Reklama

W krzyżu zbawienie...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

"Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje". Powyższe słowa Jezusa zapisane na kartach Ewangelii według św. Łukasza (9, 23) są punktem wyjścia do rozważania Ojca Świętego Jana Pawła II zawartego w orędziu na XVI Światowy Dzień Młodzieży.

Papież zwraca się do młodych z następującym apelem: " Droga Młodzieży, niech Was to nie dziwi, że na początku trzeciego tysiąclecia Papież jeszcze raz wskazuje Wam krzyż jako drogę życia i prawdziwego szczęścia. Kościół od zawsze wierzy i wyznaje, że zbawienie jest tylko w Krzyżu Chrystusa".

Tak więc tegoroczny Dzień Młodzieży w naszej diecezji przebiegał pod znakiem Tajemnicy Krzyża i Słowa. W dniach 7 i 8 kwietnia przedstawiciele młodzieży z całej diecezji wspólnie ze swoim Pasterzem przeżywali zbawcze Misteria Chrystusa.

Sobota była pierwszym dniem "wspólnego czuwania". Zegar wybijając Godzinę Miłosierdzia Bożego - 15.00 dał znak, że nadszedł już odpowiedni moment, by rozpocząć tegoroczne obchody tego doniosłego wydarzenia. Młodzi, podzieleni na rejony: łomżyński, kolneński, ostrołęcki, zambrowski i ostrowski, zebrali się w kościele pw. Miłosierdzia Bożego na wspólną modlitwę inaugurując diecezjalne uroczystości młodych. Dalszy ciąg to zawiązanie wspólnoty, prezentacja grup i podzielenie się doświadczeniem pracy w grupach parafialnych.

To, co urzekało młodych ludzi, to niewątpliwie szczere i odważne świadectwa ich rówieśników. Wniosek z nich wypływał jeden: " Jezus przemienił moje życie, jest moim Panem i Królem". Warto w tym miejscu przytoczyć świadectwo Adama z kolneńskiej parafii. Wyakcentował on mocno, iż każdy człowiek, zwłaszcza chrześcijanin, powinien w swoim życiu kogoś naśladować. On sam wybrał postać bardzo aktualną na dzisiejsze czasy, patrona roku 2001 - kard. Stefana Wyszyńskiego. Jak podkreśla - jest to postać wyjątkowa, znacząca dla każdego Polaka i całego Kościoła. Warte zwrócenia uwagi są dla niego słowa tego wielkiego Sługi Bożego: "Jedna jest Polska, wspólna Matka". "Uważam - mówi Adam - że każdy z nas powinien uwierzyć Bogu i oddać się w ´niewolę´ Matce Bożej, jak ten wielki Kapłan. Powinniśmy wierzyć w Boga jako jedna wspólnota i brać każdego dnia krzyż na swoje barki, czerpiąc inspirację właśnie z takich wspaniałych ludzi".

Myślę, że taki głos młodego pokolenia pozwala na optymizm i nadzieję, o jakiej pisze Papież. Jest to impuls, że młodzi chcą iść tą drogą, na którą Ojciec Święty ich zaprasza - drogą krzyża. Bo jak mówił w katechezie do młodzieży ks. Wojciech Nowacki: "Bóg przyszedł służyć człowiekowi. Nie tylko w łatwych gestach, ale przede wszystkim w znaku Krzyża. Nie mogę być uczniem Chrystusa, jeśli szukam łatwizny życiowej. Zaprzeć się samego siebie, to wyrzec się wszystkiego, co małostkowe, to umiejętność dostrzeżenia miłości większej. Krzyż to nie zmarnowanie życia, ale to dzięki niemu, jeśli postawimy go w centrum - życie nabiera sensu i wartości". I to jest bardzo piękne, gdy młody człowiek potrafi i chce wybierać drogę Jezusa. Te słowa potrafią podnieść na duchu i zaszczepić nadzieję. Ukoronowaniem rozważań o tajemnicy Krzyża było nabożeństwo Drogi Krzyżowej przygotowanej przez młodzież z parafii pw. Krzyża Świętego.

Niedziela Palmowa to drugi dzień wielkich uroczystości. Przebiegała ona pod hasłem Tajemnicy Słowa. Świętowanie rozpoczęto od modlitwy brewiarzowej, po czym w małych grupach odbyły się spotkania z zaproszonym gościem. W tym roku był nim Sylwek, student Politechniki Warszawskiej. Temat spotkania ujmował bardzo ważny aspekt ludzkiego życia, mianowicie płciowość. Gość starał się odpowiedzieć na zasadnicze pytanie: Dlaczego warto czekać ze współżyciem seksualnym do ślubu?

Wydarzenia, które miały miejsce po południu, to wspólna celebracja Słowa Bożego, poświęcenie palm przez Pasterza diecezji i procesja do matki kościołów - katedry na uroczystą Eucharystię. Umocnieniem i pokrzepieniem młodzieńczych serc było ojcowskie słowo, skierowane przez Księdza Biskupa podczas homilii. Pasterz diecezji wskazał warunki pójścia za Chrystusem, ostrzegając przed pokusą egoizmu. Jak powiedział: "To Bóg nas powołał i to powołał nas po imieniu, a my w łączności z Nim mamy podjąć współpracę. Nie ma tu tłumu jak na stadionie piłkarskim, tak jak chce tego obecna cywilizacja. Różnica między Kościołem a zwołaniem na stadionie polega na tym, że w Kościele Pan wzywa każdego z nas do wspólnoty po imieniu, na stadionie zaś ludzi zamienia się w tłum. Kościół jest żywym organizmem, jak to opisuje św. Paweł. Trzeba więc zwrócić uwagę na nasze powołanie i odpowiedzialność".

Tegoroczny XVI Światowy Dzień Młodzieży przeżyliśmy pod znakiem Tajemnicy Krzyża. Cały program skierowany był na to, by ukazać młodym ludziom, że krzyż to nie tylko cierpienie, przekreślenie życia czy hańba - jakby niektórzy chcieli. Krzyż to przede wszystkim miłość, ofiara, przebaczenie, to życie i droga prowadząca do chwały. Rozpowszechniona dziś kultura powierzchniowości, która uznaje za wartościowe to, co sprawia przyjemność i wydaje się piękne, chciałaby przekonać ludzi, że aby być szczęśliwym, trzeba odrzucić krzyż. A tymczasem tylko w krzyżu jest zbawienie. Wspólne przeżywanie zbawczych Misteriów Chrystusa młodzieży ze swoim Pasterzem jest dobrym momentem, by wskazać młodemu pokoleniu właściwą drogę, by przestrzec przed wilkami w owczej skórze, by uświadomić, że człowiek może osiągnąć szczęście właśnie przez krzyż.

Na zakończenie myślę, że adekwatne będą tu słowa św. Pawła: "Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa" (Ga 6, 14). Przyjmijmy do swego serca pełne wiary przesłanie Ojca Świętego: "Nie lękajcie się zatem iść drogą, którą Chrystus przeszedł jako pierwszy. Niech Wasza młodość nada rozpoczynającemu się trzeciemu tysiącleciu ton nadziei i entuzjazmu, typowy dla waszego wieku".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Marek, Ewangelista

[ TEMATY ]

św. Marek

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Marek (A. Mirys, Tyczyn, XVIII wiek)

Św. Marek (A. Mirys, Tyczyn, XVIII wiek)
CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Dobiega końca pielgrzymowanie maturzystów na Jasną Górę

2024-04-25 15:59

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymka maturzystów

Karol Porwich/Niedziela

Młodzi po Franciszkowemu „wstali z kanapy”, sprzed ekranów i znaleźli czas dla Boga, a nauczyciele, katecheci, kapłani, mimo wielu obowiązków, przeżywali go z wychowankami. Dobiega końca pielgrzymowanie maturzystów na Jasną Górę w roku szkolnym 2023/2024. Dziś przybyła ostatnia grupa diecezjalna - z arch. katowickiej. W sumie w pielgrzymkach z niemalże wszystkich diecezji w Polsce przybyło ok. 40 tys. uczniów. Statystyka ta nie obejmuje kilkuset pielgrzymek szkolnych. Najliczniej przyjechali maturzyści z diec. płockiej, bo 2,7 tys. osób. „We frekwencyjnej” czołówce znaleźli się też młodzi z arch. lubelskiej, diecezji: rzeszowskiej, sandomierskiej i radomskiej.

- Maturzyści są uśmiechnięci, ale myślę, że i stres też jest, stąd pielgrzymka na Jasna Górę może być czasem wyciszenia, nabrania ufności i nadziei - zauważył ks. Łukasz Wieczorek, diecezjalny duszpasterz młodzieży arch. katowickiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję