Dzień był ponury, a nastrój przygnębienia pogłębiały ciężkie
chmury wiszące nisko nad Rynkiem Wieluńskim i gnane zimnym północno-zachodnim
wiatrem. Ludzie oczekujący na autobus schowali się za przystankową
wiatę, gdyż rzadki o tej porze roku chłód dawał się wszystkim we
znaki. Starsza kobieta usiłowała usiąść na ławce, ale zniszczona,
przechylona rama nie zachęcała do odpoczynku.
- Już tak długo ta ławka jest zniszczona, chyba ze dwa
lata albo i dłużej i nikt tego nie reperuje. To jest skandal, żeby
starszy człowiek nie mógł sobie usiąść, jak mu się nogi zmęczą, zwłaszcza
kiedy trzeba długo czekać na autobus - denerwowała się starsza pani.
- Spoko, babciu, nie trzeba się tak złościć, więcej luzu
- przekonywał chłopiec w wieku dziesięciu, może jedenastu lat. Ubrany
był w szerokie dżinsy, czapkę bejsbolówkę założoną daszkiem do tyłu,
a na uszach miał słuchawki walkmana.
Chłopak, podrygując rytmicznie, przyglądał się reklamie
wiszącej w przystankowej gablocie. Na plakacie grupa roześmianych
młodych ludzi niosła skrzynkę piwa. Jeden z chłopców otwierał butelkę,
a dziewczyna w minispódniczce, z nogami długimi na całą gablotę,
podawała lśniące czystością szklanki, w których odbijało się południowe
słońce. Na górze plakatu widniał duży napis: "Bądź razem z nami,
a przygoda cię nie ominie", a niżej malutką, ledwie widoczną czcionką
napisano "piwo bezalkoholowe".
- Jeszcze jesteś za mały na piwo, smarkaczu - zwrócił
uwagę stojący w pobliżu mężczyzna w średnim wieku.
- Nie mów tak do dziecka - zwróciła mu uwagę starsza
pani.
- Czemu się mama wtrąca do tego, jak wychowuję syna?!
- zdenerwował się mężczyzna.
- Spoko, babciu, ja i tak nie słucham, kiedy tata mi
prawi kazania. Wtedy podkręcam walkmana i pełny luz - uspokajał babcię
wnuczek.
- Widzi mama, ten gówniarz wcale mnie nie słucha. To
przez tę mamy dobroć i ciągłe powtarzanie: "tak się nie mówi do dziecka". A jak się mówi do kogoś takiego jak on? - wrzeszczał mężczyzna.
- Uspokój się, kotku - wtrąciła się nie najmłodsza już
kobieta, ubrana w przyciasny sweterek, opinający jej figurę, świadczącą
o upodobaniu do wysokokalorycznej diety, i w przykrótką spódnicę,
jak z młodszej siostry - no bo jeszcze zawału dostaniesz i kto będzie
kredyty spłacał, przecież wiesz, że ja nie mogę znaleźć pracy.
- Nie możesz, bo nie chcesz - odburknął mężczyzna - jak
trzeba ci pieniędzy, to potrafisz się przymilać, ale jak trzeba decyzję
jakąś podjąć, to jesteś wtedy straszna emancypantka i nie dasz dojść
mi do głosu. No to masz, co chciałaś, własne dziecko nie chce mnie
słuchać.
- Podejdź do mnie - starsza pani zwróciła się do chłopca.
- A co dostanę? - zapytał wnuczek.
- Nie można tak od razu za wszystko czegoś oczekiwać
- zareagowała babcia.
- A dlaczego nie? - zdziwił się chłopak - moi rodzice
tylko wtedy robią coś dla siebie, kiedy mogą dostać coś w zamian.
- Tak się nie da przez całe życie, czasami trzeba zrobić
coś bezinteresownie - perswadowała babcia.
- Ale babcia ściemnia - odpowiedział chłopiec - wszyscy
dookoła robią tylko coś za coś. Babcia tego nie widzi?
- Widzę, widzę i martwi mnie to - mówiąc te słowa, starsza
pani upuściła na ziemię trzymany w ręce parasol i oparła się ciężko
o ścianę wiaty.
- Co babci jest? - zmartwił się chłopiec - źle się babcia
czuje? - chłopiec w mgnieniu oka podskoczył do kobiety i pomógł jej
usiąść na ramie od ławki, kładąc tam wcześniej swój plecak.
- Tato, mamo, babci jest słabo! - krzyknął chłopak do
pary rozmawiającej na drugim końcu przystanku. Lecz ci nie zwrócili
na niego uwagi, tylko dalej dyskutowali, gdzie by wziąć kolejny kredyt
na zakup nowego płaskiego telewizora, bo we wszystkich firmach kredytowych
w mieście już spłacają jakiś kredyt.
- Kochany jesteś - powiedziała babcia do wnuczka - już
mi lepiej, to było chwilowe. A co ty tam masz w swoim plecaku, że
on taki miękki? - kobieta spytała znienacka.
- Sweter, babciu - odpowiedział wnuczek.
- Załóż go natychmiast, bo się przeziębisz, takie zimno
straszne, a ty niedawno chorowałeś. Nie pojedziesz z rodzicami na
wczasy za granicę, jak będziesz chory - ofuknęła chłopca starsza
pani.
Pomóż w rozwoju naszego portalu