Najdroższy Piotrze!
Nie mam słów, aby Ci podziękować za wszystkie serdeczności, jakie masz dla mnie. Dziękuję za przepiękne róże i godziny spędzone wczoraj wieczorem w Twej obecności. Wiem, że Twoje dni są pełne pracy i troski1. Uwierz, iż za każdym razem mam wyrzuty sumienia, że zabieram Twój cenny czas odpoczynku. Z drugiej jednak strony jestem tak szczęśliwa, gdy mogę Cię nieco ucieszyć, iż chciałabym, aby chwile, kiedy jestem z Tobą, nie minęły nigdy.
Piotrze, mogłabym Ci wyznać wszystko, co do Ciebie czuję! Ale uwierz mi, nie jestem w stanie. Pan Jezus naprawdę mnie pokochał. To Ty jesteś tym człowiekiem, jakiego pragnęłam spotkać. Nie mogę jednak udawać przed Tobą, że dość często pytam samą siebie: Czy ja jestem Go godna? Tak, Piotrze, chodzi o Ciebie. Albowiem czuję się do tego stopnia mała i słaba, że choć mam wielkie pragnienie uczynienia Cię szczęśliwym, boję się, czy zdołam tego dokonać. I dlatego modlę się do Pana Jezusa takimi oto słowami: „Panie, Ty, który znasz moje uczucia i moją dobrą wolę, zaradź i pomóż mi stać się żoną i matką, jaką Ty sam chcesz oraz przypuszczam, jakiej pragnie również Piotr”2. Piotrze, czy postępuję dobrze?
Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo gorąco!
Twoja Joanna
(tłum. ks. Piotr Gąsior)
1 W 1955 roku inżynier Piotr Molla był dyrektorem generalnym Saffy, dużego zakładu przemysłowego na peryferiach Mediolanu. Inżynier był przede wszystkim zaangażowany w strategię zróżnicowania produkcji. Nie brakowało mu zatem pracy i zmartwień.
2 Zasługuje na zaznaczenie ta uwaga i ta dyspozycyjność Joanny na pełnienie woli Bożej. Jest to rys charakterystyczny jej osobowości i duchowości.
Pomóż w rozwoju naszego portalu