Reklama

Koncert „Jednego Serca, Jednego Ducha 2009”

Niedziela rzeszowska 23/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Iwona Kosztyła: - W Rzeszowie coraz częściej pojawia się Jan Budziaszek, a to zapewne oznacza, że rozpoczęły się ostatnie, intensywne przygotowania do koncertu „Jednego Serca, Jednego Ducha”?

Jan Budziaszek: - Koncert coraz bliżej, więc i częściej przyjeżdżam, a tak naprawdę to pojawiam się w ostatniej chwili, ponieważ przygotowania do koncertu trwają już od kilku dobrych miesięcy. Mamy za sobą przygotowania repertuaru, rozpisania nut, odbył się też nabór do chóru. I tu miła niespodzianka. Przed pierwszym koncertem trudno było zorganizować 80 osób, teraz na pierwszą próbę przychodzi ponad 200 młodych ludzi. Mogę wybrać jedynie 130, bo właśnie tyle osób mieści się na scenie. Podczas prób staram się zamienić choć kilka słów z każdym z chórzystów: dać wskazówki, przypomnieć o idei koncertu, wspólnie się pomodlić. Nasza siła jest w Duchu Świętym. Tysiące prób, najpiękniejsze głosy, dobre chęci nie pomogą utrzymać tego, co jest najważniejsze - prawdziwego chwalenia Pana.

- Chór na scenie, podobnie jak i rzesza ludzi przed sceną stanowią podstawę tego wydarzenia?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- To prawda. Często powtarzam zdanie, które funkcjonuje w środowisku muzyków jazzowych, a przyjęło się także jako motto koncertu. „Chcesz posłuchać dobrej piosenki, zaśpiewaj sobie sam”. Nigdy nie będziemy szczęśliwi i nie przeżyjemy dobrze tego koncertu, jeśli będziemy jedynie konsumentami. Gdy na scenie będą śpiewać najlepsi wykonawcy, a publiczność nie będzie się włączać, nie będzie to koncert taki, na jakim nam zależy, o jaki zabiegamy od pierwszego wspólnego śpiewania w Rzeszowie. Jednak ludzie rozumieją ideę tego śpiewania. Świadczą o tym świadectwa i coraz większa liczba uczestników spotkania w Parku Sybiraków. Nie ważne, ile kto ma lat, czy jest biskupem, wokalistą, uczestnikiem przed sceną, czy wolontariuszem rozdającym świeczki. To jest nasze wspólne dzieło, koncert zależy od nas wszystkich.

- Publiczności pomagają śpiewać znani wokaliści. Kto w tym roku będzie nas zagrzewał do śpiewania?

- To są genialni muzycy. Ich geniusz przejawia się także w tym, że nie przeszkadzają ludziom śpiewać. Grają i śpiewają tak niesamowicie, że nawet nie muszą zachęcać do włączenia się we wspólny śpiew. Na scenie pojawią się muzycy, którzy w rzeszowskim spotkaniu biorą udział od samego początku. Co roku do tej dużej grupy dołączają kolejne osoby, które chcą włączyć się w to wielkie dzieło. Zdradzę, że na scenie pojawią się Siewcy Lednicy, będzie też Beata Bednarz i jeszcze kilku innych wspaniałych, nowych wykonawców.

- Nie zabraknie także zapewne nowych piosenek, które wspólnie wyśpiewamy?

- Tradycją stało się, że co roku powtarzają się jedynie dwa utwory: hymn koncertu „Dzięki Ci, Panie, za Ciało Twe i Krew” oraz piosenka „Jezus zwyciężył”. Wszystkie pozostałe utwory są mniej lub bardziej znane szerszemu gronu, jednak nie były śpiewane podczas poprzednich koncertów. Nie chcę zdradzać szczegółów, jednak powiem, że Beata Bednarz zaśpiewa „Golgotę”, pieśń na pozór nie pasującą do charakteru koncertu, jednak jest to tak piękna i przejmująca pieśń, że zdecydowaliśmy ją włączyć do repertuaru.

- Czy doświadczenia poprzednich koncertów przełożą się na tegoroczne wydarzenie?

Reklama

- Przede wszystkim będzie to wydarzenie modlitewno-muzyczne. Takiego koncertu oczekują uczestnicy, którzy brali udział w poprzednich spotkaniach. Z każdym rokiem to przekonanie jest coraz silniejsze i robimy wszystko, co w naszej organizacyjnej mocy, by ten koncert takim właśnie był.

- Do koncertu przygotowują się muzycy. Czy publiczność może się przygotować do tego modlitewno-muzycznego spotkania?

- Dobrze byłoby zacząć dzień od uczestnictwa we Mszy św. i procesji eucharystycznej, by mieć świadomość, że Jezus przechodził ulicami naszego miasta, odwiedzał nasze domy. Nastawmy się w tym dniu na dziękowanie za Jego obecności i to, co nam daje. Wieczorem będziemy Mu za to dziękować poprzez śpiew.

- Rok temu koncertowi towarzyszył ulewny deszcz. W tym roku organizatorzy modlą się o słońce?

- Przed każdym koncertem modliłem się o dobrą pogodę. Widać ta ubiegłorocznana taka właśnie miała być, o tym mówili także uczestnicy. Nikt nie narzekał na deszcz, wręcz przeciwnie, każdy zwracał uwagę na to, co sprawił z koncertem, który z każdą kroplą deszczu nabierał mocy i ducha. Co będzie w tym roku, nie wiem. Wiem jedno: pogodę daje Bóg. Czy to będzie skwar czy ulewa, musimy przyjmować jak dar i powód do wielbienia Stwórcy.

- Koncert wpisał się w terminarz ważnych wydarzeń religijno-muzycznych. Czy trzeba jeszcze kogoś zachęcać do wzięcia udziału w tym spotkaniu?

- Każdy, kto chociaż raz był na koncercie, wraca na to spotkanie. Dlatego w Parku Sybiraków co roku jest coraz więcej ludzi. Przyjeżdżają już nie tylko z Podkarpacia, Polski, ale także z zagranicy. Jeśli ktoś słyszy o koncercie, czyta o tym wydarzeniu i nie pojawia się - dużo traci. To tak jakby próbować pyszną czekoladę przez papierek, w który jest opakowana. Nigdy nie doświadczy prawdziwej wspólnoty, ducha uwielbienia, radości i śpiewu płynącego z głębi serca. Dlatego z całego serca zapraszam wszystkich, tych którzy przychodzą co roku, jak i tych, którzy dopiero dziś usłyszeli o tym wielkim spotkaniu.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uwaga! Strona faustyna.pl została zhakowana

Oficjalna strona faustyna.pl została zaatakowana przez hakerów - informuje Sanktuarium Bożego Miłosierdzia.

Kochani, informujemy, że oficjalna strona faustyna.pl została zaatakowana przez hakerów. Pracujemy intensywnie nad przywróceniem pełnej funkcjonalności i bezpieczeństwa.
CZYTAJ DALEJ

8 maja - wielkie pompejańskie święto

[ TEMATY ]

Matka Boża Pompejańska

Adobe Stock

8 maja to wyjątkowe święto dla czcicieli Matki Bożej Pompejańskiej i odmawiających nowennę pompejańską. To dzień poświęcenia Sanktuarium Królowej Różańca Świętego.

Przywędrowaliśmy na ziemię włoską, do Pompei, gdzie w 1872 r. nowo nawrócony Bartolomeo Longo, przyjechawszy do Pompei „wędrował po okolicy, przechodząc w pobliżu znajdującej się tam kapliczki, usłyszał wyraźnie jakiś głos, który powiedział do niego: "Kto szerzy różaniec, ten jest ocalony! To jest obietnica samej Maryi".
CZYTAJ DALEJ

Co oznaczają łacińskie sformułowania używane podczas konklawe?

2025-05-08 16:22

[ TEMATY ]

konklawe

Vatican Media

Od wejścia do Kaplicy Sykstyńskiej po ogłoszenie wyboru z Loggii Błogosławieństw – to język łaciński od wieków wyznacza decydujące momenty wyboru papieża. Jednak w przypadku „imienia papieskiego” nie ma jednej ustalonej formy użycia tego języka.

Podczas gdy przed konklawe kardynałowie zebrani na kongregacjach generalnych korzystają z pomocy tłumaczy symultanicznych swoich języków, to na konklawe i tuż po nim - od „Extra omnes” po „Habemus Papam” – język łaciński ponownie staje się głównym językiem Kościoła katolickiego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję