Pragniemy podzielić się z Czytelnikami wierszem o łączniczce z Powstania Warszawskiego, która była postacią autentyczną. Autor utworu, mec. Edward Klimczuk, widywał łączniczkę podczas codziennych Mszy św. w kościele Ojców Kapucynów w Warszawie. Wiersz nie był nigdzie dotąd publikowany, autor odnalazł go przypadkiem w domowym archiwum. Zdecydował się na przesłanie go do naszej Redakcji, ponieważ przez wiele lat był zaprzyjaźniony z redaktorem naczelnym "Niedzieli" - śp. ks. Antonim Marchewką, który w czasie okupacji ukrywał się w jego mieszkaniu przy ul. Miodowej w Warszawie pod nazwiskiem Augustowski. Związek tego wiersza z "Niedzielą" jest bliski również przez fakt, że Msze św. w kościele Ojców Kapucynów odprawiał ks. Antoni Marchewka.
Łączniczka powstania 1944 r.
EDWARD KLIMCZUK
Do barykady jak do tańca
Z Komendy spieszy poleceniem,
Uśmiech na twarzy, choć od szańca
Powiewa śmierci strasznym tchnieniem.
Nie ma pozycji dla niej trudnej,
Na posterunku zawsze czuwa,
Otuchę wlewa w akcji żmudnej,
Spojrzeniem wiosny strach usuwa.
Spod chropawego hełmu stali
Kaskadą płyną jasne loki,
Mieni się słońce w złotej fali,
Niesie pociechę w schronów mroki.
W panterkę kibić otulona,
Z białoczerwienią na ramieniu
Do boju idzie jak Bellona,
Rozkazy spełnia w oka mgnieniu.
Pamiętam Ciebie, gdy w kaplicy
Błagałaś Boga, co w błękicie,
By za zwycięstwo dla Stolicy
Przyjął w ofierze Twoje życie.
Godna narodów wzorów świętych,
Z murów Trembowli i Głogowa
W ekstazie modlitw niepojętych
Byłaś wspaniała jak królowa.
I Bóg wysłuchał Ciebie, droga,
Oszczędził życia w poniewierce,
Zabrał do Siebie, gdy do wroga
Powstańcy bili prosto w serce.
Odeszłaś nagle, strojna w kwiaty,
W dymem spowity dzień sierpniowy,
Bomby, cekaem i armaty
Hymn Ci zagrały narodowy.
Tak jak w Warszawie Tyś łączniczką
Na swej placówce wysuniętej,
Będziesz narodu pośredniczką
Na ordynansach Matki Świętej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu