Niewiele jest figur przedstawiających Świętych, które tak mocno wpisały się w obraz Kielc, jak figura św. Tekli. Stoi ona przy kieleckim Rynku, u wylotu na ul. Warszawską. Nie zawsze
stała jednak w tym miejscu. W przeszłości ustawiona była w zachodnio-południowej części Rynku, przed budynkiem z podcieniami, zwanym obecnie domem Sołtyka.
Fundatorem figury był Mateusz Gielba - kucharz biskupa Sołtyka, który postawił figurę ku czci Świętej w 1767 r. W tradycji kieleckiej utrwaliło się przekonanie, że Mateusz
Gielba był fundatorem narożnego budynku z podcieniami, gdy tymczasem chodzi tu o figurę stojącą w przeszłości przed owym budynkiem.
W czasie przebudowy Rynku w 1837 r., powstał pierwszy wówczas skwer, na który przeniesiono figurę św. Tekli. W tym miejscu stoi do dnia dzisiejszego. Kielczanie od początku
mieli do figury Świętej sentyment. Otaczali ją powszechną czcią i szacunkiem. Mówiono dawniej, że gdy figura św. Tekli obróci się wokół - nastąpi koniec świata.
Janusz Siwek, kielecki przewodnik, wspomina jak jego 93-letnia ciotka opowiadała mu, że za jej młodości, u stóp tej figury ludzie pozostawiali miseczki z mlekiem,
karmiąc w ten sposób węże, które przypełzały tu z okolicznych grodów. Dziś już nie ma ogrodów, a tym bardziej węży. Całe otoczenie zostało zabudowane, a tylko
niewielką powierzchnię zajmuje trawnik.
Obok figury, w kilku budkach kieleckie kwiaciarki sprzedają kwiaty. Gdy w XIX w. ustawiano przy skwerku figurę, projektowano tam targ koszyczkowy, ale ówcześni mieszkańcy Kielc
krępowali się handlować pod "świętą figurą".
Kilka lat temu wizerunek Świętej został odrestaurowany. Odnowiona po zabiegach konserwacyjnych figura wróciła na swoje miejsce, a na jej cokole można odczytać napis: "Uniknie ognia i powietrza,
wód, zwierza, kto św. Tekli przyczynie dowierza. AD 1767". Co ciekawe, kielczanie zaufali właśnie św. Tekli i do niej uciekają się w modlitwach wypraszając ochronę od klęski pożarów.
W grodzie nad Silnicą nie znajdziemy bowiem ani jednej figury św. Floriana.
Pomóż w rozwoju naszego portalu