Reklama

Niedziela Kielecka

Małogoszcz w 150. rocznicę jednej z największych bitew Powstania Styczniowego

Lekcja powstańczej historii

Niedziela kielecka 11/2013, str. 1, 6

[ TEMATY ]

Powstanie Styczniowe

T. D.

W Małogszczu ks. prał. Andrzej Kaszycki mówił o patriotycznych powinnościach

W Małogszczu ks. prał. Andrzej Kaszycki mówił o patriotycznych powinnościach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

24 lutego 1963 r. wojska gen. Mariana Langiewicza stoczyły pod Małogoszczem jedną z największych bitew powstania styczniowego. Klęska bitwy, rozproszenie oddziału, powstańcze tułacze losy stały się inspiracją powieści Stefana Żeromskiego „Wierna rzeka”. O historycznej spuściźnie, lekcji patriotyzmu, pamiątkach i zobowiązaniach dyskutowano w Małogoszczu przez kilka dni w ramach obchodów 150 rocznicy bitwy.

24 lutego - dokładnie w rocznicę bitwy sprawowano Mszę św. w parafialnym kościele pw. Wniebowzięcia NMP w intencji powstańców i poległej wówczas ludności cywilnej. „...W nieładzie cofają się ku rzece..., spada jak burza konna jazda kpt. Jaszowskiego..., inni przeprawiają się przez Łosośnę...” - wspominał proboszcz ks. Henryk Makuła, apelując, aby obchody stały się prawdziwą lekcją patriotyzmu dla młodego pokolenia. Przypomniał także, że powstanie dla wielu było drogą do świętości, np. dla Adama Chmielowskiego - św. Brata Alberta. Eucharystii przewodniczył kanclerz kieleckiej kurii, ks. prał. Andrzej Kaszycki. W homilii przypomniał, jak ważne jest życie społeczne i narodowe budowane w oparciu o Dekalog i wartości, cytował słowa Jana Pawła II, apelował o krzewienie uczuć patriotycznych. - Powstania narodowe miały na celu odbudowanie domu polskiego na trwałych fundamentach - Bogu, Chrystusie, Maryi - mówił. Zauważył także, że powstanie miało sens, bo ukształtowało narodowego ducha i uczyło, że „ciągle należy powstawać wobec krzywdy”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W uroczystej Eucharystii uczestniczyli m.in.: starosta jędrzejowski Edmund Kaczmarek, władze lokalne, kombatanci, delegacje zakładów pracy (w tym największego - Lafarge Cement S.A.) oraz szkół, które w Małogoszczu noszą imiona związane z powstaniem styczniowym: LO im. Bohaterów Powstania Styczniowego oraz Szkoły Podstawowej im. 24 lutego 1963 roku. Szkoły zaangażowały się w oprawę liturgiczną uroczystości. Przybyły także poczty sztandarowe: szkolne, kombatanckie, strażackie, zakładowe.

Reklama

W ramach niedzielnych obchodów zorganizowany także został złaz turystyczny „Po małogoskiej ziemi” - dla uczestników były do wyboru trzy ok. 10-kilometrowe trasy. Odbył się także koncert Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego w Zespole Szkół Ogólnokształcących w Małogoszczu.

Mszę św. poprzedziła modlitwa na mogiłach powstańczych na cmentarzu parafialnym, gdzie złożono wiązanki kwiatów i zapalono znicze.

Jerzy Wojarski przyjeżdża tutaj rokrocznie. Od lat mieszka w Kielcach, ale pochodzi z Małogoszcza, jego pradziadowie byli w powstaniu, ojciec był uczestnikiem wojny polsko-bolszewickiej. - Ja dobrze pamiętam powstańców. Trzech z nich pod koniec lat 30. prowadzałem na pochody 3-Majowe - opowiada, pokazując mogiły i wskazując miejsca, gdzie rozegrała się małogoska bitwa.

Obchody 150. rocznicy bitwy pod Małogoszczem trwały przez kilku dni. Rozpoczęły się już 21 lutego w Krakowie. W konferencji naukowej zorganizowanej w Collegium Maius Uniwersytetu Jagiellońskiego wzięli m.in. udział rektor uczelni prof. Wojciech Nowak, prezes Polskiej Akademii Umiejętności - prof. Andrzej Białas oraz historycy m.in. z Krakowa, Lwowa oraz Wrocławia. Sesja dotyczyła genezy i przebiegu powstania styczniowego.

Z kolei 22 lutego w Małogoszczu odbyła się kolejna konferencja naukowa. Wśród tematów poruszanych podczas jej trwania dominowały wątki związane z samą bitwą i jej okolicznościami. Prof. Wiesław Caban z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, specjalizujący się w powstańczej problematyce, mówił np. o poglądach i postawach ziemian z okolic Małogoszcza wobec powstania, a dr Krzysztof Ślusarek (UJ) - omawiał m.in. znaczenie kobiet w powstaniu. W konferencjach uczestniczyło łącznie 20 prelegentów (m.in. z Krakowa, Warszawy, Torunia, Gdańska, Łodzi, Lublina, Wrocławia, Kielc).

Reklama

Burmistrz Jan Głogowski ocenia pozytywnie społeczny odzew wobec sesji i w ogóle obchodów rocznicy. - Wykłady odbywały się przy wypełnionych po brzegi salach. Społeczeństwo ziemi małogoskiej autentycznie żyje tymi szczególnymi obchodami - mówi, podkreślając zaangażowanie samorządu, szkół, parafii i zakładów pracy. Konferencji towarzyszyła wystawa fotograficzna „Meandry Wiernej Rzeki”.

23 stycznia dla uczestników małogoskiej sesji naukowej zaproponowano wycieczkę po miejscach, które 150 lat temu były areną starć oddziałów Mariana Langiewicza z carską armią. Objazd obejmował Małogoszcz, Rembieszyce, Krzcięcice, Jędrzejów.

Bitwa pod Małogoszczem odbyła się 24 lutego 1863 r. i była jedną z największych i najkrwawszych bitew powstania styczniowego, zakończoną klęską Polaków. 2,5 tysięczny oddział gen. Mariana Langiewicza został w niej pokonany przez Rosjan, którzy na powstańców uderzyli z kilku stron. Źródła historyczne mówią o co najmniej 300 zabitych i 500 rannych po stronie powstańczej oraz o 200 zabitych Rosjanach. Polacy zostali pochowani na wzgórzu Babinek (cmentarz).

2013-03-13 12:34

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Warszawa sercem powstania styczniowego

Niedziela warszawska 3/2018, str. VI

[ TEMATY ]

Powstanie Styczniowe

Ilustrowany Kurier Codzienny

Oddziały kawalerii w defiladzie na placu Zamkowym w 1933 r.

Oddziały kawalerii w defiladzie na placu Zamkowym w 1933 r.

W czasach II Rzeczpospolitej weterani powstania styczniowego byli traktowani, jak dziś Żołnierze Wyklęci. Przywracano im honory i otaczano estymą bohaterów narodowych

Minister obrony narodowej zdecydował, że żołnierze walczący o niepodległość Polski po II wojnie światowej otrzymają mundury honorowe. Decyzja szefa MON czerpie z dorobku II RP, gdzie w podobny sposób honorowano powstańców styczniowych. Warto spojrzeć jak ówcześni mieszkańcy Polski odnosili się do bohaterów insurekcji z 1863 r.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Nikaragua: od początku roku reżim wydalił 34 osób duchownych

2024-04-30 13:15

[ TEMATY ]

prześladowania

Nikaragua

Pomoc Kościołowi w Potrzebie/www.pkwp.org

34 katolickich osób duchownych musiało opuścić Nikaraguę w ciągu pierwszych czterech miesięcy 2024 r. z powodu prześladowań Kościoła katolickiego przez reżim Daniela Ortegi i Rosario Murillo. Informację tę podała na niezależnej stronie internetowej „Despacho 505” badaczka i aktywistka Martha Molina, która na bieżąco informuje o atakach na Kościół w tym środkowoamerykańskim kraju.

Prawie wszystkie te osoby pełnią swoją posługę w innych krajach, głównie w Kostaryce i Stanach Zjednoczonych, a te, które są jeszcze seminarzystami, kontynuują formację poza Nikaraguą, wyjaśniła Molina, dodając, że jest świadoma sytuacji, ponieważ same ofiary skontaktowały się z nią, ale proszą o nieujawnianie ich tożsamości, ponieważ ich rodziny i członkowie ich zakonów pozostają w kraju. „Mam listę ze wszystkim, nazwiskami, parafiami i zgromadzeniami” - potwierdziła badaczka.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję