28 10:54

[ TEMATY ]

Materiał sponsorowany

fot. Armando Alvarado

Mało która postać historyczna odcisnęła tak mocno swój ślad w dziejach świata, i tak bardzo wpływa na wyobraźnię współczesnych ludzi, jak Napoleon. Pisano o nim książki, wiersze, kręcono filmy, ale bodaj żadne z tych dzieł nie jest tak wymowne jak obraz Wojciecha Kossaka poświęcone temu geniuszowi wojny.

Mowa, oczywiście, o powstałym w 1900 r. dziele „Bitwa pod piramidami”. Obraz mimo upływu lat nadal wywiera ogromne wrażenie na widzach, pobudzając nie tylko ich „estetyczne synapsy”, ale i zmuszając do głębszej refleksji nad dziejami okresu, który został przedstawiony na płótnie i tego, jak wpłynął Napoleon na ukształtowanie się świata. Malowidło Kossaka intryguje nie tylko widzów, ale i ekspertów, od dawna jest obiektem wnikliwych analiz wielu badaczy. Bank Pekao S.A. zaprasza do obejrzenia krótkiego filmu pt. „Okiem liryka”, który przybliża fascynującą historię tego monumentalnego płótna.

CZYTAJ DALEJ

Całun Turyński – badania naukowe potwierdzają, że nie został wyprodukowany

2024-03-28 22:00

[ TEMATY ]

całun turyński

Adobe.Stock

Całun Turyński

Całun Turyński

W Turynie we Włoszech zachowało się prześcieradło, w które według tradycji owinięto ciało zmarłego Jezusa - Święty Całun. W ostatnich latach tkanina ta została poddana licznym, nowym badaniom naukowym. Rozmawialiśmy o tym z prof. Emanuelą Marinelli, autorką wielu książek na temat Całunu - niedawno we Włoszech ukazała się publikacja „Via Sindonis” (Wydawnictwo Ares), napisana wspólnie z teologiem ks. Domenico Repice.

- Czy może pani profesor wyjaśnić tytuł swojej nowej książki „Via Sindonis”?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

iv>

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję