Reklama

Refleksja: Eucharystia

Mały wieczernik

Niedziela Ogólnopolska 29/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Eucharystia to innymi słowy wdzięczność. Msza św. traktowana w tym duchu dość szybko przestaje być jakimś przykrym obowiązkiem, natomiast staje się prawdziwym spotkaniem z Tym, od którego mam wszystko, który mnie z miłości stworzył, który za mnie umarł i zmartwychwstał.
Pierwszy raz w pełni uczestniczyłam w sakramencie Eucharystii - czyli przyjęłam I Komunię św. - gdy miałam 5 lat i 6 miesięcy. Od tej pory stopniowo, coraz głębiej, odkrywałam tajemnicę Mszy św. Tej praktyki nie da się niczym innym zastąpić. Zaczęłam więc uczestniczyć w Eucharystii nie tylko świątecznej, ale i codziennej. Nawet wyjeżdżając na wakacje, nie opuszczałam porannej Mszy św. Czasami były to spotkania wyjątkowe. Dzieliłam się atmosferą tych Mszy św. z moim mężem. Pragnęłam bowiem, aby Chrystus Eucharystyczny był pośród nas. Chciałam, aby uwierzył, że jeszcze nigdy nie przeżywałam tak Mszy św. i Komunii św., jak w tamtych dniach. Kościółek był wyjątkowo piękny i spokojny. Czasami wręcz pusty. Kapłan nie miał nawet jednego ministranta. Czułam, że Pan Jezus jest wówczas cały dla mnie i dla mojego Piotra1.
Stopniowo odkryłam, na czym polega przebywanie w obecności Chrystusa przyjętego w Komunii św. Jezus przecież nie przestawał być we mnie obecny po wyjściu z kościoła. Nieraz ponownie szłam do świątyni na krótkie nawiedzenie Najświętszego Sakramentu. Takim przeżywaniem Eucharystii chciałam zarazić swoich najbliższych oraz tych, którym służyłam.
Do swoich podopiecznych, dziewcząt z Akcji Katolickiej, mówiłam, aby jeśli nie codziennie, to przynajmniej raz w tygodniu przyjmowały Komunię św.: Będę Wam to powtarzać wiele i wiele razy: Aspirantki, żyjcie Jezusem, a więc przyjmujcie często Komunię św. Chciałabym, aby codziennie, na zmianę, przynajmniej jedna z Was przyjmowała Jezusa Eucharystycznego2. Co więcej, ułożyłyśmy taką listę, na której znalazły się nawet dwie osoby na dzień. Poza tym zachęcałam je do odwiedzania Jezusa w Najświętszym Sakramencie.
Gdy przyjmujemy Komunię św., dopóki istnieją postaci, dopóty jesteśmy w ten sposób zjednoczeni fizycznie z Jezusem Chrystusem i możemy powiedzieć za św. Pawłem: „Już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus”. Jezus, w chwili zniknięcia postaci, znika fizycznie, ale pozostaje w nas mistycznie przez cały dzień. A zatem nasze serce jest żywym wieczernikiem i monstrancją, przez której kryształ świat powinien widzieć Chrystusa3.
Jestem przekonana, że jeśli będziemy bogaci w łaskę, to możemy ją rozsiewać wokół nas. Bo kto nie ma, ten nie może dawać. Jeśli będziemy o tym naprawdę przeświadczeni, o ileż lepiej będziemy się zachowywać podczas całego dnia! Dusza nasza musi być zawsze w stanie łaski, to znaczy, iż musi być świątynią, żywym tabernakulum. Muszę mieć w swoim wnętrzu życie Boże, ażeby móc dzielić się nim z duszami, które mnie otaczają. Myślmy często, że dzięki łasce (Bożej), z Jezusem w sercu, jesteśmy „Alter Christus”. Niewątpliwie [dzięki temu] unikniemy nie tylko grzechów, ale również zaniesiemy wszędzie radość, miły zapach Chrystusa4.
Z takim przekonaniem zwróciłam się również do swojego narzeczonego. Już na początku naszej drogi miłości, tzn. w chwili zaręczyn, zaproponowałam mu udział w Komunii św. On przystał na to i w ten sposób zjednoczenie eucharystyczne poprzedziło nasz ślub i przeżycie zjednoczenia małżeńskiego. Myślę, że mój narzeczony rozumiał, iż od tej pory zabierałam go ze sobą na każdą Mszę św. Chciałam, aby był ze mną wszędzie, więc dlaczego nie na Eucharystii. To samo czyniliśmy w małżeństwie. Z reguły były to godziny poranne. Podczas składania darów ofiarnych przedstawiałam Panu Bogu wraz ze swoimi troskami również pracę mojego męża, jego radości i zmartwienia5. Wiem, że warto także uczestniczyć czasami we Mszy św. zamówionej wprost w intencji współmałżonka.
Eucharystyczna pobożność pomaga również w budowaniu rodziny. My traktowaliśmy swój dom jak wieczernik. Napisałam niegdyś do Piotra: Z pomocą i błogosławieństwem Bożym uczynimy wszystko, ażeby nasza nowa rodzina mogła się stać małym wieczernikiem, gdzie Jezus zakróluje ponad każdym naszym uczuciem, pragnieniem i działaniem6. To bardzo ważne, albowiem nic tak nie scala rodziny, jak wspólny udział w Eucharystii. Rodziców wraz z dziećmi. Owszem, może się zdarzyć, że nie będziemy w stanie chodzić do kościoła codziennie, na przykład z powodu obowiązków rodzinnych. Nie należy wówczas stawiać wszystkiego na ostrzu noża. Msza św. nie może się stać praktyką dewocyjną. Pamiętam, jak niegdyś w mojej parafii zostały zmienione godziny odprawiania Mszy św., a ja, jako żona i matka, musiałam powziąć decyzję, że nie będę codziennie uczęszczać do kościoła. Nie była to decyzja łatwa, ale nie chciałam pozostawiać męża samego z maleństwami. Wydawało mi się, że tak należało wówczas uczynić7.
Eucharystia rodzi się z wdzięczności. Nie zapominajmy jednak, że rodzi się również z bólu i cierpienia. Chodzi przecież o Mękę Pana Jezusa na krzyżu, ponawianą w sposób bezkrwawy na ołtarzach całego świata. Stąd właśnie nigdzie indziej, tak jak w Eucharystii, nie znajdziemy siły do znoszenia krzyża naszych cierpień i chorób. Dlatego zawsze, w miarę naszych możliwości, przystępujmy do Komunii św., gdy jesteśmy chorzy.
Niewypowiedzianym darem jest również Wiatyk na ostatnią drogę z tego świata do wieczności. Dzięki Bogu, że ja sama doznałam tej łaski. Pragnęłam przyjąć Chrystusa Eucharystycznego, dotknąć Go przynajmniej wargami, w chwilach, kiedy praktycznie nie mogłam już przełknąć Najświętszych Postaci. Wiem także, że mój mąż, moja rodzina, byli wtedy przy mnie. Uczestniczyli przecież wówczas we Mszy św., modląc się w mojej intencji.

Propozycja modlitewnej refleksji nad tajemnicą Różańca Świętego: Ustanowienie Eucharystii

1 Por. Gianna Beretta Molla, Twoja wielka miłość... [dz. cyt.], s. 53.
2 Por. Gianna Beretta Molla, Droga Świętości, [dz. cyt.], ss. 23-24.
3 Por. Piotr Molla, Elio Guerriero, Joanna, kobieta mężna [dz. cyt.], s. 62.
4 Por. Piotr Molla, Elio Guerriero, Joanna, kobieta mężna [dz. cyt.], s. 62.
5 Por. Gianna Beretta Molla, Twoja wielka miłość... [dz. cyt.], ss. 60-61.
6 Por. Gianna Beretta Molla, Twoja wielka miłość... [dz. cyt.], s. 66.
7 Por. Roberto Parmeggiani, Siła. Gianna Beretta Molla - Święta zadowolona, tłum. ks. Piotr Gąsior, [w:] „Źródło” - Tygodnik Rodzin Katolickich, nr 16 (2003), s. 19.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Józef - Rzemieślnik

Niedziela Ogólnopolska 18/2004

[ TEMATY ]

Święta Rodzina

Ks. Waldemar Wesołowski/Niedziela

Obraz św. Józefa, patrona parafii

Obraz św. Józefa, patrona parafii

Ewangeliści określili zawód, jaki wykonywał św. Józef, słowem oznaczającym w tamtych czasach rzemieślnika, który był jednocześnie cieślą, stolarzem, bednarzem - zajmował się wszystkimi pracami związanymi z obróbką drewna: zarówno wykonywaniem domowych sprzętów, jak i pracami ciesielskimi.

Domami mieszkańców Nazaretu były zazwyczaj naturalne lub wykute w zboczu wzgórza groty, z ewentualnymi przybudówkami, częściowo kamiennymi, częściowo drewnianymi. Taki był też dom Świętej Rodziny. W obecnej Bazylice Zwiastowania w Nazarecie zachowała się grota, która była mieszkaniem Świętej Rodziny. Obok, we wzgórzu, znajdują się groty-cysterny, w których gromadzono deszczową wodę do codziennego użytku. Święta Rodzina niewątpliwie posiadała warzywny ogródek, niewielką winnicę oraz kilka oliwnych drzew. Możliwe, że miała również kilka owiec i kóz. Do dziś na skalistych zboczach pasterze wypasają ich trzody. W dolinie rozpościerającej się od strony południowej, u stóp zbocza, na którym leży Nazaret - od Jordanu po Morze Śródziemne - rozciąga się żyzna równina, ale Święta Rodzina raczej nie miała tam swego pola, nie należała bowiem do zamożnych. Tak Józef, jak i Maryja oraz Jezus mogli jako najemnicy dorabiać przy sezonowym zbiorze plonów na polach należących do zamożniejszych właścicieli.

CZYTAJ DALEJ

Prezydent o 20 latach obecności Polski w UE: to bardzo dobry czas dla Polski

2024-05-01 10:52

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

PAP/Radek Pietruszka

Dwadzieścia lat obecności Polski w Unii Europejskiej to był i to jest bardzo dobry czas dla naszego kraju; w tym czasie dokonała się ogromna zmiana, m.in. niezwykle dynamiczny rozwój naszego kraju - podkreślił w środę prezydent Andrzej Duda.

1 maja 2024 roku przypada 20. rocznica przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Andrzej Duda podczas porannego oświadczenia w Pałacu Prezydenckim podkreślał, że to bardzo ważny i symboliczny dzień.

CZYTAJ DALEJ

Edyta Stein doktorem Kościoła? Wniosek trafił do Papieża

2024-05-01 14:02

[ TEMATY ]

Edyta Stein

Towarzystwo im. Edyty Stein

Edyta Stein jako wykładowca, 1931 r.

Edyta Stein jako wykładowca, 1931 r.

Podjęto kolejne kroki w celu nadania św. Edycie Stein tytułu doktora Kościoła. Oficjalny wniosek w tej sprawie złożył Papieżowi generał karmelitów bosych o. Miguel Márquez Calle. Teraz Dykasteria Spraw Kanonizacyjnych będzie mogła zainicjować oficjalną procedurę.

O możliwości nadania Edycie Stein tego tytułu mówi się od kilku lat. W 2022 r. z okazji obchodów 80-lecia jej męczeńskiej śmierci o. Roberto Maria Pirastu, definitor generalny zakonu karmelitów ogłosił, że została powołana komisja naukowa, która opracowuje oficjalny wniosek w tej sprawie. Sugerowano wówczas, że św. Teresa Benedykta od Krzyża, bo tak brzmi jej zakonne imię, mogłaby uzyskać tytuł Doctor Veritatis - Doktora Prawdy, ponieważ w centrum jej dociekań zawsze stała prawda, którą po nawróceniu odkryła w osobie Jezusa Chrystusa. Jak informują włoscy karmelici, oficjalny wniosek o zaliczenie Edyty Stein w poczet doktorów Kościoła został przekazany Papieżowi 18 kwietnia na audiencji dla karmelitanek bosych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję