Reklama

Kościół

O. Gonczaruk CSsR na Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu: nie tylko informacja, ale formacja

Ważna jest nie tylko informacja, ale formacja. Media formują, poprzez przekazywanie wiadomości, tworzą wizję i koncepcję świata, rozpalają emocje i pragnienia oraz determinują ludzkie wybory - powiedział dla Polskifr.fr rekolekcjonista i misjonarz zakonu redemptorystów oraz wieloletni pracownik Radia Maryja i Telewizji Trwam, duszpasterz akademicki i współpracownik Katolickiego Tygodnika Niedziela, o. Waldemar Gonczaruk CSsR. 15 września w Polsce przypada Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu.

[ TEMATY ]

media

Archwium prywatne

O. Waldemar Gonczaruk CSsR

O. Waldemar Gonczaruk CSsR

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Polskifr.fr: Jakie cechy powinny mieć media, aby w sposób skuteczny mogły docierać do ludzi ze swoim wartościowym przekazem?

O. Waldemar Gonczaruk CSsR: Media są zawsze tworzone przez ludzi i służą człowiekowi. Za każdą kamerą, mikrofonem, klawiaturą komputerową i napisanym algorytmem stoi człowiek. W środkach społecznego przekazu dużą rolę odgrywa nie tylko przepływ informacji, ale nade wszystko osoby, które te wiadomości przygotowują. Dlatego muszą to być ludzie kompetentni, świadomi i odpowiedzialni. Media formują człowieka, poprzez przekazywanie wiadomości, kreowanie świata przedstawionego, który zamknięty jest w „magii obrazka i dźwięku”.

Św. Jan Paweł II w przemówieniu wygłoszonym do pracowników mediów w Szwajcarii w 1984 r. jednoznacznie stwierdził, że: „nie ma informacji czy przekazu bez związku z wartościami”, dlatego media wciąż potrzebują nie tylko ludzi wirtuozersko panujących nad techniką i technologią, ale nade wszystko media potrzebują profesjonalnych pracowników środków społecznego przekazu, którzy będą potrafili odpowiedzieć sobie na pytanie: co należy uczynić, aby prezentowane treści służyły dobru człowieka?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Ponadto św. Jan Paweł II zawsze dziennikarzy nazywał „sługami prawdy” i wzywał ich „aby popierali, i rozpowszechniali wartości godne rozpowszechnienia”, które powinny służyć: budowaniu wspólnoty, rozwojowi i obronie człowieka, jego godności oraz umacnianiu pozytywnych wartości we współczesnych społeczeństwach.

Środki społecznego przekazu nie są anonimową siłą, nie emitują również swoich treści, do nieokreślonych środowisk czy przestrzeni. W skomplikowanych łańcuchach dostawców, treści, są perfekcyjnie pakowane w odpowiednie formaty i w przemyślany oraz skuteczny sposób dostarczane wybranym grupom docelowych odbiorców. W ten sposób oddziałują na życie wewnętrzne jak i zewnętrzne postawy człowieka oraz zachowania i wybory wręcz całych społeczeństw. Dlatego też jako środki formacji powinny przyczyniać się do odnowienia społeczeństwa, kształtując w nim takie cechy jak: dbałość o rozwój moralny młodzieży, poczucie obowiązku, uczciwość, szacunek dla bliźnich, poczucie sprawiedliwości przyjaźni, zamiłowanie do nauki, pracy. Wymienione przez Papieża cechy stanowią olbrzymi potencjał dobra, jaki środki społecznego przekazu mogą wyzwolić. Ważnym jest, aby tego potencjału nie oddać „wpływom silnych grup nacisku kulturalnego, ekonomicznego, politycznego, które stają się formą współczesnej cenzury” - przed którą przestrzegał Papież Benedykt XVI.

Czy poprzez media można ewangelizować, czy uważa Ojciec, że media należy ewangelizować?

Ludzie mediów powinni mieć świadomość, że kierowanie się w życiu zasadami moralnymi nie przeszkadza w byciu dobrym dziennikarzem. Tylko gruntownie poprowadzona edukacja kadr dziennikarskich oraz całych struktur tworzących media, ich duchowa i religijna formacja, pozwoli owocnie pełnić misję ewangelizacyjną, czyli realizować ewangelizację poprzez media. Od ich kwalifikacji zależy niewątpliwie poziom i efekt przekazu ewangelizacyjnego.

Podziel się cytatem

Reklama

Media odgrywają niezwykle ważną rolę. Przede wszystkim zajmują się przekazywaniem informacji oraz kształtowaniem świadomości odbiorców. Mogą więc być doskonałym narzędziem formacyjnym, a „nowe technologie mogą wpływać „nie tylko na to, jak ludzie myślą, ale także o czym myślą” - cytuje Benedykt XVI za „Aetatis novae”. Z tego względu Kościół stara się je wykorzystywać do szeroko pojętego dzieła ewangelizacji. Jak zauważa św Jan Paweł II, w przemówieniu do dziennikarzy w 1984 r.: „Dysponując tak potężnymi narzędziami, można kształtować w sumieniach upodobanie dobra. Można wpajać w nie zmysł Boga, wychowywać je do cnoty, umacniać nadzieję, ożywiać wrażliwość na wartości transcendentne. Praca dziennikarza może oświecać, kierować, wspierać to wszystko, co naprawdę służy autentycznemu i integralnemu rozwojowi człowieka”.

Czy Ojca zdaniem katolickie media powinny być wszędzie obecne, np. na Tik Toku, Facebooku, czy jednak powinny skupić się na jakichś innych drogach komunikacji?

Internet jest potężnym medium, które skupia w sobie wszystkie środki przekazu, prasę radio i telewizje, multiplikując je w jeden strumień przekazu. Stanowi on uniwersalną platformę wymiany informacji i nawiązywania kontaktów. Istotną jego cechą jest także możliwość nawiązywania i utrzymywania kontaktu z wieloma osobami, oraz wymiana informacji, przesyłanie wszelkiego rodzaju danych tekstowych, graficznych czy dźwiękowych, również w aspekcie duszpasterskim, pomiędzy osobami duchownymi, a osobami świeckimi.

Witryny internetowe stwarzają wyjątkową okazję nie tylko do informowania, ale także do formowania osób korzystających z internetu.

Podziel się cytatem

Formowanie dotyczy kształtowania postaw moralnych i etycznych. Wykorzystanie internetu dla celów ewangelizacyjnych to przede wszystkim możliwość przekazywania i upowszechniania samej Ewangelii jak i komentarzy do niej, katechez czy artykułów. Nie zapominajmy, środki społecznego przekazu kryją w sobie olbrzymi potencjał, szczególnie jeśli chodzi o media społecznościowe.

Obecność Kościoła w internecie to obecność Kościoła wśród ludzi - nieustannie poszukujących czegoś; używając metafory - to łowienie dusz ludzkich, jak nakazał Jezus Chrystus, wszakże pamiętamy Jego słowa z Ewangelii według św. Mateusza: „Uczynię was rybakami ludzi” (Mt 4,19).

Reklama

Człowiek poszukuje i potrzebuje informacji o Jezusie Chrystusie, Kościele, wspólnotach, ruchach i stowarzyszeniach religijnych, nauczaniu Urzędu Nauczycielskiego Kościoła, godzinach odprawiania nabożeństw, dziełach charytatywnych, instytucjach eklezjalnych, misjach, wydarzeniach w parafiach, zakonach, diecezjach, Stolicy Apostolskiej, itp. Miliardy ludzi dużą część swojego życia spędzają w smartfonach. Wielu internautów komunikuje się dziś przede wszystkich za pośrednictwem social mediów poprzez urządzenia mobilne. Według analityków użytkownicy telefonów komórkowych średnio dotykają ich dziennie 2617 razy, co daje w skali roku niemal 200 tysięcy interakcji ze sprzętem. Dlatego też, „Kościół widzi w środkach społecznego przekazu ‘dar Boży’”, który należy wykorzystać w promowaniu Dobrej Nowiny.

Na istniejących katolickich portalach internetowych, szczególnie parafialnych, prezentowane są nie tylko wiadomości z życia Kościoła powszechnego czy lokalnego: diecezji, parafii. Są też informacje o instytucjach kościelnych, wspólnotach religijnych, oraz teksty dokumentów, wypowiedzi, dyskusje i polemiki, teksty z czasopism i książek, a niekiedy zaproszenie do wspólnej modlitwy w określonych intencjach. W wielu przypadkach tematyka religijna uzupełniana jest problematyką społeczną. Wsparciem w tworzeniu tej wirtualnej wspólnoty są technologie. Nie zapominajmy, że użytkownicy internetu to także wierzący, chrześcijanie, katolicy. To oni również korzystają z mediów społecznościowych.

W tym aspekcie ważną rolę do spełnienia mają social media. Służą one Kościołowi w sześciu funkcjach: informacyjnej, edukacyjnej, promocyjnej, ewangelizacyjnej, formacyjnej oraz wspólnototwórczej. Jest to zarazem, duże wyzwanie dla tak specyficznych środowisk, jakie stanowią duszpasterstwa, w naszym przypadku - polonijne. Nie możemy, jednak zapomnieć, że najważniejszą funkcją mediów społecznościowych, w kontekście pastoralnym, jest funkcja ewangelizacyjna! To również najważniejsze zadanie Kościoła, szczególnie na poziomie parafii. To zadanie trzeba podejmować wszędzie, szczególnie wśród osób zanurzonych w wirtualnej rzeczywistości.

Reklama

Jakie aktualne wyzwania stoją przed ludźmi mediów w kontekście tegorocznego Orędzia, które kieruje do nich Papież Franciszek?

Zacznijmy od serca - to jest pierwszy punkt, po wstępie, papieskiego przesłania na tegoroczny dzień środków społecznego przekazu. Ukazując uniwersalny i głęboko zakorzeniony w Biblii sens tego słowa, na nowo, przed nami, odkrywa jego znaczenia. Ojciec Święty przypomina, że serce jest „siedzibą wolności i najważniejszych życiowych decyzji”. Będąc zarazem źródłem „uczuć, pragnień i marzeń staje się wewnętrznym miejscem spotkania człowieka z Bogiem”. Płaszczyzną, która integruje te elementy jest mądrość. To ona „pozwala widzieć rzeczy Bożymi oczami, rozumieć powiązania, sytuacje, wydarzenia i odkrywać ich znaczenie”.

Bez tej optyki interpretacja rzeczywistości zaczyna mieć katastroficzny i dekadencki charakter o paraliżujących skutkach. Świat przedstawiony w mediach staje się dramatyczny, a człowiek zniewolony instynktem może tego dramatu nawet nie dostrzegać. Ilustracją tego spojrzenia, są przerażające obrazy, które wciąż w sobie noszę, pokazane w Paryżu podczas inauguracji minionych Igrzysk Olimpijskich. Świat przedstawiony w inscenizacji inaugurującej był potworny, straszny i pozbawiający człowieka nadziei. Fabuła i wątki prezentowane w przekazie karmiły odbiorców a zarazem konsumentów tych treści, lękiem, brzydotą, szpetotą, mimo pięknego obrazu i formy oraz dużego wysiłku wybitnych talentów i zaangażowania wysokich technologii.

Reklama

W analizowanym dokumencie, Papież odpowiada, że wszystko zależy „od nastawienia serca” bo „wszystko co jest rękach w człowieka może stać się szansą lub zagrożeniem.” Odwołując się do pierwszych stron Pisma Świętego, stwierdza, że ciało ludzkie jest stworzone jako miejsce „komunikacji i komunii” może stać się źródłem agresji. Zauważamy to w tak delikatnej i kruchej materii jaką jest sztuka, w jej wielowymiarowym znaczeniu. Ale również ten problem dotyka kolejnego wytworu ludzkiego geniuszu jakim jest technologia, również w wieloaspektowym jej znaczeniu. Papież zauważa i przestrzega, że może ona być „narzędziem miłującej posługi lub wrogiej dominacji”.

Poruszając problem dezinformacji, która niszczy nie tylko prawdę, ale i ludzkie życie, Orędzie mówi o fałszywych narracjach wyrażanych poprzez deep fake lub fake newsy, definiując je jako narzędzia „skażenia poznawczego”. Niebezpieczeństwo tych zjawisk polega między innymi na tym, że „treści przez nie wytworzone nie tylko wypaczają relacje międzyludzkie, ale nade wszystko relację z rzeczywistością. Dokument nie zatrzymuje się tylko na analizie i diagnozie, ale chcąc powstrzymać „szkodliwe, dyskryminujące i niesprawiedliwe społecznie implikacje systemów sztucznej inteligencji” zdecydowanie postuluje „działania prewencyjne” i proponuje „modele regulacji etycznych”.

Na zakończenie dokumentu Papież Franciszek, odwołując się do zdefiniowanej wcześniej mądrości serca, stawia czytelnika Orędzia przed dylematem: Czy człowiek decyduje, czy stać się pokarmem dla algorytmów, czy też karmić swoje serce wolnością”?

Tym dylematem, chciałem zakończyć z Państwem wspólną refleksję poświęconą bardzo wieloaspektowej kwestii, jaką jest rola i zadania szeroko pojętych mediów, a tym, którzy dobrnęli do końca, dziękuję za cierpliwość, wyrozumiałość i zrozumienie otaczających nas spraw.

2024-09-15 09:53

Oceń: +6 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy media mogą mieć negatywny wpływ na przebieg Synodu?

[ TEMATY ]

media

Synod o rodzinie

WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH

Dynamika synodu nie przystaje do dynamiki mediów. Synod to wpatrywanie się w złożone realia, podczas gdy media potrzebują wydarzeń, natychmiastowych rozwiązań – uważa kard. Donald Wuerl, arcybiskup Waszyngtonu. Obawia się on negatywnego wpływu mediów na przebieg synodu. Dziennikarze dopiszą na koniec własną historię – przewiduje biskup amerykańskiej stolicy. W cieniu tego medialnego zamieszania pozostaje natomiast najważniejsze wyzwanie tego synodu. Zdaniem kard. Wuerla jest nim nieprzyjazne środowisko, w którym żyją dziś rodziny katolickie.

„Największym wyzwaniem jest prowadzenie życia rodzinnego w kontekście społeczeństwa, które nie podziela naszej wizji rodziny i nie ma doświadczenia chrześcijańskiego życia rodzinnego – powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Wuerl. – Jest to bowiem świat zsekularyzowany, w którym nie ma miejsca dla Boga. Nie liczą się w nim żadne normy życiowe, a jedynie własne zachcianki. W takim świecie wyrastają indywidualiści, ludzie skoncentrowani wyłącznie na sobie. Nie ma w nim tego, co jest niezbędne dla zdrowego małżeństwa i rodziny. Tym się powinniśmy zająć w pierwszym rzędzie. Zobaczyć, w jakim kontekście żyją dziś katolickie rodziny. Jest to kontekst społeczeństwa, które odrzuca wszystko, co jeszcze przed 50 laty było oczywiste niemal dla wszystkich”.
CZYTAJ DALEJ

Św. Katarzyna z Genui

Drodzy bracia i siostry! Dzisiaj chciałbym wam powiedzieć o kolejnej, po św. Katarzynie Sieneńskiej i św. Katarzynie z Bolonii świętej noszącej imię Katarzyna. Myślę o św. Katarzynie z Genui, znanej przede wszystkim z powodu jej wizji czyśćca. Tekst, który opisuje jej życie i myśl, został opublikowany w tym liguryjskim mieście w 1551 r. Jest podzielony na trzy części: „Życie i nauka”, „Udowodnienie i wyjaśnienie czyśćca” - bardziej znana jako Traktat oraz „Dialog między duszą a ciałem”. Redaktorem końcowym był spowiednik Katarzyny, ks. Cattaneo Marabotto. Katarzyna urodziła się w Genui w 1447 r. Była ostatnią z pięciorga dzieci. Została osierocona przez ojca, Giacomo Fieschi, gdy była jeszcze dzieckiem. Matka, Francesca di Negro, dała jej dobre wychowanie chrześcijańskie, na tyle, że starsza z dwóch córek została zakonnicą. W wieku szesnastu lat Katarzyna został wydana za mąż za Giuliano Adorno, człowieka, który po wielu doświadczeniach militarnych i handlowych na Bliskim Wschodzie, powrócił do Genui, aby się ożenić. Życie małżeńskie nie było łatwe, także ze względu na charakter małżonka, uzależnionego od hazardu. Sama Katarzyna miała początkowo skłonność do prowadzenia pewnego rodzaju życia światowego, w którym jednakże nie mogła odnaleźć spokoju. Po dziesięciu latach, w jej sercu było głębokie poczucie pustki i goryczy. Nawrócenie rozpoczęło się 20 marca 1473 r., dzięki wyjątkowym przeżyciom. Udawszy się do kościoła świętego Benedykta i klasztoru Matki Bożej Łaskawej, aby się wyspowiadać, klękając przed kapłanem, „otrzymała - jak sama pisze - ranę w sercu, ogromną miłość ku Bogu”, z bardzo jasną wizją swojej nędzy i wad, a jednocześnie dobroci Boga, że omal nie zemdlała. Z tego doświadczenia zrodziła się decyzja, która ukierunkowała całe jej życie: „Nigdy więcej świata, nigdy więcej grzechów” (por. Vita mirabile, 3rv). Wówczas Katarzyna uciekła, przerywając spowiedź. Gdy wróciła do domu, weszła do najodleglejszego pokoju i długo płakała. W tym momencie była już wewnętrznie pouczona o modlitwie i świadoma ogromnej miłości Boga względem niej, grzesznej. Było to doświadczenie duchowe, którego nie mogła wyrazić słowami (por. Vita mirabile, 4r). To właśnie przy tej okazji ukazał się jej cierpiący Jezus, niosący krzyż, jak jest to często przedstawiane w ikonografii świętej. Kilka dni później wróciła do księdza, by w końcu dokonać dobrej spowiedzi. Tutaj zaczęło się owo „życie oczyszczenia”, które przez długi czas było przyczyną jej stałego bólu za popełnione grzechy i pobudziło do przyjmowania pokuty i ofiar, aby ukazać Bogu swoją miłość. Na tej drodze Katarzyna coraz bardziej przybliżała się do Pana, aż do wejścia w to, co nazywa się „życiem zjednoczenia”, to znaczy relacji wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem. W Vita mirabile napisano, że jej dusza była prowadzona i pouczana wewnętrznie jedynie słodką miłością Boga, który dawał jej wszystko, czego potrzebowała. Katarzyna oddała się niemal całkowicie w ręce Pana, aby żyć przez około dwadzieścia pięć lat - jak pisze - „bez pośrednictwa jakiegokolwiek stworzenia, żyć pouczana i rządzona przez samego Boga”(Vita mirabile, 117r-118r), karmiąc się nade wszystko nieustanną modlitwą i Komunią Świętą przyjmowaną każdego dnia, co w jej czasach nie było powszechne. Dopiero wiele lat później Pan dał jej kapłana, który zatroszczył się o jej duszę. Katarzyna zawsze niechętnie zwierzała się i wyrażała doświadczenie swej mistycznej komunii z Bogiem, przede wszystkim ze względu na głęboką pokorę, jaką doświadczała w obliczu łask Pana. Jedynie perspektywa uwielbienia i możliwości pomagania w rozwoju duchowym innych ludzi pobudziła ją, aby powiedzieć innym, co się w niej wydarzyło, począwszy od chwili nawrócenia, które było jej doświadczeniem pierwotnym i podstawowym. Miejscem jej wstąpienia na szczyty mistyki był szpital Pammatone, największy kompleks szpitalny w Genui, którego była dyrektorką i inspiratorką. Tak więc Katarzyna żyła życiem w pełni czynnym, pomimo owej głębi swego życia duchowego. W Pammatone utworzyła się wokół niej grupa zwolenników, uczniów i współpracowników, zafascynowanych jej życiem wiary oraz miłością. Sam jej małżonek Giuliano Adorno, został nim na tyle pozyskany, że porzucił rozpustne życie, aby stać się tercjarzem franciszkańskim, przenieść do szpitala, i pomagać swej żonie. Zaangażowanie Katarzyny w opiekę nad chorymi trwało aż do końca jej ziemskiej pielgrzymki, 15 września 1510 r. Od nawrócenia do śmierci nie było wydarzeń nadzwyczajnych, ale dwa elementy charakteryzują całe jej życie: z jednej strony doświadczenie mistyczne, to znaczy głębokie zjednoczenie z Bogiem, odczuwane jako unia oblubieńcza, a z drugiej opieka nad chorymi, organizowanie szpitala, służba bliźniemu, zwłaszcza najbardziej potrzebującym i opuszczonym. Te dwa bieguny - Bóg i bliźni wypełniają całkowicie jej życie, praktycznie spędzone w obrębie szpitalnych murów. Drodzy przyjaciele, nigdy nie wolno nam zapominać, że im bardziej miłujemy Boga i trwamy w modlitwie, tym bardziej potrafimy prawdziwie kochać otaczające nas osoby, ponieważ będziemy zdolni do dostrzeżenia w każdej osobie oblicza Pana, który kocha bezgranicznie, nie czyniąc różnic. Mistyka nie tworzy dystansu wobec bliźniego, nie tworzy życia abstrakcyjnego, lecz raczej przybliża do drugiego człowieka ponieważ zaczyna się postrzegać świat oczyma i sercem Boga. Myśl Katarzyny o czyśćcu, ze względu na którą jest ona szczególnie znana, jest skondensowana w ostatnich dwóch częściach cytowanej księgi: „Traktat o czyśćcu” i „Dialogu między duszą a ciałem”. Ważne, aby zauważyć, że Katarzyna w swym doświadczeniu mistycznym nie ma nigdy szczególnych objawień o czyśćcu czy też doznających tam oczyszczenia duszach. Jednakże w pismach inspirowanych naszą Świętą jest to element centralny, a sposób jego opisania ma cechy oryginalne, na tle swej epoki. Pierwszy rys indywidualny dotyczy „miejsca” oczyszczenia dusz. W jej czasach przedstawiano go głównie odwołując się do obrazów związanych z przestrzenią: sądzono, że istnieje pewna przestrzeń, gdzie miałby się znajdować czyściec. U Katarzyny jednak czyściec nie jest przedstawiony jako element krajobrazu wnętrzności ziemi: jest to ogień nie zewnętrzny, ale wewnętrzny. Czyściec jest ogniem wewnętrznym. Święta mówi o drodze oczyszczenia duszy ku pełnej komunii z Bogiem, wychodząc od swojego doświadczenia głębokiego bólu z powodu popełnionych grzechów, w porównaniu z nieskończoną miłością Boga (por. Vita mirabile, 171v). Słyszeliśmy, że w czasie nawrócenia Katarzyna nagle odczuwa dobroć Boga, nieskończoną odległość swego życia od tej dobroci oraz palący ogień w swym wnętrzu. To jest ten ogień, który oczyszcza, jest to wewnętrzny ogień czyśćca. Także i tu jest rys oryginalny w porównaniu z myślą tamtej epoki. W istocie nie wychodzi się od zaświatów, aby powiedzieć o mękach czyśćcowych - jak to było w zwyczaju w tym czasie, a być może jeszcze dziś - aby następnie wskazać drogę do oczyszczenia i nawrócenia. Nasza Święta wychodzi od własnego doświadczenia życia wewnętrznego na drodze ku wieczności. Dusza - mówi Katarzyna - przedstawia się Bogu jako nadal związana pragnieniami i cierpieniami wynikającymi z grzechu, a to uniemożliwia jej, aby cieszyła się uszczęśliwiającą wizją Boga. Katarzyna stwierdza, że Bóg jest tak święty i czysty, że dusza zbrukana grzechem nie może się znaleźć w obecności Bożego majestatu (por. Vita mirabile, 177r). Także i my czujemy, jak bardzo jesteśmy oddaleni, jak bardzo jesteśmy pełni tak wielu rzeczy, które uniemożliwiają nam widzenie Boga. Dusza jest świadoma ogromnej miłości i doskonałej sprawiedliwości Boga, i w konsekwencji cierpi, że nie odpowiedziała w sposób prawidłowy i doskonały na tę miłość, a właśnie sama miłość wobec Boga staje się tym samym płomieniem, sama miłość oczyszcza z rdzy grzechu. U Katarzyny można dostrzec obecność źródeł teologicznych i mistycznych, z których zazwyczaj czerpano w owym czasie. W szczególności odnajdujemy typowy obraz zaczerpnięty od Dionizego Areopagity, to jest złotą nić, łączącą serce człowieka z samym Bogiem. Kiedy Bóg oczyścił człowieka, wiąże go cieniutką złotą nicią, jaką jest Jego miłość, i pociąga go ku sobie uczuciem tak silnym, że człowiek staje się „pokonanym, zwyciężonym, pozbawionym siebie”. W ten sposób serce człowieka jest opanowane przez miłość Boga, która staje się jedynym przewodnikiem, jedynym poruszycielem jego egzystencji (por. Vita mirabilis, 246 rv). Owa sytuacja wyniesienia ku Bogu i powierzenia się Jego woli, wyrażona obrazem nici, jest używana przez Katarzynę, aby wyrazić działanie światła Bożego na dusze w czyśćcu, światła, które je oczyszcza i unosi do wspaniałości promienistego blasku Bożego (por. Vita mirabilis, 179r). Drodzy przyjaciele! Święci w swoim doświadczeniu zjednoczenia z Bogiem, osiągają tak głębokie „poznanie” Bożych tajemnic, w którym nawzajem przenikają się miłość i poznanie, że stanowią pomoc dla teologów w ich wysiłkach badawczych, intellectus fidei rozumienia tajemnic wiary, rzeczywistego zgłębienia tajemnic, na przykład, czym jest czyściec. Poprzez swe życie święta Katarzyna poucza nas, że im bardziej kochamy Boga i wchodzimy w zażyłość z Nim na modlitwie, to tym bardziej pozwala się On poznawać i rozpala nasze serca swoją miłością. Pisząc o czyśćcu, Święta przypomina nam podstawową prawdę wiary, która staje się dla nas zachętą do modlitwy za zmarłych, aby mogli oni osiągnąć uszczęśliwiającą wizję Boga w komunii świętych (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 1032). Pokorna, wierna i wielkoduszna służba, jaką Święta zaoferowała przez całe życie w szpitalu Pammatone, to jasny przykład miłości dla wszystkich i szczególna zachęta dla kobiet, które wnoszą fundamentalny wkład na rzecz społeczeństwa i Kościoła, wraz ze swą cenną pracą, ubogaconą przez ich wrażliwość i poświęcenie się dla najbiedniejszych i najbardziej potrzebujących. Dziękuję. Tłum. st (KAI)/Watykan
CZYTAJ DALEJ

Papież do ofiar wykorzystywania: Kościół klęka razem z wami przed Matką Bożą

2025-09-15 18:48

[ TEMATY ]

Watykan

Vatican News

Papież Leon XIV w poniedziałek, podczas czuwania modlitewnego w Watykanie, zwracając się do ofiar wykorzystywania, oświadczył, że Kościół, którego niektórzy członkowie niestety ich zranili, dziś klęka razem z nimi przed Matką Bożą.

W homilii wygłoszonej w bazylice Świętego Piotra papież stwierdził, że Kościół wezwany jest do dzielenia się Bożym pocieszeniem z tymi, którzy przeżywają słabość, smutek i cierpienie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję