KS. JAROSŁAW BOLEK: - Czym dla Księdza jest pielgrzymka? Jak osobiście przeżywa Ksiądz Przewodnik pątniczy szlak?

KS. MAREK TURLEJSKI: - Wędruję już w pieszych pielgrzymkach na Jasną Górę wiele lat, ale ciągle odkrywam coś nowego. Niesamowite przeżycie miałem dwa lata temu. Spotkałem wówczas w jednej z grup trzech młodych ludzi, pątników ubranych w skóry, z kolczykami w uszach. Pomyślałem sobie, to ciekawie się zapowiada tegoroczna droga. Jak się jednak okazało, ci młodzi ludzie stali się dla mnie jakimś pięknym wzorem życia prawdziwie chrześcijańskiego w czasie pielgrzymki. Mimo specyficznego wyglądu, dali mi swoim bardzo dobrym zachowaniem wiele do myślenia. Zacząłem się zastanawiać i utwierdzać w tym, że to nie szata zdobi człowieka. Ci młodzi ludzie stali się dla mnie osobiście wzorem jak przeżywać młodość, mimo tej odmienności stroju.

- Dlaczego warto wybrać się na pątniczy szlak?

- Pielgrzymka to rekolekcje w drodze, jak to często słyszymy. Rzeczywiście tak jest. Dla wielu to czas duchowego wzrostu, a także spotkania z drugim człowiekiem w miłej atmosferze, pośród radosnych śpiewów. Warto wybrać się na pielgrzymkę, aby zastanowić się nad swoim życiem i postawić pytanie, dokąd ja w swoim życiu zmierzam. Popatrzeć na siebie z boku. Zobaczyć jak inni przeżywają modlitwę, Mszę św. Często, jak słyszę w rozmowach, pielgrzymi idą z konkretnymi intencjami. Idziemy przecież do sanktuarium Pani Jasnogórskiej. Pielgrzymka tak jak życie usłana jest wieloma trudnościami, niewygodami, ale w końcu wszystko to mija i blednie przy tronie Matki.

- Jaki program duchowy będzie realizowany podczas tegorocznej pielgrzymki z diecezji sosnowieckiej?

- Zasadnicze ramy są co roku stałe. Jednak z racji przeżywania Roku Wielkiego Jubileuszu będziemy zwracali uwagę w konferencjach i w homiliach na aktualne problemy Kościoła, wyakcentowując pytanie, jak realizujemy w swoim życiu, szkole, w pracy, pośród rówieśników ten czas szczególnej łaski. Czy odnajdujemy w sobie dość siły, aby zmienić na lepsze swoją postawę. Czy czasem nie marnotrawimy darów od Boga. Tegoroczne logo pielgrzymki nawiązuje do hasła "Do Ojca przez Syna w Duchu Świętym". Wizualnie przedstawia Trójcę Świętą. Na skrzydłach lecącego gołębia zostały umieszczone w artystycznym ujęciu twarze Boga Ojca oraz cierpiącego z koroną cierniową na głowie Chrystusa. Podobnie pielgrzymkowy plakat ukazuje w symbolice krzyża pielgrzymkę ludzi do Ojca przez Jezusa, który jest dla nas drogą prawdą i życiem.

- Pierwsza część pielgrzymów na Jasną Górę wyruszyła już 8 sierpnia na Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, kiedy wyrusza druga grupa, jak przebiega jej trasa, ilu idzie pątników?

- Z Będzina Syberki wyruszamy 23 sierpnia po Mszy św. celebrowanej o godz. 7.00 w asyście kapłanów przez bp. Adama Śmigielskiego SDB. Pielgrzymka idzie trzy dni. Na Jasną Górę wchodzimy 25 sierpnia ok. godz. 13.00. Do Częstochowy mamy ok. 80 km. Wędrujemy przez Łagiszę, Targoszyce, Zendek. Potem droga wiedzie przez przepiękny las. W końcu dochodzimy do Woźnik, gdzie mamy obiad i odpoczynek. Przed wieczorem docieramy do Nierady na nocleg. Stamtąd już tylko 15 km na Jasną Górę. Idziemy w 14 grupach, w każdej są kapłani, którzy służą w sakramencie pokuty, prowadzą konferencje, odprawiają Mszę św. udzielają porad duchowych. Każdego roku szlakiem z Zagłębia na Jasną Górę idzie ok. 2000 ludzi. Najwięcej jest młodzieży.

- Jak jest przyjmowana pielgrzymka przez mieszkańców miejscowości, przez które przechodzicie?

- Pielgrzymka sosnowiecka wędruje po terenie byłej diecezji częstochowskiej. Spotykamy się z wielką życzliwością. Począwszy od Łagiszy, gdzie jest przygotowywane śniadanie. Potem w Targoszycach spotykamy się ogromną gościnnością. Podobnie jest Zendku, gdzie nocujemy. Doświadczamy tam niesamowitej dobroci. Również miło nas przyjmują w Woźnikach. W Nieradzie wielu mieszkańców cały rok czeka na pielgrzymów z Zagłębia, by ich przyjąć w swoich domach. Charakterystyczne jest, że w zasadzie niewielu korzysta z namiotów, ponieważ większość jest przyjmowana w domach.

- Ostatnio dużo mówi się o zagrożeniu ze strony sekt, które zbierają wielkie żniwo podczas pielgrzymek. Jak obronić się przed ich oddziaływaniem?

- Na trasie, gdzie idzie nas ok. 2000 osób, które najczęściej się znają i znają duszpasterza, nie widać, żeby sekty działały. Zagrożenie występuje dopiero w Częstochowie. Tam jesteśmy dwa dni. Są tysiące pielgrzymów z całego kraju. Może się zdarzyć, że ktoś da się skusić, posłucha czegoś, co się będzie wydawało atrakcyjne. Chcąc uchronić się przed groźbą działania sekt, trzeba uczestniczyć w całym programie pielgrzymki. Nie będzie czasu na odejście.

- Z jakimi intencjami najczęściej pielgrzymujemy?

- Najczęściej pielgrzymka jest aktem wynagrodzenia albo prośby o jakąś konkretną łaskę, np. wyzwolenia z nałogu alkoholizmu, wyboru drogi życiowej, zdania egzaminów, podjęcia ważnych decyzji życiowych. Do intencji dokładamy trud fizycznej wędrówki.

- Jak wygląda dzień pielgrzyma?

- Wstajemy o 6.00 rano, godzinę później jest Msza św. Po niej czas na krótkie śniadanie, potem o 8.15 wyjście z poszczególnymi grupami na trasę. O 13.00 mamy krótki odpoczynek na obiad. Po posiłku wyruszamy w dalszą drogę. W miejscowościach noclegowych jesteśmy ok. 20.30. Pół godziny później spotykamy się w kościele, bądź przy ognisku na pogodnym wieczorze. Zaś w drodze śpiew, modlitwa, refleksja, rozmowy. Pielgrzymka ma swój niepowtarzalny klimat. Czujemy się jak jedna rodzina. Nad naszym zdrowiem czuwa już od kilku lat lekarz z Czeladzi Janusz Małota.

- Która z 14 grup pielgrzymkowych jest najliczniejsza?

- Największa grupa idzie zawsze z dekanatu św. Antoniego z Dąbrowy Górniczej. Są też dwie grupy parafialne z parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Będzinie - Syberce oraz Księży Sercanów. Również dekanat czeladzki jest liczny i pójdzie w dwóch grupach.

- Dziękuję za rozmowę.