Oryginalne pomysły ewangelizacyjne w miejscowościach wczasowych
to szansa nie tylko na spędzenie wakacji z Bogiem, ale również odnowienia
z Nim kontaktu.
Nadmorskie miasteczko Władysławowo powstało u nasady
Półwyspu Helskiego z połączenia rybackiej wioski Wielka Wieś, kąpieliska
Hallerowo i portu rybackiego. Ostatnio można było usłyszeć więcej
o jego dzielnicy Cetniewie, Ośrodku Przygotowań Olimpijskich.
Tego lata pojechałam tam po raz pierwszy, stąd moje ostrzejsze
spojrzenie na wszystko, co tam zobaczyłam. Miasteczko rozległe, zagęszczone
straganami, budkami, małą gastronomią. Dodatkową reklamę stanowiły
żółte transparenty w poprzek ulic, zapraszające na ciastka, bułeczki,
obiady.
Zbliżając się do ul. Żeromskiego przechodzień zaskoczony
jest nową treścią na tradycyjnych transparentach: "Przybliżmy Jezusa
światu!", a na drugiej stronie: "Jesteś ochrzczony? Bądź apostołem!"
. Treść transparentów wyjaśnia bliska obecność kościoła. Jest to
miejsce szczególne w mieście. Zawsze otwarty, zawsze oferujący niekonwencjonalne
spędzenie czasu. Na przykład 11 lipca na trawniku przy ulicy na wprost
kościoła wbito w ziemię tabliczkę głoszącą: "Dziś od godz. 20 do
22 adoracja Przenajświętszego Sakramentu. Możesz się wyspowiadać.
Ksiądz czeka w konfesjonale".
Przy kościele działa Ośrodek Kultu Matki Bożej Fatimskiej.
Na rocznicę objawień 13 lipca proboszcz wezwał do licznego udziału
w uroczystościach. W wigilię, 12 lipca, po nieszporach, wokół terenu
kościelnego przeszła procesja z lampionami, a głośne Ave roznosiło
się po okolicy. Na wieczornej Mszy św. gromadziła się licznie młodzież
i dzieci kolonijne przyprowadzane przez wychowawczynie, zasługujące
w pełni na to miano. Magnesem przyciągającym młodych były zapewne
występy po Mszy św. zespołu "Gaudeamus" z Seminarium Duchownego Towarzystwa
Chrystusowego z Poznania. "Gaudeamus" jest już tu znany, gdyż przyjeżdża
rokrocznie. W tym roku uświetnił go piękny tenor kleryka z Brazylii,
który studiuje w Poznaniu.
Trzeba tu wyjaśnić, że wspólnota zakonna Towarzystwa
Chrystusowego została założona w 1932 r. przez kard. Augusta Hlonda.
Celem pracy chrystusowców jest troska duszpasterska o żywą wiarę
Polaków w kraju i poza jego granicami. Księża chrystusowcy, tam,
gdzie się znajdą, pełnią prace misyjne.
Tu, we Władysławowie, pod przewodnictwem proboszcza ks.
Kazimierza Kotlarza, kapłani prowadzą gorliwie ewangelizację wśród
mieszkańców i wczasowiczów. Tablica ogłoszeń informuje o terminach
koncertów organowych i wokalnych.
We Mszy św. wieczornej uczestniczyła grupa niepełnosprawnych
na wózkach z opiekunami ze wspólnoty "Arka" z Wieliczki. Mieszkali
w Domu Parafialnym obok kościoła. Można ich było też spotkać z księdzem
i gitarzystami na deptaku, jak śpiewem radośnie wychwalali Boga.
Wieczorami przy grocie Matki Bożej przy kościele gromadzili się na
śpiewanym Różańcu. Zintegrowani z młodzieżą sprawną dawali swoje
świadectwo ewangelizujące.
Kościół pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Królowej
Wychodźstwa Polskiego we Władysławowie jest ciekawy nie tylko od
strony duchowej, ale i architektonicznej. W 1930 r. staraniem Towarzystwa
Przyjaciół Władysławowa (Hallerowa) i proboszcza ks. Kazimierza Merkleina
położono kamień węgielny pod kaplicę św. Wojciecha, którą wybudowano
w przeciągu trzech lat. Po II wojnie światowej oddano ją w administrację
księżom z Towarzystwa Chrystusowego. W 1957 r. został położony kamień
węgielny pod rozbudowę kościoła. Jego konsekracji dokonał 17 września
1961 r. bp Kazimierz Kowalski, ordynariusz diecezji chełmińskiej.
Piękno kościoła zostało docenione przez Urząd Konserwatorski, który
10 lutego 1981 r. wpisał go do rejestru obiektów zabytkowych, motywując: "
Kościół we Władysławowie zasługuje na opiekę konserwatorską z uwagi
na unikatowe w kraju rozwiązanie konstrukcyjne oraz wzorcowe zharmonizowanie
neogotyckiej kaplicy z modernistycznym korpusem nawowym. Całość swą
formą przypominającą rozpięte żagle - nawiązuje do morskiej tradycji"
.
W folderze czytamy: "Posługa duszpasterska księży chrystusowców
oraz niepowtarzalna atmosfera wnętrza kościoła we Władysławowie sprawia,
że powrócisz do domu umocniony wewnętrznie, uspokojony, bardziej
szczęśliwy". Tak, coś w tym jest. Wracając deptakiem z plaży z pełnym
przekonaniem odczytałam transparent: "Udane wakacje? Tylko z Bogiem!"
.
Maria Wnuk
Pomóż w rozwoju naszego portalu