Sierpień-listopad - niebezpieczna dla Polaków pora, pisał Stanisław
Wyspiański. Z kart historii i wydarzeń znad Wisły możemy dzisiaj
sądzić, że trudno wskazać miesiąc, który byłby dla Polaków bezpieczny.
Polski rok 1980 i miesiące, które wryły się w pamięć
swoim dramatyzmem, przypominają to, co wydarzyło się dzięki "Solidarności"
w naszej Ojczyźnie. Zapomnieć o tych wydarzeniach - to znaczy rychło
owe dramaty powtórzyć. Dla jednych sierpień to przyczyna naszych
niepowodzeń. Dla drugich to nadzieja "Solidarności".
"Solidarność" stała się faktem i trzeba ją uznać, aby
nastała ugoda społeczna, o którą wołał Ojciec Święty i Episkopat
Polski z Księdzem Prymasem na czele. Obrazy Matki Boskiej i Papieża
na bramie Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 r. oraz Msze św. dla
strajkujących stały się zwiastunem silnego związku, jaki połączył "
Solidarność" z Kościołem katolickim. "Krzyż obok orła, wiszący w
wielu lokalach związkowych, przypominał nasz rodowód moralny i wiarę
w słuszność naszej sprawy".
W tej zmieniającej się sytuacji, między pierwszą wizytą
Jana Pawła II w Polsce a zamachem na jego życie, miał miejsce Polski
Sierpień oraz Porozumienia Gdańskie. Jednym z postulatów zawartych
w Porozumieniach była transmisja przez Polskie Radio Mszy św. dla
chorych, wywalczona przez stoczniowców z Gdańska, z liderem "Solidarności"
Lechem Wałęsą na czele. Był to postulat podyktowany humanizmem i
międzyludzką solidarnością z chorymi, cierpiącymi, więzionymi, odosobnionymi,
pełniącymi służbę wojskową.
W początkowym okresie, gdy Msza św. radiowa dla chorych
była jedynym programem religijnym w państwowych mass mediach, gromadziła
ona przy radioodbiornikach ok. 60% słuchaczy. Obecnie przy wielu
audycjach religijnych - według Ośrodka Badania Opinii Publicznej
- ma wskaźnikowo od 5,5 do 6 milionów słuchaczy. Msza św. radiowa
- jako jedyna audycja religijna do 1989 r. - zyskała sobie wielką
popularność i sympatię nie tylko w kraju, ale i za granicą, szczególnie
w krajach ościennych: na Litwie, Białorusi, Ukrainie, Słowacji, w
Niemczech, a także w Szwecji.
Dekret Księdza Prymasa Stefana Wyszyńskiego, ustanawiający
Kościelną Redakcję Mszy Świętej z kościoła Świętego Krzyża w Warszawie,
nosi datę 19 września 1980 r. W następnym dniu podpisano 11-punktowe
porozumienie w sprawie transmisji radiowej. Sygnowali je w kolejności
podpisów: przedstawiciele Radia i Telewizji, Urzędu ds. Wyznań oraz
sekretarz Episkopatu Polski.
Kościół Świętego Krzyża wybrał sam Prymas Tysiąclecia.
Racją przemawiającą za tą świątynią były transmisje nadawane po wojnie (1946 r.), ranga historyczna i usytuowanie tego kościoła na Szlaku
Królewskim oraz jego świetna akustyka. 15 września 1980 r. został
podpisany Tymczasowy Regulamin Kościelnej Redakcji Transmisji. Regulamin
dotyczył wymagań wobec celebransa oraz zgłaszających się chórów.
Ksiądz Prymas powołał również zespół księży do wygłaszania homilii
i celebrowania Mszy św. Dekretem kard. Stefana Wyszyńskiego - prymasa
Polski zostali powołani: ks. Alojzy Henel CM (przewodniczący Komisji),
ks. Józef Zawitkowski (późniejszy biskup), ks. Stefan Gwiazdowski,
ks. Jerzy Zalewski, ks. Wiesław Kądziela, ks. Jerzy Chowańczak, o.
Józef Majkowski SJ. Dwaj ostatni odeszli już po nagrodę do Boga.
W 1984 r., dekretem kard. Józefa Glempa - Prymasa Polski, w skład
Redakcji weszli: ks. Józef Jachimczak CM (przewodniczący Komisji),
o. Jacek Salij OP, ks. Tadeusz Huk, ks. Mirosław Paciuszkiewicz SJ,
ks. Piotr Pawlukiewicz. Od 1994 r. przewodniczącym Komisji jest obecny
ksiądz proboszcz kościoła Świętego Krzyża - Mieczysław Kozłowski.
Do 1989 r. gotowe teksty kazań należało przedstawić Redakcji
na dwa tygodnie przed transmisją, celem zatwierdzenia przez państwową
cenzurę. W konsekwencji kapłan wygłaszający homilię zmuszony był
trzymać się dokładnie napisanego tekstu kazania. Obecnie problem
zewnętrznej cenzury kazań nie istnieje.
Msza św. radiowa od samego początku po dzień dzisiejszy
jest wielkim przeżyciem dla wielu chorych, samotnych i cierpiących.
Wszystkim słuchaczom - niezależnie od Mszy św., w której uczestniczą
w swoich kościołach - Msza św. radiowa daje możliwość zgłębienia
Słowa Bożego i refleksji w kontekście głoszonego kazania, liturgii
i śpiewu. Potwierdzają to liczne listy przysyłane do Redakcji Radiowej
Mszy św.:
Niech będą dzięki Bogu za nasze odzyskanie wolności spod
komunizmu. Jestem jednym z tych, któremu głęboko utkwiły w pamięci
przeżyte lata pod rządami komunistów we Lwowie. Obecnie żyję jako
skazaniec z niepisanym wyrokiem dożywocia, a moje cierpienie poświęcam
dla innych. (...) Msza św. z kościoła Świętego Krzyża jest dla mnie
otuchą i nadzieją... (M.P.).
Ryszard Żurowski pisze: (...) Przez te 11 lat, od pierwszej
Mszy św. radiowej, powstała jakby jakaś nowa, gigantyczna parafia
złożona przede wszystkim z "ubogich, chorych, w więzieniu, opuszczonych". Uczestnicy tych Mszy nie znają się nawzajem, a jednak tworzą prawdziwą
wspólnotę Eucharystyczną. (...) Wśród nas są ludzie przykuci do łóżka (...), latami nie wychodzący z domu. Czasami nie potrafią już przeżegnać
się i złożyć rąk do modlitwy. (...) Ich udział wewnętrzny w Eucharystii
jest często tak głęboki, że my, ludzie cieszący się sprawnością intelektu
i ciała, powinniśmy się od nich uczyć prawdziwego uczestnictwa we
Mszy św.
Stały słuchacz Mszy św. radiowej - nauczyciel z wyższym
wykształceniem napisał: Wszystkie kazania dostarczają mi przeżyć
opartych na Ewangelii...
To tylko wyjątki z wielu tysięcy listów nadesłanych do
Redakcji.
Wielką pomocą dla radiowych słuchaczy są ogłoszenia duszpasterskie,
czytane pod koniec Mszy św. Miały one szczególnie wielkie znaczenie
po stanie wojennym. Było to jedyne słowo nieocenzurowane. W ogłoszeniach
cytowano zazwyczaj słowa Ojca Świętego, Księdza Prymasa, skierowane
do naszego narodu, np.: "Solidarność robotnicza jest reakcją na degradację
człowieka jako narzędzia pracy i wynikającą z niej niesprawiedliwość
społeczną. Przez pracę człowiek realizuje siebie samego, zabezpiecza
rodzinę i daje wkład w pomyślność własnego narodu. W tym ujęciu związki
zawodowe są niezastąpionym elementem życia społecznego" (20 września
1981 r.).
Przypomnę jeszcze słowa Papieża Jana Pawła II skierowane
do Polaków w orędziu wigilijnym w grudniu 1981 r. - zaraz po ogłoszeniu
stanu wojennego: "Solidarność - mówił - była i jest nadzieją milionów
Polaków, nadzieją tym silniejszą, im bardziej jest ona zespolona
z Bogiem przez modlitwę... Ziarno troski o dom ojczysty rzucane było
wiele razy w Polską glebę, podlane krwią, łzami, cierpieniem i bólem
naszych sióstr i braci, którzy walczyli o wolność: w Powstaniu Styczniowym,
na warszawskiej Cytadeli czy w Powstaniu Warszawskim. Ludzie upominali
się o prawo do wolności; wolności myślenia, sądów, studiów, wolności
wyznania Boga i umiłowania Ojczyzny. Młodzież umiała walczyć na brukach
Warszawy. Byliśmy tego świadkami. Ten Naród zdolny jest do wielu
poświęceń, ale chce ugody prawdziwej, chce gwarancji, że jego wysiłki
nie będą zmarnowane. Naród jako szczególna wspólnota ludzi jest również
powołany do zwycięstwa mocą wiary, nadziei i miłości, mocą prawdy,
wolności i sprawiedliwości".
Te słowa dodawały nam otuchy i krzepiły serca Polaków,
którzy odczuwali skutki dramatu stanu wojennego i utraconej wolności.
Pragnę również zaznaczyć (jak już wielokrotnie informowaliśmy
naszych radiosłuchaczy), że wszystkie homilie głoszone podczas radiowych
Mszy św. wydajemy w formie książkowej pt. Kazania Świętokrzyskie.
Dotychczas ukazało się już 12 tomów - są do nabycia w księgarniach
katolickich i w kościele Świętego Krzyża.
Dzisiaj, spoglądając wstecz na minione 20 lat Mszy św.
radiowej, nie sposób nie zauważyć zmian, jakie dokonały się w życiu
oraz umysłach i sercach Polaków za sprawą "Solidarności". Przez Mszę
św. radiową zostało w naród rzucone ziarno prawdy i odwagi. Podczas
gdy ideologie komunistyczne niszczyły tradycyjne wartości i struktury
solidarności w imię społeczeństwa masowego, właśnie Msza św., wywalczona
przez "Solidarność", przechyliła szalę zwycięstwa na stronę wartości
wyższych. To "rewolucja Solidarności" uczyła Polaków i świat nowoczesnych
form demokracji, opartych na poszanowaniu etosu solidarności wspólnotowej:
rodzinnej, lokalnej, religijnej i narodowej. Pokazała, jak należy
łączyć wolność i indywidualną aktywność z różnymi formami samorządności,
uwzględniając tradycyjne wartości moralne i religijne.
W latach 80. misją "Solidarności" było wyprowadzenie
Polski z niewoli i uratowanie jej przed degradacją do poziomu państw
Trzeciego Świata. W latach 90. była to modernizacja i przygotowanie
narodu do wejścia w obszar państw Pierwszego Świata. Misją "Solidarności"
w nowym tysiącleciu (mam taką nadzieję) powinno być wprowadzenie
naszego kraju w erę "społeczeństwa informacyjnego". Trzeba pokazać
światu przy pomocy najnowszych technologii, że warto ocalić i rozwijać
kulturę i tradycję.
24 września - w 20. rocznicę radiowej Mszy św. - pragniemy
w kościele Świętego Krzyża złożyć Bogu dziękczynną ofiarę podczas
Mszy św. koncelebrowanej z księżmi wchodzącymi w skład Redakcji,
pod przewodnictwem bp. Józefa Zawitkowskiego. Chcemy podczas tej
Eucharystii złożyć także hołd wszystkim ludziom "Solidarności", którzy
odważyli się być mocni i w postulatach gdańskich żądali Mszy św.
radiowej. Chcemy dziękować wszystkim księżom biskupom oraz kapłanom
za błogosławieństwo w dniach trudnych. Chcemy dziękować wszystkim
cichym pracownikom Polskiego Radia, którzy służyli swą warsztatową
wiedzą i poświęcali niedzielę, abyśmy mogli dobrze słyszeć. Dziękujemy
zwłaszcza tym, którzy w wozie transmisyjnym i w studiu modlili się
z nami.
Chcemy podziękować cenzorom, a w stanie wojennym komisarzom,
za to, że skreślali tylko to, co musieli. Organistom, dyrygentom,
chórzystom, lektorom, psalmistom i ministrantom, całej służbie kościoła
Świętego Krzyża w Warszawie, siostrom, zakrystianom i kościelnym
- wszyscy pomagali się modlić.
Słuchaczom z kraju i z zagranicy dziękujemy za listy
i za wszystkie miłe słowa, za modlitwę i każde nas wspieranie. Dziękujemy
chorym, cierpiącym, samotnym, starszym i spracowanym, żołnierzom
i więźniom, dzieciom, młodzieży i dorosłym - za to, że byli zawsze
blisko nas. Dziękujemy stałym i przypadkowym uczestnikom Mszy św.
radiowej, że otworzyli się na Słowo Boże.
Może z tej właśnie perspektywy - milenijnego Jubileuszu
Narodzenia Jezusa Chrystusa trzeba spojrzeć na to, co dzieje się
w Polsce. Może to pozwoli rozpoznać obecny czas... Czas, o którym
zmarły niedawno ks. prof. Józef Tischner powiedział: "Nie każde ´my´,
nie każde ´razem´ jest już solidarnością. Autentyczna solidarność
jest solidarnością sumień".
Wierzę, że na to będą uwrażliwiać nas nadal radiowe Msze
św.
Pomóż w rozwoju naszego portalu