Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Jan Paweł II przywołał mnie do Rzymu

Magdalena Wolińska-Riedi przez 16 lat była obywatelką najmniejszego państwa świata. Od 2014 r. jest korespondentką Telewizji Polskiej w Rzymie i w Watykanie. W swoich książkach Kobieta w Watykanie i Zdarzyło się w Watykanie, przytacza nieznane dotąd historie zza Spiżowej Bramy.

Niedziela szczecińsko-kamieńska 21/2021, str. VI

[ TEMATY ]

wspomnienia

Archiwum prywatne

Magdalena Wolińska-Riedi od lat relacjonuje bieżące wydarzenia w Stolicy Apostolskiej

Magdalena Wolińska-Riedi od lat relacjonuje bieżące wydarzenia w Stolicy Apostolskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Adam Szewczyk: Kobieta w Watykanie to książka, w której, jak sama Pani wskazuje, czytelnik prowadzony jest za rękę po miejscach, które stanowiły dla Pani dom i najważniejszy punkt odniesienia przez kilkanaście lat. Jak narodził się pomysł, by opisać organizację mikroskopijnego państwa, jakim jest Watykan i Pani rodzinnego w nim życia?

Magdalena Wolińska-Riedi: Muszę przyznać, że przed powstaniem Kobiety w Watykanie, różne polskie wydawnictwa „pukały” do moich watykańskich drzwi z propozycją spisania nadzwyczajnych przeżyć. Kiedy wydawnictwo „Znak”, jako kolejny już wydawca, starał się namówić mnie do napisania książki, przydarzyło mi się bardzo skomplikowane złamanie nogi i konieczność spędzenia w łóżku 3 miesięcy. I to był ten moment. Zaczęłam pisać kartka po kartce, przywoływać wspomnienia i przelewać na papier historyczne wydarzenia, jakich byłam świadkiem bądź uczestnikiem, przeplatając je z osobistymi refleksjami o życiu za Spiżową Bramą. Byłam jedyną Polką, która jako świecka kobieta za murami Watykanu przeżyła z bliska trzy pontyfikaty, śledziłam w bezpośrednim sąsiedztwie codzienne życie trzech papieży, a zarazem wielkie przemiany w najnowszej historii Kościoła, które obserwowałam i jako obywatelka Watykanu, i jako historyk Kościoła. Z czasem nabrałam przekonania, że warto podzielić się tą wiedzą i doświadczeniem z innymi ludźmi.

W sposób przemyślany, barwny i dynamiczny opisuje Pani prozę życia Watykanu. Jak rodzina oraz grono Pani watykańskich przyjaciół przyjęli chęć opisania owych codzienności?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Osoby obcojęzyczne, w tym te z najbliższego mi otoczenia, ze względu na barierę językową nie były w stanie zajrzeć na strony rękopisu, doradzić mi w czymś, czy podzielić się wrażeniami. Jestem osobą wrażliwą na otaczający mnie świat, na jego piękno i złożoność – to, co czułam i sposób w jaki wspominałam ponad 16 lat przeżytych w najmniejszym państwie świata o tak specyficznym ustroju, czyli w elekcyjnej monarchii teokratycznej, przelewałam po postu na kartki mojej książki i budowałam kolejne rozdziały.

Wiele poruszających wydarzeń opisała Pani w kolejnej książce pt. Zdarzyło się w Watykanie. To państwo, jak pisze Pani we wstępie, to przede wszystkim ludzie. Jak udało się Pani ich do tego zaprosić, namówić…?

Wszyscy bohaterowie mojej książki, to ludzie, którzy subtelnie od zawsze towarzyszyli mi w moim codziennym życiu w Watykanie – a to sanitariusz, którego spotkałam w przychodni, a to szef drukarni, który z okazji świąt zawsze przynosił mi kartki z życzeniami, a to ogrodnik ogrodów watykańskich, a to krawiec papieskiej Gwardii Szwajcarskiej, który z okazji I Komunii św. mojej córci uszył jej albę… Nasza codzienność za Spiżową Bramą przeplatała się przez te wszystkie lata. Wspomnienia o których opowiadają, były nierzadko naszym wspólnym udziałem, to zadzierzgnęło tę nić porozumienia i pozwoliło na powstanie opowieści chwytających za serce.

Reklama

Była i jest Pani naocznym świadkiem przebiegu pontyfikatu trzech kolejnych papieży, poczynając od Jana Pawła II. To jego pontyfikatowi miała Pani okazję przyglądać się najdłużej, wejść podczas jego trwania w dorosłe życie. Czy w związku z tym jest on Pani najbliższy?

Na pewno pontyfikat Jana Pawła II jest tym, który najgłębiej i najmocniej naznaczył moje życie. Postać naszego papieża to był zawsze nurt przewodni w moich wyborach, to on niejako „przywołał” mnie do Rzymu w 2000 r., kiedy przyjechałam jako wolontariuszka na Światowe Dni Młodzieży na przełomie tysiącleci. To wtedy poznałam mojego przyszłego męża. Jan Paweł II zawsze sprawiał swą obecnością i prawdziwym polskim ciepłem, że czułam się w watykańskich murach jak u siebie. To jemu zaufałam w chwili, gdy przez dość długi czas nie mogłam zajść w ciąże, modliłam się u jego grobu i zostałam wysłuchana. Jan Paweł II po dziś dzień jest niezwykle kochany i wspominany z ogromną życzliwością i nostalgią pośród pracowników Watykanu, a ja jestem dumna, że kiedy spotykają mnie gdzieś na uliczkach za Spiżową Bramą, od razu powracają w nich wspomnienia z tamtego niezapomnianego dla nas wszystkich czasu jego pontyfikatu. Uważam za niezwykły znak opatrzności, że dane mi było być tu, w sercu Watykanu u jego boku w ostatnich latach jego życia. Pragnęłam, by moja książka Zdarzyło się w Watykanie była choć małym symbolicznym hołdem jemu oddanym i moim osobistym podziękowaniem za tę siłę i wiarę, jaką zawsze mi dawał.

Rzetelne, pozbawione zbędnej sensacyjności korespondencje stały się Pani marką, rozpoznawalnym znakiem, a ich dodatkowym atutem są nadal aktualność i atrakcyjna forma przekazu. Trudno jest zachowywać taki balans?

Watykan był dla mnie zawsze priorytetem. To moja druga ojczyzna i moje miejsce na ziemi, któremu ogromnie dużo zawdzięczam. Znam tu każdy kamień, każdy zaułek, tu rodziłam dzieci, tutaj zawsze mocniej bije moje serce. Jako dziennikarka owszem, zawsze miałam dostęp do informacji znacznie wcześniej, niż inni koledzy watykaniści, często byłam naocznym świadkiem różnych zdarzeń, które odbiły się na świecie szerokim echem, ale zawsze potrafiłam, zachować równowagę i nigdy nie próbowałam przyciągnąć widzów „tanią sensacją”, która mogłaby tylko zaszkodzić Stolicy Apostolskiej.

Ogłoszono nowy termin beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego. Czy w Watykanie żywa jest pamięć o Prymasie Tysiąclecia?

W wielu kręgach, zwłaszcza pośród starszych, czasem już emerytowanych pracowników Watykanu, postać kardynała Wyszyńskiego jest wciąż żywo obecna. Często przywołują oni pierwsze konklawe z 1978 r., gdzie właśnie Prymas Tysiąclecia był jednym z papabili i jego gest przy drugim konklawe, kiedy prosił, by nie głosować na niego, ale na młodego kardynała z Krakowa. Przez miłość i oddanie do Jana Pawła II wciąż jest tu odczuwalna wdzięczna pamięć o jego wielkim nauczycielu i przyjacielu, kardynale Wyszyńskim.

Magdalena Wolińska-Riedi urodziła się w Warszawie w 1979 r. Jest tłumaczką, producentką i dziennikarką. Ukończyła studia magisterskie w Katedrze Italianistyki Uniwersytetu Warszawskiego, studia doktoranckie na Wydziale Historii Kościoła Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie i Akademię Dyplomatyczną PISM w Warszawie. Ponadto jest tłumaczką Trybunału Roty Rzymskiej i Sygnatury Apostolskiej w Watykanie, realizatorką i współproducentką ponad 20 filmów dokumentalnych i seriali o Watykanie i papiestwie. Podczas ŚDM w 2000 r. poznała swego przyszłego męża, jednego z członków Gwardii Szwajcarskiej. Jest też szczęśliwą matką dwóch córek.

2021-05-18 10:57

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nadwiślańska mistyczka

Niedziela małopolska 36/2014, str. 7

[ TEMATY ]

wspomnienia

ludzie

Małgorzata Cichoń

W suterynie tego domu miszkała bł. Aniela Salawa w latach 1918-1922

W suterynie tego domu miszkała bł. Aniela Salawa w latach 1918-1922

Ilekroć idę ul. Radziwiłłowską w Krakowie, wychodzącą dziś na Dworzec Główny i nowoczesną galerię handlową, wypatruję tablicy pod numerem 20. Upamiętnia ona błogosławioną Służącą, która w zimnej suterenie tej kamienicy spędziła ostatnie 4 lata życia

Kamienica nie wygląda z zewnątrz okazale. Aniela mieszkała w pokoiku od podwórza. Tą bramą wchodziła świecka, uboga, pokorna mistyczka, beatyfikowana na krakowskim Rynku w 1991 r. przez Jana Pawła II? Co ciekawe, to właśnie wtedy Papież Polak po raz pierwszy i ostatni odprawił Eucharystię na tym głównym placu Krakowa. Nie czynił tego wcześniej jako biskup czy kardynał, lecz właśnie przy okazji wyniesienia na ołtarze biednej służącej, która często modliła się przed Najświętszym Sakramentem i nawet w ciężkiej chorobie (chorowała prawdopodobnie na stwardnienie rozsiane, gruźlicę kości i raka żołądka) nie chciała rezygnować z udziału we Mszy św. Gdy już nie mogła wstać z łóżka – Komunię św. przynosili jej ojcowie jezuici.

CZYTAJ DALEJ

Franciszek: cnoty teologalne pozwalają nam działać jako dzieci Boże

2024-04-24 10:07

[ TEMATY ]

papież

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

O znaczeniu cnót teologalnych: wiary, nadziei i miłości w życiu moralnym chrześcijanina mówił dziś Ojciec Święty podczas audiencji ogólnej. Zaznaczył, że pozwalają nam one działać jako dzieci Boże.

Na wstępie papież przypomniał, że każdy człowiek jest zdolny do poszukiwania dobra, jednakże chrześcijanin otrzymuje szczególną pomoc Ducha Świętego, jaką są wspomniane cnoty teologalne. Cytując Katechizm Kościoła Katolickiego Franciszek podkreślił, że „są one wszczepione przez Boga w dusze wiernych, by uzdolnić ich do działania jako dzieci Boże i do zasługiwania na życie wieczne” (n. 1813).Dodał, iż wielkim darem cnót teologalnych jest egzystencja przeżywana w Duchu Świętym. Są one wielkim antidotum na samowystarczalność i zarozumiałość, czy pokusę wywyższania samych siebie, obracania się wokół swego „ja”.

CZYTAJ DALEJ

Co nam w duszy gra

2024-04-24 15:28

Mateusz Góra

    W parafii Matki Bożej Częstochowskiej na osiedlu Szklane Domy w Krakowie można było posłuchać koncertu muzyki gospel.

    Koncert był zwieńczeniem weekendowych warsztatów, podczas których uczestnicy doskonalili lub nawet poznawali tę muzykę. Warsztaty gospelowe to już tradycja od 10 lat. Organizowane są przez Młodzieżowy Dom Kultury Fort 49 „Krzesławice” w Krakowie. Ich charakterystycznym znakiem jest to, że są to warsztaty międzypokoleniowe, w których biorą udział dzieci, młodzież, a także dorośli i seniorzy. – Muzyka gospel mówi o wewnętrznych przeżyciach związanych z naszą wiara. Znajdziemy w niej szeroki wachlarz gatunków muzycznych, z których gospel chętnie czerpie. Poza tym aspektem muzycznym, najważniejszą warstwą muzyki gospel jest warstwa duchowa. W naszych warsztatach biorą udział amatorzy, którzy z jednej strony mogą zrozumieć swoje niedoskonałości w śpiewaniu, a jednocześnie przeżyć duchowo coś wyjątkowego, czego zawodowcy mogą już nie doznawać, ponieważ w ich śpiew wkrada się rutyna – mówi Szymon Markiewicz, organizator i koordynator warsztatów. W tym roku uczestników szkolił Norris Garner ze Stanów Zjednoczonych – kompozytor i dyrygent muzyki gospel.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję