"Walą się trony jeden po drugim, kurczą imperia, upadają rządy, tylko moje imperium nie kurczy się i nie upada, choć niesie zagładę. Niszczę wszystko i wszystkich. Piękne dzieci, wspaniałą młodzież przemieniam w zbrodniarzy. Zapełniam nimi szpitale i zakłady poprawcze. Bogatych zamieniam w nędzarzy. Zdrowych w chorych. Mądrych w głupich. Kołyski w trumny. Miasta w cmentarze..." - to fragment ulotki pt. " Gdyby alkohol mógł się przedstawić i przemówić". Każdy kto zechce zajrzeć do Ośrodka w Rokitnie taką ulotkę dostanie, by wiedział czym zagraża alkoholizm. Dostanie także drugą, która mu podpowie jak sobie zacząć radzić z uzależnieniem.
Mnie też ktoś pomógł
Siadam naprzeciw pani Romany, która jest koordynatorem Ośrodka.
Jesteśmy w pomieszczeniu udostępnionym przez kustosza sanktuarium
ks. kan. Tadeusza Kondrackiego na działalność Ośrodka. Na stole świece,
ulotki, obok porozkładane książki - propozycja fachowej literatury.
Przyglądam się pani Romanie. Jest ładną, zadbaną kobietą. W jej życie
wszedł alkohol. Kiedyś przed laty odszedł od niej mąż, dzieci usamodzielniły
się, została sama. Coraz częściej sięgała po kieliszek. Na szczęście
nie wyrzucono jej z pracy. Było kilka prób samobójczych. Po jednej
z nich stwierdziła, że tak dalej nie może żyć. Wyszła z domu prosić
o pomoc na parafii. Skierowano ją do ks. Henryka Grządko, który jest
duszpasterzem trzeźwości. Od tego momentu chodziła regularnie na
mityngi, jeździła na rekolekcje. Kiedyś trafiła jako pomoc do Ośrodka
w Licheniu. Przez kilkanaście godzin dziennie wysłuchiwała i rozmawiała
z uzależnionymi. Po powrocie do Gorzowa poczuła potrzebę stworzenia
podobnego Ośrodka przy naszym sanktuarium diecezjalnym w Rokitnie.
Podzieliła się pomysłem z ks. Henrykiem Grządko.
Dziś pani Romana nie pije już od 8 lat, ale nadal jest
alkoholiczką, bo choroba pozostaje do końca życia. Od roku także
nie pali. To dla niej wielki sukces. Wie, że musi nieustannie nad
sobą pracować, rozwijać się duchowo, żeby nie dać się chorobie.
Do pracy w Ośrodku jest przygotowana dzięki swojemu życiowemu
doświadczeniu, które daje nadzieję innym, że skoro ona mogła, to
inni też potrafią. Poza tym jest osobą otwartą, komunikatywną. Pierwszą
osobą, której pomogła, była jej własna siostra Ela, która tak jak
ona nadużywała alkoholu. Wzięła ją na mityng do Częstochowy i była
świadkiem jej nawrócenia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Współuzależnieni
Do Ośrodka trafiają przede wszystkim ludzie współuzależnieni,
tzn. należący do rodziny alkoholika: współmałżonek, dzieci, teściowie.
Przychodzą, by poskarżyć się na los, lub by szukać pomocy i rady.
Często nie zdają sobie sprawy, że oni także potrzebują leczenia.
Samo zaprzestanie picia przez męża, czy żonę nie rozwiązuje problemu.
Rodzina, dotąd żyjąca w nieustannym stresie, uzależniona od osoby
chorej, musi przestawić swoje myślenie na inne tory. Zrobić miejsce
dla abstynenta w świadomym uczestnictwie w życiu rodziny. A nie jest
to wcale łatwe. Współuzależnieni nie chcą przyjąć do wiadomości,
że im też jest potrzebna pomoc. Dla nich powstała organizacja AL-ANON
zrzeszająca rodziny uzależnionych, które dzielą się swoimi doświadczeniami,
tym jak rozwiązują poszczególne problemy w rodzinie, wspierają się.
Do organizacji DDA należą dzieci w wieku dojrzałym z rodzin dotkniętych
alkoholizmem.
Zachowanie abstynencji to tylko pierwszy krok. Radość
z trzeźwości, czerpanie z pełni człowieczeństwa wymaga czegoś więcej.
Wymaga codziennej pracy nad sobą, współpracy z rodziną i innymi.
Wymaga również rozwoju duchowego i pielęgnowania wartości. Choroba
alkoholizmu często bardzo nadwyeręża kręgosłup moralny człowieka.
Swoją pracą musi to na powrót odbudować. W pracy nad sobą pomagają
spotkania i mityngi AA, gdzie omawiane są punkty, według których
powinien żyć członek klubu. Mówi się tu także o wartościach duchowych,
potrzebnych w życiu człowieka. Wielu z alkoholików przezwyciężając
chorobę szuka głębszej relacji z Bogiem. Na nich w Ośrodku czeka
odpowiednia lektura, a także możliwość uczestnictwa w Eucharystii
i spowiedzi św. w sanktuarium.
Moje dziecko pije
Alkoholizm nie omija osób niepełnoletnich. Przyczyny są różne.
Pani Romana pokazuje mi materiały, którymi dysponuje. Mówi, że w
procesie wychowania szczególnie ważny jest wzajemny stosunek rodziców.
Rozmawiając z rodzicami mówi im o stosunku do dziecka, przestrzega
przed zbytnim rozpieszczaniem, karceniem, ochranianiem przed konsekwencjami
złego postępowania, karceniem w obecności innych, dokładnym informowaniem
dziecka, gdy szuka odpowiedzi na nurtujące go pytania i wiele innych.
Podstawową przyczyną alkoholizmu wśród młodzieży jest odrzucenie
w rodzinie, brak miłości, zrozumienia. To szczególne zjawisko najczęściej
występuje albo w środowisku rodzin bardzo biednych, albo bogatych.
Dzieci sięgają po środki odurzające ponieważ chcą przynależeć do
grupy, nie potrafią odmówić, chcą sprzeciwiać się dorosłym, szukają
sposobów, by uwierzyć w siebie, pragną uciec od stresów, a także
po prostu z nudów. W razie potrzeby zgłaszający się rodzic może uzyskać
także informacje na temat uzależnienia od narkotyków czy nikotyny.
Ośrodek Apostolstwa Trzeźwości w Rokitnie jest jedną
z form działalności Ośrodka Terapii Zapobiegania Uzależnieniom przy
Centrum Charytatywnym w Gorzowie Wlkp. Jako Ośrodek Apostolstwa chce
nieść Dobrą Nowinę i nadzieję każdemu dotkniętemu alkoholizmem. Pani
Romana mówi: "Gdy ktoś zapuka, proszę do środka, proponuję rozmowę,
wskazuję rozwiązania, możliwości. Na stole zawsze stoją chusteczki,
taka pierwsza pomoc...".
Ośrodek Apostolstwa Trzeźwości w Rokitnie czynny jest
w sezonie (od maja do października) w każdą sobotę i niedzielę od
godz. 10.00 do 15.00, dodatkowo w każdą pierwszą sobotę miesiąca
od 18.00 do 22.00.