Reklama

Z prasy zagranicznej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To był cud

Tak część pasażerów feralnego lotu z meksykańskiego miasta Durango do Mexico City zinterpretowała fakt, że mimo katastrofy, która wydarzyła się tuż po starcie, wszyscy będący na pokładzie przeżyli. – Gdyby samolot leciał odrobinę szybciej albo był odrobinę wyżej, byłoby już po nas – powiedział dziennikarzom ks. Esequiel Sanchez z USA, który przeżył katastrofę. Jeden z pasażerów Aeroméxico – Ramin Pars nagrywał swoim telefonem moment startu samolotu. Nagrał też katastrofę. – Ludzie krzyczeli, a ja się modliłem w imię Jezusa.

Jezus ocalił nasze życie – powiedział amerykańskiej telewizji NBC.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pew Research Center

Bogaci i pobożni

Amerykanie są najbardziej religijnym narodem wśród najbogatszych państw świata. Częściej niż inni się modlą, częściej chodzą do kościoła, częściej uważają, że wiara jest bardzo ważnym elementem ich życia. Weźmy pierwszy z brzegu element religijności – modlitwę. Ponad połowa dorosłych Amerykanów mówi w badaniach, że się modli przynajmniej raz dziennie. W sąsiedniej, także bogatej, Kanadzie ręce do Boga każdego dnia wznosi co czwarty obywatel. Na antypodach, czyli w Australii, pragnienie modlitwy jest jeszcze mniejsze. Przyznaje się do niej tylko 18 proc. Australijczyków. W Europie, konkretnie w Wielkiej Brytanii, statystyki są jeszcze gorsze. Tylko 6 proc. Brytyjczyków wznosi swoje myśli do Boga.

Sondaże religijności w USA zadają kłam niektórym twierdzeniom, że wiara, w tym pobożność, jest właściwa narodom biedniejszym. Według tych mędrców, pobożność jest formą ucieczki przed niedolą biedy. Amerykanie temu przeczą. Należą do najbogatszych nacji i jednocześnie najbardziej pobożnych. Zresztą swoją pobożnością przebijają wiele biedniejszych państw, jak choćby RPA, Bangladesz czy Boliwię. USA jako jedyny spośród 102 badanych przez Pew Research Center krajów znalazł się powyżej średniej na krzywej „bogactwa” i pobożności. Jeśli chodzi o wskaźnik modlitwy, Amerykanie są o wiele pobożniejsi od nas, Polaków. Według PRC, nieco ponad 30 proc. naszych rodaków przyznaje się do codziennej modlitwy.

Reklama

AsiaNews.it

Koreańczycy wymierają

Wielu może się wydawać, że Azja należy do tych kontynentów, które nie mają problemów z demografią, tzn. ze starzejącym się społeczeństwem. I o ile w skali kontynentalnej tak jest w rzeczywistości, to w skali mikro nie wszędzie jest różowo. Spośród państw azjatyckich najgorzej z demografią jest w Korei Południowej. Społeczeństwo koreańskie po prostu się starzeje. Niepokój budzi przede wszystkim to, jak szybko ten proces postępuje. Wskaźnik rozrodczości w państwie, które uchodzi za jednego ze światowych liderów hi-tech, jest jednym z najmniejszych na świecie. Rozrodczość spada lawinowo, o kilkanaście procent, licząc rok do roku, i teraz wynosi mniej niż 1 dziecko na kobietę zdolną do macierzyństwa. Dla przypomnienia: współczynnik dzietności zapewniający prostą zastępowalność pokoleń wynosi 2,1 proc.

W 2017 r. w Korei Płd. urodziło się 357 tys. dzieci, o 12 proc. mniej niż rok wcześniej. W bieżącym roku – według prognoz opartych na liczbie porodów w pierwszej połowie roku – nastąpi kolejny spadek. Tym razem o 9 proc. Jeszcze niedawno koreańscy demografowie przewidywali, że populacja Korei Płd. będzie malała dopiero od 2031 r. Starczyły dwa lata, żeby przewidywania stały się nieaktualne. Ze spadkiem liczby Koreańczyków będziemy mieli do czynienia już od 2023 r. Najgorsze jest to, że niby wszyscy wiedzą, iż tykająca bomba demograficzna jest groźna dla bytu narodowego, ale nie idą za tym działania, żeby tę bombę rozbroić.

Co jest powodem takiego stanu rzeczy? Przede wszystkim sytuacja materialna młodych i ich utrudniony start. Trudno im zdobyć pracę, a jeżeli już ją mają, to nie jest to umowa etatowa, ale analogiczna do naszych – śmieciowa. Zresztą kłopoty materialne to niejedyny powód wymierania Koreańczyków z południa. Nie mniej ważna przyczyna to pusta „kultura małżeństwa”, wywołana imperatywem materializmu praktycznego. I z tym zadaniem musi także zmierzyć się Kościół katolicki w Korei Płd.

Reklama

UCA News

Nacjonalizacja religii

Trudno to nazwać inaczej niż próbą nacjonalizacji religii, w tym także katolickiej. Dziewięć kontrolowanych przez chińskich komunistów stowarzyszeń religijnych, m.in. buddystów, taoistów, muzułmanów, protestantów i katolików, wystosowało w ostatnim dniu lipca wspólne oświadczenie. Sygnatariusze zalecają w nim, aby wspólnoty religijne przyjęły oficjalny zwyczaj wciągania na maszt flagi chińskiego państwa. Ma to pomóc członkom tych wspólnot we wzmacnianiu narodowej świadomości oraz w pogłębianiu uznania i emocjonalnego związku z komunistyczną, przypomnijmy – z definicji ateistyczną, partią rządzącą ChRL. Jakby tego było mało, wśród dziewięciu głównych sugestii wspólnego oświadczenia znalazła się propozycja, aby w ramach wspólnot religijnych organizować spotkania mające na celu pogłębienie znajomości chińskiej konstytucji i innych prawnych regulacji. Flagi chińskie mają być uroczyście wciągane na maszt w czasie świąt państwowych i uroczystości religijnych. Autorzy zaznaczyli także, że w przypadku, gdy obok flagi państwowej na maszt jest wciągana także flaga religijna, to ta pierwsza powinna mieć bardziej prestiżowe miejsce.

Barna

Biblijny naród

Amerykanie to naród Biblii i od lat to się nie zmienia. Ostatnie badania przeprowadzone przez Barna Research Group tylko to potwierdzają. Po Pismo Święte przynajmniej raz w tygodniu sięga co trzeci Amerykanin. Dodając grupę, która czyni to rzadziej, z najnowszego badania wynika, że z Biblią za pan brat jest połowa mieszkańców supermocarstwa. Sięgają po nią zazwyczaj mieszkańcy większych i mniejszych miast. Ta część populacji czyni to częściej niż mieszkańcy przedmieść. Bardziej biblijni są też mieszkańcy południowych stanów niż innych rejonów geograficznych Stanów Zjednoczonych. Dziewięciu na dziesięciu użytkowników Biblii ma też sentyment do drukowanej jej wersji, co nie wyklucza, że obcują z nią również za pomocą nowszych technologii, czy to sięgając do Pisma świętego za pośrednictwem Internetu czy smartfonowych aplikacji. Co daje im Biblia? Tu też motywacje pozostają niezmienne. Połowa z użytkowników sięga po nią z przekonaniem, że znajdzie w niej wskazówki do codziennego życia.

2018-08-14 11:02

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zakończyła się ekshumacja szczątków ks. Michała Rapacza

2024-04-19 12:39

[ TEMATY ]

Ks. Michał Rapacz

IPN/diecezja.pl

19 kwietnia br. zakończyła się ekshumacja i rekognicja kanoniczna szczątków Czcigodnego Sługi Bożego ks. Michała Rapacza. Beatyfikacja męczennika czasów komunizmu odbędzie się 15 czerwca w krakowskich Łagiewnikach.

W piątek 19 kwietnia zakończono rekognicję kanoniczną szczątków ks. Michała Rapacza. Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa Instytutu Pamięci Narodowej 12 kwietnia przy kościele Narodzenia NMP w Płokach przeprowadziło ekshumację szczątków kapłana, który 15 czerwca zostanie wyniesiony do chwały ołtarzy.

CZYTAJ DALEJ

S. Faustyna Kowalska - największa mistyczka XX wieku i orędowniczka Bożego Miłosierdzia

2024-04-18 06:42

[ TEMATY ]

św. Faustyna Kowalska

Graziako

Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia – sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach

Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia –
sanktuarium w
Krakowie-Łagiewnikach

Jan Paweł II beatyfikował siostrę Faustynę Kowalską 18 kwietnia 1993 roku w Rzymie.

Św. Faustyna urodziła się 25 sierpnia 1905 r. jako trzecie z dziesięciorga dzieci w ubogiej wiejskiej rodzinie. Rodzice Heleny, bo takie imię święta otrzymał na chrzcie, mieszkali we wsi Głogowiec. I z trudem utrzymywali rodzinę z 3 hektarów posiadanej ziemi. Dzieci musiały ciężko pracować, by pomóc w gospodarstwie. Dopiero w wieku 12 lat Helena poszła do szkoły, w której mogła, z powodu biedy, uczyć się tylko trzy lata. W wieku 16 lat rozpoczęła pracę w mieście jako służąca. Jak ważne było dla niej życie duchowe pokazuje fakt, że w umowie zastrzegła sobie prawo odprawiania dorocznych rekolekcji, codzienne uczestnictwo we Mszy św. oraz możliwość odwiedzania chorych i potrzebujących pomocy.

CZYTAJ DALEJ

Ukraina/ Szef MSZ: dzieci nie powinny ginąć w wyniku nalotów we współczesnej Europie

2024-04-19 16:17

[ TEMATY ]

dzieci

wojna na Ukrainie

PAP/ARTEM BAIDALA

Ukraińscy ratownicy pracują na miejscu ataku rakietowego na budynek mieszkalny w Dnieprze, w obwodzie dniepropietrowskim 19 kwietnia 2024 r.

Ukraińscy ratownicy pracują na miejscu ataku rakietowego na budynek mieszkalny w Dnieprze, w obwodzie dniepropietrowskim 19 kwietnia 2024 r.

Rosyjski atak na obwód dniepropietrowski jeszcze bardziej podkreśla, jak pilnie należy wzmocnić ukraińską obronę powietrzną, dzieci nie powinny ginąć w nalotach we współczesnej Europie - oznajmił w piątek minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba na platformie X.

"Przerażający rosyjski nalot na obwód dniepropietrowski dziś rano. Wśród zabitych jest dwoje dzieci. 14-letnia dziewczynka i 8-letni chłopiec. Inny 6-letni chłopiec został uratowany w szpitalu. Brutalność rosyjskiego terroru wobec zwykłych ludzi, w tym niewinnych nieletnich, nie ma granic" - napisał Kułeba (https://tinyurl.com/5f482tfa).

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję