Biznesmen - magiczne słowo dzisiejszego słownika. Dla wielu - cel dążeń. Dla nielicznych - codzienna rzeczywistość. Zwykle wiąże się z dobrą sytuacją finansową, co z kolei zapewnia dostatnie życie. Jego atrybutami są więc własny dom o wysokim standardzie, luksusowy samochód, możliwości wielu wyjazdów itp. Wszystkie te dobrodziejstwa są osiągalne dzięki pracy w jakiejś firmie, i to na kierowniczym stanowisku. Tu dzień pracy wyznacza, niczym szwajcarski zegarek, głos sekretarki oznajmiającej kolejne spotkania. Wymaga się odporności psychicznej - aż po rezygnację z prywatnego życia, niezłomności - aż po bezwzględność. Wobec obowiązujących konwenansów o szumnych zasadach etyki lepiej zapomnieć. To ułatwia szybką karierę i pozwala utrzymać się na kolejnych jej etapach. Taki obraz ludzi biznesu powoli utrwala się w mentalności społeczeństwa. Dziś, wobec gwałtownego wzrostu bezrobocia, jest to raczej mało popularny temat. Z drugiej strony jednak, są to przecież potencjalni pracodawcy.
Jesteśmy w Piekarach Śląskich na spotkaniu ludzi biznesu. Kolejno
przedstawiają się uczestnicy spotkania. Jest ich ok. 30. Są z różnych
stron Polski, choć przeważnie z południowej części kraju. Niektórzy
już się znają, ale większość jest po raz pierwszy. Prowadzący - ks.
Ryszard Krupa SCJ - krótko wprowadza w zasady: chodzi o wspólne poszukiwanie
sposobów na prowadzenie firm zgodnie z zamysłem Bożym. Służą temu
konferencje, dyskusje i indywidualne rozmowy. Nie ma tu miejsca na
jakąkolwiek agitację do wspierania dzieł charytatywnych, kryptoreklamę
czy reklamę.
Biznesmen to nie tylko wiele obowiązków związanych z
pracą i pozycją społeczną. W świetle Bożego Słowa jest to powołanie
- dar i zarazem wezwanie do tego, aby otrzymane talenty odpowiednio
pomnażać i dzielić się nimi. Wiąże się to z odpowiedzialnością za
innych, zwłaszcza pracowników i ich rodziny. Przedsiębiorstwo jest
przecież swoistą wspólnotą losu. Tam kształtuje się w jakimś stopniu
osobowość człowieka.
Niełatwo jednak pogodzić dziki kapitalizm ze wskazaniami
nauki społecznej Kościoła. Gorąca dyskusja ujawniła trudności z tym
związane, ale i owoce określonych postaw.
- W mojej branży (prowadzę firmę budowlaną) trzeba co
jakiś czas brać udział w przetargach. Dotychczas zawsze wiedziałem,
jak sobie poradzić, żeby je wygrywać. Miałem już "obstawione" wszystkie
pozycje i decyzje. Odkąd zacząłem tu przyjeżdżać, a jestem już czwarty
raz, przegrałem wszystkie przetargi... - na niedużej sali rozległ
się gromki śmiech. Mówca kontynuował swoją wypowiedź: - Po prostu
przestałem dawać i to jest efekt. Pieniędzy na wypłaty ludziom starczy
mi jeszcze na dwa miesiące i nie wiem, co będzie dalej. Ale to, co
mam, to głęboki pokój. Wreszcie przestałem wciąż myśleć: jak, gdzie,
komu i ile. Teraz spokojnie idę spać z jedną myślą: "Ty, Panie, czuwaj
nad tym wszystkim".
- Pracowała u mnie matka wielodzietnej rodziny. Dojazd
do domu zajmował jej dwie godziny. Dzieci musiały często czekać na
nią pod domem. Rozumiałam ją dobrze, bo sama mam liczną rodzinę.
Akurat miałam jeden samochód, który postanowiłam ofiarować jej jako
darowiznę. Wydawało mi się, że już bardziej nie mogłam uszczęśliwić
tej kobiety. Okazało się jednak, że ktoś z rodziny tej pani zakwestionował
moje dobre intencje i tak spreparował umowę dotyczącą tej darowizny,
że musiałam jeszcze dopłacić sporą sumę pieniędzy...
- Proszę państwa - włączył się Stanisław Zapała, współorganizator
spotkań - to wcale nie są odosobnione przypadki. Takich osób, jak
my, jest naprawdę więcej, ale o zachowaniu w tej grupie ludzi nie
mówi się głośno. Jedni nam nie wierzą, inni po prostu zazdroszczą.
Stąd tak bardzo potrzeba, abyśmy się mogli spotykać.
Inicjatywa spotkań dla ludzi biznesu zrodziła się pod
wpływem słów Ojca Świętego Jana Pawła II, wygłoszonych podczas Mszy
św. na Legnickim Polu 2 czerwca 1997 r.: "Zwracam się tu przede wszystkim
do braci w Chrystusie, którzy zatrudniają innych. Nie dajcie się
zwieść wizji natychmiastowego zysku kosztem innych. Strzeżcie się
wszelkich pokus wyzysku. W przeciwnym razie każde dzielenie eucharystycznego
Chleba stanie się dla Was oskarżeniem". Usłyszawszy to, Marek Świeży
rozpoczął poszukiwania, w jaki sposób zrealizować to wezwanie. Poszukiwania
doprowadziły go do Księży Sercanów, którzy z racji swego zakonnego
charyzmatu zajmują się m.in. posługą przedsiębiorcom i pracodawcom.
W ten sposób narodziła się idea Duszpasterstwa Przedsiębiorców
i Pracodawców. Na spotkania zapraszani są różni goście i znawcy zagadnień
interesujących tę warstwę społeczną. Zasadnicze cele refleksji, medytacji,
dyskusji oraz modlitwy to: uwrażliwianie na prowadzenie przedsiębiorstwa
zgodnie z zasadami etyki i nauki społecznej Kościoła; pomoc w tworzeniu
chrześcijańskiego lobby w dziedzinie ekonomii, gospodarki, w prowadzeniu
firm i przedsiębiorstw; pogłębianie życia duchowego i religijnego
tej warstwy społecznej. Podczas weekendowych dni skupienia w sobotę
poruszane są sprawy dotyczące problemów zawodowych i moralnych związanych
z pracą, natomiast niedziela poświęcona jest aktualnym sprawom Kościoła.
Dotychczas, od grudnia 1999 r., odbyło się pięć spotkań.
Ostatnie miało miejsce w Piekarach Śląskich w dniach
10-11 marca 2001 r. Jego temat brzmiał: "Nad wieloma cię
postawię" (Mt 25, 21). Przedsiębiorca - powołanie czy egoistyczny
wybór. W tym roku planowane są jeszcze dni skupienia na Wybrzeżu
- w maju lub czerwcu oraz Podhalańskie Dni Skupienia - jesienią.
Ponadto istnieje możliwość organizacji podobnych spotkań w innych
regionach Polski - w miarę potrzeb. Informacje na ten temat można
uzyskać na stronie internetowej:
http://www.sercanie.org.pl/dp/
Pomóż w rozwoju naszego portalu