Piękno i estetyka niewiele mają dziś wspólnego ze sztuką, a
zwłaszcza z tym jej przejawem, jaki mogliśmy zobaczyć, jeśli nie
osobiście, to przynajmniej na łamach gazet. Oto młoda artystka, studentka
III roku Instytutu Sztuki i Kultury Plastycznej WSP w Zielonej Górze
położyła się nago na stercie wieprzowych podrobów, na które składały
się płuca i wątroby. Dodać należy, że dziewczyna nie tylko się położyła,
ale dla większego efektu wytarzała w tych wnętrznościach. Oceniająca
ją pani profesor, poznańska artystka, mówiła o odwadze i determinacji
swojej studentki. Rzeczywiście, jeśli chodzi o odwagę, to jestem
pełna podziwu dla młodej dziewczyny, która nie bała się niczym zarazić
taplając się nago w zwierzęcej krwi. I to chyba tyle, bo więcej tam
odwagi nie widzę, raczej może głupotę, ale to już moje mocno subiektywne
zdanie i może brak zrozumienia dla współczesnej, artystycznej duszy.
Niewiele wcześniej na zielonogórskim deptaku można było "podziwiać" (
tę samą? inną?) dziewczynę, która leżąc na szpitalnym łóżku, okleiła
się taśmą do kartonów, obsypując się jednocześnie czarnoziemem. Skojarzenie
było jedno - ot, dżdżownica w trakcie procesu ziemno-trawiennego.
A odczucia odbiorcy? Czy one się już nie liczą? Przecież
sztuka nie jest przeznaczona dla samego autora. Czy dzisiejsi artyści
mają tylko tyle do zaoferowania: szok, uczucie niesmaku czy wręcz
obrzydzenia? Coraz częściej bowiem jedynie to pozostaje po zapoznaniu
się z tym czy owym efektem pracy "młodych talentów". Skąd bierze
się ten zachwyt i pęd ku fizjologiczności człowieka w sztuce?! I
przede wszystkim, co to ma wspólnego ze sztuką? Mówi się, że współczesny
trend w sztuce to konceptualizm, dla którego liczy się przede wszystkim
pomysł, w jakimkolwiek wydaniu. Cóż, czy nie trzeba byłoby zatem
zmienić definicji sztuki w naszych słownikach i encyklopediach?
Może przypomnę, że sztuka jest integralną częścią kultury,
a ta najogólniej mówiąc oznacza uszlachetnianie, ulepszanie ludzkiego
życia. Ta wyjątkowa dziedzina ludzkiej działalności wyróżnia się
ze względu na związane z nią wartości estetyczne, zwłaszcza piękno.
Kultura w swym społecznym charakterze wychowuje i edukuje. W czym
zatem nas uszlachetnia i edukuje sterta wnętrzności i leżąca w nich
kobieta?! Niestety nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, może
jestem za mało uczona.
Sztuka jest podobno oknem do duszy człowieka. Autorka
preformanc´u Aleksandra Kubiak twierdzi, że to co zrobiła, otworzyło
przed nią wiele nowych okienek. Cóż, tylko czy aby można w nich dostrzec
duszę? A jeśli tak, to jaką?
Pomóż w rozwoju naszego portalu