W mentalności wielu mieszkańców naszego miasta i regionu tkwi
przygnębiające przekonanie o kulturowej niższości wobec innych, znamienitszych
ośrodków. Nie trzeba chyba dodawać, iż ma to związek z obniżeniem
samoświadomości kulturowej czy w ogóle duchowości, również w aspekcie
religijnym. Jest w tym niewątpliwie dużo racji, ale przecież chociażby
w samym Szczecinie dzieje się coraz więcej i coraz głośniej o nim
w całej Polsce, np. za sprawą osiągnięć, a nawet kontrowersji - "
Wesele" w reż. J. Józefowicza.
Podobnie w świecie tzw. kultury chrześcijańskiej (dziś,
niestety, tak często wydzielanej ze sfery naturalnych potrzeb estetycznych
człowieka jako dziedzina odrębna): a to dzięki najnowszej produkcji
filmowej i osobie jednego z bohaterów (ks. St. Skorodeckiego, mieszkańca
Szczecina), dzięki inicjatywie grania dla Jezusa przez 2000 minut
lub chociażby corocznego koncertowania pod patronatem św. Cecylii.
To, co powinno nas krzepić, to również zabytki książkowe,
skarby historii, myśli i wiary wieków minionych, dzieła unikatowe
w skali światowej. Ci, którzy odwiedzili prezentowaną niedawno przez
Książnicę Pomorską wystawę, mogli się o tym przekonać osobiście,
wyeksponowane bowiem zostały dzieła z różnych okresów piśmiennictwa (
i nie tylko), a także kultur. Wśród owych białych kruków znalazły
się dzieła rękopiśmienne i starodruki, również ze słynnych oficyn
europejskich (XVI-XVII w.), polsko-łacińskie rękopisy listów królewskich (
Zygmunta III Wazy, Stanisława Augusta Poniatowskiego), materiały
kartograficzne i poświadczające specyficzny charakter miasta (dotyczące
urzędników miejskich, dziennik okrętowy z XVII w. z okresu wyprawy "
Pozłacanej Fortuny" do Indii, spis uczniów szczecińskiego Pedagogium
w okresie XVI-XIX w.).
Do największych skarbów należą jednak, obok rewolucyjnej
rozprawy astronomicznej Mikołaja Kopernika O obrotach sfer niebieskich (
De revolutionibus orbium coelestium) czy Selenografii Heweliusza,
teksty religijne. Są wśród nich: Wulgata, czyli Biblia "powszechnego
użytku", całościowy przekład Pisma Świętego uznany przez Kościół
katolicki na soborze trydenckim za obowiązujący tekst urzędowy. Eksponat
pochodzący z XIII/XIV w. jest oparty na Wulgacie św. Hieronima z
przełomu IV/V w. Obok niej wymienić należy przekład Nowego Testamentu
dokonany przez Erazma z Rotterdamu - mała zdobiona kolorowo książeczka
wydana w 1522 r., a także Biblię w języku starocerkiewnosłowiańskim,
wydaną w Kijowie w 1758 r. Nie sposób również nie wspomnieć o XV-wiecznym
wydaniu Dzieł teologicznych i filozoficznych św. Bonawentury, a także
Sermones (...) (koniec XV w.), Mikołaja z Błonia, dla stworzenia
których korzystał autor ze wzorców kaznodziejstwa europejskiego.
Jest to ponadto jedyne polonicum w zbiorach inkunabułów. Znakomitym
zamknięciem tego zbioru jest pierwsze (z 1834 r.) wydanie Pana Tadeusza
Adama Mickiewicza, dzieła nie bez racji określanego przez wiele lat
przenośnym mianem "Biblii polskości". Ekumeniczny wydźwięk ma współistnienie
z tymi dziełami żydowskiej Tory i buddyjskiej sutry, jednego z ostatnich
nabytków Książnicy, daru XIV Dalajlamy.
To zaledwie niewielka część bogatych zbiorów bibliotecznych,
które udostępniono zwiedzającym - ślad ciągłości kultury chrześcijańskiej,
jej wielowiekowego prymatu, w końcu współistnienia z innymi kulturami.
Oglądanie na własne oczy dzieł, o których można z reguły przeczytać
tylko z podręcznika, i świadomość ich obecności na naszym terenie
z pewnością są krzepiące.
Pomóż w rozwoju naszego portalu