Reklama

Święcenia diakonatu - Wąwolnica

Kościół nadziei

Niedziela lubelska 22/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jestem głodem, a dla innych chlebem.
Jestem pragnieniem, a dla innych źródłem
Ks. Alfred Wierzbicki

"Dzisiejsze święcenia diakonatu to wszczepienie w święte kapłaństwo. To wszczepienie w służbę - diakonię, która ma wypełniać wasze posługi, pracę i obowiązki. Dziś w sposób szczególny stajecie się współodpowiedzialni za Chrystusowy Kościół. Macie być świadkami Boga". Tymi słowami bp Mieczysław Cisło rozpoczął uroczystość święceń diakonatu, których w dniu 3 maja udzielił ośmiu alumnom lubelskiego seminarium w bazylice mniejszej św. Wojciecha w Wąwolnicy.
Majowe przedpołudnie zgromadziło w bazylice ogromną rzeszę wiernych, przyjaciół, rodziców i znajomych, którzy przybyli, by uczestniczyć w odbywających się - po raz pierwszy poza katedrą - święceniach diakonatu. Liturgia rozpoczęła się o godz. 10.30, a przewodniczył jej, w asyście kilkudziesięciu kapłanów na czele z wychowawcą roku ks. dr. Alfredem Wierzbickim, ks. dr. Jerzym Zamorskim, ks. dr. Andrzejem Krasowskim i kustoszem sanktuarium ks. kan. Jerzym Ważnym, bp Mieczysław Cisło.
W homilii - po imiennym przedstawieniu kandydatów do diakonatu - Celebrans, wskazując na ewangeliczny przykład powołania Apostołów, poprzez pryzmat ich życia i posługi, wskazał na niezwykle ważny moment w życiu alumnów, jakim są święcenia diakonatu. "Diakonat to służba Słowu i Eucharystii. To wiara wprowadzana w czyn, to Ewangelia miłości i braterstwa. Głosiciel Słowa nie może w niczym przypominać spikera radiowego, choćby najbardziej oddanego profesjonalisty, głosiciel Słowa musi nim żyć, kształtując nim cały swój byt" - mówił Ksiądz Biskup, dziękując jednocześnie tym wszystkim, którzy poprzez "teologie zbolałych kolan i milczących paciorków" wspierali kandydatów swoją modlitwą.
Następnym niezwykle ważnym momentem - do którego kandydaci przygotowywali się poprzez tygodniowe rekolekcje prowadzone w Firleju przez ks. Janusza Stefanka oraz uroczyście wyznaną, w obecności Rektora Seminarium ks. prał. dr. Tadeusza Kądziołki, poprzedniego dnia wiarę - był sam moment nałożenia rąk i leżenia krzyżem.
Przyszli diakoni, składając przysięgę wierności, czystości i posłuszeństwa, poprzez padnięcie na twarz błagali Boga o umocnienie i dary Ducha w ich przyszłej posłudze. Najważniejszą chwilą przekazania Sukcesji Apostolskiej był moment nałożenia rąk, kiedy pogrążony w zadumie modlitwy Biskup Mieczysław przekazał diakonom dziedzictwo "kluczy Królestwa". Później obłóczeni w strój diakoński - przewieszoną przez lewe ramię stułę i dalmatykę - kolejno podchodzili do Księdza Biskupa, który przekazał im pocałunek pokoju i braterstwa.
Na zakończenie podniosłej uroczystości złożyło się podziękowanie diakonów, które wyraził dziekan seminaryjny dn. Przemysław Borkowski. Do podziękowań dołączył się również Biskup Mieczysław, który na ręce ks. inf. Jana Pęzioła złożył podziękowania wszystkim zgromadzonym kapłanom, asyście seminaryjnej na czele z ceremoniarzem alumnem Wojtkiem Wcisłem, chórowi "Jubilate Deo" i wszystkim, którzy przybyli, by wyrazić swoją solidarność z wyświęconymi "stróżami poranka".
Warty podkreślenia jest fakt obecności, specjalnie przeniesionej na tę uroczystość z kaplicy, cudownej figury Pani Kębelskiej. Obecność Dobrej Matki, eksponującej z mocą i pokorą Boskiego Syna, była z pewnością dla Księży Diakonów nieocenioną pomocą i znakiem zawierzenia oraz posłuszeństwa woli Zmartwychwstałego. Odczytany przez Księdza Biskupa akt zawierzenia i modlitwa zebranych przyjaciół i parafian niech wspierają w niełatwej posłudze Słowu, które ma moc przemieniać ludzkie życie.
W wąwolnickim sanktuarium święcenia diakonatu przyjęli: Przemysław Borkowski (Oleśnica Mała w archidiecezji wrocławskiej), Artur Drozdek (par. Ostrówek), Zbigniew Gasperski (par. Baranów), Rafał Lewandowski (par. Wąwolnica), Paweł Maciąg (par. Niedrzwica Duża), Łukasz Pyda (par. pw. św. Józefa w Puławach), Mariusz Solis (par. Kraczewice), Grzegorz Zając (par. pw. św. Józefa w Kraśniku).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pójść za Chrystusem

2025-09-02 08:23

Niedziela Ogólnopolska 36/2025, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Doskonale znany tekst dzisiejszej Ewangelii zachęca nas do konfrontacji z naszym podążaniem za Chrystusem. Zastanawiamy się nieraz nad naszą relacją do Boga, wiele możemy już o tym powiedzieć, ale życie nieustannie to weryfikuje i niejako wymusza na nas stanięcie w prawdzie wyrażonej nie tylko słowem, ale nade wszystko czynem. Już nieraz uświadamialiśmy sobie, że wiara i pójście za Chrystusem nie jest życiem usłanym różami, a dziś Jezus mówi nam wprost o drodze, na której trzeba dźwigać codzienny krzyż. I stoi przed nami wiele, na pozór sprzecznych, zachowań, jak choćby nienawiść do ojca, matki, żony, dzieci. Czy może nas ów tekst gorszyć? Myślę, że żadną miarą. Trzeba jednak należycie uporządkować hierarchię wartości w naszym życiu, by wiedzieć, co z czego wynika. Oczywiście, na pierwszym miejscu musi być Bóg. Potem – Jego wola względem naszego życia. To tak jakby z nieco innej strony modlitwa Ojcze nasz..., która przypomina wpierw o uświęceniu Boga, o Jego należytym miejscu w naszym życiu, o naszej otwartości na Jego wolę, a następnie dopiero wyraża prośbę o chleb powszedni, który jest symbolem doczesności. Wszystko musi być budowane na fundamencie, którym jest Bóg. Jeśli chcesz pójść za Chrystusem, musisz to uczynić bezkompromisowo. Stanąć przed nim sam na sam. Bez niczyjego wsparcia, zaplecza i zabezpieczeń. Tylko On i ja. Moje „ja” – ja sam przed Nim jestem nikim, bo wszystko, czym jestem, wynika z mojej relacji do Niego. Tym jest moja „nienawiść” do siebie samego: wyraża się w oddaniu wszystkiego Bogu – tak jak oddanie żony, dzieci, braci czy sióstr. Wszystko zaczyna się od mojej relacji do Niego. Od wzięcia tego wszystkiego jakby od nowa – w postaci krzyża obrazującego wszystko, z czym przychodzi mi żyć na co dzień. Jeśli nie przyjmę tego w duchu wiary, nie jestem uczniem Chrystusa. Cała rzeczywistość mojego ziemskiego pielgrzymowania musi być interpretowana w duchu wiary. Wszystko dzieje się po coś. Wszystko w Bożym planie ma swój sens i ma czemuś służyć. To fundament, o którym pisze dalej ewangelista Łukasz. Twoje życie musi być zaplanowane na współpracę z Bogiem. Zaczynasz budować. A jeśli już, to od początku do końca – mówiąc nieco prostym językiem: na dobre i na złe. Jestem z Nim wtedy, gdy moje życie „układa się”, ale i wtedy, gdy przychodzi moment próby. To jest nie tylko trwałe budowanie fundamentu, ale i zdolność wykończenia budowy. Jeśli w chwili próby porzucam Jezusa, to jestem człowiekiem godnym politowania albo obiektem drwin. Czym jest moja wiara tylko w chwili powodzenia, albo czym jest moja miłość tylko w dobrej, a nie złej doli? Życie nasze pozostaje ciągłym zmaganiem, walką – wygrana pozostaje tylko z Chrystusem.
CZYTAJ DALEJ

Święty, który łączy

Niedziela Ogólnopolska 35/2019, str. 32

[ TEMATY ]

patron

opr. graficzne Karolina Szecówka

Był „świetlanym przykładem ewangelicznej wytrwałości, który powinniśmy mieć przed oczyma, kiedy stajemy wobec trudnych i ryzykownych wyborów, jakich nie brak także dzisiaj” – powiedział św. Jan Paweł II o św. Melchiorze Grodzieckim podczas kanonizacji męczenników koszyckich

Melchior Grodziecki urodził się w 1584 r. w Cieszynie. Wywodził się z rodu Grodzieckich herbu Radwan. Pobierał nauki w kolegium jezuickim w Wiedniu, a następnie w Brnie, gdzie wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Jezusowego. Przebywał w klasztorach jezuickich w Kłodzku, Czeskich Budziejowicach i Pradze. Właśnie w tym ostatnim miejscu w 1614 r. przyjął święcenia kapłańskie, a później został wychowawcą młodzieży. Śluby wieczyste złożył 16 czerwca 1619 r. Zakon skierował go do Koszyc, gdzie został kapelanem wojsk cesarskich. Poniósł śmierć męczeńską na początku wojny trzydziestoletniej, we wrześniu 1619 r., z rąk żołnierzy księcia Siedmiogrodu Gábora Bethlena, dowodzonych przez gen. Jerzego Rakoczego. Śmierć Melchiora Grodzieckiego była wynikiem nienawiści, podziałów narodowych i wyznaniowych.
CZYTAJ DALEJ

El. MŚ 2026 - Polska zrewanżowała się Finlandii

2025-09-07 23:06

PAP

Polska pokonała w Chorzowie Finlandię 3:1, a Holandia na wyjeździe dość szczęśliwie wygrała z Litwą 3:2 w niedzielnych meczach grupy G eliminacji piłkarskich mistrzostw świata.

Gola dla biało-czerwonych nr 86 w 160. występie w drużynie narodowej zdobył kapitan Robert Lewandowski. W drugim kolejnym meczu na listę strzelców wpisał się Matty Cash, który otworzył wynik spotkania z Finami. Trzeci bramkę dla gospodarzy zdobył Jakub Kamiński. Polska drużyna zrewanżowała się Finlandii za czerwcową porażkę 1:2 w Helsinkach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję