Jasna Góra jest sanktuarium Królowej Polski.
Książę Władysław Opolczyk dał w opiekę
Ojcom Paulinom Cudowną Ikonę,
którą nazywamy Jasnogórską lub Częstochowską,
bo jest w klasztorze na Jasnej Górze w Częstochowie.
Każdy pozna Częstochowską Panią
po cięciach mieczem,
które zostały na Jej twarzy.
Jasna Góra stała się dla Polaków
miejscem nadziei.
W czasie potopu szwedzkiego
wojska Karola Gustawa zajęły całą Polskę.
Broniła się tylko Jasna Góra,
a w klasztorze Ojciec Kordecki,
garstka szlachty, rycerzy i chłopów.
Generał Miller odstąpił od oblężenia sanktuarium.
Nazwano to wydarzenie
"cudowną obroną Jasnej Góry".
Cudem było to, że nowy duch wstąpił w naród.
Król Jan Kazimierz nie mógł jeszcze
wrócić do Krakowa ani być na Jasnej Górze.
We "Lwowie zawsze wiernym",
przed obrazem Matki Boskiej Łaskawej
w katedrze lwowskiej złożył śluby,
które nazywamy "Ślubami Jana Kazimierza".
"Wielka Boga Człowieka Matko (...)
Ciebie na Królową mojego narodu obieram (...)"
Odtąd Matka Boża w sposób urzędowy, publiczny,
aktem woli królewskiej, jest Królową Polski.
Odtąd każdy z królów przez koronację
czy modlitwę przed Jej obrazem
jakby pytał Matkę Bożą,
czy może nosić polską koronę.
Tylko jeden nie pytał i był świadkiem rozbiorów,
pogrzebu Rzeczypospolitej.
Zawsze w chwilach trudnych dla Polski
patrzyliśmy w stronę Matki Bożej Częstochowskiej,
bo "Ona jest dana ku obronie naszego Narodu".
Przeżyliśmy niewolę rozbiorów,
bo naród w niewoli pamiętał,
że tu jest Królowa.
"Panno Święta, co Jasnej bronisz Częstochowy
i w Ostrej świecisz Bramie! (...)
Tak nas powrócisz na Ojczyzny łono (...)"
Ona sprawiła "Cud nad Wisłą",
gdy w 1920 r. trzeba było bronić Polski
przed nawałą bolszewicką.
Matka Boża Zwycięska z Rembertowa
osłaniała Polaków.
Tam, pod Radzyminem, poległ ks. Ignacy Skorupka
"za Boga i Ojczyznę".
Ona była Gwiazdą Nadziei w ciemną noc okupacji,
gdy pogasły nam wszystkie gwiazdy.
Ona przeprowadziła naród przez okres
zorganizowanej ateizacji minionego systemu.
Ona przygotowała nas
na Tysiąclecie Chrztu Polski.
Ona nam wyjednała wolność
i dała Papieża Polaka.
Trzeba nam stawiać pytanie:
czy my zasłużyliśmy na wolność?
A gdy wolność została nam dana,
to czy my pamiętamy,
kto tu jest Królową?
Nie umiemy być wolni.
Nie umiemy się rządzić.
Pamiętamy sobie dawne urazy.
Wciąż je sobie wypominamy.
"Gdy okręt tonie,
a wiatry go przewracają,
głupi tłomoczki zbiera,
a ku ratowaniu okrętu nie bieży (...)"
Gdy źle się działo w ojczyźnie,
oczy wszystkich zwracały się
ku Matce i Królowej na Jasnej Górze.
I teraz, na początku nowego tysiąclecia, wołamy:
"Weź w opiekę Naród cały,
niech rozwija się wspaniały, Maryjo!"
Pomóż w rozwoju naszego portalu