Reklama

W blogowej matni

Codziennie tysiące osób na całym świecie zasiadają przed ekranami swoich komputerów i zaczynają pisać. O czym? Różnie to bywa: o nieszczęśliwej miłości, problemach w domu, nie lubianej pracy, walce z nadwagą. Bardzo rzadko nawiązują w swoich wypowiedziach do sfery religijnej człowieka. Blogi, czyli internetowe pamiętniki publikowane w sieci powstają jak grzyby po deszczu. "Kolejna snobistyczna poza" - twierdzą przeciwnicy. "Żywa potrzeba podzielenia się z kimś swoimi ukrytymi pragnieniami" - ripostują na ich argumenty apologeci blogomanii i dodają: "pokaż mi swojego bloga, a powiem Ci kim jesteś".

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Blogowanie przyszło z góry, taka fanaberia zarezerwowana dla gwiazd "show-biznesu", które w ten sposób udowadniały szaremu obywatelowi jak niewielka między nimi przepaść bywa... czasami. Nagle okazało się, że na stronach internetowych niektórych artystów pojawiają się budujące treści okraszone fotosami z planów zdjęciowych. Codziennie pojawiały się nowe przemyślenia, a w skrajnych przypadkach witrynę, na której je publikowano wzbogacono "ukrytą kamerą", która pokazywała niezwykły świat idola od kuchni.
W Polsce nie doszło na razie do tak skrajnych przerysowań, a to z uwagi na to, iż blogomanii ulegli mądrzy artyści.
Najpopularniejszą aktorką-blogerką jest Krystyna Janda, która od 3 lat wstaje wcześnie rano tylko po to, aby rozpisywać się na swojej stronie internetowej o życiu, rodzinie, świecie artystycznym. Codzienne zapiski stały się kanwą do felietonów oraz kolejnej książki autobiograficznej. Ci, którzy poszukują w tym hobby uzależnienia muszą się rozczarować. Ostatni zapisek blogowy głosi:
"Moi Drodzy, rozstaje się z Wami do 9-ego czerwca, czyli do przyszłego poniedziałku. Wyjeżdżamy kręcić Śluby panieńskie w dworze w Głuchach pod Warszawą. (...) Nie zabieram komputera, ponieważ ilość pracy, która nas czeka, ilość scen do nakręcenia dziennie, trudność tej realizacji i konieczność przygotowywania scen na każdy następny dzień wieczorem, po zakończeniu pracy z kamerą każdego dnia, oraz konieczność rozpoczynania o świcie z powodu słońca i z wielu innych powodów, którymi nie będę zawracać Wam głowy, mówi mi, że do komputera nie siądę żadnym sposobem".

Blogerzy pod lupą

Nie wszyscy jednak potrafią zaprzestać przynajmniej na jakiś czas internetowych zwierzeń. Magda Zakrzewska, studentka dziennikarstwa wie, że blogowanie może być uzależnieniem:
- Chciałam pisać, doskonalić swój warsztat zawodowy. Na witrynie blogowej zarejestrowałam się zupełnie przypadkiem. Pierwszy wpis był jak oczyszczenie - cały stres dnia wrzuciłam do sieci i zaczęło się. W pracy non stop miałam na podglądzie swojego bloga - a nuż ktoś skomentował mój wczorajszy wpis, a może ktoś ze znajomych chce mi coś powiedzieć. Wkrótce zdecydowałam się opublikować moje wiersze. To właśnie dzięki blogowi moi znajomi dowiedzieli się, że rozstałam się z chłopakiem. Tak, było łatwiej napisać, niż przyznać się komuś twarzą w twarz, że coś się w moim życiu zawaliło.
O wiele dosadniej problem "blogowego zwierzania się" określa "Milenka" - właścicielka bloga:
- Z blogami bywa różnie. Jedne to prymitywne wypociny typu "poznałam dzisiaj fajnego faceta" - oczywiście pisane w tej specyficznej odmianie języka polskiego, w którym nie występują znaki przestankowe, ani większość polskich liter. Z kolei inne są bardziej lub mniej wartościowe: bardziej, gdy się zaczynają pojawiać mądre komentarze; te grafomańskie szufladkują autora w kategorii poeta młodego pokolenia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Ekshibicjonizm kontrolowany

Regulamin witryny publikującej blogi dba o zachowanie norm obyczajowych. Pamiętnik internetowy może zostać zlikwidowany przez administratora, jeśli nazwa bloga jest wyrażeniem powszechnie uznawanym za obraźliwe lub wulgarne. Zabrania się za pośrednictwem bloga propagować treści szowinistyczne, faszystowskie, nazistowskie, nawołujące do nienawiści innych narodów. Nie można również korzystać z symboli odwołujących się do ww. ideologii. Pomimo obostrzeń chętnych do założenia własnego dziennika na jednej z witryn było do tej pory 6 tysięcy osób. Niektórzy z nich przechodzą proces rejestracji, aby tylko raz dokonać wpisu i zapomnieć o całej zabawie. Takie "martwe blogi" po kilku tygodniach bezczynności, są usuwane. Inni właściciele pozostają wierni.
- Według najnowszych badań świat wirtualny pociąga bardziej introwertyków - ocenia Marek Robak, dziennikarz KAI, którego praca magisterska pt. Internet jako wyzwanie filozoficzne i teologiczne odbiła się szeroki echem wśród badaczy "wirtualnej wspólnoty wiary". Według mnie blog nie jest pamiętnikiem, a jedynie internetowym kreatorem pozornego ekshibicjonizmu. Jest to twór w dużej mierze sztuczny. Piszemy i pokazujemy ludziom tylko to, co chcemy. Internetowi bliski jest anglosaski model wolności określany jako "wolność wypowiedzi", który z założenia zabrania zabraniać. Jeśli społeczność sieciowa nie wypracuje metod weryfikacji internetowych treści, szybko utonie w nadmiarze informacyjnym.
O wiele większy sens widzę w prowadzeniu własnych stron internetowych. Sam taką posiadam. Zamieściłem na niej podstawowe informacje o sobie: życiorys, podstawowe umiejętności, hobby. Informacje podane bez zbędnego fabularyzowania pozwalają na szukanie osób o podobnych zainteresowaniach w sieci.
Zupełnie innego zdania jest Kinga Bogdańska, wykładowca socjologii na UKSW w Warszawie: - Żyjemy w świecie ludzi sukcesu. Nasi rodzice pokładają w nas coraz więcej własnych niespełnionych pragnień. Już nie wystarczy dobra znajomość angielskiego i spokojna praca. Z przylepionym uśmiechem musimy na co dzień udowadniać światu jacy to fajni, bezproblemowi jesteśmy. Będziemy przez ogół akceptowani, jeśli taką postawę życiową opanujemy do perfekcji. Świat boi się malkontentów, ponuraków, ludzi, którym coś w życiu się nie udaje. Dlatego gramy, czasami nawet przed przyjaciółmi. Blog bywa takim odwykiem od grania, bądź, jeśli ktoś już nie potrafi nie udawać - powielaniem przyjętej postawy. Wszystko zależy od nas.
W szczere intencje blogowiczów wierzy również Urszula Siniarska - psycholog kliniczny. - Jedną z form terapii jest przecież opowiadanie. To pozwala ludziom na godzenie się z własnymi porażkami. Jeśli przy tej okazji coś udowadniam komuś i projektuję, to znaczy, że zależy mi na sobie i wychodzeniu z psychicznego dołka.

Reklama

Na odwyku

Magda zdała sobie sprawę, że jest od blogowania uzależniona, zupełnie przypadkiem. - Kiedyś na ulicy spotkałam kolegę, którego nie widziałam od kilku lat. Na jego pytanie: "co u ciebie słychać?" - wypaliłam: "Zajrzyj na mojego bloga". Miał minę nie tęgą, bo po raz pierwszy w ogóle o czymś takim usłyszał. Kiedy zaczęłam mu tłumaczyć o co w tym wszystkim chodzi, nie rozumiał, aż w końcu skwitował całość: "A to nie prościej się spotkać i pogadać?". "Po co?" - ucięłam i ugryzłam się w język.
- Internet gwarantuje pełną anonimowość i wolność. Z drugiej strony blogi mogą za bardzo wyczulić człowieka na jego "ja" i w ten sposób stworzyć wewnętrzną enklawę: "mojego bólu", "mojego niespełnionego marzenia" - uzasadnia niebezpieczeństwo blogomanii Urszula Siniarska. Ważne jest, aby podczas takiego kontemplowania rzeczywistości w Internecie mieć jeszcze kogoś, kto skieruje uwagę na drugą osobę i otaczający świat.

Religia.blog.pl, czyli blogowe tabu

Gdyby siostra Faustyna - "sekretarka Bożego Miłosierdzia" żyła w dobie Internetu, być może wykorzystałaby sieć do opublikowania Dzienniczka a Kościół zyskałby nowy praktyczny środek realizacji swojej misji. Na razie, wśród zarejestrowanych dzienników internetowych nie brakuje tych, które w swojej nazwie odnoszą się bezpośrednio do symboli religijnych. W większości niestety skojarzenia są zupełnie przypadkowe. "Milenka" tak tłumaczy swój blog nazwany "wiara": "To, co piszę nie ma wiele wspólnego z wiarą w kontekście religijnym. Wbrew pozorom moje notki nie dotyczą Boga, do którego mam szacunek. Kilka osób odwiedzających mój dziennik zasugerowało, abym zwróciła się w tę stronę i zaczęła opisywać «takie codzienne podążanie do Pana», ale na razie wolę się koncentrować na bardziej przyziemnych problemach i mieć sferę religijną tylko dla siebie".

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pędzlem pisane

2024-04-18 08:44

[ TEMATY ]

Zielona Góra

Gorzów Wielkopolski

ikony

Krystyna Dolczewska

Joanna Rybińska

Joanna Rybińska

"Pędzlem pisane" - taki tytuł nadała artystka Joanna Rybińska swojej wystawie ikon. To jest już czwarta jej wystawa ikon w Zielonej Górze.

Dzieła artystki można było obejrzeć 16 kwietnia w Filii nr 1 Biblioteki im. Norwida przy ulicy Ptasiej w Zielonej Górze. Tytuł wystawy jak najbardziej odpowiada temu, co twórcy ikon mówią o swej pracy: oni ikon nie malują, tylko piszą.

CZYTAJ DALEJ

Zakłócenia programu Radia Maryja były celowe i nielegalne

2024-04-17 13:56

[ TEMATY ]

Radio Maryja

Karol Porwich/Niedziela

O. Tadeusz Rydzyk

O. Tadeusz Rydzyk

Celowe i nielegalne zakłócenia sygnału programu Radia Maryja dnia 10 kwietnia 2024 r. pochodziły z obszaru regionu kaliningradzkiego na terytorium Federacji Rosyjskiej – wyjaśnienia Sekretarza Wykonawczego IGO EUTELSAT.

Sekretarz Wykonawczy IGO EUTELSAT informuje Przewodniczącego KRRiT:

CZYTAJ DALEJ

Ks. Ripamonti: jesteśmy świadkami wycofywania się z prawa do azylu w Europie

2024-04-18 17:39

[ TEMATY ]

Unia Europejska

Włochy

migracja

Ks. Ripamonti

robertopierucci/pl.fotolia.com

W Europie jesteśmy świadkami wycofywania się z prawa do azylu - uważa ks. Camillo Ripamonti, kierujący Centro Astalli - jezuickim ośrodkiem dla uchodźców w Rzymie. Postawę taką sankcjonuje, jego zdaniem, Pakt Migracyjny, przyjęty kilka dni temu przez Parlament Europejski.

Według niego fakty i sytuacje z 2023 roku pokazały, że „zjawiska migracji nie rozwiązuje się poprzez outsourcing [kierowanie migrantów do krajów trzecich - KAI], push-backi, brak realnej polityki ratowniczej na morzu i przyspieszone procedury na granicy”. „Tego, co uważa się za problem migracyjny, nie rozwiązuje się poprzez usuwanie ludzi z ziemi europejskiej, ale poprzez usuwanie przyczyn przymusowej migracji” - wskazał włoski duchowny.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję