Pytanie czytelnika:
Po co się modlić, skoro Bóg zna przyszłość i wie, co się stanie?
Chyba każda osoba wierząca intuicyjnie stwierdzi, że modlitwa zawsze ma sens. Tu nie ma wątpliwości. Pan Jezus na kartach Ewangelii wprost zachęca do modlitwy prośby. Mówi: „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam” (Mt 7,7). Natomiast z drugiej strony wiemy też, że Bóg jest wszechwiedzący i zna przyszłość. Jak zatem pogodzić te dwie perspektywy? Po pierwsze musimy odrzucić myślenie, które zakładałoby, że Bóg „na początku”, czyli bardzo, bardzo dawno temu zaplanował nasze życie i Jego plan musi się zrealizować. Otóż nie. Bóg jest ponad czasem. To znaczy, że dla niego zawsze jest teraz. Dla Niego nie ma przeszłości czy przyszłości. On w jednej chwili ogarnia cały okres istnienia świata i naszego życia. Takie spojrzenie chyba bardziej pomaga nam w zrozumieniu sensu modlitwy. Pan Bóg zawsze działa „teraz”. Ciągle aktualizuje swój plan wobec nas. Nic nie jest zdeterminowane. Modlitwa dotyka tej Bożej wieczności i wpływa na Boskie zamiary. Nie przestawajmy więc prosić Boga w naszych potrzebach, bo jak powiedział św. Ojciec Pio: „Dobra modlitwa porusza Boże serce i zawsze skłania je do spełniania naszych próśb”.
Pytania do teologa prosimy przesyłać na adres: teolog@niedziela.pl .
Pomóż w rozwoju naszego portalu