Piotr Lorenc: - Jak to się stało, że Ksiądz Biskup trafił do Kijowa?
Bp Piotr Skucha: - Na Ukrainę pojechałem na zaproszenie ks. Wasilija Skolimowskiego, rektora Seminarium Rzymskokatolickiego pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Worcelu. Seminarium w Worcelu jest nowym przedsięwzięciem Kościoła katolickiego. Przed 8 laty diecezja kijowsko-żytomierska zakupiła 4 ha ziemi i wybudowała nowy gmach uczelni wyższej. Seminarium może pomieścić 100 studentów, ale jest to astronomiczna liczba jak na dzisiejsze warunki. Obecnie studiuje w nim 32 kleryków. Na miejscu mieszka również rektor, prefekt, ojciec duchowny. Poza tym w seminarium pracuje 6 sióstr zakonnych ze Zgromadzenia Małych Sióstr Niepokalanego Serca Maryi (honoratki). Przebywałem tam od 27 stycznia do 15 lutego. Czas głównie spędziłem w salach wykładowych.
- Dla kogo Ksiądz Biskup prowadził zajęcia?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Głównie dla kleryków. Ale nie zabrakło świeckich i sióstr zakonnych. Przeprowadziłem 42 godziny zajęć ze Starego Testamentu dla alumnów III, IV i V roku seminarium. Zrealizowałem przez to program całorocznego nauczania. Wykłady były oczywiście zakończone egzaminem. Był to bardzo intensywny okres pracy. Zarówno dla mnie, jak i dla studentów. Miałem także drugą serię zajęć z geografii i historii biblijnej. Uczestniczyli w niej studenci I i II roku. Oprócz tego miałem wykłady w Instytucie św. Tomasza z Akwinu w Kijowie dla osób świeckich i zakonnych. Omawiałem księgi historyczne - Jozuego, Sędziów, 1 i 2 Samuela, 1 i 2 Królewskie. Na 29 prac egzaminacyjnych 4 były złożone w języku polskim, 6 w języku rosyjskim, a reszta po ukraińsku. Odwiedziłem również siostry karmelitanki. Dla nich przygotowałem dwa wykłady.
- W jakim języku były prowadzone wykłady?
- Zajęcia prowadziłem po polsku. Zresztą nie było większych problemów z porozumiewaniem się. Klerycy i tak muszą znać język polski, gdyż teologiczna literatura w języku ukraińskim jest na razie niedostępna i większość książek jest napisana w języku polskim.
Reklama
- W jakich warunkach przychodzi alumnom zdobywać wiedzę?
- Warunki bytowe są porównywalne z polskimi. Wielu alumnów przyznaje uczciwie, że w domu mieliby dużo gorszą sytuację. Gmach seminarium jest nowy, stąd i pokoje, sale wykładowe są dobrze wyposażone. Pojawiają się problemy z kadrą profesorską. Trzeba poczekać jeszcze kilka lat na wykształcenie wykładowców. A póki co rektor ratuje się zapraszaniem uznanych naukowców z Polski i innych krajów Europy Zachodniej. Ciekawym rozwiązaniem stosowanym w kijowskim seminarium jest wprowadzenie roku "0" (odpowiednik nowicjatu w terminologii zakonnej), w czasie którego alumni zapoznają się z modlitwą, liturgią, kulturą, uczą się języków obcych. Są po prostu powoli wprowadzani w klimat seminarium.
- Jakie są perspektywy pracy dla księży katolickich na Ukrainie?
- Perspektywy pracy są ogromne. Niedawno obchodzono 10-lecie niepodległości Ukrainy. I dość powiedzieć, że na terenach diecezji kijowsko-żytomierskiej przed odzyskaniem niepodległości pracowało 4-5 kapłanów. Dzisiaj jest 120 parafii i tyleż samo kapłanów. Można mówić o wielkim cudzie powstawania, rodzenia się Kościoła. Nie zauważyłem także napięć na linii ukraińsko--polskiej. Być może zdobyłem swoich studentów tym, że obiecałem przyjechać po raz drugi i poprowadzić zajęcia, choć w części, po ukraińsku.
- Czy obserwuje się taką samą niechęć ze strony Cerkwii i władz państwowych jak w Rosji?
- Władze państwowe dość przychylnie odnoszą się do poczynań Kościoła rzymskokatolickiego. Jeśli chodzi o Cerkiew - to moskiewska patrzy nieufnie, natomiast Cerkiew ukraińska i niewielka Cerkiew autokefaliczna są przychylne, niemal partnerskie. Zauważyłem także, że w wielkiej cenie jest celibat. Wierni darzą księdza katolickiego dużo większym zaufaniem niż duchownego prawosławnego. Zdumiewający jest także fakt, iż prawosławie nie prowadzi katechezy. Nie ma także obligatoryjnej Mszy św. niedzielnej. Natomiast katolicy wszystkie soboty i niedzielę wykorzystują na katechizowanie i to zarówno dorosłych, jak i dzieci. W ten sposób docierają do coraz większej liczby osób. Widać, że zapowiedź fatimska o odrodzeniu się Kościoła katolickiego na dawnych terenach Związku Radzieckiego realizuje się na naszych oczach.
- Za dużo czasu na zwiedzanie Kijowa Księdzu Biskupowi nie zostało.
- Istotnie. Zasadniczym celem podróży były zajęcia i wykłady dla studentów. Jednak udało mi się zobaczyć centrum Kijowa, zwiedzić Żytomierz, Berdyczów, znany z twórczości Brunona Schulza. Obiecałem sobie także , że więcej zwiedzę następnym razem. Zimą i tak wiele się traci.
- Dziękuję za rozmowę.