Reklama

Prawa promujące przemoc

Niedziela Ogólnopolska 13/2014, str. 46-47

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ANNA CICHOBŁAZIŃSKA: – W mediach opublikowany został ostatnio list Towarzystwa Uniwersyteckiego Fides et Ratio do nuncjusza apostolskiego w Polsce, abp. Celestino Migliore, w sprawie zagrożeń cywilizacyjnych, jakie niesie ideologia gender. Co stało u podstaw tego listu?

PROF. MARIA RYŚ: – Geneza problemów poruszanych w tym liście sięga czasu, gdy promujące Konwencję Rady Europy „O zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej” radykalne feministki z Kongresu Kobiet napisały do Ojca Świętego Franciszka pismo, w którym informowały Papieża, że są przez Kościół w Polsce prześladowane. Stało się to po liście biskupów polskich wyrażającym jednoznaczne stanowisko Kościoła wobec groźnej ideologii gender. List feministek do Ojca Świętego zawierał wiele przekłamań i nieprawdziwych informacji. Nieprawdą jest np., że kobiety w Polsce są przez Kościół dyskryminowane!
W odpowiedzi na list Kongresu Kobiet Nuncjusz Apostolski w Polsce spotkał się z ich przedstawicielkami 4 marca 2014 r. Spotkanie to posłużyło feministkom do publicznego szerzenia informacji wskazujących na zgodność ich punktu widzenia ze stanowiskiem Ojca Świętego wyrażonym przez Nuncjusza. Dzisiaj często jesteśmy świadkami tego, że słowa pasterzy Kościoła podlegają manipulacji medialnej. Nasz list zrodził się właśnie w wyniku tego typu realnego zagrożenia.

Reklama

– Czy powinniśmy się bać gender? Jakim wartościom ta ideologia zagraża?

Reklama

– Zjawisko, które dzisiaj ujmowane jest jako gender, w swojej historii i rozwoju przechodziło wiele metamorfoz – postulując zarówno słuszne przemiany społeczne, jak i zgłaszając wiele bardzo niebezpiecznych, wręcz destrukcyjnych – w wymiarze indywidualnym, jak i społecznym – postulatów.
Ten nurt wywodzący się z czasów walki o prawa i równouprawnienie kobiet rozwijał się dzięki badaniom i pracom przedstawicieli różnych dyscyplin naukowych, m.in. Freuda, wzrastał dzięki zakłamanym, jak się okazało po wielu latach, wynikom badań Kinseya dotyczących ludzkiej seksualności. W rozwoju tego nurtu było wiele bardzo mrocznych wydarzeń, które dzisiaj – zwłaszcza przez propagatorów ideologii gender – chętnie przemilcza się bądź ukrywa (m.in. walka o prawa eugeniczne toczona przez Margaret Sanger, zwaną „aniołem śmierci”, bez której nie byłoby tego zjawiska, które dzisiaj określamy jako ideologia gender).
Wyjaśnienie więc zjawiska gender nie jest łatwe, bo niełatwe jest przedstawienie i ocena wielu nurtów, różnorodnych teorii, koncepcji. Niełatwe jest także oddzielanie tego, co rzeczywiście w ramach badań w zakresie płci dotyczy prac nad kulturowymi uwarunkowaniami zachowań kobiet i mężczyzn, czy też określenie tego, co rozumiemy przez stereotypy, na ile i czy rzeczywiście poszczególne role służą czyjejś dyskryminacji.
Dzisiaj w zakres zjawiska gender wliczane są zarówno różnego rodzaju łagodne, jak i radykalne feminizmy, badania naukowe i pseudonaukowe. Osoby, które promują gender, to zarówno ci, którym leży na sercu przede wszystkim przeciwdziałanie dyskryminacjom i nierównościom społecznym, jak i osoby promujące prawa reprodukcyjne (do aborcji, antykoncepcji, in vitro), związki jednopłciowe, permisywną edukację seksualną, prawa gejów do wychowywania dzieci. W działaniach ideologów gender coraz bardziej dominują jednak te, które są próbą wdrożenia praw reprodukcyjnych i liberalnej edukacji seksualnej, demontażu naturalnej rodziny oraz małżeństwa kobiety i mężczyzny. Działania te są podejmowane w dużej mierze bez świadomości ogółu społeczeństwa, tym bardziej są one groźne.
Nauczanie Kościoła w ostatnich latach (zwłaszcza Jana Pawła II i Benedykta XVI) stworzyło podwaliny pod zdecydowane przesłanie, że ideologię gender trzeba widzieć jako realne zagrożenie większe niż komunizm, uderzające w prawdę o człowieku, w istotę powołania małżeńskiego, w rodzinę, a przede wszystkim w najbardziej bezbronne i niewinne dzieci…
Osoby wdrażające ideologię gender negują przyjęte we wszystkich cywilizacjach naturalne zadania wynikające ze zróżnicowania płciowego kobiet i mężczyzn jako współmałżonków i rodziców, a służące dobru rodziny i społeczeństwa. Zadania te próbuje się traktować jako szkodliwe stereotypy. Stąd też postuluje się wycofanie dotychczasowych podręczników wychowania do życia w rodzinie, które te rzekomo negatywne stereotypy umacniają, a w ich miejsce proponuje się uczenie dzieci ról zgodnych z ideologią gender.
Coraz częściej dostrzegamy niebezpieczne próby wprowadzania ideologii gender na wielu płaszczyznach naszego życia. Ich konsekwencją będzie nie tylko uderzenie w rozwój psychiki dzieci i młodzieży, ale też destabilizacja życia małżeńskiego i rodzinnego. Dlatego przeciwko tym próbom mamy obowiązek zaprotestować! Ideologię gender usiłuje się wprowadzać do polskiej oświaty, placówek służby zdrowia. Działania te nie są obroną przed seksualizacją dzieci i młodzieży, ale to właśnie one prowadzą do seksualizacji dzieci i młodzieży. Podejmowane są działania podważające biologiczne uwarunkowania odrębności płciowej człowieka wynikającej z jego natury, działania promujące sprzeczne z naturą zachowania seksualne.
Czy powinniśmy się bać gender? Zdecydowanie nie! Uczeń Chrystusa to świadek Prawdy, to człowiek odwagi, a nie lęku. Jednakże w tej sytuacji potrzebna jest stanowcza i odważna obrona tych wartości, w które ideologia gender uderza – miłości, małżeństwa, rodziny, godności człowieka, prawa rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z przyjętymi przez nich wartościami.
Szczególnym zagrożeniem wprowadzenia ideologii gender – bardzo realnym – jest próba ratyfikacji Konwencji Rady Europy „O zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej”.

– W jaki sposób ta Konwencja Rady Europy manipuluje świadomością społeczną?

– Bardzo wnikliwej i rzetelnej analizy prawnej zagrożeń wynikających z tak sformułowanej Konwencji dokonał zespół specjalistów – prawników zrzeszonych w Instytucie na rzecz Kultury Prawnej „Ordo Iuris”. Jej tytuł jest mylący – przeciwdziałanie przemocy – a jej zawartość jest destrukcyjna. Nakłada na państwa obowiązek genderowego ujmowania płci oraz stwarza prawne możliwości walki z tradycją i zwyczajami umacniającymi rodzicielskie role kobiet i mężczyzn. Są one traktowane jako negatywne stereotypy, które „należy wykorzenić”. Konwencja odbiera rodzicom prawo do wychowywania dzieci zgodnie z ich światopoglądem. Konsekwencją jej wdrożenia będzie także odebranie możliwości wyrażania sprzeciwu wobec narzucanej ideologii gender. Będzie to zatem dotyczyło także nauczania Kościoła katolickiego.
Swoje wielkie zaniepokojenie możliwością ratyfikacji Konwencji wyraziło wiele środowisk w Polsce, m.in. liczni politycy, naukowcy, Polska Federacja Ruchów Obrony Życia zrzeszająca ponad 130 organizacji broniących życia i prorodzinnych, towarzystwa uniwersyteckie (m.in. bardzo aktywne w tym zakresie Towarzystwo Uniwersyteckie Fides et Ratio), Forum Kobiet Polskich zrzeszające 56 organizacji kobiecych, Polskie Stowarzyszenie Familiologiczne.
Kościół w Polsce, z ogromnym społecznym poparciem, nieustannie wyraża zdecydowany sprzeciw wobec prób zalegalizowania aborcji, antykoncepcji, in vitro czy liberalnej edukacji seksualnej wprowadzanej do szkół. Kościół katolicki nieugięcie stoi na straży Bożego zamysłu wobec człowieka, małżeństwa i rodziny.
Jesteśmy krajem, który historycznie zawsze był bastionem obrony chrześcijaństwa w Europie, krajem, od którego i dzisiaj oczekuje się szczególnego świadectwa, także świadectwa wierności Chrystusowi, krajem, do którego uciekają ci, którzy czują się prześladowani w swoich ojczyznach.
Na Polskę i na jej postawę w obronie wiary patrzy wiele narodów świata. To wielkie oczekiwanie świata dotyczy obrony naszych chrześcijańskich korzeni, z których wyrastamy. W ich obronie staniemy także w imię pamięci naszych wielkich rodaków – Jana Pawła II, Prymasa Tysiąclecia, ks. Jerzego Popiełuszki.
W imieniu tych środowisk, które służą budowie cywilizacji miłości, zapewniliśmy w liście do Nuncjusza Papieskiego, że szanując godność każdej osoby oraz prawo każdego człowieka do równego traktowania i integralnego rozwoju, będziemy bronić miłości, godności małżeństwa i rodziny, będziemy bronić prawa do życia każdego człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci. Bo jak mawiał kard. Wyszyński – z pokolenia orłów jesteśmy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2014-03-25 12:48

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo s. Marii Druch: uratował mnie mój Anioł Stróż

[ TEMATY ]

świadectwo

Anioł Stróż

Krzysztof Piasek

S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.

S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.

Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy, dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa. Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej.

„Nie ma dzisiaj zakątka ziemi, nie ma człowieka ani takich jego potrzeb, których by nie dosięgła ich (aniołów) uczynność i opieka”. Wiecie, Drodzy Czytelnicy, kto jest autorem tych słów? Wypowiedział je nieco już dziś zapomniany arcybiskup mohylewski Wincenty Kluczyński, który założył w Wilnie (w 1889 r.) żeńskie bezhabitowe zgromadzenie zakonne – Siostry od Aniołów. Wspominam o tym nie bez powodu, bo autorką kolejnego świadectwa jest siostra Maria Druch z tego właśnie anielskiego zgromadzenia. Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy, dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa. Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej. Oddajemy zatem jej głos. „Miałam wtedy 13 lat. Spędzałam ferie zimowe u wujka. Jego dom był położony nieopodal żwirowni. Latem kąpaliśmy się w zalanych wykopach. Trzeba było uważać, ponieważ już dwa metry od brzegu było tak głęboko, że nie dało się złapać gruntu pod stopami. Zimą było to doskonałe miejsce na spacery. Woda zamarzała, lód był bardzo gruby, rybacy łowili ryby w przeręblach. Czułam się tam bardzo bezpiecznie. W czasie jednego z takich moich spacerów obeszłam dookoła wysepkę i znalazłam się w zatoce, gdzie temperatura musiała być wyższa. Nagle usłyszałam dźwięk… trtttttt. Zorientowałam się, że lód pode mną pęka. Nie znałam wtedy zasady, że powinno się położyć i wyczołgać z zagrożonego miejsca. Wpadłam w panikę. Zrobiłam rzecz najgorszą z możliwych. Zaczęłam szybko biec do oddalonego o około dziesięć metrów brzegu. Lód pode mną się nie łamał, ale był rozmokły i czułam, że im bliżej jestem celu, tym moje stopy coraz głębiej się w niego zapadają. Kiedy ostatecznie dotarłam do brzegu, serce chciało ze mnie wyskoczyć. Byłam w szoku. Dopiero po dłuższej chwili dotarło do mnie, co się wydarzyło. Według zasad fizyki powinnam znajdować się w wodzie. Nie miałam prawa dobiec do brzegu po rozmokłym lodzie, naciskając na niego tak mocno. Wiem też, jak tam było głęboko – nie biegłam po dnie pokrytym lodem. Pode mną były wielometrowe otchłanie. Wtedy uznałam to za przypadek, szczęście.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Farrell: osoby starsze to szansa Kościoła i dar Boga

2025-10-02 15:36

[ TEMATY ]

osoby starsze

szansa Kościoła

dar Boga

Adobe Stock

Rosnąca liczba osób starszych na świecie nie jest nagłym problemem do rozwiązania, ale nową szansą i wzbogaceniem wspólnoty - powiedział kard. Kevin Farrell podczas otwarcia II Międzynarodowego Kongresu Osób Starszych w Rzymie.

Kard. Farrell, prefekt Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia powitał zgromadzonych na Kongresie przypominając, duszpasterstwo skierowane do osób starszych odpowiada rosnącym potrzebom dzisiejszych wspólnot.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję