- Zobacz, tam jest jakaś promocja! - już przy wejściu do dużego sklepu spożywczego zakrzyknęła korpulentna niewiasta do towarzyszącego jej chudego, wysokiego mężczyzny.
Oboje rączo pomknęli w kierunku lady chłodniczej, na której piętrzyły się rozmaite pudełka. Wielki napis o promocji z przekreśloną pierwotną ceną i wpisaną
nową, znacznie niższą, działał jak lep i kusił już z daleka. Wobec tego i my z żoną podeszliśmy do lady.
- Nie, no to jest skandal! Co to za promocja?! Zwykłe oszustwo! - wykrzykiwała korpulentna jejmość odkładając kolejne pudełka z jakimiś margarynami i serkami. - Patrz
pani - zwróciła się do mojej żony - jakie cwaniaczki, datę przydatności do spożycia kartką z napisem "promocja" zakleili, i myślą, że ludzie są takie głupie, że się nie połapią.
Pazurami ją zdarłam, i co się okazało?! - potoczyła triumfalnym wzrokiem po nas - że to już w ogóle nie nadaje się do jedzenia, bo termin minął. I co pani na to, ładnie
to tak ludzi oszukiwać?! - gwałtownie zwróciła się do młodej ekspedientki.
- Robię, co mi każą, niech pani rozmawia z kierownikiem - cicho odpowiedział dziewczyna.
- O, niedoczekanie! Nie będziemy już w tym sklepie kupować! Idziemy! - ostrym, stanowczym tonem oświadczyła klientka i ze swym milczącym towarzyszem skierowała się w stronę
wyjścia.
Czasy są ciężkie, każda złotówka się liczy. Kupcy, handlowcy przyglądają się jej wyjątkowo starannie. Wiadomo, nikt nie chce nic tracić. Branża spożywcza zawsze była, jest i będzie bardziej
niż inne dziedziny handlu narażona na ryzyko, właśnie ze względu na nietrwałość niektórych produktów. Nic naturalnie nie usprawiedliwia zwykłego oszustwa. Oczywiście, można zrozumieć właściciela
sklepu, który chce się pozbyć towaru. Od tego są wyprzedaże. Promocja - w pierwotnym znaczeniu marketingowym - to jakaś zachęta, przedstawienie nowego produktu. Teraz jest to najczęściej jego
nowa, niższa cena. Kłamstwo - także w wymiarze działalności handlowej - ma krótkie nogi. Prędzej czy później wyjdzie na jaw. Na niektórych może nawet nie zrobi większego wrażenia. Normalni
ludzie jednak się nim brzydzą.
Uczciwym i rzetelnym można - i trzeba być - także w handlu. Tylko... kto dziś jeszcze pamięta o etyce kupieckiej?
Pomóż w rozwoju naszego portalu