"Nikomu nie może być naprawdę obojętne, czy jego wiedza
jest prawdziwa.
Jeśli człowiek odkryje, że jest fałszywa odrzuca ją,
jeśli natomiast może upewnić się o jej prawdziwości, doznaje
satysfakcji."
(Fides et Ratio)
Kilka lat temu zastanawiałam się fenomenem zjawiska, którym jest
łatwość, z jaką Polacy odzwyczaili się od dążenia ku prawdzie, a
ujmując to z drugiej strony - łatwość, z jaką przyzwyczaili się do
życia w zakłamaniu. Bo chyba nie jest naturalnym fakt, że po tylu
latach życia w systemie donosicielskim, nagle, bez żadnych wyjaśnień,
wszyscy stają się przyjaciółmi i partnerami układów ekonomiczno -społecznych.
Zadziwia brak atmosfery podejrzeń. Z jednej strony świadczy to o
wielkiej wyrozumiałości przeciętnego Polaka, a z drugiej, gdy jednak
ten mniej przeciętny Polak (bo rządzący) dał możliwość temu przeciętnemu
wglądu do tzw. teczek, ów chętnie z niej skorzystał, o czym świadczą
dość długie kolejki pod Instytutami Pamięci Narodowej.
Odświeżając temat dekomunizacji i lustracji Polsko - Amerykańskie
Stowarzyszenie Studentów, działające przy Wydziale Prawa Katolickiego
Uniwersytetu Lubelskiego, zaprosiło z odczytem na ten temat, Prezesa
Stowarzyszenia Polskich Prawników Katolickich, pana mecenasa Szymańskiego.
Spotkanie miało miejsce 27 lutego br. Mec. Szymański jako powód swego
wystąpienia podał fakt, którym jest ogromny opór, na jaki napotykają
w Polsce procesy lustracji i dekomunizacji. Przyczynę tego upatruje
w tym, iż istnieją dwie sprzeczne postawy odnośnie tej sytuacji.
Pierwszą reprezentują ci, którzy twierdzą, że w ramach istniejącego
w Polsce systemu demokratycznego, w miarę wprowadzania zasad wolnego
rynku i liberalizmu na wszystkich szczeblach życia społecznego, sytuacja
sama się unormuje. Natomiast reprezentantami drugiej opcji są w znacznej
mierze środowiska prawicowe, wskazując na bezwzględną konieczność
rozliczenia się z komunistyczną przeszłością w postaci osądu moralnego
minionej epoki i konkretnych aktów prawnych. Mecenas wskazał, że
obecna niewykonalność tych ostatnich postulatów wypływa z tego, iż
spuścizna PRL-u nadal stanowi procentujący kapitał. Jako jaskrawy
przykład, obok rosnących wciąż wpływów gospodarczych uwłaszczonej
nomenklatury postkomunistycznej, podał dominację tych środowisk na
rynku mediów i kultury. "Dekomunizacja i lustracja napotykają na
tak duży opór, gdyż w walce przeciwko niej jednoczą się osoby przynależące
do różnych środowisk politycznych, lecz powiązane z komunistycznym
systemem czy to własną biografią, czy losami bliskich, czy też interesem
politycznym lub ekonomicznym." - konkludował mec. Szymański. W dalszej
części swojego wykładu wyjaśnił, że dekomunizacja w wymiarze personalnym
to ograniczenie wpływu najwyższych funkcjonariuszy komunistycznych
na życie społeczno - polityczne III Rzeczpospolitej. "Odrzucenie
przez Sejm obecnej kadencji projektu ustawy dekomunizacyjnej (przy
niejednoznacznej postawie przedstawicieli ugrupowań prawicowych),
stawia pod poważnym znakiem zapytania realizację tego słusznego postulatu
- ubolewał pan Prezes. Dostrzegł również wypatrzoną formę dekomunizacji,
poprzez "absurdalne rozciąganie zasad wolnego rynku na dziedziny,
w których większość państw Europy Zachodniej realizuje politykę zgodną
z narodową racją stanu."
W kolejnej części prelekcji Pan Mecenas wyjaśnił termin
lustracja, mówiąc, że jest to proces oczyszczania elity rządzącej
z ludzi, którzy świadomie współpracowali z tajnymi służbami PRL-u
i utrzymują ten fakt w tajemnicy. Mówił też o obecnej ustawie lustracyjnej.
Wskazał, że "nie pozbawia funkcji osób, które ujawniły fakt pracy
lub służby w organach bezpieczeństwa w latach 1944-1999, a więc nie
ma charakteru represyjnego. Jest stosowana indywidualnie, a nie zbiorowo,
zawiera szereg przepisów gwarancyjnych zapewniających osobie lustrowanej
obronę jej praw, zasadę domniemania niewinności oraz możliwość odwołania
się od każdej decyzji" - komentował pan Prezes. Dodał jednak, iż
mimo, że ustawa ta jest zgodna ze standardami rezolucji Rady Europy
dotyczącej środków demontażu po byłych totalitarnych ustrojach komunistycznych,
to była ona mocno atakowana m.in. przez prezydenta, SLD, część UW
przy poparciu m. in. Trybuny i Gazety Wyborczej. W wyniku tego weszła
w życie z wieloma poprawkami, jako akt prawny daleki od doskonałości
i dlatego właśnie wykonanie jej nastręcza tyle trudności. Pan Prezes
poczynił też obserwacje na temat atmosfery towarzyszącej całemu procesowi
lustracyjnemu. Zauważył, że wszystko to dokonuje się w aurze kampanii
antypolskiej, dowodząc dzięki temu, że morale w Polsce są tak niskie,
iż nie ma komu ścigać i sądzić kłamców lustracyjnych, gdyż wszyscy
są winni.
Podsumowując swoje wystąpienie pan Mecenas z ubolewaniem
stwierdził, że patrząc z perspektywy ponad 10-letniego trwania transformacji
systemowej Polski, trudno o optymizm: "Mamy jedyny w swoim rodzaju
kapitalizm wykreowany - jeśli chodzi o znaczący kapitał - na gruncie
samouwłaszczenia się peerelowskiej nomenklatury. Nie mniej skandalicznie
wygląda nasza klasa elit politycznych i intelektualnych. Trudno też
wiązać wielkie nadzieje z dzisiejszym pokoleniem studenckim, skoro
tak wiele się dziś robi, aby broń Boże, nie wyrośli z niego patrioci,
ludzie zasad opartych o autorytet Boży, zdrowi, wolni od nałogów
i gotowi do poświęceń." Dodał jednak, że owe gorzkie konkluzje nie
oznaczają bynajmniej, że sytuacja jest beznadziejna - po prostu stanowią
mobilizację i punkt wyjściowy do rozpoczęcia procesu naprawy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu