Mełgiew to podlubelska parafia należąca do dekanatu świdnickiego,
która jako jedna z nielicznych w naszej Archidiecezji może pochwalić
się długą historią. Pierwsze wzmianki o parafii pw. św. Wita pochodzą
z początku XIV wieku, a wiele eksponatów związanych z życiem parafii (
chociaż już nie tak starych) pieczołowicie pielęgnowanych jest w
przykościelnym muzeum. Jednak Mełgiew znana jest nie tylko z barwnej
historii, ale przede wszystkim z aktywnego życia jej mieszkańców,
a zwłaszcza dzieci.
Na łamach "Niedzieli Lubelskiej" pisaliśmy w ubiegłym roku
o doskonale przygotowanym misterium wielkopostnym, które pokazywane
było również w niektórych świątyniach Lublina. "Dobrym duchem" licznych
konkursów, akademii, przestawień i adoracji jest jedna z katechetek
pracujących w szkołach podstawowych położonych na terenie parafii
- pani Mieczysława Radko. Jeszcze na początku obecnego roku szkolnego,
podczas spotkania nauczycieli religii z proboszczem parafii ks. kan.
Karolem Serkisem, poddała ona myśl, by wśród najmłodszych parafian
- uczniów szkół podstawowych - zorganizować konkurs na samodzielne
wykonanie różańca. Idea konkursu pobudzającego nie tylko do odkrywania
talentów artystycznych, ale przede wszystkim do rozmiłowania się
w modlitwie różańcowej, została życzliwie przyjęta przez kapłanów
i katechetów świeckich. Niedługo potem dzieci z Mełgwi, Krzesimowa,
Jackowa, Dominowa i Podzamcza z zapałem zaczęły gromadzić różne materiały:
koraliki, żołędzie, groch czy kasztany, by potem pieczołowicie nanizać
je na sznureczki. Pomysłowość niektórych dzieci przeszła najśmielsze
oczekiwania organizatorów, ponieważ do udziału w konkursie zgłoszono
różańce wykonane z ciasta chlebowego, z supełków zawiązywanych na
sznurku, a nawet ze srebrnych kuleczek, zrobionych ze sreberek po
słodyczach. Praca nad wykonaniem takiego różańca zazwyczaj nie zajmowała
dzieciom dużo czasu, niektóre chwaliły się, że nie potrzebowały na
samo wykonanie więcej niż godziny.
Najbardziej czasochłonnym różańcem, jaki znalazł się w centrum
pięknie przygotowanej dekoracji, był ogromnych rozmiarów różaniec
wykonany z piłeczek pingpongowych. Dziewczynki ze szkoły w Jackowie
pokolorowały piłeczki na pięć kolorów, poprzekłuwały je i nawlekły
na sznur, wykonując poza konkursem różaniec misyjny. Praca, jaką
zaproponował im katecheta ks. Dariusz Maciejewski, zajęła im kilka
dni, ale nie stanowiło to żadnego problemu - najważniejsze, że na
tym różańcu modlili się wszyscy w niedzielę misyjną, jaka pod koniec
listopada ubiegłego roku została zorganizowana w Mełgwi. Pomysł połączenia
modlitwy różańcowej z tematyką misyjną to również zasługa pani Mieczysławy,
która zajęła się przygotowaniem stosownych dekoracji. Temat misji
w mełgiewskiej parafii nie jest obcy, ponieważ jeden z kapłanów pracujących
kiedyś w parafii został misjonarzem i podczas pobytów w Polsce odwiedza
swoich dawnych parafian. Tak więc na specjalnej tablicy misyjnej
umieszczone zostało zdjęcie ks. Leszka i jego czarnych przyjaciół.
Poza tym w parafii i w szkołach gościły siostry misjonarki, które
w obrazowy sposób opowiadały o życiu na innych lądach. Dzięki takim
bezpośrednim spotkaniom dzieci z Krzesimowa wiedzą już, jak należy
ubrać się, by w przedstawieniach misyjnych wyglądać np. jak prawdziwy
Murzyn!
Tego typu akcje podejmowane przez katechetów są - zdaniem
ks. Dariusza Maciejewskiego - uzupełnieniem wielu imprez organizowanych
przez szkoły; są przypomnieniem, że oprócz spraw materialnych są
także sprawy duchowe. Dzięki prostej formule konkursu dzieci poznają
sprawy ważne, a poprzez otrzymywanie nagród i wyróżnień mobilizują
się do aktywnego uczestnictwa w życiu szkoły i parafii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu