"Michael" - chlubą parafii
Jest jednym z 25 chórów parafialnych działających na terenie diecezji sosnowieckiej i jednym z najstarszych w Kościele sosnowieckim, bo istnieje tak długo,
jak sama parafia św. Michała Archanioła w Łazach. Od jej Patrona pochodzi też nazwa chóru - "Michael". "Parafialny chór jest dumą naszej wspólnoty. Mieszkańcy Łaz chyba nie wyobrażają sobie
Mszy św. niedzielnych czy okolicznościowych uroczystości bez uczestnictwa w nich naszych śpiewaków. Poza tym przez fakt, że chór w parafii istnieje można pokazać wiernym bogactwo
utworów sakralnych na co dzień nie wykonywanych w Kościele, które stanowią nasze dziedzictwo" - zaznacza proboszcz parafii św. Michała Archanioła, ks. kan. Leonard Zagórski.
"Początków powstania łazowskiego chóru należy dopatrywać się w roku 1920, jednak tych czasów nie pamiętają nawet najstarsi chórzyści. Alfreda Wieczorkowska śpiewa w chórze od
1935 r., a jej siostra Bronisława od roku 1946. Obie siostry Pawlikówny od zawsze były podporą zespołu, podobnie jak już nieżyjący, niezapomniany Lucjan Kozioł" - wyjaśnia jedna z chórzystek,
Lidia Szkliniarz.
Osobą wprost odpowiedzialną za śpiew w kościele jest organista, którego zadaniem jest animowanie śpiewu podczas liturgii i nabożeństw. Z pracą organisty
zawsze wiąże się prowadzenie chóru. Tak od początku było w łazowskiej wspólnocie. Organistami i zarazem twórcami chóru byli: Paweł Żmuda, Leonard Leszczyński oraz Franciszek Misztal.
Ostatni z nich akompaniował śpiewakom na skrzypcach, a także powiększył grono chórzystów, łącząc chór kościelny z harcerskim. Ok. roku 1950 stanowisko organisty objął
Stefan Sytniewski. Staraniem kolejnego proboszcza, ks. prał. Mieczysława Szostka, świątynia wzbogaciła się o 26--głosowe, piszczałkowe organy. Pierwszy koncert na nich wykonał prof. Antoni
Szumiewicz, a towarzyszył mu chór katedralny z Częstochowy. 1 listopada 1978 r. rozpoczęła się nowa era łazowskiego chóru. Organistowską posadę powierzono młodemu, utalentowanemu
człowiekowi Stefanowi Stróżowi, który okazał się właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Nieprzerwanie, już prawie ćwierć wieku piastuje ten zaszczytny "urząd". W ciągu ostatnich lat chór
znacznie się rozwinął, podniósł swój artystyczny poziom, rozszerzył swój repertuar o pieśni patriotyczne i okolicznościowe. "Próby odbywają się w każdą środę, ale gdy
zachodzi potrzeba, są częstsze. 40-osobowy zespół mieszany jest bardzo zdyscyplinowany. W każdym spotkaniu uczestniczy 90% śpiewaków" - mówi Organista.
Reklama
Jak Anioł Stróż
Chórzyści bardzo często zapraszani są na koncerty nie tylko poza granice parafii, ale i diecezji. Uczestniczą w przeglądach, a także wspólnie pielgrzymują. Pod batutą Stefana Stróża, który, jak prawdziwy Anioł Stróż, strzeże i opiekuje się grupą śpiewaczą, zespół ubogaca niedzielne Eucharystie w parafialnym kościele. Oprawę muzyczną zapewnia też podczas wszystkich uroczystości, które niesie za sobą kalendarz liturgiczny. Nie brakuje go również na uroczystościach rodzinnych - chrztach, ślubach, pogrzebach, jeśli tylko jest takie życzenie rodziny. Tradycją w parafialnej wspólnocie stały się koncerty kolęd przy Nowonarodzonym, a także pieśni paschalnym przy Grobie Pańskim. "Zawsze ogromną radość sprawiają nam zaproszenia, jakie otrzymujemy z innych parafii, które pragną, aby nasz śpiew ubogacał Liturgię" - mówi Lidia Szkliniarz. I tak w ostatnim czasie łazowski chór uczestniczył m.in. w uroczystości poświęcenia kościoła i plebanii w Radomsku, w uroczystości wyniesienia parafialnej świątyni do rangi sanktuarium w Skarżycach, w koronacji obrazu Matki Bożej Skałkowej w Ogrodzieńcu czy w peregrynacji obrazu Jezusa Miłosiernego w Wanatach. "Michael" obecny był też na trasie II Pielgrzymki Ojca Świętego do Ojczyzny, śpiewając z połączonymi chórami diecezji częstochowskiej, a 14 czerwca 1999 r. na placu przy ul. Gwiezdnej w Sosnowcu - z chórami diecezji sosnowieckiej. "To bardzo cieszy, że jesteśmy zauważani, że nasz śpiew przynosi radość, że ludzie chcą nas słuchać i wszędzie przyjmują niezwykle ciepło i życzliwie" - podkreśla Pan Stefan.
Chwała im za to!
"Najważniejsze jest jednak to, że im bardziej angażujemy się w śpiew, tym intensywniej odczuwamy łączność z Niewypowiedzianym. Muzyka w liturgii, jej harmonijne piękno pozwala nam bardziej zbliżyć się do Boga i wznieść ponad znój dnia codziennego, stąd pewnie tak duże zaangażowanie śpiewaków na czele z Panem Organistą w tworzenie parafialnego chóru - zauważa ks. Zagórski - i chwała im za to" - dodaje.
Pomóż w rozwoju naszego portalu