Reklama

Dla nowego Papieża

Gammarelli krawiec papieski

W samym centrum Rzymu, tuż za Panteonem, wznosi się budynek Papieskiej Akademii Kościelnej (Pontificia Accademia Ecclesiastica), w której od ponad wieku kształcą się przyszli księża dyplomaci Stolicy Apostolskiej. Na parterze kamienicy, od strony ul. św. Klary (via santa Chiara) znajduje się sklepowa wystawa, a nad nią szyld z napisem: „GAMMARELLI. Sartoria per ecclesiatici” (Gammarelli. Zakład krawiecki dla księży). To niepozorne wejście prowadzi do najbardziej znanego zakładu krawieckiego Rzymu. Rodzina Gammarellich prowadzi zakład od 1798 r., tzn. od ponad dwustu lat, i „ubiera” rzymskich duchownych, a począwszy od Piusa XI - również papieży, co zapewniło jej wielki rozgłos i światową sławę. Szczególnym momentem działalności firmy jest wakat Stolicy Apostolskiej. Gdy umiera papież, krawcy zaczynają przygotowywać ubranie dla nowo wybranego biskupa Rzymu. Tak było również po śmierci Jana Pawła II.
W piątkowe popołudnie 15 kwietnia udałem się do zakładu krawieckiego „Gammarelli”, by spotkać się z obecnym szefem firmy Annibale Gammarellim. Wnętrze sklepu jest bardzo proste: pośrodku ustawiona jest wielka lada, na jednej ze ścian znajdują się ciemne, drewniane szafy z szufladami, na drugiej - półki z belami materiałów. U Gammarellich widać jedynie tkaniny w trzech kolorach: czarnym, fioletowym i czerwonym, tzn. w kolorach używanych przez ich klientów: księży, dyplomatów, biskupów i kardynałów. W głębi sklepu - kręcone schody prowadzące do pracowni na piętrze. Odnosi się wrażenie, że czas cofnął się tutaj o ponad wiek, a wnętrze to przywołało mi na myśl Lalkę Prusa - myślę, że tak mógł wyglądać sklep galanteryjny Wokulskiego.
Powitał mnie Roberto Consorsi, pracownik zakładu i zarazem znawca historii mody dworu papieskiego. W ostatnich dniach jemu to przypadło w udziale „bronić” Gammarellich przed wścibskimi dziennikarzami, którzy w oczekiwaniu na wybór nowego papieża starali się przeprowadzić wywiad z papieskim krawcem. Oczywiście, nikt tutaj nie ma pretensji do pracowników mediów, lecz odwiedziny kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu dziennikarzy komplikują normalne funkcjonowanie zakładu. Tym bardziej że „watykańskie zamówienie” trzeba wykonać w krótkim czasie. Consorsi zapewniał mnie jednak, że pracownicy właśnie ukończyli pracę, więc szef jest już spokojniejszy.
Annibale Gammarelli to dystyngowany pan po siedemdziesiątce, który z taką samą uprzejmością traktuje zarówno wścibskich dziennikarzy, jak i swych elitarnych klientów. Przyjął mnie w małym kantorku sąsiadującym ze sklepem, na którego ścianiach wiszą rodzinne zdjęcia.

Niedziela Ogólnopolska 18/2005

Nasz rzymski korespondent Włodzimierz Rędzioch z Annibale Gammarellim przed wejściem do zakładu
Zdjęcie nadesłał Autor

Nasz rzymski korespondent Włodzimierz Rędzioch z Annibale Gammarellim przed wejściem do zakładu<br>Zdjęcie nadesłał Autor

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Włodzimierz Rędzioch: - Rodzina Gammarellich od wielu pokoleń „ubiera” biskupów Rzymu…

Annibale Gammarelli: - Szycie ubrań dla papieży jest dla naszej rodziny wielkim wyróżnieniem i zaszczytem. Niestety, szaty dla nowego papieża przygotowywane są zawsze w smutnym okresie żałoby po śmierci poprzednika.

- Jak możecie uszyć papieskie szaty przed konklawe, nie wiedząc, kto będzie nowym papieżem?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Szyjemy trzy komplety szat o różnych rozmiarach (mały, średni i duży). Każdy komplet składa się z dwóch białych sutann: wełnianej i jedwabnej (jedwab moiré), czerwonej pelerynki (mozzetta) i akcesoriów: czerwonych butów, złotego sznura na krzyż, piuski (we Włoszech białą papieską piuskę nazywają papalina) oraz pasa ze złotymi frędzlami, na którym zostanie umieszczony herb nowego papieża.
Kiedyś szyliśmy aż cztery pelerynki: z czerwonego aksamitu z gronostajem, z czerwonej wełny z gronostajem, z cienkiej czerwonej tkaniny na lato i białą, którą używano w okresie wielkanocnym.

- Czy w Waszym zakładzie robicie również buty?

- Nie, ale mamy szewca, który z nami współpracuje. Mamy również wypróbowanych dostawców skarpet i koszul.

- Jeżeli dobrze zrozumiałem, szaty w trzech rozmiarach, które dostarczacie na konklawe, nie muszą dokładnie pasować na nowego papieża...

Reklama

- Nie zawsze tak bywa. Jedna z jedwabnych sutann, którą przygotowaliśmy na konklawe w 1958 r., bardzo dobrze pasowała na Jana XXIII i papież używał jej przez cały pontyfikat. Nowo wybrany papież jest ubierany w przygotowane przez nas szaty, które szybko dopasowujemy, by mógł ukazać się w loży Bazyliki św. Piotra. Następnie jesteśmy wzywani do Pałacu Apostolskiego, by wziąć miarę (chyba że kardynał wybrany na papieża był naszym klientem i znamy już jego wymiary).

- Czy tak było w przypadku Jana Pawła II?

- Wybór kard. Wojtyły był dla wszystkich niespodzianką. Nie myśleliśmy więc o Nim, szyjąc szaty. Lecz pomimo to nie było żadnych problemów - na Jana Pawła II pasował duży rozmiar.

- Jakie są Pańskie wspomnienia związane z Janem Pawłem II?

- W ciągu 26 lat pontyfikatu między mną a Papieżem, jego sekretarzem i przełożoną sióstr nawiązała się autentyczna więź. W Pałacu Apostolskim czułem się jak w domu. Nie jestem w stanie nawet powiedzieć, ile razy udawałem się tam w związku z moją pracą. Jan Paweł II nie był „trudnym” klientem, wprost przeciwnie. Przede wszystkim miał typową figurę, dlatego łatwo było dla Niego szyć. Poza tym nie był wymagający i nigdy nie żądał od nas, byśmy przygotowali coś w trybie pilnym. Gdy pytałem Go, na kiedy mam skończyć szaty, odpowiadał: „Kiedy będzie panu wygodnie”. Ja przywykłem do kontaktów z „ważnymi osobistościami”, które z reguły chcą wszystko natychmiast.

- Zwykle macie bardzo mało czasu na uszycie zestawu szat dla papieża. Ile osób je przygotowuje?

- Aby zdążyć na czas z papieskimi szatami, ok. 6-7 osób musi pracować od rana do późnego popołudnia niemal przez 10 dni, również w sobotę i niedzielę.

- Kiedy dostarczy pan „zamówienie” do Watykanu?

Reklama

- Dziś wieczorem, po naszej rozmowie. Lecz przedtem chciałbym Panu pokazać papieską piuskę.

- Dziękuję za rozmowę i życzliwość.

PS
Nie ukrywam, że byłem wzruszony, trzymając w ręku białą piuskę, którą będzie nosił następca Jana Pawła II, nowy wikariusz Chrystusa na ziemi.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Leon XIV o izraelskim ataku na kościół w Gazie: dość barbarzyństwa wojny!

Po odmówieniu modlitwy Anioł Pański Leon XIV ponownie odniósł się do czwartkowego ataku izraelskiej armii na katolicką parafię Świętej Rodziny w Gazie. Papież wymienił imiona i nazwiska trzech chrześcijan, którzy zginęli w wyniku ataku. Wezwał do natychmiastowego zaprzestania barbarzyństwa wojny i do pokojowego rozwiązania konfliktu.

„Modlę się za ofiary – Saada Issę Kostandiego Salameha, Foumię Issę Latifa Ayyada oraz Najwę Ibrahim Latif Abu Daoud – i w szczególny sposób pragnę zapewnić ich rodziny oraz całą wspólnotę parafialną o mojej bliskości – powiedział Papież. – Niestety, ten akt jest kolejnym wśród nieustających ataków militarnych wymierzonych przeciwko ludności cywilnej oraz miejscom kultu w Gazie”.
CZYTAJ DALEJ

Litania do św. Krzysztofa

[ TEMATY ]

św. Krzysztof

litania

Karol Porwich/Niedziela

Święty Krzysztof - patron kierowców, miast położonych nad rzekami, przewoźników, biegaczy, żeglarzy, podróżników i pielgrzymów, jest również patronem dobrej śmierci. Jego wspomnienie obchodzimy 25 lipca, często połączone z poświęceniem pojazdów. Tydzień w którym przypada jego wpomnienie obchodzony jest jako tydzień św. Krzysztofa.

CZYTAJ DALEJ

Bp Krzysztof Włodarczyk: Bóg dał nam cały czas – a jak z naszym czasem dla Niego?

2025-07-20 17:34

[ TEMATY ]

pielgrzymka

Diecezja bydgoska

Bp Włodarczyk

BP Jasnej Góry

„Bóg dał nam cały czas - a jak z naszym czasem dla Niego?” - pytał w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej na Jasnej Górze bp Krzysztof Włodarczyk, który wcześniej powitał pielgrzymów diecezji bydgoskiej, wędrujących przez jedenaście dni do Królowej Polski.

„Jako pielgrzymi przechodzimy przez ziemię i ważne, by w czasie tej wędrówki wejść w świat wiary - tam, gdzie mogę spotkać Boga” - mówił bp Włodarczyk, zachęcając do codziennej i głębokiej relacji z Nim. - To nie może być spotkanie zdawkowe, polegające na tym, że odmówię jakiś tekst. Panu Bogu nie trzeba odgrywać płyty. On wcale nie jest na to nastawiony. Oczekuje natomiast na to, z czym do Niego przychodzę. Jeżeli z głębi serca mówię do Boga, z pewnością będzie mnie słuchał - dodał bp Włodarczyk.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję