Reklama

Oblicza tolerancji

Niedziela kielecka 27/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W ostatnim czasie głośnym i szeroko podejmowanym w mediach tematem jest tolerancja, a właściwie brak tolerancji, który ponoć charakteryzuje współczesnych Polaków. Postawy ludzi protestujących przeciwko budowie w ich miejscowości ośrodka dla narkomanów, czy manifestujących swoją niechęć dla bezdomnych, wzbudzają wiele kontrowersji. Warto więc poświecić chwilę na zastanowienie się, czy rzeczywiście jesteśmy nietolerancyjni, czy po prostu na trudne sytuacje reagujemy agresją i strachem, bo tak jest łatwiej, wygodniej...
Czym zatem jest tolerancja? Od łacińskiego słowa tolerare (znosić, wytrzymywać) oznacza cierpliwość i wyrozumiałość dla odmienności. Jest szacunkiem dla cudzych uczuć, wierzeń, obyczajów i postępowania - choćby całkowicie odmiennych od naszych, albo zupełnie z nimi sprzecznych; to szacunek dla wolności innych ludzi, ich myśli, opinii oraz sposobu życia. Może on przybrać formy wyrozumiałości i życzliwości dla tego, co nie jest naszym udziałem, ale czego istnienie w imię wolności akceptujemy. Tak rozumiana tolerancja oznacza rezygnację z wszelkich form przymusu, jako środka wpływu na postawy innych ludzi, i akceptację autonomii każdego człowieka. Od tej zasady jest jednak wyjątek. Nie można tolerować sytuacji zagrażających bezpieczeństwu czy porządkowi społecznemu (nie można więc mówić o tolerancji dla przestępców i psychopatów). Już John Locke, określając klasyczne zasady tolerancji uznającej, że możliwe jest znalezienie poglądów właściwych, które należy przyjąć i niewłaściwych, które należy odrzucić w wymiarze osobistym i społecznym, pisał: "Rozum jest tym prawem, które poucza ludzi, że skoro wszyscy są równi i niezależni, żaden nie powinien szkodzić drugiemu, jeżeli idzie o jego życie, zdrowie, wolność i mienie". Słowa te są jednym z wielu kluczy pozwalających odkryć, czym naprawdę powinna być tolerancja. Wyznaczają one naturalną dla niej granicę. Z tych słów jasno wynika, że nie każde zachowanie i nie każdą postawę można akceptować, a stopień tolerancji jest zależny od wyznawanej hierarchii wartości. Warto w tym miejscu przypomnieć słowa wypowiedziane przez Jana Pawła II 9 czerwca 1991 r., w czasie nabożeństwa ekumenicznego w ewangelickim kościele Przenajświętszej Trójcy w Warszawie: "Znosić się (...) w miłości znaczy więcej, niż tylko tolerować". Przesłanie, powtórzone za św. Pawłem, wskazuje najwłaściwszą z możliwych dróg. Tolerancja - praktyczna umiejętność współżycia ludzi o różnych światopoglądach - wyrasta z cnót chrześcijańskich. Właściwą postawą jest więc miłosierdzie, które dostrzegając błędy i niedoskonałości drugiego człowieka dba o jego rozwój, przyjmuje na siebie odpowiedzialność za jego godność - im bardziej dostrzegam, że ktoś błądzi, tym bardziej powinienem się troszczyć, aby pomóc mu dojrzeć prawdę.
Obecnie istnieje jednak niebezpieczeństwo pojmowania tolerancji w zupełnie inny, propagowany w mediach i środowiskach laickich, sposób. Postmodernizm - współczesny nurt filozofii - mówi o tzw. tolerancji pozytywnej, która polega na dopuszczeniu wszystkich innych postaw, działań i poglądów jako równouprawnionych. Wynika to z przeświadczenia, że nie istnieje prawda obiektywna, ani inna wartość, za pomocą której można by ocenić jakiekolwiek poglądy, postawy i działania. Tolerancja pozytywna wyraża się w stwierdzeniu, że "ponieważ nie istnieje prawda, nie mogę uznawać swego stanowiska za obowiązujące". Czy nie przypomina to znanego hasła: "Róbta, co chceta", które odległe jest nie tylko od chrześcijańskich, ale jakichkolwiek wartości! Do czego może prowadzić taki sposób pojmowania tolerancji? Spróbujmy pójść dalej: czasem w stosunku do zła można być tolerancyjnym, zdarza się złu pobłażać, ale akceptowanie zła jest już poważnym wykroczeniem, nie tylko przeciw moralności - taka postawa sama w sobie jest już złem.
Dojrzały chrześcijanin musi zdawać sobie sprawę, że nie może tolerować zła i przewrotności. W przeciwnym razie nie byłoby możliwe właściwe kształtowanie własnej osobowości i odpowiedzialne wychowanie młodego pokolenia. Tolerancja jest niezbędna, gdyż dzięki niej możliwe jest istnienie jakiejkolwiek odmienności. Ale nie można jej stawiać ponad miłość, prawdę i odpowiedzialność.
Polacy zawsze byli postrzegani jako ludzie tolerancyjni. Objawiało się to w historii, choćby w ludzkim traktowaniu wszelkich odrębności religijnych. Patrząc jednak na to, co dzieje się dzisiaj w naszym kraju, można zadać pytanie: co się stało z polską tolerancją? Czy zmieniło się jej rozumienie? Czy może my, gdzieś w głębi, zmieniliśmy się już tak bardzo...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją się cuda!

Niedziela Ogólnopolska 12/2024, str. 68-69

[ TEMATY ]

świadectwo

Karol Porwich/Niedziela

Jej prababcia i ojciec św. Maksymiliana Kolbego byli rodzeństwem. Trzy lata temu przeżyła nawrócenie – i to w momencie, gdy jej koleżanki uczestniczyły w czarnych marszach, domagając się prawa do aborcji.

Pani Sylwia Łabińska urodziła się w Szczecinie. Od ponad 30 lat mieszka w Niemczech, w Hanowerze. To tu skończyła szkołę, a następnie rozpoczęła pracę w hotelarstwie. Jej rodzina nigdy nie była zbytnio wierząca. Kobieta więc przez wiele lat żyła tak, jakby Boga nie było. – Do kościoła chodziłam jedynie z babcią, to było jeszcze w Szczecinie, potem już nie – tłumaczy.

CZYTAJ DALEJ

„Przysięga Ireny”. Zmieniaj świat swoją odwagą!

2024-04-19 08:14

[ TEMATY ]

film

Mat.prasowy

To prawdziwa historia oparta na faktach z życia Ireny Gut-Opdyke, która z narażeniem życia ratowała Żydów ukrywających się po likwidacji getta. To przejmująca opowieść o zachowaniu człowieczeństwa w nieludzkich czasach II wojny światowej.

Premiera w polskich i amerykańskich kinach już 19 kwietnia.

CZYTAJ DALEJ

Papież wprowadza zmiany w watykańskim sądownictwie

2024-04-19 17:15

[ TEMATY ]

papież

sądownictwo

PAP/MAURIZIO BRAMBATTI

„Doświadczenie zdobyte w ciągu ostatnich kilku lat w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości doprowadziło do konieczności podjęcia szeregu interwencji związanych z systemem sądowniczym Państwa Watykańskiego” - czytamy w najnowszym liście apostolskim w formie motu proprio opublikowanym dzisiaj. W ten sposób Franciszek dalej rozwija przepisy regulujące te kwestie. Zgodnie z nowymi wytycznymi zwykli sędziowie przestają sprawować urząd w wieku 75 lat, a sędziowie kardynałowie w wieku 80 lat.

Ojciec Święty określił nowe zasady w sześciu artykułach. Zgodnie z „zasadą niezmienności sędziego i w celu zapewnienia rozsądnego czasu trwania procesu” - czytamy w motu proprio - papież, na rok sądowy, w którym prezes przestaje sprawować urząd, może wyznaczyć wiceprezesa, który przejmuje urząd, gdy prezes przestaje sprawować urząd. Stwierdza się również, że papież „może w każdej chwili zwolnić z urzędu, nawet tymczasowo, sędziów, którzy z powodu stwierdzonej niezdolności nie są w stanie wykonywać swoich obowiązków”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję