Któż z nas nie pamięta słynnego filmu „Rydwany Ognia” z przepiękną muzyką greckiego kompozytora Vangelisa (znakomity scenariusz Colina Wellanda, bardzo dobre zdjęcia Davida Watkina i kostiumy projektowane przez Milene Canonero - dostały Oscara). Fabuła tego przeboju kinowego poruszała historię dwóch sportowców, którzy w sporcie szukali zupełnie innych celów. Obu mistrzów łączył sport, lecz dzieliło ich pochodzenie. Abrahams nie był człowiekiem z towarzystwa. Biegał, by tym zdobyć akceptację, uznanie i podziw. Lidell biegał na chwałę Pana, bo to Bóg dał mu talent do sportu. Oboje mieli misje do zrealizowania, cele do wypełnienia, a droga do ich realizacji wiodła przez sport. Dwóch atletów łączyła chęć rywalizacji i każdy z nich miał osobiste rydwany ognia w swoim sercu. Na końcu połączyła ich przyjaźń, do której prowadziło współzawodnictwo.
W. Rooney wydaje się być człowiekiem zagubionym. Do końca niewiadomo, jakie cele przyświecają mu w sporcie. Sam A. Ferguson powiedział na łamach: „The Timesa”, że zamieszanie wokół Rooneya zniszczyło piękne oblicze futbolu. - Rooney sam do końca nie wie, czego chce? I to jest jego główny problem - mówi Jemma, angielska fanka piłki nożnej. Sam piłkarz mówi na łamach prasy, że „w Manchesterze nie może już nic osiągnąć, gdyż obecny skład zespołu jest za słaby na wielkie sukcesy. A jemu zależy bardziej na trofeach niż pieniądzach”. Podkreśla to we wtorkowym artykule Ian Wright na łamach „The Sun”.
W tej samej gazecie jest zamieszczony artykuł o wielkiej kłótni Rooneya z żoną w Dubaju (piłkarz przebywa tam na wakacjach). Jest tam zamieszczona wypowiedź pewnej angielskiej pary, która widząc sprzeczkę Rooneya z małżonką mówi otwarcie o bardzo nieszczęśliwych minach jego i jej. A przecież wydawać by się mogło, że człowiek zarabiający 1 milion PLN tygodniowo musi być bardzo zadowolony ze swego życia. Jak widać jest inaczej. Swoją drogą kontrakt popularnego Białego jest dla przeciętnego człowieka nie do pomyślenia. - To nieuczciwe. Ludzie powinni napisać petycję do FIFA o limit na zarobki dla piłkarzy. Na świecie panuje głód, ludzie po studiach zarabiają grosze, a taki piłkarz nie wie co ma zrobić z pieniędzmi - mówi Katie, Amerykanka, tymczasowo mieszkająca w Anglii.
Niezależnie od tego, jakie cele przyświecają Rooneyowi odnośnie do gry w piłkę, czy są to pieniądze, czy też chęć wygrania wszystkiego, prawdopodobnie nie będzie szczęśliwy, jeśli nie odnajdzie w sporcie drogi do przyjaźni i miłości. Przyjaźni, która połączyła dwóch sportowców z filmu „Rydwanów Ognia”, a to przecież z angielskiego hymnu Jeruzalem (pieśń jest oficjalnie grana jako hymn Anglii na rozgrywkach sportowych, w których występują także inne narody należące do Wielkiej Brytanii {Szkocja, Walia lub Irlandia Płn.}) zostały zaczerpnięte słowa do przywoływanego przeboju kinowego:
„Pękaj chmuro, abym ognisty rydwan miał! (...)
W Anglii zielonej, kraju łąk”.
Pozostaje życzyć słynnemu Rooneyowi, aby obejrzał słynne „Chariots of Fire”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu