Reklama

Nie chodzi o promowanie, lecz o respektowanie wartości chrześcijańskich

Niedziela łomżyńska 5/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. PAWEŁ BEJGER: - Panie Senatorze, lubi Pan oglądać telewizję?

JAN SZAFRANIEC: - Nie jestem jakimś nadzwyczajnym fanem szklanego ekranu. Nie spędzam przed nim długich godzin i nie oglądam wszystkiego, co "leci". Zresztą mój czas nie pozwala mi na to, abym zbyt mocno delektował się telewizyjnymi programami.

- A jak Pan myśli, Polacy lubią oglądać telewizję?

- Myślę, że tak. Obecne czasy sprzyjają temu, że ludzie chętnie zasiadają przed telewizorem. Niebezpieczne w tym wszystkim jest to, że ogląda się właściwie wszystko: i to, co mnie interesuje, i to, co mnie denerwuje. Z jednej strony słyszymy, że Polacy mówią o braku czasu na wszystko: na spacer, na odpoczynek, dla rodziny, na rozmowę z dziećmi, na odwiedziny przyjaciół. Nie mamy czasu. Z drugiej strony, niestety, długie godziny spędzamy przed telewizorem.

- 23 września był dniem, kiedy lewica wygrała wybory. Baliśmy się i boimy się dalej, że i tak zbyt liberalne media zostaną jeszcze bardziej podporządkowane nowej władzy. Nie boi się Pan tego?

- Zapewne jakieś zagrożenie jest, ale pamiętajmy, że media należały do liberałów już przed 23 września. Myślę, że ta data nie jest jakąś rewolucyjną datą, która wprowadzi na rynku medialnym nowe zasady.

- To zapytam inaczej: czy media po 23 września nie zmieniły się?

- Jakie media są, właściwie wszyscy wiemy. Są one opanowane przez opcję liberalno-lewicową i to nie tylko w sensie zarządu zarówno radia, jak i telewizji, ale również w sensie rad nadzorczych, gdzie ze świeczką można znaleźć osobę, która reprezentowałaby środowiska prawicowe.

- Najlepszym tego przykładem jest chyba Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji?

- O właśnie. Można powiedzieć w skrócie, że cały sektor audiowizualny znajduje się w rękach liberalnych, co oczywiście przekłada się na poszczególny charakter programów telewizyjnych czy audycji radiowych.

- Skoro tak jest, to, Panie Senatorze, media mogą nadawać wszystko, co tylko im się podoba, są bezkarne?

- Myślę, że każdy z nas na własnej skórze przekonał się, że wiele stacji przekracza prawo audiowizualne. Ja odbieram to w ten sposób, że stacje te, nie szanują człowieka. Przecież jest konkretna Ustawa o Radiofonii i Telewizji, która jasno określa, co nadawca może, a czego nie. Niestety, nikt nie zwraca na to szczególnej uwagi. Jest jeszcze inna sprawa, wydaje mi się bardzo ważna. Pozwala się na emisję takich programów, które źle oddziaływują na psychikę i rozwój człowieka, szczególnie młodego. Nikogo to jednak nie martwi.

- A telewizja publiczna. Czy rzeczywiście jest ona zgodna ze swoją nazwą?

- To jest problem. W gruncie rzeczy, jest to telewizja, której program zaczyna być dyktowany przez prawa rynku. W Ustawie o Radiofonii i Telewizji jest zapis mówiący o pełnieniu misji przez telewizję publiczną. Do takiej misji należy propagowanie polskiej kultury, oświaty, promocja postaw prozdrowotnych, prorodzinnych. Jest to obowiązek, który telewizja ma respektować. Jak jest w rzeczywistości, wszyscy wiemy.

- Telewizja publiczna w 80% utrzymuje się z reklam, w 20% z abonamentu. Taki stosunek może i na pewno niepokoi?

- To jest niepokojące. Zauważmy, że do telewizji publicznej wchodzi komercja, która będzie decydowała o charakterze programów.

- Panie Senatorze, jaka natomiast jest telewizja komercyjna. Mam wrażenie, że telewizję taką nie obowiązują żadne prawa. Nadają to, co chcą, i kiedy chcą?

- Powtórzę, że jest Ustawa o Radiofonii i Telewizji, która swym zasięgiem obejmuje wszystkich nadawców, także komercyjnych. Artykuł 18. wspomnianej Ustawy mówi, że "audycje i inne przekazy nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu, z moralnością i dobrem społecznym. Audycje powinny szanować przekonania religijne odbiorców, a zwłaszcza respektować chrześcijański system wartości". To dotyczy także komercji.

- Panie Senatorze, nie łudźmy się, jest zdecydowanie inaczej?

- Tak, program nadawców komercyjnych zdecydowanie kłóci się ze wspomnianym artykułem. Dla niezdyscyplinowanych nadawców przewidziane są kary dość uciążliwe, nawet do możliwości odebrania koncesji za naruszenie tzw. normy dobrego obyczaju. Niestety, prawo jest prawem, ustawa jest ustawą, a nadawcy i tak robią swoje.

- O ile dobrze pamiętam rok temu Senat nie chciał przyjąć rocznego sprawozdania KRR i TV. Powodem tego był fakt, że Krajowa Rada nie egzekwowała od nadawców pewnej dyscypliny w stosunku do Ustawy o Radiofonii i Telewizji?

- Rzeczywiście tak było. Nadawcy podobno tłumaczą się, że emitują takie programy, na jakie jest największe zapotrzebowanie. A ponieważ mają z tego duże pieniądze, to wiadomo, że nie zrezygnują.

- Panie Senatorze, może wtedy, gdy wstąpimy do Unii Europejskiej, łatwiej będzie egzekwować prawo, także to medialne?

- Widzę, że Ksiądz ma duże poczucie humoru. Unia Europejska w sposób zdecydowany deprecjonuje wszelkie wartości religijne, odsuwa je na bok. Taka postawa wzbudza niepokój Jana Pawła II. Ojciec Święty pyta: dlaczego w tym wszystkim nie ma miejsca dla Boga? Nie ma miejsca dla Boga w Karcie Praw Człowieka. Dlaczego ta Karta nie chroni życia dziecka nie narodzonego? Warto nad tym wszystkim szczerze pomyśleć.

- Jedno jest pewne, musimy się bronić i to za wszelką cenę. Opadają jednak ręce, kiedy te nasze starania na nic się nie zdają, nie przynoszą efektów. Wtedy stajemy się obojętni, zawiedzeni, godzimy się na wszystko. Jak zatem wyzwolić w ludziach tę chęć walki o dobre media?

- Wiadomo, że niektórym nadawcom chodzi dokładnie o to, aby w naszych sercach wytworzyć zniechęcenie, obojętność. I jeżeli temu się poddamy, to można powiedzieć z całą pewnością, że przegraliśmy. Przegrały nasze dzieci, nasze rodziny, nasza Ojczyzna.

- Licząc na lepsze jutro w polskich mediach, serdecznie dziękuję za rozmowę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

S. Faustyna Kowalska - największa mistyczka XX wieku i orędowniczka Bożego Miłosierdzia

2024-04-18 06:42

[ TEMATY ]

św. Faustyna Kowalska

Graziako

Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia – sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach

Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia –
sanktuarium w
Krakowie-Łagiewnikach

Jan Paweł II kanonizował siostrę Faustynę Kowalską 30 kwietnia 2000 roku.

Św. Faustyna urodziła się 25 sierpnia 1905 r. jako trzecie z dziesięciorga dzieci w ubogiej wiejskiej rodzinie. Rodzice Heleny, bo takie imię święta otrzymał na chrzcie, mieszkali we wsi Głogowiec. I z trudem utrzymywali rodzinę z 3 hektarów posiadanej ziemi. Dzieci musiały ciężko pracować, by pomóc w gospodarstwie. Dopiero w wieku 12 lat Helena poszła do szkoły, w której mogła, z powodu biedy, uczyć się tylko trzy lata. W wieku 16 lat rozpoczęła pracę w mieście jako służąca. Jak ważne było dla niej życie duchowe pokazuje fakt, że w umowie zastrzegła sobie prawo odprawiania dorocznych rekolekcji, codzienne uczestnictwo we Mszy św. oraz możliwość odwiedzania chorych i potrzebujących pomocy.

CZYTAJ DALEJ

Uroczystość poświęcenia kamienia węgielnego pod kościół św. Jana Pawła II w Villaricca

2024-05-01 15:49

[ TEMATY ]

Włochy

św. Jan Paweł II

Portret Jana Pawła II (aut. Zbigniew Kotyłło), fot. wikimedia / CC BY-SA 3.0

We Włoszech powstaje nowy kościół dedykowany św. Janowi Pawłowi II i kompleks parafialny pod wezwaniem polskiego Papieża. We wtorek 30 kwietnia w Villaricca w diecezji Neapolu poświęcono i położono kamień węgielny pod nową świątynię.

W skład nowego kompleksu parafialnego wejdą: sala liturgiczna, kaplica, muzeum poświęcone św. Janowi Pawłowi II, plac kościelny, sale katechetyczne, a także amfiteatr na świeżym powietrzu, sala wielofunkcyjna (teatr), place zabaw, tereny zielone i miejsca parkingowe, służące również miejscowej szkole. Inicjatywa jest swoistym wotum wdzięczności emerytowanego metropolity Neapolu kard. Crescenzio Sepe, wieloletniego współpracownika św. Jana Pawła II.

CZYTAJ DALEJ

Edyta Stein doktorem Kościoła? Wniosek trafił do Papieża

2024-05-01 14:02

[ TEMATY ]

Edyta Stein

Towarzystwo im. Edyty Stein

Edyta Stein jako wykładowca, 1931 r.

Edyta Stein jako wykładowca, 1931 r.

Podjęto kolejne kroki w celu nadania św. Edycie Stein tytułu doktora Kościoła. Oficjalny wniosek w tej sprawie złożył Papieżowi generał karmelitów bosych o. Miguel Márquez Calle. Teraz Dykasteria Spraw Kanonizacyjnych będzie mogła zainicjować oficjalną procedurę.

O możliwości nadania Edycie Stein tego tytułu mówi się od kilku lat. W 2022 r. z okazji obchodów 80-lecia jej męczeńskiej śmierci o. Roberto Maria Pirastu, definitor generalny zakonu karmelitów ogłosił, że została powołana komisja naukowa, która opracowuje oficjalny wniosek w tej sprawie. Sugerowano wówczas, że św. Teresa Benedykta od Krzyża, bo tak brzmi jej zakonne imię, mogłaby uzyskać tytuł Doctor Veritatis - Doktora Prawdy, ponieważ w centrum jej dociekań zawsze stała prawda, którą po nawróceniu odkryła w osobie Jezusa Chrystusa. Jak informują włoscy karmelici, oficjalny wniosek o zaliczenie Edyty Stein w poczet doktorów Kościoła został przekazany Papieżowi 18 kwietnia na audiencji dla karmelitanek bosych.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję