Reklama

Czytamy razem (35)

„Święta z Kalkuty”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ciąg dalszy przesłania matki teresy

Drugie: Czy znam ubogich w mojej rodzinie, w moim domu, tych, którzy są najbliżej mnie - ludzi biednych nie tylko z powodu braku chleba, ubrań czy innych przedmiotów? Najbardziej bolesne ubóstwo jest wówczas, gdy dotyka wnętrza człowieka. Czy więc nie brakuje mojemu mężowi lub żonie, moim dzieciom, moim rodzicom... miłości, ponieważ ja im jej nie daję? Skoro miłość bierze początek w naszych rodzinach, w naszych własnych domach, to uczyńmy je wspólnotami miłości. Miłość zaczyna się od troski o najbliższych - tych w domu. Czasami trudniej jest nam uśmiechać się do tych, którzy z nami mieszkają, do najbliższych członków naszej rodziny, niż do tych, którzy nie są aż tak blisko nas. Matka Teresa stykała się z samolubnymi rodzicami, którzy troszczyli się o głodnych w Afryce, w Indiach lub w innych krajach Trzeciego Świata, żyjąc w nieświadomości istnienia głodu miłości w ich własnych rodzinach. Co więcej: sami stali się przyczyną tego głodu miłości.
Trzecie: Czy pomogłem uratować choć jedno poczęte życie? Życie jest najpiękniejszym darem Boga. Nikt nie ma prawa go zniszczyć: ani matka, ani ojciec, ani lekarz, żadna agencja, żadna konferencja i żaden rząd... Dziecko jest najpiękniejszym darem dla rodziny, dla narodu.
Czwarte: Gdzie znajdują się i jak żyją bliscy czy znani mi ludzie starzy? Czy są w domach opieki? Dlaczego? Czy dlatego, że są niechciani, ponieważ sprawiają zbyt wiele kłopotów, że...
Piąte: Czy chorzy, alkoholicy, bezdomni, sieroce dzieci... są moimi braćmi i siostrami? W każdej rodzinie i w każdej ludzkiej sytuacji jest ktoś, kto cierpi. Może czuje się opuszczony czy porzucony, ponieważ nikt nie obdarzył go ani miłością, ani zrozumieniem? Nie możemy pozwolić, by stworzenia Boże kończyły swój żywot w samotności, w rynsztoku, jak zwierzęta. „Ty i ja - mówi Matka Teresa - moglibyśmy się znaleźć na ich miejscu, gdybyśmy nie otrzymali miłości i zrozumienia od innych ludzi”. Gdyby w rodzinach było więcej miłości, więcej jedności, więcej pokoju i więcej szczęścia - nie byłoby tyle cierpienia, tylu alkoholików i narkomanów.
Szóste: Czy proszę Chrystusa, by pozwolił mi mieć udział w Jego cierpieniach? Matka Teresa uważała, że wszędzie na świecie ubodzy są Chrystusem, który cierpi. W nich Syn Boży żyje i umiera. Poprzez nich Bóg ukazuje swoją twarz. Trędowaci, umierający, głodni, chorzy na AIDS, samotni, alkoholicy, narkomani - wszyscy oni są Jezusem. Jezus przychodzi spotkać się z nami przez nich. Jeśli ich odepchniemy, jeśli nie wyjdziemy im na spotkanie, odrzucimy samego Jezusa. Nie jest ważne, aby uczynić wiele lub uczynić wszystko. Ważne jest, aby być na wszystko gotowym, wiedzieć, że kiedy służymy ubogim, w rzeczywistości służymy Bogu.
Matka Teresa poradziła kiedyś jednemu z dziennikarzy w Londynie, który poszukiwał wiary, że musi pójść śladem Nikodema, że rada dla niego jest ta sama, jakiej udzielił Jezus przed dwoma tysiącami lat: „Jeśli się (...) nie staniecie jak dzieci” (Mt 18, 3). Wszystko staje się zrozumiałe, kiedy ktoś zechce być dziecięciem w Bożych rękach. W rękach Jezusa.
I dodała: „Gdyby z mego życia zabrano Jezusa, stałoby się ono po prostu niczym. Dla mnie Jezus jest życiem, którym pragnę żyć; światłem, które chcę odbijać; drogą do Ojca; miłością, którą chcę wyrazić; radością, którą chcę się dzielić; pokojem, który chcę rozsiewać wokół siebie. Jezus jest dla mnie wszystkim”.

KONIEC

Fragment z książki Czesława Ryszki Święta z Kalkuty, Częstochowa 2003, Biblioteka „Niedzieli”, ul. 3 Maja 12, 42-200 Częstochowa, tel. (0-34) 365-19-17 wew. 228, e-mail: redakcja@niedziela.pl

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Odwagi – Ja jestem z tobą”

2025-11-04 14:03

[ TEMATY ]

Kana młodych

www.archiczest.pl

To hasło tegorocznego spotkania Kana Młodych, które w naszej archidiecezji będziemy przeżywać już po raz dziewiąty.

„Ja jestem z tobą” – to słowa Jezusa, który pragnie zapewnić każdego z nas o swojej miłości. Pragniemy, aby podczas Kany Młodych stały się one rzeczywistością naszego życia, by Jezus na nowo napełnił nas odwagą i miłością.
CZYTAJ DALEJ

Św. kard. Karol Boromeusz - wzór pasterza

Niedziela łowicka 44/2005

[ TEMATY ]

św. Karol Boromeusz

pl.wikipedia.org

„Wszystko, co czynicie, niech się dokonuje w miłości” - mawiał św. Karol Boromeusz. Bez cienia wątpliwości można powiedzieć, że w tym zdaniu wyraża się cała Ewangelia Chrystusowa. Jednocześnie stanowi ono motto życia i działalności św. Karola Boromeusza, którego Kościół liturgicznie wspomina 4 listopada.

Przyszło mu żyć w trudnych dla Kościoła czasach: zepsucia moralnego pośród duchowieństwa oraz reakcji na to zjawisko - reformacji i walki z nią. Karol Boromeusz urodził się w 1538 r. na zamku Arona w Longobardii. Ukończył studia prawnicze. Był znawcą sztuki. W wieku 23 lat, z woli swego wuja - papieża Piusa IV, na drodze nepotyzmu został kardynałem i arcybiskupem Mediolanu, lecz święcenia biskupie przyjął 2 lata później. Ta nominacja, jak się później okazało, była „błogosławioną”. Kiedy młody Karol Boromeusz zostawał kardynałem i przyjmował sakrę biskupią, w ostateczną fazę obrad wchodził Sobór Trydencki (1545-63). Wyznaczył on zdecydowany zwrot w historii świata chrześcijańskiego. Sprecyzowano wówczas liczne punkty nauki i dyscypliny, m.in. zreformowano biskupstwo, określono warunki, jakie trzeba spełnić, aby móc przyjąć święcenia, zajęto się (głównie przez polecenie tworzenia seminariów) lekceważoną często formacją kapłańską, zredagowano katechizm dla nauczania ludu Bożego, który nie był systematycznie pouczany. Sobór ten miał liczne dobroczynne skutki. Pozwolił m.in. zacieśnić więzy, jakie powinny łączyć papieża ze wszystkimi członkami Kościoła. Jednak, aby decyzje były skuteczne, trzeba je umieć wcielić w życie. Temu głównie zadaniu poświęcił życie młody kard. Boromeusz. Od momentu objęcia diecezji jego dewiza zawarła się w dwóch słowach: modlitwa i umartwienie. Mimo młodego wieku, nie brakowało mu godności. W 23. roku życia nie uległ pokusie władzy i pieniądza, żył ubogo jak mnich. Kard. Boromeusz był przykładem biskupa reformatora - takiego, jakiego pragnął Sobór. Aby uświadomić sobie ogrom zadań, jakie musiał podjąć Karol Boromeusz, trzeba wspomnieć, że jego diecezja liczyła 53 parafie, 45 kolegiat, ponad 100 klasztorów - w sumie 3352 kapłanów diecezjalnych i 2114 zakonników oraz ok. 560 tys. wiernych. Na jej terenie obsługiwano 740 szkół i 16 przytułków. Kardynał przeżył liczne konflikty z władzami świeckimi, jak i z kapłanami i zakonnikami. Jeden z mnichów chciał go nawet zabić, gdy ten modlił się w prywatnym oratorium. Kard. Boromeusz był prawdziwym pasterzem owczarni Pana, dlatego poznawał ją bardzo dokładnie. Ze skromną eskortą odbywał liczne podróże duszpasterskie. W parafiach szukał kontaktu z ludnością, godzinami sam spowiadał, głosił Słowo Boże, odprawiał Mszę św. Jego prostota i świętość pozwoliły mu zdobywać kolejne dusze.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Fernández: nota o tytułach maryjnych częścią zwyczajnego nauczania Kościoła

Słowo „doktrynalna” w tytule ogłoszonej dziś noty Dykasterii Nauki Wiary o tytułach maryjnych „Mater Populi fidelis” wskazuje, że „ten dokument ma wartość szczególną, wyższą niż dokumenty, które opublikowaliśmy w ciągu ostatnich dwóch lat”. „Podpisana przez papieża, jest częścią zwyczajnego nauczania Kościoła i musi być brana pod uwagę w przypadku badań i zgłębiania tematyki mariologicznej” - wyjaśnił kard. Víctor Manuel Fernández podczas dzisiejszej prezentacji noty w kurii generalnej jezuitów w Rzymie.

Prefekt Dykasterii Nauki Wiary ujawnił, że jeszcze za czasów kard. Josepha Ratzingera (prefekta w latach 1982-2005) prowadzono „dokładną analizę” tych zagadnień. Jej konkluzji nie upubliczniono, choć „jej podstawowe założenia zostały potwierdzone przez prefekta Ratzingera w późniejszej książce”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję