Reklama

Rodzina

„Rodzina jest dobra na wszystko”

21-23 czerwca br. w kolorowym, roześmianym i specjalnie udekorowanym w te dni Grodzisku Mazowieckim królowały dzieci. Kto sądził, że dużo dzieci w rodzinie oznacza tylko urobione po łokcie ręce i nieprzespane noce, mógł się przekonać, jak wiele wnoszą radości w życie rodziców i rodzeństwa. I Ogólnopolski Zjazd Dużych Rodzin pokazał, że rodzina to potęga

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Popularny aktor Paweł Królikowski - Kusy z serialu „Ranczo” - ojciec pięciorga dzieci, który wraz z żoną uczestniczył w zjeździe, promienieje: - To wspaniale być razem z tymi, którzy tak jak my mają dużą rodzinę i taką Bożą myśl w sobie, że duża rodzina to błogosławieństwo, a nie przekleństwo. Ja się pod tym podpisuję całym sobą. Nie widziałbym innego sensu życia. Dużo rzeczy zawodowych robię tylko dlatego, że po prostu mam dom, rodzinę, dzieci. To daje ogromną motywację do działania.

Joannie i Konstantemu - wieloletniemu prezesowi Naczelnej Rady Lekarskiej - Radziwiłłom (ośmioro dzieci), którzy też byli na zjeździe i akurat obchodzili 35-lecie małżeństwa, cała sala odśpiewała „Sto lat” i za wytrwałość nagrodziła gromkimi brawami. Pod koniec 3-dniowego spotkania rodzin 3+ wszyscy już czuli się jedną wielką rodziną. Mimo obecności na konferencji ministrów i naukowców prelegentów to oni we własnym gronie najlepiej rozumieli własne problemy. No, może poza parą prezydencką, która też przyjechała na zjazd. Prezydent Bronisław Komorowski i jego żona Anna, która objęła spotkanie honorowym patronatem, to też rodzina plasująca się w modelu 3+. Mają pięcioro dzieci.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czy może być coś piękniejszego?

- Co wam przyniósł ten zjazd? - pytam roześmianą Joannę Krupską (siedmioro dzieci), prezes Związku Dużych Rodzin „Trzy Plus” i eksperta Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu ds. Rodziny, po tym, jak na finiszu zjazdu wraz z grupą organizatorów niemal odtańczyła kankana. - Pyta mnie pani tuż po zakończeniu zjazdu: niesłychane emocje, dosłownie euforia. Między rodzinami narodziła się ogromna więź. Między naszym zespołem, przez 9 miesięcy przygotowującym to wydarzenie, i urzędem miasta zawiązały się przyjacielskie stosunki. I to, co się w tej grupie urodziło, wypromieniowało na cały zjazd. Wyjeżdżamy z przeświadczeniem, że się wzajemnie wspieramy. Okazuje się, że czerpiemy wiele szczęścia z tego, że mamy dzieci i że - choć świat może nas odbiera jako takich biedaków - tak naprawdę jesteśmy bogaci, bo w rodzinie znajdujemy największe szczęście. Odkryliśmy radość bycia ze sobą, w gwarze dzieci, które nam nie przeszkadzają. Kręcą się koło nas i wnoszą tyle piękna. Patrząc na te malutkie istoty, które podczas Mszy św. siedziały na stopniach ołtarza, myśleliśmy: Boże, czy może być coś piękniejszego?

Reklama

Pewnie podobnie myślał kard. Kazimierz Nycz, którego twarz podczas nabożeństwa odprawionego w intencji uczestników zjazdu też promieniała. Obecność w kościele tak dużej liczby rodzin i dzieci jest przecież wydarzeniem niezwykłym. - To spotkanie ma rangę wielkiego świadectwa dla całej Polski i wielkiego przykładu. Rodzina i wychowanie dzieci to najważniejsze powołanie w życiu człowieka - podkreślił kardynał. I stwierdził, że z Grodziska Mazowieckiego powinna wyjść „wielka iskra troski o rodzinę w Polsce, troski o dzietność polskich rodzin, troski o rodziny w każdym aspekcie życia, żebyśmy nie musieli być ciągle straszeni katastrofalną demografią, jaka zawisła nad naszą Ojczyzną”.

A demografowie alarmują: wskaźnik dzietności w Polsce jest jednym z najniższych na świecie. Wśród 222 przebadanych pod tym kątem krajów zajmujemy 212. miejsce. Od dawna nie mamy prostej zastępowalności pokoleń. Wskaźnik wynosi 1,3, co oznacza, że na 100 kobiet rodzi się 130 dzieci. Prognozy demograficzne ONZ ostrzegają: jeżeli dzietność w Polsce znacząco nie wzrośnie, ludność Polski zmniejszy się na koniec tego stulecia do 16 mln. Prof. Krzysztof Rybiński alarmuje: - Naród zacznie wymierać, jeżeli nie będą podejmowane natychmiastowe działania. Za kilka lat będziemy się dramatycznie starzeć i tego nie da się już zatrzymać, ale do 2030 r., kiedy ostatni wyż demograficzny pożegna się z tym padołem, zaczniemy wymierać w tempie jeden Rzeszów, jedne Radom czy Zabrze rocznie! Co roku ludność wielkości takich miast będzie znikała z mapy Polski - mówi obrazowo.

Reklama

- Problem demografii nas nie dotyczy - zauważają rodziny wielodzietne, bo gdyby nie one i ich trud, dzietność w Polsce byłaby na o wiele niższym poziomie. W sensie demograficznym „nadrabiają” za singli i te małżeństwa, które wygodę, konsumpcję i zawodową samorealizację stawiają ponad posiadanie dzieci. Jednak coraz więcej młodych ludzi deklaruje chęć posiadania dużej rodziny, jest gotowych podporządkować temu celowi wszystkie działania i plany, również karierę zawodową. Wielu spośród nich kieruje się w wyborze tej drogi motywacją religijną - to członkowie ruchów katolickich. Ale ludzi mających dzieci państwo - czyli my jako ogół - powinno nie tylko stawiać za wzór, ale i wspierać na wszelkie możliwe sposoby.

Integracja, promocja i co dalej?

Celem 3-dniowego spotkania rodzin, na które przyjechało ponad 1000 osób, w tym 600 dzieci z całej Polski, m.in. ze Szczecina, Helu, Gdańska czy Zakopanego, była integracja środowiska dużych rodzin i promocja rodzinnych wartości. Chcieli też, by ich uwagi na temat polityki prorodzinnej państwa, do której mają tak wiele zastrzeżeń, wybrzmiały donośnym głosem na całą Polskę i zostały uwzględnione w podejmowanych przez polityków działaniach. Choćby jak najszybsze uwzględnienie w systemie emerytalnym nakładu pracy kobiet, które inwestując w kapitał ludzki Polski, wychowując dzieci, czasowo zmniejszają swoją aktywność zawodową.

Rodziny polskie z roku na rok trapią coraz większe problemy. Wyrażają się one w ujemnym przyroście naturalnym, utrzymującej się wysokiej stopie bezrobocia, skutkującej kolejną falą emigracji młodego pokolenia. Według GUS, od momentu wejścia Polski do UE wyjechało 2 mln 200 tys. młodych ludzi. Prof. Józefina Hrynkiewicz zauważa, że w połączeniu z ujemnym przyrostem naturalnym tak masowa emigracja młodych sprawiła, iż liczbowo przekłada się to na porażający wprost wynik, według którego w ciągu ostatnich 5 lat w Polsce nikt się nie urodził.

Reklama

Tam, gdzie polityka prorodzinna wspiera dzietność, np. w Wielkiej Brytanii, Polki rodzą chętnie, wyprzedzając liczbą urodzeń nawet osiadłe tam Pakistanki. Dla rodzin z dziećmi ważne są: stabilność zatrudnienia, wysokość zasiłków rodzinnych, różnego typu ulgi, w tym podatkowe, miejsca w żłobkach i przedszkolach. Także łatwy dostęp do opieki medycznej. A w Polsce, gdzie pediatrów brakuje od dawna, resort zdrowia dopiero od pewnego czasu chce coś zmienić. Choć obecny i poprzedni minister zdrowia to… pediatrzy. Inwestycje w politykę prorodzinną zaowocowały baby-boomem we Francji, podwojeniem się potencjału ludnościowego w ciągu 50 lat w Turcji, Kanadzie czy Argentynie. W Polsce rodziny z czworgiem i więcej potomstwa to 5 proc. ogółu rodzin z dziećmi.

Jan Tombiński, członek Związku Dużych Rodzin „Trzy Plus” i ambasador UE na Ukrainie, twierdzi, że społeczeństwa o bardziej tradycyjnym modelu rodziny łatwiej radzą sobie ze skutkami kryzysu. - Hiszpania, która ma ponad 50-procentowe bezrobocie wśród młodych, jest w stanie dużą część problemów z tym związanych absorbować dzięki temu, że utrzymują się silne więzy rodzinne - tłumaczy Tombiński.

Związek Dużych Rodzin „Trzy Plus” wysuwa wiele postulatów, ale koncentruje się głównie na jak najszerszym wprowadzeniu Karty Dużej Rodziny, która stanowi ofertę ułatwiającą dostęp do usług świadczonych przez samorządy, ale również przez podmioty komercyjne, poprzez system ulg i zniżek. Samorządy oferują zniżki czy wręcz bezpłatne przejazdy komunikacją miejską, ulgi za wstęp na basen, do ogrodów zoologicznych, parków, muzeów, teatrów, w opłatach za przedszkola. Kartę wprowadziło dotąd ponad 50 samorządów. Funkcjonuje ona zarówno w dużych miastach, takich jak Wrocław czy Gdańsk, jak i w mniejszych gminach, np. w Żabiej Woli czy Zielonce. W Grodzisku Mazowieckim z Karty wprowadzonej 5 lat temu korzysta 400 rodzin. Ale władze Warszawy oświadczyły, że miasta nie stać na Kartę Dużych Rodzin.

Reklama

Podczas wizyty na zjeździe prezydent Komorowski opowiedział się za wprowadzeniem Ogólnopolskiej Karty Dużych Rodzin, ustanawiającej powszechne zniżki w opłatach za usługi publiczne dla rodzin wielodzietnych. Postuluje też m.in. ustanowienie kwoty wolnej od podatku, uzależnionej od liczby dzieci w rodzinie, i zastąpienie nią obecnego sposobu obliczania ulgi na wychowanie dziecka. Im więcej dzieci w rodzinie, tym kwota wolna od podatku byłaby wyższa. Umożliwi to znacznie szersze korzystanie z tego rodzaju wsparcia przez rodziny, gdyż obecnie z ulgi podatkowej na dziecko może skorzystać niewielu podatników.

Są to jednak wciąż tylko zapowiedzi. Rodziny wielodzietne chcą wreszcie odczuć, że obietnice zostały spełnione.

2013-07-01 13:49

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie pozwolę na naruszanie autonomii rodziny

Niedziela Ogólnopolska 37/2020, str. 18-19

[ TEMATY ]

rodzina

Karta Praw Rodziny

Adobe Stock

Z Mikołajem Pawlakiem, rzecznikiem praw dziecka, rozmawia Magdalena Korzekwa-Kaliszuk.

Magdalena Korzekwa-Kaliszuk: Czy polskie prawo wystarczająco chroni dzieci przed ideologią LGBT i jaka jest w tym zakresie rolą rzecznika praw dziecka?

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Meksyk: 18 pielgrzymów zginęło w wypadku autobusu

2024-04-29 11:17

[ TEMATY ]

Meksyk

Adobe Stock

Co najmniej 18 osób zginęło , a 12 zostało rannych w wypadku autobusu 28 kwietnia w Meksyku. Według lokalnych mediów większość ofiar, to pielgrzymi z Guanajuato, którzy udawali się na pielgrzymkę do sanktuarium w Chalma.

Po bazylice Matki Bożej z Guadalupe w Mieście Meksyk, Chalma jest najczęściej odwiedzanym miejscem pielgrzymkowym w kraju. Każdego roku pielgrzymuje tam ok. dwóch milionów ludzi, aby oddać cześć ukrzyżowanemu "Czarnemu Chrystusowi".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję