Reklama
Warszawa stała się miastem bardzo przyjaznym dla sekt. Tu niedawno
przeniosła się wyrzucona z Krakowa sekta Moona. Podejrzana m.in.
o przemyt i handel narkotykami, uważana jest za jedną z najgroźniejszych
sekt w świecie. Również inne sekty, pod płaszczykiem federacji czy
stowarzyszeń, prowadzą bezkarny werbunek. Czasem robią to pod bokiem
miejscowych władz.
Moon upodobał sobie warszawską Pragę. Jak pierwsze doniosło
Życie sekta znalazła siedzibę w mieszkaniu przy ul. Ostrobramskiej
128. Właścicielem dwupoziomowego lokalu był wcześniej piłkarz Roman
Kosecki. Sprzedając je w połowie ubiegłego roku przedstawicielowi
Federacji Kobiet na Rzecz Pokoju Międzynarodowego, nie wiedział,
że w rzeczywistości za federacją stoi sekta. Inaczej transakcja nie
miałaby miejsca. Proboszcz miejscowej parafii Matki Bożej Królowej
Polskich Męczenników ks. prałat Krzysztof Jackowski rozkłada ręce:
- Jeśli mieszkanie nabyła prywatna osoba, cóż można zrobić?
Ruch pod Wezwaniem Ducha Świętego do Zjednoczenia Chrześcijaństwa
Światowego - tak brzmi oficjalna nazwa sekty Moona - działa pod płaszczykiem
również innych organizacji. Jedną z nich jest Federacja Rodzin na
Rzecz Pokoju. Zanim sekta Moona została zidentyfikowana jako Federacja
Kobiet na Rzecz Pokoju Międzynarodowego, przez prawie rok organizowała
spotkania dla kobiet w Dzielnicowym Praskim Centrum Kultury. Comiesięczne
spotkania cieszyły się dużym zainteresowaniem. Ostatnie - Kształtowanie
osobowości sprzyjającej budowaniu kultury pokoju - zaplanowane na
25 lutego nie odbyło się. Władze gminy po potwierdzeniu przez policję
doniesień o sekcie odmówiły udostępnienia lokalu.
Temat tabu
Rozmowa na temat sekt zaczyna być traktowana jak temat tabu. Krzysztof Załuska, komendant policji komisariatu przy ul. Cyryla i Metodego twierdzi, że na podległym mu terenie sekty nie działają. W Stołecznej Komendzie Policji w sekcji ds. sekt trudno jest uzyskać informacje ile sekt działa na terenie stolicy. Pracownicy próbują uaktualnić dane w departamencie ds. wyznań, a w końcu odmawiają odpowiedzi, tłumacząc się brakiem czasu z powodu prowadzenia śledztwa w sprawie napadu na Kredyt Bank. Utajnione są szczegółowe dane odnośnie rodzajów sekt. Osoby prywatne wypowiadają się na temat sekt z wielką ostrożnością, pragnąc zachować anonimowość. Za publiczne użycie słowa sekta, grupy potrafią wytoczyć proces sądowy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Bezszelestnie i skutecznie
Reklama
Tymczasem sekty zbierają plony działając jawnie lub sprytnie
lawirując na krawędzi prawa. Od kilkunastu lat w Falenicy działają
dwie sekty. Przy ul. Małowiejskiej - Zen koreański, przy ul. Filmowej
- Zen japoński. Aby nie narażać się zbytnio miejscowym mieszkańcom
werbują członków z innych okolic, szczególnie młodzież, oferując
na początek atrakcyjne spędzenie czasu w miłej, przyjaznej atmosferze.
Sekty zwykle nie wywieszają szyldów z rzeczywistą ofertą.
Poruszają się na fali obowiązujących trendów. Kuszą modnymi hasłami
wolności, miłości czy pokoju. Wychodzą w końcu z konkretną i atrakcyjną
ofertą: lekcjami języka obcego, kursami komputerowymi.
Jak podaje raport Międzyresortowego Zespołu do Spraw
Nowych Ruchów Religijnych sekty nie dotyczą tylko społeczności religijnych.
Funkcjonuje wiele sekt, które nie określają swojego stanowiska wobec
religii, a za główny cel stawiają konkretną działalność. Sekty edukacyjne
kuszą nowymi technikami i metodami nauczania. Prowadzą działalność
edukacyjną nie tylko w postaci szkoleń i kursów, ale nawet zakładają
szkoły czy uczelnie. Sekty terapeutyczne trafiają z ofertą w najbardziej
palące problemy społeczeństwa. Uczą jak porzucić nałogi, jak się
odmłodzić, poszerzyć pamięć czy rozwinąć zdolności medialne. Oferują
też uzdrawianie z chorobowych stanów psychicznych. Sekty na całym
świecie próbują wkroczyć w różne dziedziny życia. Ekonomiczne wykorzystują
techniki manipulacji, aby osiągnąć korzyści majątkowe. Polityczne
dążą do osiągnięcia wpływów na instytucję państwa.
Międzyresortowy Zespół ds. Nowych Ruchów Religijnych
wprowadził podział na sekty afirmujące i odrzucające świat. W pierwszej
grupie szczególnie niebezpieczne są sekty apokaliptyczne. Przepowiadają
rychły koniec świata, zaś swoim członkom oferują ucieczkę duchową
lub fizyczną.
Wśród szerokiej gamy sekt są i takie, które nie wprowadzają
izolacji od społeczeństwa. Inne potrafią uśpić czujność głoszonymi
hasłami - konwertystyczne dążą do możliwości uczynienia świata lepszym
poprzez zmianę człowieka, misyjną działalność moralizatorską i wychowawczą.
Konstytucyjna nietykalność
Reklama
Walka z sektą nie należy do najprostszych. Artykuł 12 naszej
Konstytucji daje wolność zakładania zrzeszeń, stowarzyszeń i związków
wyznaniowych. Każda osoba ma prawo organizować się według kryteriów
religijnych. A więc powyższe grupy traktowane są jako zapewniające
realizację indywidualnych praw wolnościowych swoich członków, będących
jednocześnie obywatelami państwa.
Sekty rejestrują się więc często pod szyldem stowarzyszeń
czy nowych religii. Związki wyznaniowe uzyskują osobowość prawną
na podstawie decyzji Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji
o wpisie do rejestru Kościołów i innych związków wyznaniowych. Wpis
do rejestru nie oznacza legalizacji danego związku, ale tylko nadanie
osobowości prawnej. Legalna działalność może być prowadzona także
bez osobowości prawnej. Prawo do działalności religijnej, a więc
głoszenie przekonań, uczestniczenie w czynnościach i obrzędach religijnych,
przynależność do danego związku wyznaniowego gwarantuje konstytucyjna
zasada wolności sumienia i wyznania.
Mimo to sekty dążą do zarejestrowania się, chcąc w ten
sposób uzyskać wiarygodność w oczach społeczeństwa i organów państwa.
W latach 1990-1999 wpisano do rejestru Kościołów i innych związków
wyznaniowych 115 nowych wyznań, co stanowiło 60% wnioskujących o
to grup. Jak donosi raport MSWiA, jakby mechanicznie rejestrowano
wyznania w latach 1990-1992. Dopiero po tym okresie zaczęto uważniej
przyglądać się napływającym wnioskom. Według danych MSWiA do maja
2000 r. do rejestru wpisanych było 139 Kościołów i innych związków
wyznaniowych, obok 14 Kościołów wyznaniowych działających na podstawie
odrębnych ustaw określających ich stosunki z państwem.
Nie każdą z tych 139 grup można nazwać sektą, ostrzega
MSWiA. Można tak powiedzieć o grupie, która realizuje inne cele od
deklarowanych, ukrywa normy regulujące życie członków, narusza podstawowe
prawa człowieka i zasady współżycia społecznego. A przy tym wszystkim
posiada silnie rozwiniętą strukturę władzy i wykazuje destrukcyjny
wpływ na członków, sympatyków, rodziny i społeczeństwo.
Co może wymiar sprawiedliwości
Wymiar sprawiedliwości po raz pierwszy z naruszeniem prawa
karnego przez sektę zetknął się w 1992 r. Ale już w latach 1992-1999
przeprowadzono w Polsce 49 tego rodzaju spraw. Najwięcej było spraw
o przestępstwa przeciwko wolności, rodzinie i opiece oraz wolności
sumienia i wyznania. Aż w 15 przypadkach postępowanie umorzono. Wyrok
skazujący zapadł tylko w 13 sprawach. Statystyki wnoszą złudne wrażenie
o niskiej szkodliwości sekt. Niestety, w wielu przypadkach trudno
jest wykryć przestępstwo, zwłaszcza to popełnione w wyizolowanej
wspólnocie. Tam osoby pokrzywdzone nie czują się ofiarami, a nadużycia
w stosunku do nich spotykają się z przyzwoleniem.
Pierwsza sprawa związana z naruszeniem prawa rodzinnego
rozpatrywana była przez wydział rodzinny w 1994 r. Przez następne
5 lat wniesiono 52 pozwy, z czego 2/3 rozpatrzono pozytywnie. Statystyka
nie oddaje rzeczywistości problemu, bo ze względu na brak jasnych
kryteriów, nie wszystkie sprawy kwalifikowano do tych związanych
z sektami.
Oprócz łamania prawa karnego lub rodzinnego członkowie
niektórych sekt dopuszczają się naruszania przepisów celnych, meldunkowych,
podatkowych, oświatowych i budowlanych. Przypadki nadużyć finansowych
dotyczyły naliczania podatku VAT, sprowadzania z zagranicy samochodów
osobowych i innych wartościowych darów na fikcyjne cele oraz wyłudzania
pieniędzy na rzekomo prowadzoną działalność charytatywną.
Organy państwa mogą interweniować w przypadku sekt tylko
wówczas kiedy dochodzi do łamania prawa. Działania w zakresie zwalczania
przestępczej, bezprawnej i szkodliwej działalności sekt mają w rzeczywistości
charakter ograniczony. Nie można ścigać czynów o szkodliwym charakterze,
jeśli nie posiadają one znamion czynu zabronionego, a tak jest w
większości przypadków zachowań obserwowanych w sektach. Niektóre
popełniane przez sektę nadużycia nie mieszczą się w kategoriach naruszenia
prawa.
Może gmina pomoże
W warszawskiej Gminie Wawer samorząd postanowił zaktywizować
działania w obronie swoich mieszkańców. Z inicjatywy Komisji Polityki
Prorodzinnej zorganizowano w lutym pierwsze spotkanie na temat zagrożenia
ze strony sekt. Uczestniczyły w nim samorządowe komisje ds. zdrowia
i bezpieczeństwa publicznego. Jacek Marusin, pracownik dominikańskiej
poradni do walki z sektami mówił o psychomanipulacji, którą posługują
się sekty. Przedstawił statystykę dotyczącą liczby zaginionych bez
wieści młodych ludzi. Wśród 10 tys. przypadków część ma niewątpliwie
związek z działalnością sekt. W drugim spotkaniu udział wzięli przewodniczący
rad osiedlowych. Wspólnie ustalono, że najlepszą metodą na oparcie
się sektom jest zdrowa rodzina. Elżbieta Dumania z dominikańskiego
ośrodka do walki z sektami podkreśliła, że potrzeba na dzieci wylewać "
wiadra miłości". Dzieci ogarnięte mądrą miłością rodzicielską nie
pójdą do sekty.
W wawerskich szkołach zorganizowano zajęcia dla dzieci,
które pozostają bez opieki po lekcjach. Na terenie jednego z większych
osiedli pracuje obecnie pedagog społeczny. Dzięki jego staraniom
około 60 młodych ludzi ma zorganizowaną zabawę i gry na sali gimnastycznej.
W gminie działa kilka świetlic socjoterapeutycznych, a w soboty z
sali gimnastycznej mogą korzystać całe rodziny. Szkoły próbują zainteresować
młodzież różnego rodzaju konkursami. Potrzebne jest jednak skonsolidowane
działanie. Edukację jak obronić się przed sektą przechodzą także
rodzice.
Może gmina Wawer wybrała najlepszą metodę walki z sektami.
Chyba, że warszawiacy wezmą przykład z Krakowa. Tam środowiska katolickie
wraz z mediami doprowadziły do wyrzucenia z miasta sekty Moona.