Z ks. kan. Januszem Krakowiakiem, dziekanem dekanatu bełchatowskiego i proboszczem parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, rozmawia Jacek Radzikowski.
Jacek Radzikowski: - Księże Kanoni ku, parafia Narodzenia Najświętszej Maryi Panny liczy już prawie 112 lat. Proszę przybliżyć jej historię.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ks. kan. Janusz Krakowiak: - Parafia została powołana w 1893 r. Obecny kościół i zabudowania w dużej mierze łączą się z dziejami zakonu franciszkańskiego, a dokładniej z odłamu bernardyńskiego, który miał tu swój dom zakonny i wydzielony kościół. Wcześniej należał on do sąsiedniej wspólnoty z parafii w Grocholicach. Świątynię konsekrowano w 1731 r. W czasie powstania styczniowego franciszkanie czynnie wspierali powstańców, za co zostali stąd usunięci przez władze carskie. Kościół splądrowano i ogołocono. Dopiero po 30 latach od zakończenia powstania, w 1893 r., została powołana parafia Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Tak rozpoczynają się jej dzieje. Dodam, że aktualnie opracowujemy pisemnie dzieje tej świątyni i parafii.
- Kościół zasługuje na uwagę ze względu na swą architekturę. Czy mógłby Ksiądz ją opisać?
- Kościół jest naprawdę piękny, reprezentuje styl mieszany, z elementami baroku. Wiele elementów zasługuje na wspomnienie, ale zacznę od figur przy ołtarzu głównym: św. Bonawentury, św. Jacka oraz figur dwóch aniołów - wszystkie urzekają swym pięknem. Warto też wymienić parapet chóru oraz wspaniały, zabytkowy krzyż słynnego rzeźbiarza Fortsmana. Mamy śliczną ambonę z zabytkową oprawą oraz małą figurkę, połączoną z figurą Matki Bożej Bełchatowskiej. Aktualnie odnawiamy jej kult, zapoczątkowany przez Ojców Franciszkanów. Od 2000 r. rozpoczęliśmy Nowennę do Bełchatowskiej Matki Pocieszenia. Wspomnę, że kościół był kilkakrotnie przebudowywany, dlatego wiele jego elementów, choć wygląda pięknie i zabytkowo, sięga początków XX wieku.
Reklama
- Porozmawiajmy teraz na temat duszpasterstwa. Ilu wiernych aktualnie liczy parafia?
- Terytorialnie jest to największa parafia Bełchatowa. Obejmuje Stare Miasto i liczy ok. 10 tys. osób. Ważne natomiast jest to, że ze względów historycznych zasługuje ona na miano „matki tutejszych kościołów”, która gromadzi je wokół siebie. Dlatego ordynariusz archidiecezji abp Władysław Ziółek, w ramach wyróżnienia, pozwolił na określanie jej mianem „fary”.
- Co Ksiądz może powiedzieć o uczestnictwie swoich parafian w niedzielnych Mszach św.?
- W niedziele i święta kościół jest wypełniony. Oceniamy, że uczestnictwo wiernych jest 35-37-procentowe. Nie jest to duży procent, ale i nie najgorszy. Ku naszej radości wzrasta przyjmowanie Komunii św., a więc pełne uczestnictwo w Ofierze Eucharystycznej. W ciągu ostatniego roku rozdaliśmy 180 tys. komunikantów, a liczba wiernych przy Stole Pańskim stale wzrasta.
- Jakie wspólnoty działają w parafii? Jak Ksiądz ocenia ich aktywność?
- W naszej parafii jest wiele bardzo aktywnych grup. Nie tylko zachęcają wiernych do przeżywania wiary w właściwy sobie sposób, ale wręcz przyciągają ich do swoich szeregów. Mamy zatem zespoły śpiewające, chór parafialny, Oazę Rodzin, Stowarzyszenie Rodzin Katolickich, które wspaniale działa w Bełchatowie w zakresie pomocy psychologiczno-pedagogicznej i profilaktyki uzależnień. Mamy także Odnowę w Duchu Świętym, służbę liturgiczną, asystę dzieci i ludzi starszych. Prężnie działa Żywa Róża, Rycerstwo Niepokalanej oraz Poradnictwo Rodzinne. Życie naszej wspólnoty parafialnej jest dość bogate i jestem dumny z tego, że udało nam się stworzyć taki ciepły klimat.
- W pracy duszpasterskiej zawsze liczy się zespół. Ilu wikariuszy współpracuje z Księdzem?
- Mam 4 współpracowników. Są to: ks. Mariusz Lampa, ks. Mariusz Jersak, ks. Sławomir Klich oraz najmłodszy kapłan - ks. Mariusz Kuligowski, który został wyświęcony 2 lata temu.
Poza liturgią i opieką nad wspólnotami, ważnym akcentem naszego działania jest codzienna posługa wśród chorych ze szpitala wojewódzkiego. Jest ich ok. 1200, więc kapłan musi być tam codziennie.
Uważam ten skład kapłański za naprawdę udany; wspólnota jest zadowolona z naszej pracy, darzy nas wielkim zaufaniem. Dlatego, choć mamy dużo pracy, jestem przekonany, że poradzimy sobie z najtrudniejszymi zadaniami.
- Jakie prace gospodarcze Ksiądz Kanonik prowadził ostatnio w parafii?
- Przez ostatnie 5 lat mojej posługi w tym miejscu wykonaliśmy wspólnymi siłami sporo pożytecznej pracy, której efekty są widoczne gołym okiem.
Mamy w kościele nowe żyrandole i ławki, które dostosowano do wystroju wnętrza. Wykonano też złocenia ołtarzy i marmurową posadzkę, odnowiono organy oraz wszystkie zabytkowe elementy świątyni.
Przy kościele postawiliśmy dzwonnicę i pomnik Jana Pawła II na 2000-lecie chrześcijaństwa - to wielka chluba dla nas. Wykończyliśmy też wikariatkę, postawiliśmy potężne oratorium oraz ukończyliśmy drogę krzyżową w przykościelnym ogrodzie. Posesja została wyłożona praktyczną kostką brukową. Zakończyliśmy budowę kaplicy na cmentarzu oraz jej wyposażanie, a także dwie kaplice w szpitalu wojewódzkim.
- Można powiedzieć, że jest Ksiądz znakomitym gospodarzem i organizatorem. I chyba posiada Ksiądz jakiś dar zachęcania wiernych do pomocy?
- Być może tak jest. Nie ukrywam, że wierni żywo interesują się tym, co się dzieje w naszym kościele, a z efektów pracy są bardzo dumni. Twierdzą, że to, co daje się Panu Bogu, winno być najpiękniejsze.
- Dziękuję za rozmowę i życzę Księdzu dalszej równie owocnej pracy.