Reklama

Kościół

Dlaczego nikt nie pyta rodziców?

Wspólnie pokażmy, że katecheza to coś więcej niż lekcja – to droga budowania wartości i wiary w przyszłość – zachęcają inicjatorzy akcji „Posyłam dziecko na religię”.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zgodnie z rozporządzeniem minister Barbary Nowackiej od 1 września 2025 r. zajęcia z religii w szkołach publicznych będą się odbywać w wymiarze jednej godziny tygodniowo, a lekcje będą organizowane na pierwszej lub ostatniej godzinie zajęć edukacyjnych.

Nowe zasady dotyczące organizacji lekcji religii wywołują liczne dyskusje. Episkopat przekazał tę sprawę prawnikom, protestują katecheci, którzy stracą pracę, głos w dyskusji zabrali też rodzice.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zdanie rodziców

Pomysł akcji „Posyłam dziecko na religię” zrodził się w Poznaniu, ale szerokim echem odbił się w całej Polsce. – Byłam poruszona sytuacją, która ma miejsce w związku z ograniczeniami lekcji religii w szkole – wyznaje Agnieszka Kozłowska, która pracuje w Strefie Katechety w Wydawnictwie Świętego Wojciecha w Poznaniu. – Na co dzień mam kontakt z katechetami, dyrektorami wydziałów katechetycznych. Wiele osób ze środowiska powtarzało, że źle się dzieje wokół religii, ale nie słyszymy głosu rodziców w tej sprawie. Nie wypowiadają się na ten temat, nie biorą udziału w publicznej dyskusji. A przecież to oni przede wszystkim są odpowiedzialni za religijne wychowanie swoich dzieci, zobowiązują się do tego wobec Boga i Kościoła, przynosząc swoje dziecko do chrztu. Pomyślałam, że potrzebna jest akcja, która wyjdzie od rodziców.

Ważny głos

Reklama

Inspiracją była wypowiedź znanej dziennikarki Doroty Gawryluk, która przyznała otwarcie, że jest osobą wierzącą, a zapisanie córki na lekcje religii miało dla niej jeszcze głębszy sens. – Uważam, że to bardzo ważne, żeby zdobywać wiedzę o religii, która ukształtowała historię nie tylko Polski, ale przede wszystkim Europy i w dużej mierze świata. Trudno być człowiekiem wykształconym bez znajomości Biblii. Nie wyobrażam sobie tego. Na Biblii przecież opierają się też literatura, sztuka... Te odniesienia są wszędzie – powiedziała wówczas Dorota Gawryluk.

– Ta wypowiedź dodała mi odwagi – przyznaje Agnieszka Kozłowska. – Postanowiłam, że ja też chcę powiedzieć głośno: posyłam dziecko na religię. Nie jestem sławną, ważną osobą, ale jestem rodzicem, który chce, aby jego dziecko w szkole zdobywało wiedzę religijną. Natchnienie przyszło z góry, ale czuję, że jest to bardzo potrzebne. Podobnie jak w akcji „Nie wstydzę się Jezusa” chodzi o świadectwo, o pewien znak.

Policzmy się

– Chodziło nam też o to, by zupełnie odciąć się od polityki, nie wiązać się bezpośrednio ze środowiskami, które protestują przeciwko rozporządzeniom minister Nowackiej. – Bardzo chcemy połączyć w tej akcji różne środowiska – przyznają jej organizatorzy. – Wspólnie pokazać, że katecheza to coś więcej niż lekcja – że to droga budowania wartości i wiary w przyszłość. Można i trzeba się na tej drodze różnić, ale chodzi o to, by z niej nie rezygnować. Akcja ta pozwala się przekonać, że jest więcej osób, które myślą tak jak my, wyznają te same wartości, dla których religijne wychowanie dzieci jest ważne. – Nam, jako rodzicom, daje to odwagę do obrony naszych praw jako katolików – przyznaje jedna z mam. – Poza tym jest świadectwem dla naszych dzieci, że warto bronić wartości, w które wierzymy, że nie wolno ich dać sobie tak łatwo odebrać – dodaje p. Agnieszka.

Reklama

– Gdy ideą tej akcji podzieliłam się z innymi, pojawił się dialog – przyznaje. – Ktoś powiedział: świetnie, jest okazja, żeby się policzyć, ilu z nas chce katechezy w szkole. Ktoś inny zauważył: te lekcje mnie nie przekonują, są na kiepskim poziomie. Jeszcze ktoś inny zauważył, że trzeba by je bardziej zintegrować z systemem szkolnym. Pojawiła się dyskusja – i o to chodzi, niech rodzice ze sobą dyskutują, niech rozmawiają, niech ten temat będzie obecny w przestrzeni publicznej.

Jak można dołączyć

Akcja prowadzona jest w internecie, w mediach społecznościowych. Wszystkie materiały są dostępne na stronach Strefa Katechety Wydawnictwa Świętego Wojciecha. W zakładce #PosyłamDzieckoNaReligię przygotowane są grafiki w różnych formatach, które można umieścić na Facebooku, Instagramie czy platformie X. Można skopiować gotowy tekst lub napisać swój własny komentarz, dodając hashtag #PosyłamDzieckoNaReligię. Można też na swojej tablicy udostępnić post czy oznaczyć w komentarzu znajomych rodziców, katechetów bądź osoby, które biorą udział w akcji.

– Zachęcamy do udostępniania świadectw, że dzieci uczęszczają na lekcje religii mimo ograniczeń czasowych i łączenia klas – mówi Agnieszka Kozłowska. Przekonuje, by zostać ambasadorem akcji, czyli reprezentować inicjatywę w swojej społeczności i w mediach społecznościowych, niejako stać się jej twarzą. Potrzebni są również jej patroni, czyli m.in. przedstawiciele Kościoła, którzy popierają działania rodziców walczących o katechezę w szkole, media, które rozpropagują tę akcję, a także firmy i znane osobistości, które się pod tym podpisują.

Owoce akcji

– Akcja przerosła moje oczekiwania, widać, że rodzice mają potrzebę dawania świadectwa. Na stronach pojawiają się komentarze nawet ludzi niewierzących, niezwiązanych z Kościołem, ale dostrzegających znaczenie religii dla życia i rozwoju człowieka – zaznacza inicjatorka.

Reklama

„Kiedyś myślałam, że wstyd to używać wulgarnego języka, że wstyd to nie ustąpić miejsca starszym w środkach transportu publicznego albo nie powiedzieć „dzień dobry” sąsiadowi. (...) Teraz okazuje się, że wstyd to puszczać dziecko na religię...” – pisze jedna z internautek. Wypowiadają się także osoby, które nie mają dzieci, ale popierają akcję. „Nie mam dzieci, ale gdybym miał, tobym je na lekcje religii słał!” – pisze internauta.

Głos zabierają także osoby zaangażowane w nauczanie religii. „Nie tylko dlatego, że jestem katechetką, ale dlatego, iż w czasach powszechnego hejtu i braku odpowiedzialności za słowa na religii moje dzieci uczą się, jak odróżniać dobro od zła i czym jest prawdziwa miłości; Kim jest Miłość” – pisze mama i katechetka.

„Ruszyła akcja, którą wspieram całym sercem! Jako Polka, katoliczka, chrześcijanka i mama chrzestna dwóch pięknych dziewczynek. W tych niełatwych czasach warto i trzeba przypominać i się opowiedzieć, dlaczego wiara jest fundamentem naszego życia w rodzinie. To przede wszystkim my, rodzice i rodzice chrzestni, musimy stanąć w obronie i na straży prawa do wychowania naszych dzieci i młodzieży w wierze w Boga, w wartościach i korzeniach katolickich, chrześcijańskich” – to kolejny głos w tej akcji.

Akcja „Posyłam dziecko na religię” ma na celu pokazanie, że rodzice w Polsce wspierają nauczanie religii w szkołach, dostrzegają w niej wartość i pomoc w wychowaniu swoich dzieci. Jeśli również uważasz, że religia w szkole jest ważna – dołącz do akcji.

2025-02-18 13:38

Oceń: +3 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Komisja Wychowania Katolickiego KEP przeciwna propozycjom MEN dotyczącym organizacji lekcji religii w szkole

[ TEMATY ]

religia

religia w szkołach

Karol Porwich/Niedziela

Komisja Wychowania Katolickiego KEP wyraziła sprzeciw wobec proponowanych przez MEN rozwiązań dotyczących łączenia uczniów różnych klas podczas lekcji religii w szkole. Czytamy o tym w komunikacie z posiedzenia Komisji, która obradowała 17 maja pod przewodnictwem bp. Wojciecha Osiala. Komisja przypomniała, że wszelkie zmiany winny dokonywać się zawsze zgodnie z obowiązującym prawem i w porozumieniu z wszystkimi Kościołami i związkami wyznaniowymi.

Spotkanie członków i konsultorów Komisji Wychowania Katolickiego KEP miało miejsce pod przewodnictwem bp. Wojciecha Osiala. Głównym tematem były kwestie związane z wprowadzanymi przez Ministerstwo Edukacji Narodowej zmianami w organizacji lekcji religii w szkole. „Komisja Wychowania Katolickiego wciąż przypomina, że wszelkie zmiany winny dokonywać się zawsze zgodnie z obowiązującym prawem, na drodze wzajemnego dialogu i w porozumieniu z wszystkimi Kościołami i związkami wyznaniowymi” - czytamy w komunikacie po obradach.
CZYTAJ DALEJ

Św. Jacku Odrowążu! Skąd czerpiesz ten swój życiowy dynamizm?

Dobre pytanie... Pewnie każdy ma w sobie wiele potencjału, lecz nie wszyscy umieją go wykorzystać. Akurat tak się złożyło, że mnie to się udało. Przyszedłem na świat na ziemi opolskiej pod koniec XII stulecia w bogatej i bardzo wpływowej rodzinie Odrowążów. Ukończyłem dobre szkoły, poczynając od szkoły katedralnej w Krakowie, gdzie miałem zaszczyt słuchać samego bł. Wincentego Kadłubka. Moja edukacja jednak nie ograniczyła się tylko do naszego kraju. Powszechnie wiadomo, że podróże kształcą. Dlatego też nie tylko z powodów naukowych byłem zarówno we Francji, jak i we Włoszech. W Wiecznym Mieście poznałem św. Dominika - założyciela Zakonu Kaznodziejskiego. W każdym razie za namową swojego krewnego Iwo, który był biskupem Krakowa, wraz ze swoim bratem bł. Czesławem zostałem dominikaninem. Razem organizowaliśmy pierwsze klasztory dominikańskie nie tylko na naszych ziemiach. Mieliśmy na to pełne poparcie władz zakonnych, a przede wszystkim przychylność Stolicy Apostolskiej. Najsłynniejsze z nich to klasztory w Krakowie, Gdańsku i Kijowie. Ten ostatni zakładałem osobiście. Próbowałem też ewangelizować Prusy, lecz moje relacje z Krzyżakami nie układały się najlepiej. Żyłem bowiem w trudnych czasach XIII wieku, w których chrześcijaństwo dopiero zaczynało odgrywać dominującą rolę na terenach Europy Wschodniej. Ja zaś pomagałem mu rozkwitać. Wskazuje już na to moje imię, które pochodzi z języka greckiego (hyakinthos) i oznacza po prostu nazwę kwiatu - hiacynta. Może właśnie dlatego jestem osobą niezwykle twórczą, którą cechuje duży indywidualizm. Zwykle bywam człowiekiem pewnym siebie. Cenię sobie niezależność. Jestem osobą emocjonalną i energiczną, lecz, niestety, również wybuchową i apodyktyczną. Miałem jednak na tyle pociągającą i godną naśladowania osobowość, że doczekałem się sporego grona uczniów, których nie orientowałem na siebie, lecz na osobę naszego Pana Jezusa Chrystusa. Moje relikwie spoczywają w Krakowie. Ogłoszono mnie świętym pod koniec XVI wieku. W sztuce przedstawia się mnie najczęściej w zakonnym habicie z monstrancją i figurą Maryi w dłoniach. Pięknie pozdrawiam nie tylko wszystkich moich imienników, lecz każdego chrześcijanina, który jest gotów poświęcić swoje życie dla Boga i bliźnich.
CZYTAJ DALEJ

Zakotwiczeni w Nadziei - pielgrzymowanie 2025: prawie 55 tys. pątników dotarło na Jasną Górę

2025-08-17 16:22

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymka

Karol Porwich/Niedziela

Więcej młodzieży, więcej rodzin z dziećmi - oceniają przewodnicy, zwłaszcza pieszych, pielgrzymek na Jasną Górę. W sierpniu przed uroczystością Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny przybyło 54 529 pątników. W 55 pielgrzymkach pieszych przyszło 52 551 osób, w 35 pielgrzymkach rowerowych przyjechało 1915 osób, w 3 pielgrzymkach biegowych dotarło 63 osoby. Duchowy kierunek tegorocznego pielgrzymowania to nadzieja.

W Roku Jubileuszowym program rekolekcji w drodze to; odkrywanie na nowo, że źródłem nadziei jest Jezus Chrystus, że misją ochrzczonego jest budowanie wspólnot uczniów nadziei nawet w sytuacjach trudnych, że w tej pielgrzymce nadziei nie jesteśmy sami, bo jest z nami Maryja.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję