Reklama

Co ujawniła wojna?

W kilka dni po wybuchu wojny USA z Irakiem można już było uchwycić niektóre wątki nowej sytuacji politycznej świata. Czy Polska potrafi się odnaleźć w obliczu zarysowujących się zmian w konfiguracji politycznej? Czy będzie potrafiła kierować się swoim, najlepiej pojętym interesem narodowym, ale również - czy ocali swoją chrześcijańską tożsamość wobec dramatu wojny?

Niedziela Ogólnopolska 14/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jest oczywiste, że prawdziwym "interesem", a więc dobrem Polski byłoby doprowadzenie do trwałego pokoju na świecie. Wojny można było uniknąć jeszcze w ostatniej chwili. Lecz bez ujawnienia rzeczywistych intencji obu stron pokojowe negocjacje byłyby bardzo trudne. Wypowiedzi Ojca Świętego, tego niewątpliwie najwyższego Autorytetu moralnego świata, ale i najwybitniejszego Męża Stanu na światowej arenie politycznej, wskazują, że nie może być mowy o winie tylko jednej strony konfliktu za rozpętanie wojny. Z kolei ONZ po raz kolejny udowodniła, że nie można pokładać w tej instytucji nadziei w sytuacjach trudnych. Zabrakło woli politycznej, by zażegnać wojnę metodami dyplomatycznymi. Działania na rzecz pokoju były pozorowane. Wiele do życzenia pozostawiały inspekcje urzędników ONZ w Iraku.
Skoro jednak jako Polacy nie mieliśmy szansy na faktyczne wspieranie sprawy pokoju, to wypadałoby przedstawić motywy opowiedzenia się przez polskie władze po stronie Stanów Zjednoczonych. Czy jest to wynik jakiejś strategii, czy tylko wąsko pojętej taktyki politycznej? Mimo że większość Polaków sympatyzuje z Ameryką, która była przez cały czas trwania komunizmu światłem nadziei dla nas, z powodu niejasności co do prawdziwych przyczyn wojny oraz faktycznych intencji władz wysyłanie naszych żołnierzy do Iraku budzi sprzeciw wielu ludzi. Z drugiej strony - zarzuca się nam, że Polacy nie wypowiadają się publicznie przeciwko wojnie, nie uczestniczą w masowych demonstracjach. Trudno demonstrować, gdy nie zna się prawdziwego tła wybuchu wojny oraz gdy widać gołym okiem, że za tymi demonstracjami na świecie stoją środowiska lewackie. Polacy oczekują prawdy, gdyż dobrze wiedzą, że za współczesnym pacyfizmem kryje się cała sfera interesów politycznych, którą się utajnia, odwołując się do emocji tłumu. Znamienne, że zarówno prasa liberalna, jak i część prawicowej nie starały się wskazać na te środowiska - działające również w Polsce - określić ich tożsamość i wyciągnąć wnioski.
Ale to dopiero początek pytań. W przyszłej Unii Europejskiej ma być w 2005 r. 25 państw (wraz z tymi, które obecnie ubiegają się o członkostwo). Dziś (a piszę to 24 marca) 13 z nich popiera Amerykę, 12 ją krytykuje. Na czele opozycji stoją Niemcy i Francja, dołącza do nich Belgia. Amerykę popiera - oprócz Anglii, Hiszpanii, Włoch - Europa Środkowa i Wschodnia (z wyjątkiem Białorusi). Swego terytorium i infrastruktury udzielają Stanom niektóre kraje arabskie, choć z kolei Liga Krajów Arabskich sprzeciwia się wojnie. Co to wszystko znaczy?
Na pewno mamy do czynienia z zarysowującym się nowym podziałem świata. Jałta już nie obowiązuje. A Unia Europejska okazuje się tworem sztucznym.
Jaka jest wizja nowej, pojałtańskiej Europy, która objawiła się w dniach bezpośrednio poprzedzających wybuch wojny? Jest już więcej danych, by próbować odgadywać, kto dziś jest kim w Europie. Rozjaśniają się interesy geopolityczne. Zarysowująca się oś: Moskwa - Berlin - Paryż stanowi dowód na to, czym może się skończyć dla Polski udział w strukturach UE. Okazało się, że powstaje - i działa już prawdopodobnie od dłuższego czasu - wspólnota interesów dwóch największych mocarstw: Unii z Rosją. Wspólnota, którą bardzo starano się ukryć przed opinią publiczną w Polsce. Można więc mówić o zmienionej sytuacji geopolitycznej Polski. Wielkie państwa, które walczyły ze sobą w II wojnie światowej, są dziś razem. Jakie to może mieć skutki dla nas?
Celem Niemiec i Rosji jest niewątpliwie zacieśnianie współpracy gospodarczej. Być może również całkowite uwolnienie Europy z wpływów amerykańskich. Polska może dla państw nowej osi stać się przeszkodą w realizowaniu ich interesów geopolitycznych i gospodarczych. O tym również trzeba zacząć publicznie mówić. Przedstawiać problemy w prawdziwym ich wymiarze. Tymczasem propaganda prounijna robi wciąż w tej materii uniki. Widać teraz, jak pozbawione sensu było hasło: "Jeśli nie Unia, to Białoruś". Przecież Grecja ogłosiła publicznie, że partnerem strategicznym Unii jest Rosja. Staje się więc jasne, że "jeżeli Bruksela (z Niemcami i Francją jako hegemonami) - to właśnie Białoruś".
Jeżeli jednak utrzymają się obecne, wywołane przez wojnę linie podziału, UE przejdzie do historii jeszcze przed rozszerzeniem. 21 marca Liberation ogłosiła, że Unia się nieuchronnie rozpada.
Ta tragiczna wojna w pewien sposób, czy chcemy tego, czy nie chcemy, rozjaśnia sytuację polityczną w Europie. Musimy o tym dyskutować. Musimy zrozumieć, jakimi przyszłymi interesami kierują się państwa tej nowej, podzielonej już przez wojnę Europy - i świata.
Co jeszcze ujawni wojna? Na razie bezskutecznie oczekujemy na poważne, dalekie od doraźnej propagandy i od lokalnej perspektywy, stanowiska przedstawicieli głównych sił politycznych w Polsce - zwłaszcza prawicowych. Przecież teraz, w gwałtownie zmieniającej się sytuacji politycznej powinna mieć miejsce prawdziwa ofensywa ich myśli programowej. Myśli propaństwowej, propolskiej - we wszystkich środowiskach politycznych. Przypomnijmy wielką pracę intelektualną, ale także dyplomatyczną i polityczną, jaką prowadzili dla Ojczyzny w czasach bezpośrednio poprzedzających I wojnę światową i w jej trakcie ludzie z tak różnych środowisk, jak Józef Piłsudski, Roman Dmowski, Wincenty Witos, Wojciech Korfanty. Byli wielkiej klasy politykami i byli patriotami. Wiedzieli, że ten czas - choć trudny, tragiczny, pełen cierpienia i niepokoju o przyszłość - wymaga od nich aktywnego uczestnictwa. Potrafili to wykorzystać dla Polski.
Najprawdopodobniej nikt nie zdawał sobie wówczas sprawy z tego, jak tragicznie potoczą się losy I wojny światowej. Ile zada ona cierpień narodom. Jak okrutne będzie jej żniwo nie tylko na polach bitewnych. Ale skoro Polska nie mogła się wówczas przyczynić do sprawy pokoju, mogła - w związku z nowym podziałem świata, jako kraj o trudnym położeniu geopolitycznym - wszystko postawić na kartę niepodległości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bratysława: Kościół modli się za rannego premiera i apeluje o pokój społeczny

2024-05-15 19:56

[ TEMATY ]

premier

Słowacja

PAP/EPA/JAKUB GAVLAK

Życzę Panu Premierowi szybkiego powrotu do zdrowia, a wiernych wzywam do modlitwy o pokój dla naszej Ojczyzny i wszystkich obywateli Republiki Słowackiej - napisał w związku z atakiem na premiera Roberta Fico przewodniczący Konferencji Episkopatu Słowacji abp. Bernard Bober.

„Wyrażam głębokie ubolewanie z powodu nieszczęścia, które spotkało premiera Roberta Fico. Potępiam przemoc, nienawiść i agresję, które jedynie rodzą dalsze zło i pogłębiają polaryzację w społeczeństwie. Apeluję do sumień wszystkich, nie bądźmy obojętni, bądźmy budowniczymi pokoju. Nie krzywdźmy się wzajemnie, ale umacniajmy dobro, które jest w każdym człowieku. W modlitwie życzę Panu Premierowi szybkiego powrotu do zdrowia, a wiernych wzywam do modlitwy o pokój dla naszej Ojczyzny i wszystkich obywateli Republiki Słowackiej” - napisał abp Bober.

CZYTAJ DALEJ

SYLWETKA - Św. Szymon Stock (Szkot)

To kluczowa postać dla pobożności Szkaplerza. Św. Szymon urodził się w 1165 r. w hrabstwie Kent w Anglii. Rodziców miał bogobojnych. Hagiografowie podkreślają, że matka Szymona zanim go pierwszy raz nakarmiła po urodzeniu, ofiarowała go Matce Bożej, odmawiając na kolanach Zdrowaś Maryjo.
Uczył się w Oksfordzie i - jak przekazują kroniki - uczniem był wybitnym. Później wiódł przez jakiś czas życie pustelnicze, by po przybyciu Karmelitów na Wyspy wstąpić do zgromadzenia. Szybko poznano się na jego talentach oraz gorliwości i mianowano go w 1226 r. wikariuszem generalnym. W 1245 r. został wybrany szóstym przeorem generalnym Karmelitów. Wyróżniał się gorącym nabożeństwem do Matki Bożej. Maryja odwzajemniła to synowskie oddanie, objawiając się Szymonowi 16 lipca 1251 r. Święty tak relacjonował to widzenie: „Nagle ukazała mi się Matka Boża w otoczeniu wielkiej niebiańskiej świty i trzymając w ręce habit Zakonu, powiedziała mi: «Weź, Najukochańszy Synu, ten szkaplerz twego Zakonu, jako wyróżniający znak i symbol przywilejów, który otrzymałam dla ciebie i dla wszystkich synów Karmelu. Jest to znak zbawienia, ratunek pośród niebezpieczeństw, przymierze pokoju i wszechwieczna ochrona. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego»”. Św. Szymon dożył 100 lat. Zmarł w opinii świętości16 maja 1265 r.

CZYTAJ DALEJ

USA: rzucono wyzwanie odmówienia 50 tys. różańców w maju

2024-05-16 16:49

[ TEMATY ]

USA

różaniec

maj

Karol Porwich/Niedziela

33 689 różańców odmówiono od początku maja aż do dzisiaj w ramach akcji „Wyzwanie 50 tys. różańców”. To inicjatywa promowana przez amerykańskiego biskupa Roberta Barrona wraz z zespołem katolickiej aplikacji Hallow. Jak pokazuje mapa wydarzenia, biorą w nim udział ludzie z całego świata.

„W ubiegłym roku w maju rzuciliśmy wyzwanie, aby przez miesiąc odmówić 10 tys. różańców i myśleliśmy, że to naprawdę ambitny cel; osiągnęliśmy go w 48 godzin” - wyjaśnia bp Barron. Ostatecznie w zeszłym roku liczba modlitw sięgnęła 64 tys.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję